STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
Miał niesamowity instynkt. - Mam złą wiadomość. Z soboty nici. W słuchawce na moment zapadła cisza. - Cholerna pijawka! - zaklął Jacob. - Myślałem, że wyjeżdża na ten weekend. I co wykombinował, żebyś tylko nie mogła się ru szyć bez niego z domu? Zamknął cię w swojej trumnie? Zachichotałam. - To wcale nie jest zabawne. - Śmieję się tylko dlatego, że prawie trafiłeś - powiedziałam. - Mniejsza o to, on i tak będzie w sobotę na miejscu. - Będzie polował w lasach wokół Forks? - oburzył się. - Nie. - Postanowiłam nie dać się zirytować. Starczyło, że mój rozmówca był wściekły. - Wyjechał już dziś. - Nie ma go? - ożywił się. - No to na co czekasz? Wsiadaj w auto i przyjeżdżaj. Jeszcze wcześnie. A może mam po ciebie podskoczyć? - Dzięki za zaproszenie, ale, widzisz, nie jestem u siebie. Culenowie mnie uprowadzili i przetrzymują u siebie w domu. Jacob warknął gniewnie. - A to świnie! Nie martw się, zaraz cię odbijemy. Na myśl o takiej akcji przeszedł mnie zimny dreszcz, ale odpowiedziałam żartobliwym tonem: - To kusząca propozycja. Wiesz, że nawet mnie torturowano? Alice pomalowała mi siłą paznokcie u stóp. - Mówię poważnie. scandalous - A nie ma potrzeby. Cullenowie robią to dla mojego dobra. An43 + Eleonora
Znowu warknął. - Wiem, że to głupota z ich strony chronić mnie przed tobą, ale, wierz mi, to naprawdę dobrzy ludzie. - Ładni mi ludzie! - Przepraszam za tę sobotę. Za to, obiecuję, że już niedługo znowu zadzwonię. - Jesteś pewna, że ci pozwolą? - zadrwił. - Nie do końca — przyznałam. — Ech... Dobranoc, Jake. - Do zobaczenia. Alice znalazła się przy moim boku, jeszcze zanim się rozłączyłam. Wyciągnęła rękę po telefon, ale nie oddałam go jej, tylko wybrałam kolejny numer. Zauważyła jaki. - Nie sądzę, żeby miał przy sobie komórkę. - No to nagram się mu na pocztę. Włączyła się już po czterech sygnałach. Nie usłyszałam nagranego powitania. - Doigrałeś się - powiedziałam w słuchawkę, starannie wymawiając każde słowo. — Miarka się przebrała. To, co zastaniesz po powrocie do domu, da ci bardziej w kość niż całe stado niedźwiedzi grizzly. Zamknęłam telefon i wręczyłam jego właścicielce. - Skończyłam na dziś. Uśmiechnęła się. - Ten cały kidnaping coraz bardziej mi się podoba. - Pójdę już spać - oznajmiłam, kierując się ku schodom. Poszła za mną. scandalous An43 + Eleonora
- Page 125 and 126: - No to znasz już całą historię
- Page 127 and 128: Carlisle zaczął przekonywać Sama
- Page 129 and 130: - Jesteś tego pewna? - spytał zac
- Page 131 and 132: - Nie chcę ci dokuczyć! Pytam ser
- Page 133 and 134: temu wciąż zasiedlamy nasze ziemi
- Page 135 and 136: awi. Jest bardzo podekscytowany. To
- Page 137 and 138: Wie, że gdyby ci coś zrobił, to
- Page 139 and 140: - Sam wrócił - ciągnął Jacob -
- Page 141 and 142: Do oczu napłynęły mi łzy, ale n
- Page 143 and 144: - Co najwyżej na szesnastolatka ł
- Page 145 and 146: - Wpojenie? - powtórzyłam nieznan
- Page 147 and 148: y tylko to coś Emily dało, rzuci
- Page 149 and 150: się zgorzkniałym tonem. - To stra
- Page 151 and 152: - chłodniejsze od mojego towarzysz
- Page 153 and 154: - Jak mogłeś! Nigdy więcej tego
- Page 155 and 156: - Strasznie mi cię brakowało - wy
- Page 157 and 158: silnik przybysza ryczał prawie tak
- Page 159 and 160: - Słusznie. Mnie tam w góry nie c
- Page 161 and 162: - No co? - spytałam. - Bella, widz
- Page 163 and 164: - No tak. Tyle że to tak strasznie
- Page 165 and 166: - Bella, to ty? — zawołał Charl
- Page 167 and 168: ochotę to wszystko wykrzyczeć. -
- Page 169 and 170: - Raczej to, że nie są groźne, n
- Page 171 and 172: po mnie po prostu podjechać, bo Fo
- Page 173 and 174: znalazłyśmy się na podjeździe p
- Page 175: Westchnęłam. Cóż, jego kanapa b
- Page 179 and 180: - Naprawdę sądziłaś, że masz s
- Page 181 and 182: i nie chcę cię już nigdy świado
- Page 183 and 184: Jak już mówiłam, mnie samej nic
- Page 185 and 186: ale i większości najważniejszych
- Page 187 and 188: tego, że kiedy jej ludzkie życie
- Page 189 and 190: Nagle Royce zerwał mi z ramion ża
- Page 191 and 192: „Rozumiem", mruknął Edward, ale
- Page 193 and 194: Royce'a zostawiłam sobie na sam ko
- Page 195 and 196: Przeszły mnie ciarki. Siedząc ko
- Page 197 and 198: - Ech... A myślałam, że potrafi
- Page 199 and 200: - Przepraszam, że byłam do tej po
- Page 201 and 202: interweniować przy tylu świadkach
- Page 203 and 204: - Założę się, że nie będzie m
- Page 205 and 206: - Quil zakochał się w Emily? —
- Page 207 and 208: centrum wszechświata, taką najwa
- Page 209 and 210: Jesteśmy przyjaciółmi. Westchnę
- Page 211 and 212: - Rzeczywiście. Hm, niewolnicze od
- Page 213 and 214: Jacob otworzył oczy. W ich czarnyc
- Page 215 and 216: Przenikające Jacoba dreszcze przyb
- Page 217 and 218: Skrzywiła się. - Nie ma sprawy -
- Page 219 and 220: kolano. Nagle Edward jednym ruchem
- Page 221 and 222: - Zapobiegam eksplozji. Skoro trudn
- Page 223 and 224: Czułam się coraz bardziej zdezori
- Page 225 and 226: - Mam się cieszyć z czegoś, prze
Miał niesamowity instynkt.<br />
- Mam złą wiadomość. Z soboty nici.<br />
W słuchawce na moment zapadła cisza.<br />
- Cholerna pijawka! - zaklął Jacob. - Myślałem, że wyjeżdża<br />
na ten weekend. I co wykombinował, żebyś tylko nie mogła się ru<br />
szyć bez niego z domu? Zamknął cię w swojej trumnie?<br />
Zachichotałam.<br />
- To wcale nie jest zabawne.<br />
- Śmieję się tylko dlatego, że prawie trafiłeś - powiedziałam. -<br />
Mniejsza o to, on i tak będzie w sobotę na miejscu.<br />
- Będzie polował w lasach wokół Forks? - oburzył się.<br />
- Nie. - Postanowiłam nie dać się zirytować. Starczyło, że mój<br />
rozmówca był wściekły. - Wyjechał już dziś.<br />
- Nie ma go? - ożywił się. - No to na co czekasz? Wsiadaj w auto i<br />
przyjeżdżaj. Jeszcze wcześnie. A może mam po ciebie podskoczyć?<br />
- Dzięki za zaproszenie, ale, widzisz, nie jestem u siebie.<br />
Culenowie mnie uprowadzili i przetrzymują u siebie w domu.<br />
Jacob warknął gniewnie.<br />
- A to świnie! Nie martw się, zaraz cię odbijemy.<br />
Na myśl o takiej akcji przeszedł mnie zimny dreszcz, ale<br />
odpowiedziałam żartobliwym tonem:<br />
- To kusząca propozycja. Wiesz, że nawet mnie torturowano?<br />
Alice pomalowała mi siłą paznokcie u stóp.<br />
- Mówię poważnie.<br />
scandalous<br />
- A nie ma potrzeby. Cullenowie robią to dla mojego dobra.<br />
An43 + Eleonora