STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

Błagam. Teraz to ja przyrzeknę ci niewolnicze oddanie, zgoda? Tylko pozostańmy przyjaciółmi. - Spokojnie, już się nie gniewam. - Jesteś taka dobra. Nie mogę uwierzyć, że wyskoczyłem z czymś takim. - Na szczęście, jestem przyzwyczajona do twoich ekscesów — zażartowałam. - Może wpadniesz? jeśli przyjedziesz, spełnię każde twoje życzenie. - Na przykład? - Czy ja wiem, możemy iść poskakać z klifu... - Świetny pomysł, Jacob - stwierdziłam z sarkazmem. - Włos ci z głowy nie spadnie — obiecał. — Zresztą, to może być coś innego. Zerknęłam na Edwarda. Na jego twarzy malował się idealny spokój, ale byłam pewna, że to nieodpowiednia pora. - Dzięki za zaproszenie, ale nie mogę. - Twojemu lubemu nie spodobał się mój ostatni wybryk? Podobnie jak Edward, Jacob też się zmienił. Nie zadał tego pytania cierpkim tonem, tylko ze wstydem. - Nie w tym rzecz. Widzisz... pojawiły się pewne nowe okoliczności, przynajmniej tymczasowo. Twoje idiotyczne zachowanie to już nie jedyny powód, dla którego wolę na razie unikać rezerwatu. scandalous Próbowałam obrócić wszystko w żart, ale nie dał się nabrać. An43 + Eleonora

- Co się stało? - Podniósł głos. - Eee... - zawahałam się. Nie wiedziałam, ile mogę mu zdradzić. Edward wyciągnął rękę po słuchawkę. Przyjrzałam mu się uważnie. Cóż, nadal wyglądał na opanowanego. - Bella? Jesteś tam? Edward popędził mnie gestem dłoni. - Jestem, jestem. Słuchaj, czy mogę dać ci do telefonu Edwarda? - spytałam ostrożnie. - Chce ci to chyba przekazać osobiście. Na kilkanaście sekund zapadła cisza. - Okej - zgodził się w końcu Jacob. - To może być ciekawe doświadczenie. Przekazałam słuchawkę Edwardowi z groźną miną. Miałam nadzieję, że weźmie sobie moje ostrzeżenie do serca. - Cześć, tu Edward - zaczął dostatecznie grzecznie. Nie usłyszałam odpowiedzi. Przygryzłam wargę, zastanawiając się, jak mogła brzmieć. - Ktoś tu był - wyjaśnił. - Nigdy nie zetknęliśmy się z takim zapachem. Natrafiliście może ostatnio w lesie na coś nowego? Raport watahy niczym go widać nie zaskoczył, bo pokiwał głową. - Sam rozumiesz, że nie mogę w takiej sytuacji wypuścić Belli z domu. To nie przez moje osobiste animozje, tylko... Jacob wszedł mu w słowo. Musiał się przynajmniej odrobinę zdenerwować, bo tym razem ze słuchawki dobyły się stłumione odgłosy. Nadstawiłam uszu, ale nadal nie mogłam nic wyłapać. - Może i masz rację... scandalous An43 + Eleonora

- Co się stało? - Podniósł głos.<br />

- Eee... - zawahałam się. Nie wiedziałam, ile mogę mu zdradzić.<br />

Edward wyciągnął rękę po słuchawkę. Przyjrzałam mu się<br />

uważnie. Cóż, nadal wyglądał na opanowanego.<br />

- Bella? Jesteś tam?<br />

Edward popędził mnie gestem dłoni.<br />

- Jestem, jestem. Słuchaj, czy mogę dać ci do telefonu Edwarda? -<br />

spytałam ostrożnie. - Chce ci to chyba przekazać osobiście.<br />

Na kilkanaście sekund zapadła cisza.<br />

- Okej - zgodził się w końcu Jacob. - To może być ciekawe<br />

doświadczenie.<br />

Przekazałam słuchawkę Edwardowi z groźną miną. Miałam nadzieję,<br />

że weźmie sobie moje ostrzeżenie do serca.<br />

- Cześć, tu Edward - zaczął dostatecznie grzecznie.<br />

Nie usłyszałam odpowiedzi. Przygryzłam wargę, zastanawiając się,<br />

jak mogła brzmieć.<br />

- Ktoś tu był - wyjaśnił. - Nigdy nie zetknęliśmy się z takim<br />

zapachem. Natrafiliście może ostatnio w lesie na coś nowego?<br />

Raport watahy niczym go widać nie zaskoczył, bo pokiwał głową.<br />

- Sam rozumiesz, że nie mogę w takiej sytuacji wypuścić Belli<br />

z domu. To nie przez moje osobiste animozje, tylko...<br />

Jacob wszedł mu w słowo. Musiał się przynajmniej odrobinę<br />

zdenerwować, bo tym razem ze słuchawki dobyły się stłumione<br />

odgłosy. Nadstawiłam uszu, ale nadal nie mogłam nic wyłapać.<br />

- Może i masz rację...<br />

scandalous<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!