STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
Udała zmartwienie. - Kurczę, jeśli nie będziesz się dobrze bawić, Edward zabierze mi za karę porsche. - To nie twoja wina. - Byłam na siebie zła, bo zaczynałam mieć wyrzuty sumienia. - No to, do zobaczenia w stołówce. Powlokłam się na angielski. Dzień w szkole bez Edwarda był dla mnie dniem straconym. Pławiłam się w rozżaleniu całą godzinę, doskonale świadoma faktu, że tym sobie nie pomagam. Na dzwonek zareagowałam bez entuzjazmu. Na progu klasy czekał na mnie Mike. Przytrzymał dla mnie drzwi. - Edward znowu w górach? - zapytał, kiedy wyszliśmy na deszcz. - Tak. - To może wyskoczymy gdzieś razem wieczorem? Czy naprawdę jeszcze nie stracił nadziei? - Dzięki za propozycję, ale nie mogę. Mam babskie spotkanie. Powiedziałam to takim tonem, jakby chodziło o wizytę u dentysty. Mike przyjrzał mi się podejrzliwie. - A z kim się... Przerwał mu potężny ryk dobiegający od strony parkingu. Wszyscy na chodniku odwrócili głowy, po czym otworzyli szeroko oczy, bo pod szkolę zajechał czarny motocykl z dwumetrowym mięśniakiem za kierownicą. scandalous Jacob pomachał do mnie, nie gasząc silnika. - Biegiem! — zawołał, z trudem przekrzykując motor. Zawahałam się, ale tylko sekundę. Alice nie odważyłaby się za An43 + Eleonora
interweniować przy tylu świadkach. - Mike - zwróciłam się do swojego kompana - zrobiło mi się niedobrze i pojechałam do domu, okej? Byłam coraz bardziej podekscytowana. - Nie ma sprawy - mruknął. Pocałowałam go w policzek. - Dzięki. - Rzuciłam się biegiem w stronę motocykla. – Jestem twoją dłużniczką! - krzyknęłam przez ramię. Jacob uśmiechał się triumfalnie. Wskoczyłam na siodełko i mocno objęłam go w pasie. Rozejrzałam się. Alice stała jak sparaliżowana na progu stołówki, a jej ciemne oczy ciskały błyskawice. Zanim zniknęliśmy za domami, zdążyłam rzucić jej jeszcze błagalne spojrzenie. A potem pędziliśmy już przez miasteczko z taką prędkością, że żołądek podszedł mi do gardła. - Trzymaj się — krzyknął Jacob. Wtuliłam twarz w jego plecy. Wiedziałam, że zwolni, gdy tylko miniemy granicę terytorium Quileutow. Musiałam jakoś wytrzymać te kilka minut. Modliłam się w duchu, żeby Alice nas nie goniła i żeby nie zobaczył mnie przypadkiem Charlie. Nie musiałam otwierać oczu, żeby domyślić się, że jesteśmy w La Push. Jacob zwolnił, wyprostował się i syknął głośno: -Tak! Otworzyłam oczy. scandalous An43 + Eleonora
- Page 149 and 150: się zgorzkniałym tonem. - To stra
- Page 151 and 152: - chłodniejsze od mojego towarzysz
- Page 153 and 154: - Jak mogłeś! Nigdy więcej tego
- Page 155 and 156: - Strasznie mi cię brakowało - wy
- Page 157 and 158: silnik przybysza ryczał prawie tak
- Page 159 and 160: - Słusznie. Mnie tam w góry nie c
- Page 161 and 162: - No co? - spytałam. - Bella, widz
- Page 163 and 164: - No tak. Tyle że to tak strasznie
- Page 165 and 166: - Bella, to ty? — zawołał Charl
- Page 167 and 168: ochotę to wszystko wykrzyczeć. -
- Page 169 and 170: - Raczej to, że nie są groźne, n
- Page 171 and 172: po mnie po prostu podjechać, bo Fo
- Page 173 and 174: znalazłyśmy się na podjeździe p
- Page 175 and 176: Westchnęłam. Cóż, jego kanapa b
- Page 177 and 178: Znowu warknął. - Wiem, że to gł
- Page 179 and 180: - Naprawdę sądziłaś, że masz s
- Page 181 and 182: i nie chcę cię już nigdy świado
- Page 183 and 184: Jak już mówiłam, mnie samej nic
- Page 185 and 186: ale i większości najważniejszych
- Page 187 and 188: tego, że kiedy jej ludzkie życie
- Page 189 and 190: Nagle Royce zerwał mi z ramion ża
- Page 191 and 192: „Rozumiem", mruknął Edward, ale
- Page 193 and 194: Royce'a zostawiłam sobie na sam ko
- Page 195 and 196: Przeszły mnie ciarki. Siedząc ko
- Page 197 and 198: - Ech... A myślałam, że potrafi
- Page 199: - Przepraszam, że byłam do tej po
- Page 203 and 204: - Założę się, że nie będzie m
- Page 205 and 206: - Quil zakochał się w Emily? —
- Page 207 and 208: centrum wszechświata, taką najwa
- Page 209 and 210: Jesteśmy przyjaciółmi. Westchnę
- Page 211 and 212: - Rzeczywiście. Hm, niewolnicze od
- Page 213 and 214: Jacob otworzył oczy. W ich czarnyc
- Page 215 and 216: Przenikające Jacoba dreszcze przyb
- Page 217 and 218: Skrzywiła się. - Nie ma sprawy -
- Page 219 and 220: kolano. Nagle Edward jednym ruchem
- Page 221 and 222: - Zapobiegam eksplozji. Skoro trudn
- Page 223 and 224: Czułam się coraz bardziej zdezori
- Page 225 and 226: - Mam się cieszyć z czegoś, prze
- Page 227 and 228: — Alice będzie wiedzieć — stw
- Page 229 and 230: miłości. To powiedziawszy, zaczą
- Page 231 and 232: dresu? Dałabym też sobie głowę
- Page 233 and 234: kuchni, zezując bezustannie na bok
- Page 235 and 236: - Sądzisz, że miała wizję? - Mo
- Page 237 and 238: podciągając kolana pod brodę. Ty
- Page 239 and 240: jakiś nieznajomy przypadkowo wybra
- Page 241 and 242: - Jaka twoja wina? Bello... — Esm
- Page 243 and 244: z drugiej jednak, poczucie, że war
- Page 245 and 246: - Co się stało? - Podniósł gło
- Page 247 and 248: - Czy to właśnie usiłowałeś mu
- Page 249 and 250: Mamrocząc gniewnie pod nosem, wró
interweniować przy tylu świadkach.<br />
- Mike - zwróciłam się do swojego kompana - zrobiło mi się<br />
niedobrze i pojechałam do domu, okej?<br />
Byłam coraz bardziej podekscytowana.<br />
- Nie ma sprawy - mruknął.<br />
Pocałowałam go w policzek.<br />
- Dzięki. - Rzuciłam się biegiem w stronę motocykla. – Jestem<br />
twoją dłużniczką! - krzyknęłam przez ramię.<br />
Jacob uśmiechał się triumfalnie. Wskoczyłam na siodełko i mocno<br />
objęłam go w pasie.<br />
Rozejrzałam się. Alice stała jak sparaliżowana na progu stołówki, a jej<br />
ciemne oczy ciskały błyskawice. Zanim zniknęliśmy za domami,<br />
zdążyłam rzucić jej jeszcze błagalne spojrzenie.<br />
A potem pędziliśmy już przez miasteczko z taką prędkością, że<br />
żołądek podszedł mi do gardła.<br />
- Trzymaj się — krzyknął Jacob.<br />
Wtuliłam twarz w jego plecy. Wiedziałam, że zwolni, gdy tylko<br />
miniemy granicę terytorium Quileutow. Musiałam jakoś wytrzymać te<br />
kilka minut. Modliłam się w duchu, żeby Alice nas nie goniła i żeby<br />
nie zobaczył mnie przypadkiem Charlie.<br />
Nie musiałam otwierać oczu, żeby domyślić się, że jesteśmy w La<br />
Push. Jacob zwolnił, wyprostował się i syknął głośno:<br />
-Tak!<br />
Otworzyłam oczy.<br />
scandalous<br />
An43 + Eleonora