STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

- Czekaj. Mam jeszcze jedno pytanie. - Tak? - Wczoraj wieczorem przyszła tu do mnie Rosalie... Edward znowu zrobił się spięty. — Wiem. Kiedy przyjechałem, wyłapałem to w jej wspomnieniach, nadal to przeżywa. I co? Dała ci dużo do myślenia, prawda? W jego głosie pobrzmiewał niepokój. Uświadomiłam sobie, że spodziewa się trudnej rozmowy na temat argumentów przemawiających za tym, żebym pozostała człowiekiem. Ale z wyznań jego siostry najbardziej zaciekawiło mnie coś zupełnie innego. — Przybliżyła mi trochę... ten okres, kiedy mieszkaliście wszyscy w Denali. Zbiłam go z pantałyku. Odezwał się po kilku sekundach. -Tak? — Ponoć tamtejsze wampirzyce bardzo cię polubiły... Zamilkłam na dobrą minutę, ale nie doczekałam się komentarza. — Nie przejmuj się — dodałam, kiedy cisza zaczęła mi już ciążyć. — Rosalie powiedziała mi, że żadnej z nich... nie okazywałeś żadnych szczególnych względów. Zastanawiałam się tylko, czy któraś nie okazywała czasem takich względów tobie. Rozumiesz - czy którejś z nich nie przypadłeś do gustu. scandalous To milczenie mogło oznaczać tylko jedno. — Jak jej na imię? — spytałam z nie za dobrze udawaną swobodą. - A może spodobałeś się więcej niż jednej? Cisza. Znów żałowałam, że nie widzę jego miny. An43 + Eleonora

— Alice będzie wiedzieć — stwierdziłam. — Pójdę ją zapytać. Poruszyłam się, ale nie miałam szans wyswobodzić się z uścisku Edwarda. — Już późno - oznajmił. Nic dziwnego, że się nie odzywał - nawet on, mistrz samokontroli, nie potrafił ukryć, że moje pytania go... krępują. A może się przesłyszałam? — Poza tym jest chyba na przejażdżce — ciągnął. Puściłam jego uwagę mimo uszu. — Hej, to musiała być jakaś poważna afera. Narzucała ci się? A może na serio się zakochała? Wyobraziłam sobie swoją zabójczo piękną, nieśmiertelną rywalkę, z której istnienia nie zdawałam sobie do tej pory sprawy, i serce zaczęło bić mi szybciej. Ta wizja nie tylko mnie ekscytowała, ale przede wszystkim przerażała. - Uspokój się. — Pocałował mnie w czoło. — Zachowujesz się jak dziecko. - Ja zachowuję się jak dziecko? A kto unika odpowiedzi? - Nie mam co ci odpowiedzieć. Robisz z tej sprawy niewiadomo co. - Czyli jednak była jakaś sprawa! No, która to? Jak ma na imię? Westchnął z rezygnacją. scandalous - Rzeczywiście, odebrałem pewne subtelne sygnały od Tanyi, ale nie byłem zainteresowany, co też grzecznie i bez zbędnych demonstracji dałem jej do zrozumienia. Ot i cała historia. An43 + Eleonora

— Alice będzie wiedzieć — stwierdziłam. — Pójdę ją zapytać.<br />

Poruszyłam się, ale nie miałam szans wyswobodzić się z uścisku<br />

Edwarda.<br />

— Już późno - oznajmił.<br />

Nic dziwnego, że się nie odzywał - nawet on, mistrz samokontroli, nie<br />

potrafił ukryć, że moje pytania go... krępują. A może się<br />

przesłyszałam?<br />

— Poza tym jest chyba na przejażdżce — ciągnął.<br />

Puściłam jego uwagę mimo uszu.<br />

— Hej, to musiała być jakaś poważna afera. Narzucała ci się?<br />

A może na serio się zakochała?<br />

Wyobraziłam sobie swoją zabójczo piękną, nieśmiertelną rywalkę, z<br />

której istnienia nie zdawałam sobie do tej pory sprawy, i serce zaczęło<br />

bić mi szybciej. Ta wizja nie tylko mnie ekscytowała, ale przede<br />

wszystkim przerażała.<br />

- Uspokój się. — Pocałował mnie w czoło. — Zachowujesz się<br />

jak dziecko.<br />

- Ja zachowuję się jak dziecko? A kto unika odpowiedzi?<br />

- Nie mam co ci odpowiedzieć. Robisz z tej sprawy niewiadomo<br />

co.<br />

- Czyli jednak była jakaś sprawa! No, która to? Jak ma na imię?<br />

Westchnął z rezygnacją.<br />

scandalous<br />

- Rzeczywiście, odebrałem pewne subtelne sygnały od Tanyi,<br />

ale nie byłem zainteresowany, co też grzecznie i bez zbędnych<br />

demonstracji dałem jej do zrozumienia. Ot i cała historia.<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!