STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

wzdrygnął się, jakby usłyszał salwę armatnią, i otworzywszy oczy, zerwał się na równe nogi. - Co jest? Co się dzieje? - zawołał zdezorientowany. - To tylko ja. Przepraszam, że cię obudziłam. Spojrzał na mnie zdziwiony. - Bella? Ty tutaj? - Cześć, śpiochu. - O, cholera! Naprawdę zasnąłem? Kurczę, to ja przepraszam. Długo spałem? - Zdążyłam obejrzeć kilka odcinków „Emeril". Straciłam już rachubę. Opadł ciężko z powrotem na kanapę. --Ale się popisałem... Pogłaskałam go po głowie, doprowadzając przy okazji jego fryzurę do porządku. - Nie załamuj się. Cieszę się, że mogłeś wreszcie trochę pospać. Przeciągnął się i ziewnął. - Ostatnio jestem do niczego. Nic dziwnego, że Billy'ego w kółko nie ma. Zanudziłby się przy mnie na śmierć. - Wszystko z tobą w porządku. Niepotrzebnie się przejmujesz. - Wiesz co, chodźmy się lepiej przejść, bo jeszcze znowu odpłynę. Jake, musisz się wyspać. Nic mi nie będzie. Zadzwonię do Edwarda, żeby po mnie podjechał. - Pomacałam kieszenie, ale były puste. - Oj, chyba muszę skorzystać z waszego telefonu. Zostawiłam komórkę Edwarda w samochodzie. scandalous Chciałam wstać z kanapy, ale Jacob chwycił mnie za rękę. An43 + Eleonora

- Nie idź jeszcze, proszę. Jak dla mnie, dopiero co przyjechałaś, a przecież nie bywasz tu znowu tak często. Boże, nie wierzę, że zmarnowałem tyle czasu! Wstał z kanapy, podrywając mnie za sobą, po czym wyprowadził mnie przez frontowe drzwi, schylając się na progu, żeby nie uderzyć głową o framugę. Kiedy spał, na zewnątrz bardzo się ochłodziło - być może zbierało się na burzę. Można było pomyśleć, że to luty, a nie czerwiec. Lodowate powietrze najwyraźniej orzeźwiło Jacoba, bo zaczął przechadzać się energicznie w tę i z powrotem po podjeździe, ciągnąc mnie wciąż za sobą niczym psa na przykrótkiej smyczy. - Co za kretyn ze mnie - mruknął. - O co ci chodzi? Po prostu zasnąłeś. - A miałem z tobą porozmawiać... Nie mogę uwierzyć, że tak to się skończyło. - Jeszcze tu jestem - zauważyłam. - Porozmawiajmy. Zerknął na mnie, a potem na rosnące wkoło drzewa. Wydało mi się, że się zarumienił, ale miał na tyle ciemną cerę, że trudno było ocenić. Nagle przypomniało mi się, co powiedział Edward, kiedy podwiózł mnie pod granicę - że nie zdradzi mi, o czym krzyczy w myślach mój przyjaciel, bo ten sam do tego dojdzie. Zaczęłam nerwowo skubać sobie zębami dolną wargę. scandalous - To nie tak miało być. - Jacob pokręcił głową i zaśmiał się, jakby z samego siebie. - Zamierzałem dyskretnie skierować rozmowę An43 + Eleonora

wzdrygnął się, jakby usłyszał salwę armatnią, i otworzywszy oczy,<br />

zerwał się na równe nogi.<br />

- Co jest? Co się dzieje? - zawołał zdezorientowany.<br />

- To tylko ja. Przepraszam, że cię obudziłam. Spojrzał na mnie<br />

zdziwiony.<br />

- Bella? Ty tutaj?<br />

- Cześć, śpiochu.<br />

- O, cholera! Naprawdę zasnąłem? Kurczę, to ja przepraszam.<br />

Długo spałem?<br />

- Zdążyłam obejrzeć kilka odcinków „Emeril". Straciłam już<br />

rachubę.<br />

Opadł ciężko z powrotem na kanapę. --Ale się popisałem...<br />

Pogłaskałam go po głowie, doprowadzając przy okazji jego fryzurę do<br />

porządku.<br />

- Nie załamuj się. Cieszę się, że mogłeś wreszcie trochę pospać.<br />

Przeciągnął się i ziewnął.<br />

- Ostatnio jestem do niczego. Nic dziwnego, że Billy'ego<br />

w kółko nie ma. Zanudziłby się przy mnie na śmierć.<br />

- Wszystko z tobą w porządku. Niepotrzebnie się przejmujesz.<br />

- Wiesz co, chodźmy się lepiej przejść, bo jeszcze znowu odpłynę.<br />

Jake, musisz się wyspać. Nic mi nie będzie. Zadzwonię do Edwarda,<br />

żeby po mnie podjechał. - Pomacałam kieszenie, ale były puste. - Oj,<br />

chyba muszę skorzystać z waszego telefonu. Zostawiłam komórkę<br />

Edwarda w samochodzie.<br />

scandalous<br />

Chciałam wstać z kanapy, ale Jacob chwycił mnie za rękę.<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!