STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
- Już go popełniłaś. - Skoro nic nie widziałam, to nic jej nie groziło. - Mówisz, że badasz, jakie decyzje zapadają na dworze Volturi. To jakim cudem przegapiłaś oddelegowanie ich wysłannika? - Myślę, że to nikt od nich. - Kto inny darowałby życie Charliemu? - Nie wiem - przyznała. - No to bomba. - Przestań - syknęłam. Spojrzał w moją stronę. Był nadał wzburzony i zaciskał zęby. Przez ułamek sekundy wpatrywał się we mnie jak rozjuszony byk, który namierzył właśnie nową ofiarę, ale nagle odetchnął głęboko i wyprostował się. - Masz rację, Bello. Przepraszam. Wybacz mi, Alice. Nie powinienem się na tobie wyładowywać. Nie mam żadnego usprawiedliwienia na moje zachowanie. - Ależ masz. - Poklepała go ugodowo po ramieniu. - Wszystko rozumiem, ja też się zdenerwowałam. scandalous Jeszcze raz maksymalnie napełnił płuca powietrzem. - Dobrze, przeanalizujmy teraz wszystko na spokojnie. Jakie są możliwe wyjaśnienia tego incydentu? Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, pozostali Cullenowie od razu się rozluźnili. Alice opadła bezwładnie na oparcie kanapy, Carlisle stanął nieopodal, a Esme usadowiła się na sofie naprzeciwko, An43 + Eleonora
podciągając kolana pod brodę. Tylko Rosalie pozostała w swoim kącie, obrócona do nas plecami. Usiedliśmy z Edwardem na kanapie koło Esme, która zaraz objęła mnie opiekuńczo ramieniem. Mój ukochany trzymał mnie za rękę. - Victoria? - zasugerował Carlisle. Edward pokręcił przecząco głową. - Rozpoznałbym jej zapach. Ja stawiam na kogoś od Volturi, kogoś, kogo nigdy u nich nie spotkałem. Teraz to Alice zaoponowała. - Aro nikogo jeszcze nie prosił o odszukanie Belli. To na pewno zobaczę. - Koncentrujesz się na wydaniu oficjalnego polecenia - zauważył Edward. - Sądzisz, że ktoś inny pociągnie za sznurki? Ale kto? I po co? - Inicjatywa może wyjść od Kajusza... - Albo od Jane - dopowiedziała. - Tak, oboje mają dostatecznie dużą władzę. - I motywację - dodał ze wstrętem. - Wszystko pięknie, ale wasza hipoteza nie przystaje do faktów - wtrąciła Esme. - Gdyby ktoś miał za zadanie zaczekać na Bellę, Alice by go zobaczyła. Poza tym, ten ktoś wcale na Bellę nie zaczekał. No i nie zaatakował Charliego. Skrzywiłam się. Czy musieli to ciągle podkreślać? Moja reakcja nie uszła uwagi Esme. scandalous - Wszystko będzie dobrze - szepnęła i pogłaskała mnie po głowie. An43 + Eleonora
- Page 185 and 186: ale i większości najważniejszych
- Page 187 and 188: tego, że kiedy jej ludzkie życie
- Page 189 and 190: Nagle Royce zerwał mi z ramion ża
- Page 191 and 192: „Rozumiem", mruknął Edward, ale
- Page 193 and 194: Royce'a zostawiłam sobie na sam ko
- Page 195 and 196: Przeszły mnie ciarki. Siedząc ko
- Page 197 and 198: - Ech... A myślałam, że potrafi
- Page 199 and 200: - Przepraszam, że byłam do tej po
- Page 201 and 202: interweniować przy tylu świadkach
- Page 203 and 204: - Założę się, że nie będzie m
- Page 205 and 206: - Quil zakochał się w Emily? —
- Page 207 and 208: centrum wszechświata, taką najwa
- Page 209 and 210: Jesteśmy przyjaciółmi. Westchnę
- Page 211 and 212: - Rzeczywiście. Hm, niewolnicze od
- Page 213 and 214: Jacob otworzył oczy. W ich czarnyc
- Page 215 and 216: Przenikające Jacoba dreszcze przyb
- Page 217 and 218: Skrzywiła się. - Nie ma sprawy -
- Page 219 and 220: kolano. Nagle Edward jednym ruchem
- Page 221 and 222: - Zapobiegam eksplozji. Skoro trudn
- Page 223 and 224: Czułam się coraz bardziej zdezori
- Page 225 and 226: - Mam się cieszyć z czegoś, prze
- Page 227 and 228: — Alice będzie wiedzieć — stw
- Page 229 and 230: miłości. To powiedziawszy, zaczą
- Page 231 and 232: dresu? Dałabym też sobie głowę
- Page 233 and 234: kuchni, zezując bezustannie na bok
- Page 235: - Sądzisz, że miała wizję? - Mo
- Page 239 and 240: jakiś nieznajomy przypadkowo wybra
- Page 241 and 242: - Jaka twoja wina? Bello... — Esm
- Page 243 and 244: z drugiej jednak, poczucie, że war
- Page 245 and 246: - Co się stało? - Podniósł gło
- Page 247 and 248: - Czy to właśnie usiłowałeś mu
- Page 249 and 250: Mamrocząc gniewnie pod nosem, wró
- Page 251 and 252: - Nie - zaprzeczyłam szybko i wró
- Page 253 and 254: - Głupek! Dobrze wiesz, że Edward
- Page 255 and 256: - Daj mi chociaż popatrzeć - popr
- Page 257 and 258: - No tak. Masz rację. Wróciłam d
- Page 259 and 260: - Czemu musisz go prosić o pozwole
- Page 261 and 262: dla Alice, tylko po to, żebym mog
- Page 263 and 264: - Kiedy zauważyłaś, że brakuje
- Page 265 and 266: nierozwikłanych zbrodni, jaką wym
- Page 267 and 268: - Przecież wiesz, że się zgodzi.
- Page 269 and 270: moich przejażdżek na motorze musi
- Page 271 and 272: Doskoczył do nowego motoru, żeby
- Page 273 and 274: wymuszoną obojętną miną. Gdy ty
- Page 275 and 276: - Jesteś naprawdę biedna z tym sw
- Page 277 and 278: Na szczęście, kiedy wynurzyliśmy
- Page 279 and 280: To dzięki jego pełnemu zachwytu s
- Page 281 and 282: nieprzerwanym potokiem. Krył się
- Page 283 and 284: Mijały lata, aż nastał czas osta
- Page 285 and 286: ównież nigdy nie opuszczał ciał
- Już go popełniłaś.<br />
- Skoro nic nie widziałam, to nic jej nie groziło.<br />
- Mówisz, że badasz, jakie decyzje zapadają na dworze Volturi.<br />
To jakim cudem przegapiłaś oddelegowanie ich wysłannika?<br />
- Myślę, że to nikt od nich.<br />
- Kto inny darowałby życie Charliemu?<br />
- Nie wiem - przyznała.<br />
- No to bomba.<br />
- Przestań - syknęłam.<br />
Spojrzał w moją stronę. Był nadał wzburzony i zaciskał zęby. Przez<br />
ułamek sekundy wpatrywał się we mnie jak rozjuszony byk, który<br />
namierzył właśnie nową ofiarę, ale nagle odetchnął głęboko i<br />
wyprostował się.<br />
- Masz rację, Bello. Przepraszam. Wybacz mi, Alice. Nie<br />
powinienem się na tobie wyładowywać. Nie mam żadnego<br />
usprawiedliwienia na moje zachowanie.<br />
- Ależ masz. - Poklepała go ugodowo po ramieniu. - Wszystko<br />
rozumiem, ja też się zdenerwowałam.<br />
scandalous<br />
Jeszcze raz maksymalnie napełnił płuca powietrzem.<br />
- Dobrze, przeanalizujmy teraz wszystko na spokojnie. Jakie<br />
są możliwe wyjaśnienia tego incydentu?<br />
Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, pozostali Cullenowie od<br />
razu się rozluźnili. Alice opadła bezwładnie na oparcie kanapy,<br />
Carlisle stanął nieopodal, a Esme usadowiła się na sofie naprzeciwko,<br />
An43 + Eleonora