STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
- Tak — wycedziłam z sarkazmem. — Za to twoim zdaniem, zachowuję się rozważnie, idąc na piżama-party do wampirzyc. Znowu się zaśmiała. - Zobaczysz, będzie fajnie. Zrobię ci pedikir - obiecała. Rzeczywiście, nie było tak źle - byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie przetrzymywano mnie wbrew mojej woli. Esme przywiozła włoskie dania z restauracji w Port Angeles, a Alice naszykowała moje ulubione filmy. Nawet Rosalie zeszła do salonu, choć trzymała się na dystans. Alice nie żartowała z pedikiurem - wręcz go na mnie wymusiła. Sprawiała wrażenie osoby, która odhacza kolejne punkty z jakiejś listy, przez co nabrałam podejrzeń, że napisała scenariusz naszego spotkania - zapewne na podstawie piżama-party, które widziała w serialach dla młodzieży. - Jak myślisz, ile filmów zdążymy obejrzeć? - spytała, kryjąc mi paznokcie u nóg warstwą krwistoczerwonego lakieru. Mimo mojej postawy, jej entuzjazm nie osłabi. - Nie chcę siedzieć do późna. Jutro idę przecież do szkoły. Zrobiła urażoną minę. scandalous - Tak w ogóle, to gdzie mam spać? - Przyjrzałam się z powątpiewaniem kanapie, na której siedziałam. Wydała mi się stanowczo za krótka. - Czy nie mogłabym po prostu nocować u siebie, w domu? Też możesz mieć tam na mnie oko. - Ale co by to było za piżama-party? - zaprotestowała. -O nie, nigdzie cię nie odwiozę. Spisz u Edwarda w pokoju. An43 + Eleonora
Westchnęłam. Cóż, jego kanapa była odpowiedniej długości. Mogłam tam, zresztą, spać nawet na podłodze, bo wykładzina była wyjątkowo gruba i puszysta. - Czy mogę przynajmniej pojechać do domu po szczoteczkę do zębów i zmianę bielizny? Uśmiechnęła się szeroko. - Wszystko przywiozłam, jak byłaś w pracy. - No to, czy mogę wykonać jeden telefon? - Mówiłam ci już, że Charlie wie o wszystkim. - Nie do Charliego chcę zadzwonić. Muszę odwołać to, co miałam zaplanowane na weekend. - Hm... - Zawahała się. - No nie wiem... - Alice! - jęknęłam. - Przestań! - Okej, okej. Wyszła z pokoju. Wróciła ułamek sekundy później z telefonem komórkowym w dłoni. - O telefonach Edward nic nie wspominał - mruknęła sama do siebie. Wystukałam numer Blacków, modląc się, żeby Jacob nie był akurat na patrolu. Moje prośby zostały wysłuchane — to on właśnie odebrał. - Halo? - Cześć, Jake, to ja. Alice przyglądała mi się przez chwilę nieprzeniknionym wzrokiem, po czym poszła usiąść na kanapie pomiędzy Rosalie a Esme. - Cześć, Bella. Coś nie tak? scandalous An43 + Eleonora
- Page 123 and 124: Zatrzymał się przy wyrzuconym prz
- Page 125 and 126: - No to znasz już całą historię
- Page 127 and 128: Carlisle zaczął przekonywać Sama
- Page 129 and 130: - Jesteś tego pewna? - spytał zac
- Page 131 and 132: - Nie chcę ci dokuczyć! Pytam ser
- Page 133 and 134: temu wciąż zasiedlamy nasze ziemi
- Page 135 and 136: awi. Jest bardzo podekscytowany. To
- Page 137 and 138: Wie, że gdyby ci coś zrobił, to
- Page 139 and 140: - Sam wrócił - ciągnął Jacob -
- Page 141 and 142: Do oczu napłynęły mi łzy, ale n
- Page 143 and 144: - Co najwyżej na szesnastolatka ł
- Page 145 and 146: - Wpojenie? - powtórzyłam nieznan
- Page 147 and 148: y tylko to coś Emily dało, rzuci
- Page 149 and 150: się zgorzkniałym tonem. - To stra
- Page 151 and 152: - chłodniejsze od mojego towarzysz
- Page 153 and 154: - Jak mogłeś! Nigdy więcej tego
- Page 155 and 156: - Strasznie mi cię brakowało - wy
- Page 157 and 158: silnik przybysza ryczał prawie tak
- Page 159 and 160: - Słusznie. Mnie tam w góry nie c
- Page 161 and 162: - No co? - spytałam. - Bella, widz
- Page 163 and 164: - No tak. Tyle że to tak strasznie
- Page 165 and 166: - Bella, to ty? — zawołał Charl
- Page 167 and 168: ochotę to wszystko wykrzyczeć. -
- Page 169 and 170: - Raczej to, że nie są groźne, n
- Page 171 and 172: po mnie po prostu podjechać, bo Fo
- Page 173: znalazłyśmy się na podjeździe p
- Page 177 and 178: Znowu warknął. - Wiem, że to gł
- Page 179 and 180: - Naprawdę sądziłaś, że masz s
- Page 181 and 182: i nie chcę cię już nigdy świado
- Page 183 and 184: Jak już mówiłam, mnie samej nic
- Page 185 and 186: ale i większości najważniejszych
- Page 187 and 188: tego, że kiedy jej ludzkie życie
- Page 189 and 190: Nagle Royce zerwał mi z ramion ża
- Page 191 and 192: „Rozumiem", mruknął Edward, ale
- Page 193 and 194: Royce'a zostawiłam sobie na sam ko
- Page 195 and 196: Przeszły mnie ciarki. Siedząc ko
- Page 197 and 198: - Ech... A myślałam, że potrafi
- Page 199 and 200: - Przepraszam, że byłam do tej po
- Page 201 and 202: interweniować przy tylu świadkach
- Page 203 and 204: - Założę się, że nie będzie m
- Page 205 and 206: - Quil zakochał się w Emily? —
- Page 207 and 208: centrum wszechświata, taką najwa
- Page 209 and 210: Jesteśmy przyjaciółmi. Westchnę
- Page 211 and 212: - Rzeczywiście. Hm, niewolnicze od
- Page 213 and 214: Jacob otworzył oczy. W ich czarnyc
- Page 215 and 216: Przenikające Jacoba dreszcze przyb
- Page 217 and 218: Skrzywiła się. - Nie ma sprawy -
- Page 219 and 220: kolano. Nagle Edward jednym ruchem
- Page 221 and 222: - Zapobiegam eksplozji. Skoro trudn
- Page 223 and 224: Czułam się coraz bardziej zdezori
Westchnęłam. Cóż, jego kanapa była odpowiedniej długości. Mogłam<br />
tam, zresztą, spać nawet na podłodze, bo wykładzina była wyjątkowo<br />
gruba i puszysta.<br />
- Czy mogę przynajmniej pojechać do domu po szczoteczkę do<br />
zębów i zmianę bielizny?<br />
Uśmiechnęła się szeroko.<br />
- Wszystko przywiozłam, jak byłaś w pracy.<br />
- No to, czy mogę wykonać jeden telefon?<br />
- Mówiłam ci już, że Charlie wie o wszystkim.<br />
- Nie do Charliego chcę zadzwonić. Muszę odwołać to, co miałam<br />
zaplanowane na weekend.<br />
- Hm... - Zawahała się. - No nie wiem...<br />
- Alice! - jęknęłam. - Przestań!<br />
- Okej, okej.<br />
Wyszła z pokoju. Wróciła ułamek sekundy później z telefonem<br />
komórkowym w dłoni.<br />
- O telefonach Edward nic nie wspominał - mruknęła sama do<br />
siebie.<br />
Wystukałam numer Blacków, modląc się, żeby Jacob nie był akurat na<br />
patrolu. Moje prośby zostały wysłuchane — to on właśnie odebrał.<br />
- Halo?<br />
- Cześć, Jake, to ja.<br />
Alice przyglądała mi się przez chwilę nieprzeniknionym wzrokiem,<br />
po czym poszła usiąść na kanapie pomiędzy Rosalie a Esme.<br />
- Cześć, Bella. Coś nie tak?<br />
scandalous<br />
An43 + Eleonora