STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
- To nie ja go dźgnęłam - wyjaśniłam. - Sam się niechcący skaleczył. Pomagał mi wycierać naczynia. Edward zachichotał. - Jaka szkoda. - Zachowuj się - ostrzegłam go. Wyjął z kieszeni kurtki grubą kopertę i położył ją koło mnie na blacie. - Wyjąłem to z waszej skrzynki. - Coś ciekawego? - Tak mi się wydaje. Ton jego głosu był podejrzanie niewinny. Sięgnęłam po kopertę. Zaskoczyła mnie gładkością drogiego papieru. Zerknęłam na adres nadawcy. - Dartmouth? Czy to jakiś głupi dowcip? - Jestem pewien, że cię przyjęli. Dostałem taką samą kopertę. — Boże, jak dużą łapówkę im dałeś? — Wysłałem im za ciebie zwykły formularz zgłoszeniowy, nic więcej. scandalous — Może nie dostałabym się w zwykłym trybie do Dartmouth, ale taka głupia, żeby uwierzyć w twoją wersję, to ja nie jestem! — Ależ właśnie dostałaś się w zwykłym trybie do Dartmouth. Wzięłam głęboki wdech i policzyłam do dziesięciu. — Cóż, to bardzo miło z ich strony - powiedziałam — ale samo przyjęcie mnie w poczet studentów nie rozwiązuje jeszcze kwestii czesnego. Nie stać mnie na taką prestiżową uczelnię, a tobie nie pozwolę na marnowanie pieniędzy. Chcesz wydać tyle, ile na porsche An43 + Eleonora
dla Alice, tylko po to, żebym mogła udawać przed światem, że studiuję? — Po pierwsze, nie zamierzam w najbliższej przyszłości kupować sportowego auta, a po drugie, rok w college'u ci nie zaszkodzi. Kto wie, może ci się nawet tam spodoba. Tylko o tym pomyśl, Bello. Pomyśl, jak cieszyliby się twoi rodzice... Jego aksamitny baryton sprawił, że zanim zdążyłam je zablokować, przed moimi oczami ukazały się barwne obrazy. Charlie, oczywiście, spuchłby z dumy - nikt w Forks nie uciekłby przed jego szczegółową relacją. A Renee skakałaby po pokoju z telefonem przy uchu, głośno krzycząc ze szczęścia — i zarzekałaby się, że wcale jej tą nowiną nie zaskoczyłam. Jej mała córeczka była przecież taka mądra... Potrząsnęłam głową, żeby odegnać te wizje. — Edwardzie, nie wiem, czy dożyję końca roku szkolnego, a co dopiero jesieni. Znowu mnie przytulił. — Nie pozwolimy, żeby ktokolwiek cię skrzywdził. Możesz studiować choćby dziesięć lat. Westchnęłam. — Jutro zrobię przelew na konto University of Alaska. Tyle starczy za alibi. Juneau leży dostatecznie daleko, żeby Charlie nie spodziewał się mojej wizyty aż do Gwiazdki, a do tego czasu coś się wymyśli. Trochę męczące to całe kombinowanie - dodałam. -Jakbym była jakimś szpiegiem. Spoważniał. scandalous An43 + Eleonora
- Page 209 and 210: Jesteśmy przyjaciółmi. Westchnę
- Page 211 and 212: - Rzeczywiście. Hm, niewolnicze od
- Page 213 and 214: Jacob otworzył oczy. W ich czarnyc
- Page 215 and 216: Przenikające Jacoba dreszcze przyb
- Page 217 and 218: Skrzywiła się. - Nie ma sprawy -
- Page 219 and 220: kolano. Nagle Edward jednym ruchem
- Page 221 and 222: - Zapobiegam eksplozji. Skoro trudn
- Page 223 and 224: Czułam się coraz bardziej zdezori
- Page 225 and 226: - Mam się cieszyć z czegoś, prze
- Page 227 and 228: — Alice będzie wiedzieć — stw
- Page 229 and 230: miłości. To powiedziawszy, zaczą
- Page 231 and 232: dresu? Dałabym też sobie głowę
- Page 233 and 234: kuchni, zezując bezustannie na bok
- Page 235 and 236: - Sądzisz, że miała wizję? - Mo
- Page 237 and 238: podciągając kolana pod brodę. Ty
- Page 239 and 240: jakiś nieznajomy przypadkowo wybra
- Page 241 and 242: - Jaka twoja wina? Bello... — Esm
- Page 243 and 244: z drugiej jednak, poczucie, że war
- Page 245 and 246: - Co się stało? - Podniósł gło
- Page 247 and 248: - Czy to właśnie usiłowałeś mu
- Page 249 and 250: Mamrocząc gniewnie pod nosem, wró
- Page 251 and 252: - Nie - zaprzeczyłam szybko i wró
- Page 253 and 254: - Głupek! Dobrze wiesz, że Edward
- Page 255 and 256: - Daj mi chociaż popatrzeć - popr
- Page 257 and 258: - No tak. Masz rację. Wróciłam d
- Page 259: - Czemu musisz go prosić o pozwole
- Page 263 and 264: - Kiedy zauważyłaś, że brakuje
- Page 265 and 266: nierozwikłanych zbrodni, jaką wym
- Page 267 and 268: - Przecież wiesz, że się zgodzi.
- Page 269 and 270: moich przejażdżek na motorze musi
- Page 271 and 272: Doskoczył do nowego motoru, żeby
- Page 273 and 274: wymuszoną obojętną miną. Gdy ty
- Page 275 and 276: - Jesteś naprawdę biedna z tym sw
- Page 277 and 278: Na szczęście, kiedy wynurzyliśmy
- Page 279 and 280: To dzięki jego pełnemu zachwytu s
- Page 281 and 282: nieprzerwanym potokiem. Krył się
- Page 283 and 284: Mijały lata, aż nastał czas osta
- Page 285 and 286: ównież nigdy nie opuszczał ciał
- Page 287 and 288: Gdy tylko Yut opuścił swoje ciał
- Page 289 and 290: zażartował Quil, uśmiechając si
- Page 291 and 292: nim jakiś niepokój, który silnie
- Page 293 and 294: Żeby szczątkom złoczyńcy mogła
- Page 295 and 296: Kilku zlęknionych Quileutow wypły
- Page 297 and 298: przekraczał wprawdzie zbłąkany k
- Page 299 and 300: Myślami cofnęłam się o kilka wi
- Page 301 and 302: - Nie, proszę. Wyśpij się. Nic m
- Page 303 and 304: odskakiwały. A potem zza chmur w k
- Page 305 and 306: z czego to Edward zwierzył mi się
- Page 307 and 308: - Okej, przyjmuję zaproszenie. Ale
- Page 309 and 310: przemianie. Czekał mnie skok w gł
dla Alice, tylko po to, żebym mogła udawać przed światem, że<br />
studiuję?<br />
— Po pierwsze, nie zamierzam w najbliższej przyszłości kupować<br />
sportowego auta, a po drugie, rok w college'u ci nie zaszkodzi. Kto<br />
wie, może ci się nawet tam spodoba. Tylko o tym pomyśl, Bello.<br />
Pomyśl, jak cieszyliby się twoi rodzice...<br />
Jego aksamitny baryton sprawił, że zanim zdążyłam je zablokować,<br />
przed moimi oczami ukazały się barwne obrazy. Charlie, oczywiście,<br />
spuchłby z dumy - nikt w Forks nie uciekłby przed jego szczegółową<br />
relacją. A Renee skakałaby po pokoju z telefonem przy uchu, głośno<br />
krzycząc ze szczęścia — i zarzekałaby się, że wcale jej tą nowiną nie<br />
zaskoczyłam. Jej mała córeczka była przecież taka mądra...<br />
Potrząsnęłam głową, żeby odegnać te wizje.<br />
— Edwardzie, nie wiem, czy dożyję końca roku szkolnego, a co<br />
dopiero jesieni.<br />
Znowu mnie przytulił.<br />
— Nie pozwolimy, żeby ktokolwiek cię skrzywdził. Możesz<br />
studiować choćby dziesięć lat.<br />
Westchnęłam.<br />
— Jutro zrobię przelew na konto University of Alaska. Tyle<br />
starczy za alibi. Juneau leży dostatecznie daleko, żeby Charlie nie<br />
spodziewał się mojej wizyty aż do Gwiazdki, a do tego czasu coś się<br />
wymyśli. Trochę męczące to całe kombinowanie - dodałam. -Jakbym<br />
była jakimś szpiegiem. Spoważniał.<br />
scandalous<br />
An43 + Eleonora