STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
Zakręciło mi się w głowie, a zawartość żołądka podeszła mi do gardła. Musiałam się podeprzeć o zlew i wziąć kilka głębokich oddechów. W końcu poczułam się pewniej. - Pokaż. - Nachyliłam się nad jego ręką, ale odsuną! się ode mnie. - Weź chociaż to. - Rzuciłam mu ściereczkę. - Już lecę po apteczkę. - Nie przejmuj się, Bella, to nic takiego. - Nic takiego?! - Znów wszystko wokół mnie zawirowało. - Rozciąłeś sobie dłoń do ścięgna! Spokojnie odłożył ściereczkę na blat, po czym wsadził dłoń pod kran. Woda zabarwiła się na czerwono. Przed oczami zatańczyły mi czarne mroczki. Powiedział coś, ale nie dosłyszałam co. Przeniosłam wzrok ze zlewu na jego twarz. - Hej, hej! Pomachał mi drugą ręką przed nosem. - Co? - Może byś tak lepiej usiadła, wiesz. Zrobiłaś się zielona. Rozluźnij się, nic mi nie jest, tylko trochę boli. - Nie musisz mnie pocieszać. - Wcale nie staram się ciebie pocieszać. - Chodź, zawiozę cię na ostry dyżur. Powinnam była dać sobie radę z prowadzeniem samochodu, bo ściany już nie falowały. - Nie trzeba. scandalous Zakręcił kran i owinął sobie dłoń czystą ściereczką. An43 + Eleonora
- Daj mi chociaż popatrzeć - poprosiłam. Podparłam się, w razie gdyby widok rany miał spowodować nawrót mdłości. - Skończyłaś wieczorowo medycynę i nic mi nie powiedziałaś? To nieładnie. - Chcę tylko ocenić, czy muszę cię dowieźć do szpitala, choćby silą, czy nie. - Błagam, tylko nie siłą - powiedział z udawanym przerażeniem. - To pokaż rękę. Westchnął ciężko. - Ależ z ciebie uparciuch. Ale ściereczkę odwinął. Odnalezienie właściwego miejsca zabrało mi dłuższą chwilę. Mimo że byłam pewna, że Jacob rozharatał sobie wnętrze dłoni, zdezorientowana, przyjrzałam się też jej wierzchowi. Dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że jedyne, co pozostało z rany, to gruba ciemnoróżowa linia o nierównej powierzchni. - Ale przecież... leciało tyle krwi... Zabrawszy rękę, spojrzał na mnie z powagą. - Wszystko szybko się na nas goi. - Szybko to mało powiedziane. scandalous Widziałam na własne oczy głębokie nacięcie i zalewającą zlew ciemnoczerwoną juchę. Charakterystyczny, słonawy zapach żelaza niemal zwalił mnie z nóg. Normalny człowiek musiałby mieć założone szwy. Usunięto by mu je najprędzej po tygodniu, a połyskującą różowo bliznę, taką jak ta u Jacoba, mógłby zaprezentować światu może w miesiąc po wypadku. An43 + Eleonora
- Page 203 and 204: - Założę się, że nie będzie m
- Page 205 and 206: - Quil zakochał się w Emily? —
- Page 207 and 208: centrum wszechświata, taką najwa
- Page 209 and 210: Jesteśmy przyjaciółmi. Westchnę
- Page 211 and 212: - Rzeczywiście. Hm, niewolnicze od
- Page 213 and 214: Jacob otworzył oczy. W ich czarnyc
- Page 215 and 216: Przenikające Jacoba dreszcze przyb
- Page 217 and 218: Skrzywiła się. - Nie ma sprawy -
- Page 219 and 220: kolano. Nagle Edward jednym ruchem
- Page 221 and 222: - Zapobiegam eksplozji. Skoro trudn
- Page 223 and 224: Czułam się coraz bardziej zdezori
- Page 225 and 226: - Mam się cieszyć z czegoś, prze
- Page 227 and 228: — Alice będzie wiedzieć — stw
- Page 229 and 230: miłości. To powiedziawszy, zaczą
- Page 231 and 232: dresu? Dałabym też sobie głowę
- Page 233 and 234: kuchni, zezując bezustannie na bok
- Page 235 and 236: - Sądzisz, że miała wizję? - Mo
- Page 237 and 238: podciągając kolana pod brodę. Ty
- Page 239 and 240: jakiś nieznajomy przypadkowo wybra
- Page 241 and 242: - Jaka twoja wina? Bello... — Esm
- Page 243 and 244: z drugiej jednak, poczucie, że war
- Page 245 and 246: - Co się stało? - Podniósł gło
- Page 247 and 248: - Czy to właśnie usiłowałeś mu
- Page 249 and 250: Mamrocząc gniewnie pod nosem, wró
- Page 251 and 252: - Nie - zaprzeczyłam szybko i wró
- Page 253: - Głupek! Dobrze wiesz, że Edward
- Page 257 and 258: - No tak. Masz rację. Wróciłam d
- Page 259 and 260: - Czemu musisz go prosić o pozwole
- Page 261 and 262: dla Alice, tylko po to, żebym mog
- Page 263 and 264: - Kiedy zauważyłaś, że brakuje
- Page 265 and 266: nierozwikłanych zbrodni, jaką wym
- Page 267 and 268: - Przecież wiesz, że się zgodzi.
- Page 269 and 270: moich przejażdżek na motorze musi
- Page 271 and 272: Doskoczył do nowego motoru, żeby
- Page 273 and 274: wymuszoną obojętną miną. Gdy ty
- Page 275 and 276: - Jesteś naprawdę biedna z tym sw
- Page 277 and 278: Na szczęście, kiedy wynurzyliśmy
- Page 279 and 280: To dzięki jego pełnemu zachwytu s
- Page 281 and 282: nieprzerwanym potokiem. Krył się
- Page 283 and 284: Mijały lata, aż nastał czas osta
- Page 285 and 286: ównież nigdy nie opuszczał ciał
- Page 287 and 288: Gdy tylko Yut opuścił swoje ciał
- Page 289 and 290: zażartował Quil, uśmiechając si
- Page 291 and 292: nim jakiś niepokój, który silnie
- Page 293 and 294: Żeby szczątkom złoczyńcy mogła
- Page 295 and 296: Kilku zlęknionych Quileutow wypły
- Page 297 and 298: przekraczał wprawdzie zbłąkany k
- Page 299 and 300: Myślami cofnęłam się o kilka wi
- Page 301 and 302: - Nie, proszę. Wyśpij się. Nic m
- Page 303 and 304: odskakiwały. A potem zza chmur w k
Zakręciło mi się w głowie, a zawartość żołądka podeszła mi do gardła.<br />
Musiałam się podeprzeć o zlew i wziąć kilka głębokich oddechów. W<br />
końcu poczułam się pewniej.<br />
- Pokaż. - Nachyliłam się nad jego ręką, ale odsuną! się ode mnie.<br />
- Weź chociaż to. - Rzuciłam mu ściereczkę. - Już lecę po apteczkę.<br />
- Nie przejmuj się, Bella, to nic takiego.<br />
- Nic takiego?! - Znów wszystko wokół mnie zawirowało. -<br />
Rozciąłeś sobie dłoń do ścięgna!<br />
Spokojnie odłożył ściereczkę na blat, po czym wsadził dłoń pod kran.<br />
Woda zabarwiła się na czerwono. Przed oczami zatańczyły mi czarne<br />
mroczki.<br />
Powiedział coś, ale nie dosłyszałam co. Przeniosłam wzrok ze zlewu<br />
na jego twarz.<br />
- Hej, hej!<br />
Pomachał mi drugą ręką przed nosem.<br />
- Co?<br />
- Może byś tak lepiej usiadła, wiesz. Zrobiłaś się zielona.<br />
Rozluźnij się, nic mi nie jest, tylko trochę boli.<br />
- Nie musisz mnie pocieszać.<br />
- Wcale nie staram się ciebie pocieszać.<br />
- Chodź, zawiozę cię na ostry dyżur.<br />
Powinnam była dać sobie radę z prowadzeniem samochodu, bo ściany<br />
już nie falowały.<br />
- Nie trzeba.<br />
scandalous<br />
Zakręcił kran i owinął sobie dłoń czystą ściereczką.<br />
An43 + Eleonora