STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
KOLEJNE BRUTALNE MORDERSTWO. POLICJA PODEJRZEWA WOJNĘ GANGÓW. - Co to ma z nami wspólnego? - Bycie potworem to nie żarty, Bello. Przeczytałam nagłówek jeszcze raz, a potem spojrzałam [Edwardowi prosto w oczy. - To... to wampir tam grasuje? - wydukałam. Edward pokiwał głową. - Zdziwiłabyś się, ile nagłośnionych przez media morderstw to sprawka moich pobratymców. Jak się wie, czego się szuka, łatwo domyślić się prawdy. W tym przypadku wszystko wskazuje na wampira nowonarodzonego. To głodny i rozwścieczony nieszczęśnik, który nie potrafi się jeszcze kontrolować i zapewne brzydzi się samego siebie. Właśnie kimś takim planujesz się niedługo stać. Wszyscy przez to przeszliśmy. Zawstydzona, odwróciłam wzrok. scandalous - Zbieramy informacje na temat tych zbrodni od kilku tygodni, odkąd tylko zorientowaliśmy się, że to jeden z naszych. Wszystko się zgadza: ofiary giną bez śladu zawsze nocą, nie ma dowodów na to, by je coś łączyło, zwłok nikt nie stara się za bardzo ukryć... Tak, to jakiś nowy. I nikt najwyraźniej się nim nie opiekuje. - Edward zaczerpnął powietrza. - Cóż, to nie nasza sprawa. Interesujemy się tym tylko dlatego, że to nasz teren. Tak jak mówiłem, zdarza się to bardzo często. Pojawienie się każdego nowego potwora pociąga za sobą straszliwe konsekwencje. An43 + Eleonora
Próbowałam nie zwracać uwagi na nazwiska pomordowanych, ale odcinały się od reszty tekstu, jakby wydrukowano je wytłuszczoną czcionką: Maureen Gardiner, Geoffrey Campbell, Grace Razi, Michelle O'Connel), Ronald Albrook - pięć osób, z których każda miała rodzinę, pracę, przyjaciół, marzenia, plany, wspomnienia i przyzwyczajenia - pięć osób z krwi i kości, a nie abstrakcyjnych ofiar z policyjnych statystyk... - Ze mną będzie inaczej - powiedziałam cicho. - Już o to za dbamy. Wyprowadzimy się na Antarktydę. Edward prychnął, rozładowując nieco napięcie. - Nie szkoda ci słodkich pingwinków? Tak, co jak co, ale Cullenowie nie jadali nic słodkiego i malutkiego - jako że ich „wegetariańskość" polegała jedynie na tym, że nie zabijali ludzi, preferowali opierać swoją dietę na dużych drapieżnikach. Zaśmiałam się krótko i zepchnęłam gazetę z blatu, żeby nie widzieć dłużej tych wszystkich nazwisk. - W takim razie Alaska, tak jak było ustalone. Tylko bardziej w głębi lądu niż Juneau - jakieś miejsce, gdzie można spotkać grizzly. - Żeby tylko grizzly - powiedział Edward. - Na północy są i niedźwiedzie polarne. A żebyś widziała tamtejsze wilki — gigantyczne! Otworzyłam mimowolnie usta i złapałam się za serce. - Coś nie tak? - spytał Edward. Nagle uświadomił sobie swoje faux pas i zesztywniał. - Okej, zapomnij o wilkach. Nie będzie żadnych wilków, jeśli ci to nie pasuje. scandalous An43 + Eleonora
- Page 1 and 2: STEPHENIE MEYER Zaćmienie Przeło
- Page 3 and 4: Ogień i Lód Jedni mówią, że ś
- Page 5 and 6: Bello, 1 Warunek Nie wiem, czemu ka
- Page 7 and 8: Rozmyślania przerwała przykra wo
- Page 9 and 10: - Nie ma takiego prawa, które zaka
- Page 11 and 12: - Nie rozumiem, czemu w ogóle ją
- Page 13 and 14: -Ach, tak? - wycedziłam. - Spokojn
- Page 15 and 16: ale... mam nadzieję, że będziesz
- Page 17 and 18: - Nie chcę być okrutny - ciągną
- Page 19 and 20: Edwarda, a przy okazji i mnie, bo p
- Page 21 and 22: - Jest otwarty. - Byłem ciekawy. -
- Page 23 and 24: łagodnym łukiem pełnych warg wyk
- Page 25 and 26: Jęknęłam. Dałabym głowę, że
- Page 27 and 28: - Edward, a zgadnij, skąd ja dzisi
- Page 29 and 30: Spojrzałam na niego z niedowierzan
- Page 31 and 32: - Oszczędzam twój czas. Potrafię
- Page 33: zagwarantował mi, że przestanę b
- Page 37 and 38: Kiedy mnie słuchał, jego twarz zn
- Page 39 and 40: - Mam nadzieję, że jesteś dość
- Page 41 and 42: końcu zawarliśmy słynny pakt. Dz
- Page 43 and 44: Więc, żeby cokolwiek mu wyjaśni
- Page 45 and 46: - To niemożliwe. Pocałował mnie
- Page 47 and 48: Obok nas siedzieli już jej chłopa
- Page 49 and 50: - No to co robimy? - spytała. - Na
- Page 51 and 52: - Przepraszam. Coś się zamyślił
- Page 53 and 54: zakradła się do garażu Newtonów
- Page 55 and 56: okazała się być bliżej mojej, n
- Page 57 and 58: wtedy, kiedy wyskoczyła z samolotu
- Page 59 and 60: Z opóźnieniem rozpoznałam w pude
- Page 61 and 62: - No to jak? - spytał. - Nie chces
- Page 63 and 64: - Zobaczyła Jaspera. Tak na oko, b
- Page 65 and 66: ezszelestnie u mojego boku i sięgn
- Page 67 and 68: Nie tylko on w tej rodzinie był w
- Page 69 and 70: a teraz wychodzę. Tylko ani słowa
- Page 71 and 72: Nie byłam zaskoczona, kiedy zobacz
- Page 73 and 74: już pełnoletniość, ale jesteś
- Page 75 and 76: - Chciałem tylko wiedzieć, jak ta
- Page 77 and 78: na moim bezpieczeństwie, a byłam
- Page 79 and 80: jesteśmy pewni, dlaczego tak się
- Page 81 and 82: - Nic ci nie jest, Bello? - spytał
- Page 83 and 84: - Widzę, że jesteście z sobą ta
Próbowałam nie zwracać uwagi na nazwiska pomordowanych, ale<br />
odcinały się od reszty tekstu, jakby wydrukowano je wytłuszczoną<br />
czcionką: Maureen Gardiner, Geoffrey Campbell, Grace Razi,<br />
Michelle O'Connel), Ronald Albrook - pięć osób, z których każda<br />
miała rodzinę, pracę, przyjaciół, marzenia, plany, wspomnienia i<br />
przyzwyczajenia - pięć osób z krwi i kości, a nie abstrakcyjnych ofiar<br />
z policyjnych statystyk...<br />
- Ze mną będzie inaczej - powiedziałam cicho. - Już o to za<br />
dbamy. Wyprowadzimy się na Antarktydę.<br />
Edward prychnął, rozładowując nieco napięcie.<br />
- Nie szkoda ci słodkich pingwinków?<br />
Tak, co jak co, ale Cullenowie nie jadali nic słodkiego i malutkiego -<br />
jako że ich „wegetariańskość" polegała jedynie na tym, że nie zabijali<br />
ludzi, preferowali opierać swoją dietę na dużych drapieżnikach.<br />
Zaśmiałam się krótko i zepchnęłam gazetę z blatu, żeby nie widzieć<br />
dłużej tych wszystkich nazwisk.<br />
- W takim razie Alaska, tak jak było ustalone. Tylko bardziej w<br />
głębi lądu niż Juneau - jakieś miejsce, gdzie można spotkać grizzly.<br />
- Żeby tylko grizzly - powiedział Edward. - Na północy są i<br />
niedźwiedzie polarne. A żebyś widziała tamtejsze wilki —<br />
gigantyczne!<br />
Otworzyłam mimowolnie usta i złapałam się za serce.<br />
- Coś nie tak? - spytał Edward. Nagle uświadomił sobie swoje<br />
faux pas i zesztywniał. - Okej, zapomnij o wilkach. Nie będzie<br />
żadnych wilków, jeśli ci to nie pasuje.<br />
scandalous<br />
An43 + Eleonora