STEPHENIE MEYER Zaćmienie

STEPHENIE MEYER Zaćmienie STEPHENIE MEYER Zaćmienie

02.04.2013 Views

Jacob był już gotowy się odszczeknąć, ale zamknął usta - najwyraźniej to, co miał mi do powiedzenia, nie pasowało już do kontekstu. Dzięki Bogu, nie miał pojęcia, co sprawiło, że Edward podjął taką, a nie inną decyzję - trudno mi było sobie wyobrazić, jak zareagowałby na informację, że na moim przyjęciu urodzinowym Jasper próbował mnie zabić. - Ale jednak wrócił, prawda? - mruknął. - Nie jest za dobry w dotrzymywaniu obietnic. - Jak byś nie pamiętał, to ja go tu sprowadziłam. To, co powiedziałam, sprawiło chyba, że Jacob zaczął postrzegać całą sprawę z nieco innej perspektywy, bo patrząc mi przez moment prosto w oczy, wyraźnie się rozluźnił. - Rzeczywiście — przyznał spokojniejszym głosem. — Co tak właściwie się wydarzyło? Znam tylko oficjalną wersję. Przygryzłam dolną wargę. - To tajemnica, co nie? - spytał szyderczo. - Pijawki zakazały ci o tym mówić? - Wcale nie! To po prostu bardzo długa historia. Uśmiechnął się pogardliwie, po czym obrócił się na pięcie i odszedł, spodziewając się zapewne, że za nim pójdę. I poszłam, odruchowo, chociaż zastanawiałam się, po co właściwie to robię - przebywanie z nim, kiedy tak się zachowywał, nie sprawiało mi żadnej przyjemności. Z drugiej jednak strony, po powrocie do domu czekała mnie konfrontacja z wściekłą Alice... Nie, nie miałam się co spieszyć. scandalous An43 + Eleonora

Zatrzymał się przy wyrzuconym przez fale drzewie o wybielonych solą konarach, zagrzebanym głęboko w piachu. Poniekąd było to już „nasze" drzewo. Usiadłszy na stworzonej siłami natury ławeczce, poklepał wolne miejsce koło siebie. - Lubię długie historie, zwłaszcza jak trzymają w napięciu. Ta twoja trzyma? Usiadłam koło niego, wywracając w odpowiedzi oczami. - Sam zobaczysz. - Skoro to horror, to musi trzymać. - Horror! - prychnęłam. - Będziesz mnie słuchał, czy zamierzasz dalej obrażać moich przyjaciół? Udał, że zamyka sobie usta niewidzialnym kluczem, a potem odrzuca go za siebie. Spróbowałam się uśmiechnąć, ale mi nie wyszło. - Będę musiała zacząć od wydarzeń, w których częściowo brałeś udział - stwierdziłam, starając się poukładać sobie wszystko w głowie po kolei. Podniósł rękę jak uczeń podczas lekcji. -Tak? - To mi nawet pasuje - powiedział. - Czasem nie do końca kumałem, co jest grane. scandalous - Właśnie. No to słuchaj uważnie, bo to skomplikowane. Wiesz, że Alice miewa wizje dotyczące przyszłości, prawda? Skrzywił się, co wzięłam za odpowiedź twierdzącą — wilkołakom nie było w smak, że podania nie przesadzały i wśród wampirów zdarzały się jednak osobniki obdarzone nadprzyrodzonymi zdolnościami. An43 + Eleonora

Zatrzymał się przy wyrzuconym przez fale drzewie o wybielonych<br />

solą konarach, zagrzebanym głęboko w piachu. Poniekąd było to już<br />

„nasze" drzewo. Usiadłszy na stworzonej siłami natury ławeczce,<br />

poklepał wolne miejsce koło siebie.<br />

- Lubię długie historie, zwłaszcza jak trzymają w napięciu. Ta<br />

twoja trzyma?<br />

Usiadłam koło niego, wywracając w odpowiedzi oczami.<br />

- Sam zobaczysz.<br />

- Skoro to horror, to musi trzymać.<br />

- Horror! - prychnęłam. - Będziesz mnie słuchał, czy zamierzasz<br />

dalej obrażać moich przyjaciół?<br />

Udał, że zamyka sobie usta niewidzialnym kluczem, a potem odrzuca<br />

go za siebie. Spróbowałam się uśmiechnąć, ale mi nie wyszło.<br />

- Będę musiała zacząć od wydarzeń, w których częściowo brałeś<br />

udział - stwierdziłam, starając się poukładać sobie wszystko w głowie<br />

po kolei.<br />

Podniósł rękę jak uczeń podczas lekcji. -Tak?<br />

- To mi nawet pasuje - powiedział. - Czasem nie do końca<br />

kumałem, co jest grane.<br />

scandalous<br />

- Właśnie. No to słuchaj uważnie, bo to skomplikowane. Wiesz,<br />

że Alice miewa wizje dotyczące przyszłości, prawda?<br />

Skrzywił się, co wzięłam za odpowiedź twierdzącą — wilkołakom nie<br />

było w smak, że podania nie przesadzały i wśród wampirów zdarzały<br />

się jednak osobniki obdarzone nadprzyrodzonymi zdolnościami.<br />

An43 + Eleonora

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!