STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
Czekaliśmy, aż zda nam relację, ale nie ruszył się spod okna ani nawet nie odwrócił. - W czym problem? - mruknął Emmett do Edwarda. - Irina polubiła najwyraźniej naszego drogiego Laurenta bardziej, niżby się można było tego spodziewać. Jest wściekła na wilki, że go zabiły tylko po to, żeby ocalić Bellę. Chce... Zatrzymał się, zerkając w moją stronę. - Mów dalej - zachęciłam go, pilnując się, żeby nie zadrżał mi glos. Edward ściągnął brwi. - Irina chce się mścić. Wybić całą sforę. Pomogą nam w Seattle tylko wtedy, jeśli im na to pozwolimy. - Nie! - krzyknęłam. - O nic się nie martw - pocieszył mnie. - Carlisle za nic się na to nie zgodzi. - Westchnął ciężko. - Mścić się za Laurenta! Za tę gadzinę! Cafy czas jestem dłużny wilkom za to, że go dorwały. - To zła wiadomość - stwierdził Jasper. - Walka będzie zbyt wyrównana. Jesteśmy wprawdzie bardziej uzdolnieni, ale nie będziemy mieli przewagi liczebnej. Wygramy, ale jakim kosztem? Zmroziło mnie, kiedy zrozumiałam, co ma na myśli. Cułlenowie mieli zwyciężyć, ale i zarazem przegrać. Nie było pewne, ilu członków rodziny wróci z Seattle żywych. Powiodłam wzrokiem po twarzach zebranych - Jaspera, Alice, Emmetta, Rose, Esme, Carlisle'a... Edwarda. scandalous An43 + Eleonora
Już niedługo któraś z najdroższych mi osób miała zginąć. 14 Deklaracja - Chyba żartujesz - oburzyłam się w środowe popołudnie. -Zupełnie ci odbiło? - Możesz mnie sobie wyzywać, jeśli chcesz - oświadczyła Alice - ale imprezy i tak nie odwołam. Wpatrywałam się w nią z niedowierzaniem. Oczy miałam tak wytrzeszczone, że lada chwila mogły mi wypaść na stojącą przede mną na blacie stołu stołówkową tacę. - Uspokój się, Bello. Nie ma powodu, dla którego miałabym ją odwołać. Poza tym, rozesłałam już zaproszenia. -Ale... tam... wy... nie... wariatka - wybełkotałam. - Prezent już mi kupiłaś - przypomniała Alice - więc będzie cię to kosztować zero wysiłku. Musisz tylko przyjść. Z trudem opanowałam drżenie warg. - Ale urządzać przyjęcie w takich okolicznościach! To nie przystoi! - Okoliczności są takie, że kończymy liceum. Wszyscy urządzają wtedy imprezy. To tak popularne, że już niemal niemodne. - Alice! Przestań! scandalous Z westchnieniem przeszła do poważniejszych tematów. An43 + Eleonora
- Page 303 and 304: odskakiwały. A potem zza chmur w k
- Page 305 and 306: z czego to Edward zwierzył mi się
- Page 307 and 308: - Okej, przyjmuję zaproszenie. Ale
- Page 309 and 310: przemianie. Czekał mnie skok w gł
- Page 311 and 312: Ścisnął moją twarz jeszcze mocn
- Page 313 and 314: - Powiesz mi, dlaczego? Wszystkie p
- Page 315 and 316: Z miejsca otworzyłam oczy. - Oczyw
- Page 317 and 318: Musiałam chwycić się za brzuch,
- Page 319 and 320: - Mój warunek jest nadal aktualny.
- Page 321 and 322: sześćdziesięciosiedmioletni emer
- Page 323 and 324: Ostatnie zdanie przeczytałam dopie
- Page 325 and 326: polegał. Zastanowiłam się raz je
- Page 327 and 328: - Kurczę, kto za tym stoi? Zaczą
- Page 329 and 330: ugryzł mnie James. Ślad jego zęb
- Page 331 and 332: Nazwisko włoskiego rodu wymawiał
- Page 333 and 334: żadnych specjalnych umiejętności
- Page 335 and 336: aktywnej działalności, pozostawal
- Page 337 and 338: londynek, jeśli oczywiście dwójk
- Page 339 and 340: terytoria. Przystały na jej propoz
- Page 341 and 342: Ważne też, że dzięki starannemu
- Page 343 and 344: za nią. Mogłem zacząć ich goni
- Page 345 and 346: zmieniać przyzwyczajeń. Może i b
- Page 347 and 348: szczegółów, i dopytuje się, kt
- Page 349 and 350: - To takie przebłyski — powiedzi
- Page 351 and 352: - Ale co z ich misją? Mieliby zła
- Page 353: - A niech to szlag trafi! Przeklęt
- Page 357 and 358: - Nie — potwierdził Edward. Wida
- Page 359 and 360: - Nie, kiedy się boisz - przypomni
- Page 361 and 362: Edward czekał grzecznie, aż skoń
- Page 363 and 364: - Nie za bardzo. Trochę się zmies
- Page 365 and 366: jednak musiała siedzieć w Forks p
- Page 367 and 368: powieki, a nieprzycinane od dawna w
- Page 369 and 370: - Wcale tak bardzo się nie poświ
- Page 371 and 372: w takim stanie, mogłam się oszuki
- Page 373 and 374: się głośno nie przyznała. Uważ
- Page 375 and 376: - Nie idź jeszcze, proszę. Jak dl
- Page 377 and 378: Wpatrywałam się w niego w milczen
- Page 379 and 380: - Jacob... - Posłałam mu błagaln
- Page 381 and 382: - Bella, to ty sama ją sobie złam
- Page 383 and 384: - Jasne. A to niby, co? Wskazałam
- Page 385 and 386: dokładnie doszło do złamania, i
- Page 387 and 388: Charlie też zachichotał. Zazgrzyt
- Page 389 and 390: - Chyba to naprawdę złamanie - st
- Page 391 and 392: - Ale jeśli jeszcze kiedykolwiek d
- Page 393 and 394: W garażu Cullenów zastaliśmy Ros
- Page 395 and 396: - Nie musisz się teraz tym zadręc
- Page 397 and 398: Czyżby istniał jeden aspekt ludzk
- Page 399 and 400: - Podsumujmy: skoro przyniosłam ci
- Page 401 and 402: Taktyka polegająca na tym, że rob
- Page 403 and 404: Planowałam uczesać się w jakiś
Już niedługo któraś z najdroższych mi osób miała zginąć.<br />
14 Deklaracja<br />
- Chyba żartujesz - oburzyłam się w środowe popołudnie. -Zupełnie ci<br />
odbiło?<br />
- Możesz mnie sobie wyzywać, jeśli chcesz - oświadczyła Alice -<br />
ale imprezy i tak nie odwołam.<br />
Wpatrywałam się w nią z niedowierzaniem. Oczy miałam tak<br />
wytrzeszczone, że lada chwila mogły mi wypaść na stojącą przede<br />
mną na blacie stołu stołówkową tacę.<br />
- Uspokój się, Bello. Nie ma powodu, dla którego miałabym ją<br />
odwołać. Poza tym, rozesłałam już zaproszenia.<br />
-Ale... tam... wy... nie... wariatka - wybełkotałam.<br />
- Prezent już mi kupiłaś - przypomniała Alice - więc będzie<br />
cię to kosztować zero wysiłku. Musisz tylko przyjść.<br />
Z trudem opanowałam drżenie warg.<br />
- Ale urządzać przyjęcie w takich okolicznościach! To nie<br />
przystoi!<br />
- Okoliczności są takie, że kończymy liceum. Wszyscy urządzają<br />
wtedy imprezy. To tak popularne, że już niemal niemodne.<br />
- Alice! Przestań!<br />
scandalous<br />
Z westchnieniem przeszła do poważniejszych tematów.<br />
An43 + Eleonora