STEPHENIE MEYER Zaćmienie
STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie
Jacob zamilkł i ta cisza nieco mi ciążyła. Intuicja podpowiadała, że nie chcę wiedzieć, o czym rozmyślał. - A jak to wyglądało u Jareda? - spytałam, żeby ratować sytuację. - Na szczęście obyło się bez dramatów. Trafiło po prostu na dziewczynę, z którą przez rok siedział w jednej ławce. Wcześniej w ogóle mu się nie podobała, ale jak ją zobaczył po swojej pierwszej przemianie... Kim była w siódmym niebie, bo okazało się, że od dawna się w nim podkochiwała. Nawet ćwiczyła na kartkach swojego pamiętnika podpisy, no wiesz, jak by wyglądało jej imię z jego nazwiskiem. - Zaśmiał się drwiąco. Zmarszczyłam czoło. - Zdradził ci jej sekret? To trochę niesmaczne. Spuścił oczy. - Wiem, nie powinienem się śmiać. Ale to zabawne, prawda? - Lojalna z niego druga połówka, nie ma co. Jacob westchnął. - Pamiętaj, że Jared nie opowiada nam takich szczegółów nad piwkiem. Nic nie może na to poradzić. Jesteśmy wszyscy członkami sfory. - No tak, zapomniałam, że potraficie czytać sobie w myślach. Ale tylko kiedy jesteście wilkami, prawda? - Zgadza się. To trochę tak, jak ten twój krwiopijca. - Edward - poprawiłam. scandalous - To stąd wiem tyle o tym, jak czuł się Sam. Gdyby miał wybór, pewnie by wiele przed nami zataił, a tak... — Jacob ucichł na moment. - Tak właściwie to mamy tego wszyscy po dziurki w nosie - zwierzył An43 + Eleonora
się zgorzkniałym tonem. - To straszne, nie mieć prywatności, nie mieć żadnych tajemnic. Wszystko, czego się wstydzisz, podane jak na tacy. Wzdrygnął się. - Tak, nie brzmi to najlepiej. No, ale podczas akcji w lesie czasem bardzo się przydaje -przyznał niechętnie. - No wiesz, raz na sto lat, kiedy na nasze terytorium zapędzi się jakaś pijawka. To była dopiero jazda, jak ścigaliśmy Laurenta! I jak tropiliśmy Victorie też. Gdyby nie ci cho lerni Cullenowie... - Zacisnął dłonie w pięści. - Dorwalibyśmy gadzinę, dorwalibyśmy ją jak nic! Przeszły mnie ciarki. Bałam się o Emmetta, bałam się o Jaspera, ale mój lęk o nich był niczym w porównaniu z tym, co czułam na myśl, że z Victoria mógłby walczyć Jacob. Bracia Edwarda ze swoimi twardymi, marmurowymi ciałami wydawali mi się niezniszczalnymi androidami, mój przyjaciel z kolei był ciepły i miękki, i przez to o wiele bardziej od nich ludzki. No i był przecież śmiertelnikiem. A Victoria nie. Przed oczami stanęły mi jej kocie rysy. Zadrżałam. Jacob przyglądał mi się z dziwną miną. - Ale ty też tak masz, prawda? Twój pan wampir też siedzi ci cały czas w głowie. - Edward? O nie. Chciałoby się. Przypomniałam sobie te wszystkie sytuacje, w których dziękowałam Bogu za to, że ukochany nie słyszy moich myśli, i uśmiechnęłam się pod nosem, dumna z własnej odmienności. Swoją odpowiedzią zbiłam Jacoba z pantałyku. Wyglądał na zdezorientowanego. scandalous An43 + Eleonora
- Page 97 and 98: ,Jacob pokręcił głową z niedowi
- Page 99 and 100: w oczach stanęły mi łzy. Widzia
- Page 101 and 102: - Miałeś go sprzedać! Obiecałe
- Page 103 and 104: Zobaczyłam, że jeszcze zanim sko
- Page 105 and 106: Alice zobaczyła w swojej wizji, ż
- Page 107 and 108: Starał się teraz maskować to, ż
- Page 109 and 110: - Bracia to nie problem - powiedzia
- Page 111 and 112: Emmett. - Dzięki tobie zawsze się
- Page 113 and 114: arwę ze złotej na czarną, tkwił
- Page 115 and 116: - Same widzicie - powiedziałam na
- Page 117 and 118: - Nic nie szkodzi - odparłam odruc
- Page 119 and 120: Przyrzekłam sobie, że zadzwonię
- Page 121 and 122: - Chciałbym tylko wiedzieć, czy w
- Page 123 and 124: Zatrzymał się przy wyrzuconym prz
- Page 125 and 126: - No to znasz już całą historię
- Page 127 and 128: Carlisle zaczął przekonywać Sama
- Page 129 and 130: - Jesteś tego pewna? - spytał zac
- Page 131 and 132: - Nie chcę ci dokuczyć! Pytam ser
- Page 133 and 134: temu wciąż zasiedlamy nasze ziemi
- Page 135 and 136: awi. Jest bardzo podekscytowany. To
- Page 137 and 138: Wie, że gdyby ci coś zrobił, to
- Page 139 and 140: - Sam wrócił - ciągnął Jacob -
- Page 141 and 142: Do oczu napłynęły mi łzy, ale n
- Page 143 and 144: - Co najwyżej na szesnastolatka ł
- Page 145 and 146: - Wpojenie? - powtórzyłam nieznan
- Page 147: y tylko to coś Emily dało, rzuci
- Page 151 and 152: - chłodniejsze od mojego towarzysz
- Page 153 and 154: - Jak mogłeś! Nigdy więcej tego
- Page 155 and 156: - Strasznie mi cię brakowało - wy
- Page 157 and 158: silnik przybysza ryczał prawie tak
- Page 159 and 160: - Słusznie. Mnie tam w góry nie c
- Page 161 and 162: - No co? - spytałam. - Bella, widz
- Page 163 and 164: - No tak. Tyle że to tak strasznie
- Page 165 and 166: - Bella, to ty? — zawołał Charl
- Page 167 and 168: ochotę to wszystko wykrzyczeć. -
- Page 169 and 170: - Raczej to, że nie są groźne, n
- Page 171 and 172: po mnie po prostu podjechać, bo Fo
- Page 173 and 174: znalazłyśmy się na podjeździe p
- Page 175 and 176: Westchnęłam. Cóż, jego kanapa b
- Page 177 and 178: Znowu warknął. - Wiem, że to gł
- Page 179 and 180: - Naprawdę sądziłaś, że masz s
- Page 181 and 182: i nie chcę cię już nigdy świado
- Page 183 and 184: Jak już mówiłam, mnie samej nic
- Page 185 and 186: ale i większości najważniejszych
- Page 187 and 188: tego, że kiedy jej ludzkie życie
- Page 189 and 190: Nagle Royce zerwał mi z ramion ża
- Page 191 and 192: „Rozumiem", mruknął Edward, ale
- Page 193 and 194: Royce'a zostawiłam sobie na sam ko
- Page 195 and 196: Przeszły mnie ciarki. Siedząc ko
- Page 197 and 198: - Ech... A myślałam, że potrafi
Jacob zamilkł i ta cisza nieco mi ciążyła. Intuicja podpowiadała, że nie<br />
chcę wiedzieć, o czym rozmyślał.<br />
- A jak to wyglądało u Jareda? - spytałam, żeby ratować sytuację.<br />
- Na szczęście obyło się bez dramatów. Trafiło po prostu na<br />
dziewczynę, z którą przez rok siedział w jednej ławce. Wcześniej w<br />
ogóle mu się nie podobała, ale jak ją zobaczył po swojej pierwszej<br />
przemianie... Kim była w siódmym niebie, bo okazało się, że od<br />
dawna się w nim podkochiwała. Nawet ćwiczyła na kartkach swojego<br />
pamiętnika podpisy, no wiesz, jak by wyglądało jej imię z jego<br />
nazwiskiem. - Zaśmiał się drwiąco.<br />
Zmarszczyłam czoło.<br />
- Zdradził ci jej sekret? To trochę niesmaczne. Spuścił oczy.<br />
- Wiem, nie powinienem się śmiać. Ale to zabawne, prawda?<br />
- Lojalna z niego druga połówka, nie ma co. Jacob westchnął.<br />
- Pamiętaj, że Jared nie opowiada nam takich szczegółów nad<br />
piwkiem. Nic nie może na to poradzić. Jesteśmy wszyscy członkami<br />
sfory.<br />
- No tak, zapomniałam, że potraficie czytać sobie w myślach. Ale<br />
tylko kiedy jesteście wilkami, prawda?<br />
- Zgadza się. To trochę tak, jak ten twój krwiopijca.<br />
- Edward - poprawiłam.<br />
scandalous<br />
- To stąd wiem tyle o tym, jak czuł się Sam. Gdyby miał wybór,<br />
pewnie by wiele przed nami zataił, a tak... — Jacob ucichł na moment.<br />
- Tak właściwie to mamy tego wszyscy po dziurki w nosie - zwierzył<br />
An43 + Eleonora