STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

- Myślałam, że się o niczym nie dowiesz - usprawiedliwiłam się. - Miałeś wrócić z polowania dopiero jutro. Podniosłam głowę, żeby spojrzeć mu prosto w oczy. Nie były już takie nieprzeniknione, co jeszcze chwilę temu, ale nie spodobało mi się, że są takie ciemne. I te sine cienie pod nimi... Pokręciłam głową z dezaprobatą. - Wróciłem, gdy tylko Alice przestała cię widzieć - wyjaśnił. - Nie powinieneś tego robić. Teraz znowu będziesz musiał wyjechać. - Mogę trochę odczekać. - To idiotyczne. To znaczy, wiem, że Alice nie potrafiła mnie ujrzeć z Jacobem, ale powinniście się domyślić, że... - Ale się nie domyśliliśmy — przerwał mi. — I nie spodziewaj się, że będę zezwalał... - A właśnie, że będę się spodziewać. - Teraz to ja weszłam mu w słowo. - Waśnie tego się po tobie spodziewam. - To już się nie powtórzy. - Zgadza się. Bo następnym razem zareagujesz normalniej. - Bo nie będzie żadnego następnego razu. - Ty możesz sobie wyjeżdżać, chociaż jest mi wtedy smutno. - To nie to samo. Ja nie ryzykuję w górach życiem. - A ja nie ryzykuję życiem w La Push. - Wilkołaki to groźne potwory. - Nieprawda. - To nie podlega dyskusji, Bello. scandalous An43 + Eleonora

- Raczej to, że nie są groźne, nie podlega dyskusji. Znowu zacisnął dłonie w pięści - poczułam ich twardość na plecach. - Czy aby na pewno chodzi ci tylko o moje bezpieczeństwo? - palnęłam bezmyślnie. - Do czego zmierzasz? - Nie jesteś czasem... - Teoria Angeli wydała mi się w tym momencie głupsza niż kiedykolwiek przedtem. Zawahałam się na kilka sekund. - Jesteś zbyt mądrym facetem, żeby być o mnie zazdrosnym, prawda? Uniósł jedną brew. - Jesteś tego pewna? - Nie żartuj, proszę. - Nic prostszego. W twoim stwierdzeniu nie ma nic zabawnego. Zmarszczyłam czoło. - A może... a może tu chodzi o coś jeszcze? Może to tak bzdurna waśń z cyklu „wampiry i wilkołaki to odwieczni wrogowie, koniec, kropka"? Testosteron was nakręca i tyle. Edward spiorunował mnie spojrzeniem. - Tu chodzi wyłącznie o twoje dobro. O twoje bezpieczeństwo Widząc płonący w jego czarnych oczach ogień, nie sposób było mu nie wierzyć. scandalous - Okej, niech ci będzie - poddałam się - ale chcę, żebyś wiedział jedno: nigdy, przenigdy nie uznam Jacoba za swojego wroga. Ja w tym konflikcie nie będę brać udziału. Jestem państwem neutralnym. Jestem Szwajcarią. Wasze pakty, wasze spory mnie niedotyczą, zrozumiano? Jacob jest dla mnie członkiem rodziny, An43 + Eleonora

- Myślałam, że się o niczym nie dowiesz - usprawiedliwiłam<br />

się. - Miałeś wrócić z polowania dopiero jutro.<br />

Podniosłam głowę, żeby spojrzeć mu prosto w oczy. Nie były już<br />

takie nieprzeniknione, co jeszcze chwilę temu, ale nie spodobało mi<br />

się, że są takie ciemne. I te sine cienie pod nimi... Pokręciłam głową z<br />

dezaprobatą.<br />

- Wróciłem, gdy tylko Alice przestała cię widzieć - wyjaśnił.<br />

- Nie powinieneś tego robić. Teraz znowu będziesz musiał<br />

wyjechać.<br />

- Mogę trochę odczekać.<br />

- To idiotyczne. To znaczy, wiem, że Alice nie potrafiła mnie<br />

ujrzeć z Jacobem, ale powinniście się domyślić, że...<br />

- Ale się nie domyśliliśmy — przerwał mi. — I nie spodziewaj<br />

się, że będę zezwalał...<br />

- A właśnie, że będę się spodziewać. - Teraz to ja weszłam mu w<br />

słowo. - Waśnie tego się po tobie spodziewam.<br />

- To już się nie powtórzy.<br />

- Zgadza się. Bo następnym razem zareagujesz normalniej.<br />

- Bo nie będzie żadnego następnego razu.<br />

- Ty możesz sobie wyjeżdżać, chociaż jest mi wtedy smutno.<br />

- To nie to samo. Ja nie ryzykuję w górach życiem.<br />

- A ja nie ryzykuję życiem w La Push.<br />

- Wilkołaki to groźne potwory.<br />

- Nieprawda.<br />

- To nie podlega dyskusji, Bello.<br />

scandalous<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!