STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

Przez kilka lat wędrowałem z Peterem i Charlotte, powoli przyzwyczajając się do nowego, pokojowego stylu życia. Wszystko byłoby pięknie, tyle, że moja depresja nie znikła. Nie rozumiałem, co jest ze mną nie tak, dopóki Peter nie zauważył, że zawsze jest mi gorzej po polowaniu. Zastanowiłem się nad jego słowami. Po tylu latach nieprzerwanych rzezi, zmarło we mnie niemal cale moje człowieczeństwo. Bez wątpienia zasługiwałem na miano mordercy i potwora. Mimo to, za każdym razem, kiedy stawałem przed swoją kolejną ofiarą, wracały do mnie skrawki wspomnień związanych z moim dawnym życiem. Spoglądałem w szeroko otwarte oczy ludzi zdumionych moją urodą i przypominało mi się, że tak samo zareagowałem na Marię i jej towarzyszki, kiedy spotkałem je tamtej nocy pod Houston. Przeżywałem to tym silniej, że przecież doskonale orientowałem się w emocjach swoich ofiar. Zabijając je, chcąc nie chcąc, doświadczałem tego, co czuły. scandalous Wiesz o tym, że potrafię wpływać na uczucia innych, Bello, ale pewnie nie zdajesz sobie sprawy, jak te uczucia wpływają na mnie. A tyle ich wokół... W dodatku, przez pierwsze sto lat życia jako wampir miałem do czynienia głównie z żądzą mordu, wrogością, pamiętliwością. Skończyło się to wraz z opuszczeniem Marii, ale nadal musiałem doznawać cierpień własnych ofiar. Bardzo mi to ciążyło. Moja depresja się pogłębiała i w końcu musiałem odłączyć się od Petera i Charlotte. Obrzydzenie wzbudzały już we mnie nawet same polowania, a moi towarzysze nie zamierzali An43 + Eleonora

zmieniać przyzwyczajeń. Może i byli cywilizowani, ale awersję odczuwali tylko do wojen, ja z kolei, zmęczony i zniesmaczony, nie chciałem już zabijać ani wampirów, ani ludzi. A mimo to zabijać musiałem. Nie miałem wyboru. Kiedy starałem się polować rzadziej, mój głód potęgował się do tego stopnia, że w końcu się poddawałem. Po stu latach natychmiastowych gratyfikacji samodyscyplina była dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Nie udało mi się opanować tej sztuki do perfekcji. Jasper był tak samo zatracony w tej opowieści, co ja. Poczułam się zbita z tropu, kiedy znienacka jego ponurą minę zastąpił pogodny uśmiech. - Byłem wtedy w Filadelfii. Włóczyłem się po mieście za dnia, do czego nie byłem jeszcze przyzwyczajony, i nagle strasznie się rozpadało. Deszcz mi nie przeszkadzał, ale wiedziałem, że zwróciłbym na siebie uwagę, zostając na ulicy, więc wślizgnąłem się do pobliskiej taniej jadłodajni. Oczy miałem dostatecznie ciemne, żeby ich barwą nikogo nie przestraszyć, ale oznaczało to, że byłem bardzo głodny, i martwiłem się, czy wytrwam grzecznie wśród ludzi do końca burzy. I tam się właśnie spotkaliśmy. Oczywiście doskonale wiedziała, że tam wejdę. - Jasper zachichotał. - Gdy tylko zamknęły się za mną drzwi, zeskoczyła z wysokiego stołka przy kontuarze i podeszła do mnie, żeby się przywitać. scandalous Byłem w szoku. Czyżby zamierzała mnie zaatakować? Tylko taka interpretacja jej zachowania mi się nasunęła, tego nauczyło mnie An43 + Eleonora

zmieniać przyzwyczajeń. Może i byli cywilizowani, ale awersję<br />

odczuwali tylko do wojen, ja z kolei, zmęczony i zniesmaczony, nie<br />

chciałem już zabijać ani wampirów, ani ludzi.<br />

A mimo to zabijać musiałem. Nie miałem wyboru. Kiedy starałem się<br />

polować rzadziej, mój głód potęgował się do tego stopnia, że w końcu<br />

się poddawałem. Po stu latach natychmiastowych gratyfikacji<br />

samodyscyplina była dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Nie udało<br />

mi się opanować tej sztuki do perfekcji.<br />

Jasper był tak samo zatracony w tej opowieści, co ja. Poczułam się<br />

zbita z tropu, kiedy znienacka jego ponurą minę zastąpił pogodny<br />

uśmiech.<br />

- Byłem wtedy w Filadelfii. Włóczyłem się po mieście za dnia, do<br />

czego nie byłem jeszcze przyzwyczajony, i nagle strasznie się<br />

rozpadało. Deszcz mi nie przeszkadzał, ale wiedziałem, że<br />

zwróciłbym na siebie uwagę, zostając na ulicy, więc wślizgnąłem się<br />

do pobliskiej taniej jadłodajni. Oczy miałem dostatecznie ciemne,<br />

żeby ich barwą nikogo nie przestraszyć, ale oznaczało to, że byłem<br />

bardzo głodny, i martwiłem się, czy wytrwam grzecznie wśród ludzi<br />

do końca burzy.<br />

I tam się właśnie spotkaliśmy. Oczywiście doskonale wiedziała, że<br />

tam wejdę. - Jasper zachichotał. - Gdy tylko zamknęły się za mną<br />

drzwi, zeskoczyła z wysokiego stołka przy kontuarze i podeszła do<br />

mnie, żeby się przywitać.<br />

scandalous<br />

Byłem w szoku. Czyżby zamierzała mnie zaatakować? Tylko taka<br />

interpretacja jej zachowania mi się nasunęła, tego nauczyło mnie<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!