STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
na ten temat, a nie walić tak prosto z mostu, ale, cholera... - Spojrzał na ciemniejące chmury. - Nie mam już czasu na takie gierki. Nadal krążyliśmy po podwórku, tyle że nieco wolniej. Moje zapasy cierpliwości powoli się wyczerpywały. - Jakie gierki? - nie wytrzymałam. - Jaki temat? O co ci chodzi? Wziął głęboki wdech. - Chcę ci coś oznajmić. Już o tym wiesz, ale... ale uważam, że powinienem powiedzieć to głośno. Żeby wszystko było jasne. Żadnych niedomówień. Zaparłam się nogami o ziemię, żebyśmy wreszcie się zatrzymali, a potem wyszarpnęłam dłoń z jego uścisku i splotłam ręce na piersi. Wiedziałam już, co się święci, więc całą sobą okazałam mu wyraźnie, jaki mam stosunek do jego rewelacji. Ściągnął brwi, ale moja reakcja go nie zniechęciła. Spojrzał mi hardo prosto w oczy. Jego własne były czarne jak dwa węgle. - Jestem w tobie zakochany - oświadczył pewnym siebie tonem. - Kocham cię, Bello. I chcę, żebyś wybrała mnie zamiast jego. Wiem, że nie czujesz do mnie tego, co ja do ciebie, ale zawsze łatwiej podjąć decyzję, jeśli ma się pewność co do różnych opcji. Może moja szczerość coś tu zmieni. scandalous 15 Zakład An43 + Eleonora
Wpatrywałam się w niego w milczeniu dobrą minutę. Nie miałam pojęcia, co mu odpowiedzieć. Czekając na moją reakcję, powoli się rozluźniał. W końcu z jego twarzy znikły resztki powagi. - Okej. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu. - To by było na tyle. - Jake... - Miałam wrażenie, że w gardle stanęło mi coś wielkiego i lepkiego. Spróbowałam owo coś przełknąć. - Wiesz, że... Nie mogę tak... Muszę już iść. Odwróciłam się na pięcie, ale złapał mnie za ramiona, zmuszając do tego, żebym na niego spojrzała. - Nie, zaczekaj. Bella, ja wszystko rozumiem. Ale odpowiedz mi na jedno pytanie, dobra? Tylko szczerze. Czy chcesz, żebym teraz cię zostawił i już nigdy się z tobą nie spotkał? Byłam tak wzburzona, że trudno mi się było skupić i znowu potrzebowałam minuty, żeby mu odpowiedzieć. - Nie. To byłoby straszne - przyznałam. - A widzisz - ucieszył się. - Ale nie chcę się z tobą widywać z tych samych powodów, dla których ty chcesz się widywać ze mną - zaoponowałam. - No to wyjaśnij mi, dlaczego tak właściwie chcesz się ze mną dalej spotykać. Zamyśliłam się. scandalous - Hm... Dość szybko zaczynam za tobą tęsknić. A kiedy jesteś szczęśliwy, też się robię szczęśliwa. Ale, Jacob, to samo mogłabym powiedzieć o Charliem. Jesteś dla mnie jak członek rodziny, jak An43 + Eleonora
- Page 325 and 326: polegał. Zastanowiłam się raz je
- Page 327 and 328: - Kurczę, kto za tym stoi? Zaczą
- Page 329 and 330: ugryzł mnie James. Ślad jego zęb
- Page 331 and 332: Nazwisko włoskiego rodu wymawiał
- Page 333 and 334: żadnych specjalnych umiejętności
- Page 335 and 336: aktywnej działalności, pozostawal
- Page 337 and 338: londynek, jeśli oczywiście dwójk
- Page 339 and 340: terytoria. Przystały na jej propoz
- Page 341 and 342: Ważne też, że dzięki starannemu
- Page 343 and 344: za nią. Mogłem zacząć ich goni
- Page 345 and 346: zmieniać przyzwyczajeń. Może i b
- Page 347 and 348: szczegółów, i dopytuje się, kt
- Page 349 and 350: - To takie przebłyski — powiedzi
- Page 351 and 352: - Ale co z ich misją? Mieliby zła
- Page 353 and 354: - A niech to szlag trafi! Przeklęt
- Page 355 and 356: Już niedługo któraś z najdrożs
- Page 357 and 358: - Nie — potwierdził Edward. Wida
- Page 359 and 360: - Nie, kiedy się boisz - przypomni
- Page 361 and 362: Edward czekał grzecznie, aż skoń
- Page 363 and 364: - Nie za bardzo. Trochę się zmies
- Page 365 and 366: jednak musiała siedzieć w Forks p
- Page 367 and 368: powieki, a nieprzycinane od dawna w
- Page 369 and 370: - Wcale tak bardzo się nie poświ
- Page 371 and 372: w takim stanie, mogłam się oszuki
- Page 373 and 374: się głośno nie przyznała. Uważ
- Page 375: - Nie idź jeszcze, proszę. Jak dl
- Page 379 and 380: - Jacob... - Posłałam mu błagaln
- Page 381 and 382: - Bella, to ty sama ją sobie złam
- Page 383 and 384: - Jasne. A to niby, co? Wskazałam
- Page 385 and 386: dokładnie doszło do złamania, i
- Page 387 and 388: Charlie też zachichotał. Zazgrzyt
- Page 389 and 390: - Chyba to naprawdę złamanie - st
- Page 391 and 392: - Ale jeśli jeszcze kiedykolwiek d
- Page 393 and 394: W garażu Cullenów zastaliśmy Ros
- Page 395 and 396: - Nie musisz się teraz tym zadręc
- Page 397 and 398: Czyżby istniał jeden aspekt ludzk
- Page 399 and 400: - Podsumujmy: skoro przyniosłam ci
- Page 401 and 402: Taktyka polegająca na tym, że rob
- Page 403 and 404: Planowałam uczesać się w jakiś
- Page 405 and 406: - Jasne. Już się nie mogę doczek
- Page 407 and 408: Poszło tak szybko. Czułam się, j
- Page 409 and 410: się ode mnie, rozglądając się n
- Page 411 and 412: chodzi mu o was czy o nas, tylko wy
- Page 413 and 414: - Nie bądź niemądra. Może pojed
- Page 415 and 416: zbyt często, przesuwały się za k
- Page 417 and 418: Było to kolejne kłamstwo, ale tym
- Page 419 and 420: Chyba zaraz za następnym zakrętem
- Page 421 and 422: Jęknęłam głośno. Nie przestaj
- Page 423 and 424: weszła Jessica, zaraz za nią sam
- Page 425 and 426: wśród gości, obejmował mnie non
Wpatrywałam się w niego w milczeniu dobrą minutę. Nie miałam<br />
pojęcia, co mu odpowiedzieć.<br />
Czekając na moją reakcję, powoli się rozluźniał. W końcu z jego<br />
twarzy znikły resztki powagi.<br />
- Okej. - Wyszczerzył zęby w uśmiechu. - To by było na tyle.<br />
- Jake... - Miałam wrażenie, że w gardle stanęło mi coś wielkiego i<br />
lepkiego. Spróbowałam owo coś przełknąć. - Wiesz, że... Nie mogę<br />
tak... Muszę już iść.<br />
Odwróciłam się na pięcie, ale złapał mnie za ramiona, zmuszając do<br />
tego, żebym na niego spojrzała.<br />
- Nie, zaczekaj. Bella, ja wszystko rozumiem. Ale odpowiedz mi<br />
na jedno pytanie, dobra? Tylko szczerze. Czy chcesz, żebym<br />
teraz cię zostawił i już nigdy się z tobą nie spotkał? Byłam tak<br />
wzburzona, że trudno mi się było skupić i znowu potrzebowałam<br />
minuty, żeby mu odpowiedzieć.<br />
- Nie. To byłoby straszne - przyznałam.<br />
- A widzisz - ucieszył się.<br />
- Ale nie chcę się z tobą widywać z tych samych powodów, dla<br />
których ty chcesz się widywać ze mną - zaoponowałam.<br />
- No to wyjaśnij mi, dlaczego tak właściwie chcesz się ze mną<br />
dalej spotykać.<br />
Zamyśliłam się.<br />
scandalous<br />
- Hm... Dość szybko zaczynam za tobą tęsknić. A kiedy jesteś<br />
szczęśliwy, też się robię szczęśliwa. Ale, Jacob, to samo mogłabym<br />
powiedzieć o Charliem. Jesteś dla mnie jak członek rodziny, jak<br />
An43 + Eleonora