STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
ardzo młodo, miała zaledwie siedemnaście lat. Jej mąż był stolarzem - moi rodzice nigdy nie pozwoliliby mi poślubić kogoś takiego. Rok po ślubie urodziła synka, uroczego, z czarnymi loczkami i rozkosznymi dołeczkami w policzkach i bródce. Kędy go zobaczyłam, po raz pierwszy w życiu ukłuła mnie zazdrość. Po raz pierwszy ktoś miał coś, czego ja nie miałam. Rosalie przeniosła wzrok z okna na mnie. - To były inne czasy, Bello. Miałam wtedy tyle lat, co ty teraz, ale czułam się gotowa do macierzyństwa. Nie mogłam się już doczekać, kiedy wreszcie będę mieć własne dzieciątko. Kiedy wreszcie będę mieć męża, który całowałby mnie po powrocie z pracy, jak mąż Very. Moja wizja różniła się od ich codzienności tylko tym, że dom moich marzeń miał być dziesięć razy większy niż ich... Trudno mi było sobie wyobrazić, że pamiętała lata trzydzieste. Przedwojenne dekoracje sprawiały, że jej historia w moim mniemaniu przypominała bardziej bajkę niż prawdziwe wspomnienia. Kiedy się scandalous nad tym zastanowiłam, uzmysłowiłam sobie nagle, że przecież i Edward dorastał w tamtym świecie, w świecie znanym mi wyłącznie z czarno-białych filmów. Czy współczesność wydawała mu się równie dziwna, co mnie realia z opowieści jego siostry? Rosalie westchnęła, a kiedy podjęła przerwany wątek, ton jej głosu był już bardziej zdecydowany - zniknęła z niego melancholijna nuta. - Najbogatszą i najbardziej wpływową rodziną w moim rodzinnym Rochester* byli, nomen omen, Kingowie**. Royce King był nie tylko właścicielem banku, w którym pracował mój ojciec, An43 + Eleonora
ale i większości najważniejszych firm w mieście. Jego syn też miał na imię Royce, Royce King II. - Rosalie wycedziła te ostatnie kilka słów, jakby się ich brzydziła. - Ponieważ miał przejąć bank, zaczął spędzać w nim dużo czasu, przyglądając się pracy na po • *Rochester - miasto w stanie Nowy Jork, w pobliżu granicy z Kanadą - przyp. tłum, • ** King - ang. król - przyp. tłum. szczególnych stanowiskach. Dwa dni po tym, jak przyszedł do banku po raz pierwszy, moja matka „przypadkowo" zapomniała zapakować ojcu drugie śniadanie i poprosiła mnie, żebym to ja zaniosła mu kanapki. Zdziwiłam się, że kazała mi przed wyjściem ubrać białą sukienkę i zakręcić włosy, ale, naiwna, nawet nie podejrzewałam podstępu. Nie zwróciłam uwagi, czy Royce mi się jakoś szczególnie przygląda - wszyscy zawsze to robili - ale jeszcze tego wieczora posłaniec przyniósł mi bukiet róż. Tak to się zaczęło. Odtąd, co wieczór dostawałam róże, aż wreszcie nie miałam ich już gdzie stawiać. Doszło do tego, że gdy wychodziłam z domu, ciągnęła się za mną ich słodkawa woń. Royce był bardzo przystojny: niebieskie oczy, włosy jeszcze jaśniejsze od moich. Mówił mi, że mam oczy jak fiołki, i wkrótce właśnie fiołki zaczął mi przysyłać. scandalous An43 + Eleonora
- Page 133 and 134: temu wciąż zasiedlamy nasze ziemi
- Page 135 and 136: awi. Jest bardzo podekscytowany. To
- Page 137 and 138: Wie, że gdyby ci coś zrobił, to
- Page 139 and 140: - Sam wrócił - ciągnął Jacob -
- Page 141 and 142: Do oczu napłynęły mi łzy, ale n
- Page 143 and 144: - Co najwyżej na szesnastolatka ł
- Page 145 and 146: - Wpojenie? - powtórzyłam nieznan
- Page 147 and 148: y tylko to coś Emily dało, rzuci
- Page 149 and 150: się zgorzkniałym tonem. - To stra
- Page 151 and 152: - chłodniejsze od mojego towarzysz
- Page 153 and 154: - Jak mogłeś! Nigdy więcej tego
- Page 155 and 156: - Strasznie mi cię brakowało - wy
- Page 157 and 158: silnik przybysza ryczał prawie tak
- Page 159 and 160: - Słusznie. Mnie tam w góry nie c
- Page 161 and 162: - No co? - spytałam. - Bella, widz
- Page 163 and 164: - No tak. Tyle że to tak strasznie
- Page 165 and 166: - Bella, to ty? — zawołał Charl
- Page 167 and 168: ochotę to wszystko wykrzyczeć. -
- Page 169 and 170: - Raczej to, że nie są groźne, n
- Page 171 and 172: po mnie po prostu podjechać, bo Fo
- Page 173 and 174: znalazłyśmy się na podjeździe p
- Page 175 and 176: Westchnęłam. Cóż, jego kanapa b
- Page 177 and 178: Znowu warknął. - Wiem, że to gł
- Page 179 and 180: - Naprawdę sądziłaś, że masz s
- Page 181 and 182: i nie chcę cię już nigdy świado
- Page 183: Jak już mówiłam, mnie samej nic
- Page 187 and 188: tego, że kiedy jej ludzkie życie
- Page 189 and 190: Nagle Royce zerwał mi z ramion ża
- Page 191 and 192: „Rozumiem", mruknął Edward, ale
- Page 193 and 194: Royce'a zostawiłam sobie na sam ko
- Page 195 and 196: Przeszły mnie ciarki. Siedząc ko
- Page 197 and 198: - Ech... A myślałam, że potrafi
- Page 199 and 200: - Przepraszam, że byłam do tej po
- Page 201 and 202: interweniować przy tylu świadkach
- Page 203 and 204: - Założę się, że nie będzie m
- Page 205 and 206: - Quil zakochał się w Emily? —
- Page 207 and 208: centrum wszechświata, taką najwa
- Page 209 and 210: Jesteśmy przyjaciółmi. Westchnę
- Page 211 and 212: - Rzeczywiście. Hm, niewolnicze od
- Page 213 and 214: Jacob otworzył oczy. W ich czarnyc
- Page 215 and 216: Przenikające Jacoba dreszcze przyb
- Page 217 and 218: Skrzywiła się. - Nie ma sprawy -
- Page 219 and 220: kolano. Nagle Edward jednym ruchem
- Page 221 and 222: - Zapobiegam eksplozji. Skoro trudn
- Page 223 and 224: Czułam się coraz bardziej zdezori
- Page 225 and 226: - Mam się cieszyć z czegoś, prze
- Page 227 and 228: — Alice będzie wiedzieć — stw
- Page 229 and 230: miłości. To powiedziawszy, zaczą
- Page 231 and 232: dresu? Dałabym też sobie głowę
- Page 233 and 234: kuchni, zezując bezustannie na bok
ardzo młodo, miała zaledwie siedemnaście lat. Jej mąż był stolarzem<br />
- moi rodzice nigdy nie pozwoliliby mi poślubić kogoś takiego. Rok<br />
po ślubie urodziła synka, uroczego, z czarnymi loczkami i<br />
rozkosznymi dołeczkami w policzkach i bródce. Kędy go zobaczyłam,<br />
po raz pierwszy w życiu ukłuła mnie zazdrość. Po raz pierwszy ktoś<br />
miał coś, czego ja nie miałam. Rosalie przeniosła wzrok z okna na<br />
mnie.<br />
- To były inne czasy, Bello. Miałam wtedy tyle lat, co ty teraz,<br />
ale czułam się gotowa do macierzyństwa. Nie mogłam się już<br />
doczekać, kiedy wreszcie będę mieć własne dzieciątko. Kiedy<br />
wreszcie będę mieć męża, który całowałby mnie po powrocie z pracy,<br />
jak mąż Very. Moja wizja różniła się od ich codzienności tylko tym,<br />
że dom moich marzeń miał być dziesięć razy większy niż ich...<br />
Trudno mi było sobie wyobrazić, że pamiętała lata trzydzieste.<br />
Przedwojenne dekoracje sprawiały, że jej historia w moim mniemaniu<br />
przypominała bardziej bajkę niż prawdziwe wspomnienia. Kiedy się<br />
scandalous<br />
nad tym zastanowiłam, uzmysłowiłam sobie nagle, że przecież i<br />
Edward dorastał w tamtym świecie, w świecie znanym mi wyłącznie z<br />
czarno-białych filmów. Czy współczesność wydawała mu się równie<br />
dziwna, co mnie realia z opowieści jego siostry?<br />
Rosalie westchnęła, a kiedy podjęła przerwany wątek, ton jej głosu<br />
był już bardziej zdecydowany - zniknęła z niego melancholijna nuta.<br />
- Najbogatszą i najbardziej wpływową rodziną w moim<br />
rodzinnym Rochester* byli, nomen omen, Kingowie**. Royce King<br />
był nie tylko właścicielem banku, w którym pracował mój ojciec,<br />
An43 + Eleonora