Maria Skłodowska-Curie och den moderna ... - Suecia Polonia
Maria Skłodowska-Curie och den moderna ... - Suecia Polonia
Maria Skłodowska-Curie och den moderna ... - Suecia Polonia
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
3<br />
årgång/rok X<br />
pris: 26,50 SEK<br />
<strong>Polonia</strong><br />
för kultur <strong>och</strong> informatio<br />
<strong>Suecia</strong>tidskriften n kwartalnik kulturalno-informacyj ny<br />
|<br />
Och hur är det i er förbaskade värld?<br />
I co na tym waszym zakichanym świecie?<br />
<strong>Maria</strong> <strong>Skłodowska</strong>-<strong>Curie</strong> <strong>och</strong> <strong>den</strong> <strong>moderna</strong> fysikens födelse<br />
<strong>Maria</strong> <strong>Skłodowska</strong>-<strong>Curie</strong> a narodziny fizyki współczesnej
from 949 SEK *<br />
*T/R resa från Arlanda inkl. skatter <strong>och</strong> serviceavgift. Priset gäller vid köp på www.lot.com.<br />
Begränsat antal platser. Speciella regler gäller. Boka på internet eller kontakta oss på 08-587 704 47 eller din resebyrå.<br />
Priserna kan komma att ändras vid kursförändringar.
Dyktatury tworzą pisarzy<br />
pomyślałam, kiedy Herta Müller dostała Nobla w literaturze<br />
dwa lata temu.<br />
Jej powieści o życiu w Rumunii w czasie komunizmu bardzo<br />
mnie poruszały już od dawna. Spostrzegłam, że jej pisanie<br />
to wielka literatura i pomyślałam, że jej słowa zwiększyły moje<br />
pojęcie o życiu w kraju totalitarnym. Coś było między wierszami<br />
jej książek, co sprawiało, że czułam się prześladowana,<br />
jakby tajna policja ścigała rownież mnie. Tak jakbym to ja<br />
wkładała włos do moich listów do najbliższych przyjaciół,<br />
by mogli się zorientować, czy nikt listów nie otwierał zanim<br />
doszły do adresata. Tak jakbym to ja używała słów jak<br />
„cążki do paznokci”, „fryzjer” i „guzik” by zawiadomić moich<br />
przyjaciół, że byłam śledzona, przesłuchiwana i zastraszana.<br />
Byłam również głęboko zafascynowana faktem, że wszystkie<br />
jej książki są produktami czegoś, czego nienawidziła, z czym<br />
walczyła i od czego w końcu uciekła. Myślałam, tr<strong>och</strong>ę cynicznie,<br />
że Herta Müller odniosła międzynarodowy sukces poprzez<br />
przemianę nieprzyjemnych życiowych doświadczeń w<br />
twórczość i poprzez piękne poetyckie opisy okropności.<br />
Nie mogłam powstrzymać się od wyobrażania sobie, jak<br />
wyglądałoby pisarstwo Herty Müller – i jej literacka kariera<br />
– gdyby nie dojrzewała w rumuńskiej komunistycznej dyktaturze.<br />
Ale, pomimo że dyktatura jako zjawisko przewija się<br />
jak czerwona nić przez całą twórczość Herty Müller to,<br />
od 1987 roku, nie mieszka już pod dyktaturą. Dwa lata po<br />
tym, gdy jej książki zostały zakazane w Rumunii i dwa lata<br />
zanim komunizm w jej kraju upadł, pisarka wyemigrowała<br />
do ówczesnych Niemiec zachodnich. Obecnie wszystkie jej<br />
dzieła sprzedawane są w kieszonkowych wydaniach w co<br />
drugim rumuńskim kiosku z gazetami. Kiedy mówimy<br />
o europejskim totalitaryzmie nie mamy już na myśli komunistycznej<br />
wschodniej Europy lecz jedynie Białoruś.<br />
I dopiero podczas seminarium na temat „Literatura a wolność<br />
słowa na Białorusi”, na targach książki w Göteborgu, dostrzegam,<br />
jak naiwnie romantyzowałam związek między<br />
prześladowaniami i twórczością literacką.<br />
Na scenie stoi kilkoro najwybitniejszych białoruskich pisarzy:<br />
Swietłana Aleksijewicz, Borys Piatrowicz, Artur Klinau i<br />
Andrzej Chadanowicz. Wszyscy mają osobiste doświadczenie,<br />
jak to jest być pisarzem na Białorusi Aleksandra Łukaszenki,<br />
☛ cd. str. 36<br />
Diktaturer föder författare<br />
konstaterade jag när Herta Müller vann Nobelpriset i litteratur<br />
härom året.<br />
Hennes romaner om livet i Rumänien under kommunismen<br />
hade sedan en lång tid berört mig. Jag ansåg att det hon<br />
skrev var stor litteratur <strong>och</strong> tänkte att hennes ord hade ökat<br />
min förståelse för livet i ett totalitärt land. Det fanns något<br />
mellan raderna i hennes böcker som fick mig att känna mig<br />
förföljd, som om säkerhetspolisen var ute efter mig också.<br />
Som om jag var <strong>den</strong> som la hårstrån i mina brev till mina bästa<br />
vänner så att de skulle kunna kontrollera att breven inte hade<br />
blivit öppna när de väl kom fram. Som om även jag använde<br />
ord som ”nagelsax”, ”frisör” <strong>och</strong> ”knapp” för att låta mina<br />
vänner veta att jag hade blivit förföljd, utfrågad <strong>och</strong> hotad. Jag<br />
var också djupt fascinerad av det faktum att samtliga hennes<br />
böcker var produkter av något som hon avskydde, kämpade<br />
emot <strong>och</strong> sedan flydde ifrån. Lite krasst tänkte jag att Herta<br />
Müller hade nått stor internationell framgång genom att omvandla<br />
obehagliga livserfarenheter till kreativitet <strong>och</strong> vackra<br />
poetiska omskrivningar av hemskheter.<br />
Jag kunde inte låta bli att fundera över hur Herta Müllers<br />
författarskap – <strong>och</strong> litterära karriär – skulle ha sett ut om hon<br />
inte hade vuxit upp i <strong>den</strong> rumänska kommunistdiktaturen.<br />
Men även om diktaturen som fenomen går som en röd tråd<br />
genom Herta Müllers produktion har hon inte bott i en diktatur<br />
sedan 1987. Två år efter det att hennes böcker hade förbjudits<br />
i Rumänien <strong>och</strong> två år innan kommunismens fall i landet<br />
gick författaren i exil till dåvarande Västtyskland. Numera<br />
säljs hennes tidigare förbjudna alster som pocketböcker i var<br />
<strong>och</strong> varannan rumänsk tidningskiosk. När vi talar om en europeisk<br />
totalitarism talar vi inte längre om det kommunistiska<br />
Östeuropa, utan enbart om Belarus, Vitryssland.<br />
Och det är på ett seminarium på temat ”Litteratur <strong>och</strong><br />
yttrandefrihet i Belarus” på Bok- <strong>och</strong> biblioteksmässan i Göteborg<br />
som jag inser hur naivt jag har romantiserat sambandet<br />
mellan förtryck <strong>och</strong> litterärt skapande.<br />
På scen är flera av Belarus främsta författare: Svetlana Aleksijevitj,<br />
Barys Pjatrovitj, Artur Klinau <strong>och</strong> Andrej Chadanovitj.<br />
Alla på scen har personliga erfarenheter av hur det<br />
är att verka som skribent i Aljaksandr Lukasjenkas Belarus,<br />
där klimatet har hårdnat efter valet i december i fjol. Men de<br />
har i alla fall möjligheten att vara på plats i Göteborg för att<br />
☛ fort. sid. 36
<strong>Suecia</strong> <strong>Polonia</strong> 3/2011<br />
Innehåll / Spis treści<br />
6 Bóbr i Herodot | Zbigniew Bidakowski<br />
12<br />
16<br />
24<br />
Bävern <strong>och</strong> Herodotos | Zbigniew Bidakowski<br />
<strong>Maria</strong> <strong>Skłodowska</strong>-<strong>Curie</strong> <strong>och</strong> <strong>den</strong> <strong>moderna</strong> fysikens födelse | Wacław Gudowski<br />
<strong>Maria</strong> <strong>Skłodowska</strong>-<strong>Curie</strong> a narodziny fizyki współczesnej | Wacław Gudowski<br />
Och hur är det i er förbaskade värld? | Zbigniew Bidakowski<br />
I co na tym waszym zakichanym świecie? | Zbigniew Bidakowski<br />
Bästa sättet att gå till evigheten intervju med Hanna Bakuła<br />
Najlepszy sposób przejścia do wieczności rozmowa z Hanną Bakułą<br />
30 Den knubbiga Hanna | Hanna Bakuła<br />
Hania Bania | Hanna Bakuła<br />
Efter att ha behandlat tiotals ton av uranmalm, det så kallade pechblände som var orsaken till strålningssjuka<br />
<strong>och</strong> lugnscancer hos gruvarbetarna, offentliggjorde de i juli 1898 upptäckten av ett dittills okänt grundämne<br />
som de hade döpt till polonium. Ett halvår senare, i december 1898, fick värl<strong>den</strong> kännedom om upptäckten<br />
av nästa radioaktiva grundämne som blev uppkallat radium. Läs sid. 12. Po przeróbce dziesiątek ton rudy<br />
uranowej, nazywanej nie bez przyczyn „pechblendą”, rudą przynoszącą pecha (czyli chorobę popromienną<br />
i raka płuc dla górników – jak by to teraz zdiagnozowano), w lipcu 1898 roku donieśli o odkryciu nieznanego<br />
dotychczas pierwiastka nazwanego przez nich polonem. Pół roku później, w grudniu 1898, świat dowiedział się<br />
o odkryciu kolejnego pierwiastka promieniotwórczego nazwanego radem. Zob. str. 12<br />
Omslagsfoto/Okładka: Hannna Bakuła, Portret dziewczyny z kotem/Portrett av en flicka<br />
med katten, pastell, 2011<br />
med stöd från<br />
Zadanie realizowane w ramach zlecania przez Kancelarię Senatu zadań w zakresie opieki nad Polonią i Polakami za granicą w 2011 r.<br />
Prenumeration / Prenumerata<br />
Vill du prenumerera på de följande 4 numren av <strong>Suecia</strong> <strong>Polonia</strong> så sätt in 100 SEK på plusgiro 194626-8.<br />
Glöm inte ange namn <strong>och</strong> adress på inbetalnigskortet.<br />
Jeśli chcesz zaprenumerować kolejne 4 numery Suecii Polonii wpłać 100 SEK na plusgiro 194626-8.<br />
Nie zapomnij podać imienia, nazwiska i adresu.
www.stockholmwerkstatte.se
Miłosz o pokrewieństwie przyrody i kultury<br />
Bóbr i Herodot<br />
Bävern <strong>och</strong> Herodotos<br />
Miłosz om naturens <strong>och</strong> kulturens världar<br />
Zbigniew Bidakowski<br />
Dla Czesława Miłosza, poety debiutującego w latach trzydziestych<br />
ubiegłego stulecia, doktryna awangardy – poetyckiej i w ogóle<br />
w sztuce – dominująca od wielkiej wojny przez całe lata dwudzieste,<br />
była dogłębnie obca. Miłosz neguje prawomocność<br />
teorii poetyckich, sprzeciwia się tworzeniu przepisów na poezjowanie.<br />
Futuryzm, dadaizm, konstruktywizm, socrealizm<br />
to dla niego złowrogie forpoczty „nowego wspaniałego świata”<br />
chociaż tego zwrotu nie używał, ale mógł, bo wymyślił go i użył<br />
– jako tytuł utopistycznej powieści – Aldous Huxley w 1932 r.<br />
Entuzjaści nowej formy – stwierdza Miłosz – zajmują<br />
się poszukiwaniem stylu najadekwatniej mogącego wyrazić<br />
współczesność. Styl taki – ciągnie poeta – to wynik równania,<br />
którego składowymi są elementy życia współczesnego rozpatrywane<br />
jako zjawiska przyrody. Rozumowanie przedkładają<br />
awangardyści nad spontaniczność aktu twórczego. Chcą decydować,<br />
co powinno być w danym czasie uznane za piękne.<br />
W ten sposób awangarda uzurpuje sobie władzę planowania<br />
wzruszeń, dawania wyrazu tęsknotom zbiorowości. Artyści<br />
tacy podobni są do „handlarzy ustrojów politycznych, konstruktorów<br />
metod oddziaływania na masy, planowej nienawiści<br />
i planowego entuzjazmu”.<br />
Ta „mętna historiozofia” podszyta jest knajackim sprytem<br />
każącym dostosować się do urojonych wymogów. Taka sztuka<br />
chce być jak kultura masowa: użyteczna, praktyczna, trafiać<br />
w gusta, czemuś służyć. Tworzący taką sztukę artyści nie mają<br />
odwagi, by wartość jej widzieć w niej samej. Użyteczne jest<br />
to, co daje zadowolenie odbiorcy, czyli sprawia, że artysta odnosi<br />
sukces. „To, co powinno być nagrodą nieoczekiwaną (tj.<br />
powodzenie) staje się celem kombinatorów.”<br />
W różnych praktykach ze słowem, w latach swojej młodości,<br />
tj. w latach dwudziestych i trzydziestych XX w. upatrywał<br />
Miłosz odbicie negatywnych ten<strong>den</strong>cji politycznych<br />
istniejących w tamtym świecie. Były to nie tylko faszyzm i<br />
komunizm. W dziedzinie myśli społecznej sprzeciwiał się przesadnej<br />
racjonalizacji widocznej np. w traktowaniu mitów,<br />
religii jako – wyłącznie – środków terapii społecznej lub<br />
społecznej inżynierii dającej podstawy do praktykowania<br />
makabrycznego utylitaryzmu – już czysto biologicznego.<br />
Innymi słowy – rządów hodowców ludzi, biologów, czyli<br />
biokratów.<br />
„Biokracja” to termin ukuty przez francuską psychoanalityczkę<br />
i historyczkę Elisabeth Roudinesco. Najbardziej złowrogie<br />
paroksyzmy biokracji przyszły w XX w.: sterylizowanie<br />
osób „nieprzydatnych społecznie”, eugenika, higiena rasowa,<br />
Den avantgardistiska doktrin som hade varit dominerande<br />
inom poesin <strong>och</strong> allmänt inom konsten alltsedan det stora<br />
kriget <strong>och</strong> under hela 1920-talet, kändes djupt främmande<br />
för Czesław Miłosz som debuterade som poet på trettiotalet.<br />
Miłosz bestrider de poetiska teoriernas giltighet <strong>och</strong> motsätter<br />
sig formuleringen av diktningsföreskrifter. Futurism, dadaism,<br />
konstruktivism, socialrealism utgör för honom olycksbådande<br />
förtrupper av ”<strong>den</strong> sköna nya värl<strong>den</strong>”. Han använde<br />
inte just detta uttryck men kunde mycket väl ha gjort det,<br />
det hade myntats av Aldous Huxley <strong>och</strong> blev 1932 titel för<br />
hans utopiska roman.<br />
Den nya formens ivrare, konstaterar Miłosz, sysselsätter sig<br />
med att söka efter <strong>den</strong> stil som mest adekvat kan uttrycka<br />
samti<strong>den</strong>. Sådan stil är resultatet av en ekvation vars termer<br />
utgörs av samtidslivets aspekter betraktade som naturfenomen,<br />
fortsätter poeten. Avantgardisterna föredrar ett resonemang<br />
framför skapandeaktens spontanitet. De vill bestämma<br />
vad som bör betraktas som vackert i ett visst tidevarv. På<br />
detta sätt tillskriver avantgardet sig förmågan att planlägga<br />
sinnesrörelserna, att ge uttryck för kollektivets trängtan. Sådana<br />
konstnärer liknar ”handelsresande i politiska system,<br />
dem som konstruerar metoder för masspåverkan, för överlagt<br />
hat <strong>och</strong> överlagd entusiasm”.<br />
Bakom <strong>den</strong>na ”grumliga historiefilosofi” döljs gemen slughet<br />
som gärna anpassar sig till imaginära krav. Sådan konst<br />
vill vara som masskultur: nyttig, praktisk, ändamålsenlig, i<br />
ti<strong>den</strong>s smak. Konstnärer som skapar i <strong>den</strong>na anda saknar modet<br />
att se ett värde i själva konsten. Nyttan ligger i allt som<br />
tillfredsställer mottagaren <strong>och</strong> därmed låter konstnären nå<br />
framgång. ”Det som borde utgöra en oväntad belöning (dvs.<br />
framgången) blir i stället myglarnas mål.<br />
I sin ungdom under tjugo- <strong>och</strong> trettiotalen uppfattade<br />
Miłosz i det samtida ordbruket en avspegling av dåti<strong>den</strong>s negativa<br />
politiska ten<strong>den</strong>ser. Det var inte bara frågan om fascism<br />
<strong>och</strong> kommunism. På det samhällsideologiska planet var<br />
han emot <strong>den</strong> överdrivna rationalisering som kunde märkas i<br />
t.ex. sättet att betrakta myter <strong>och</strong> religion som endast verktyg<br />
i samhällsterapins eller <strong>den</strong> sociala ingenjörskonstens tjänst.<br />
Sådant kunde leda till en makaber, rent biologisk form av utilitarism,<br />
med andra ord till ett styre av människouppfödare,<br />
biologer – dvs. biokrater.<br />
Begreppet ”biokrati” hade myntats av <strong>den</strong> franska psykoanalytikern<br />
<strong>och</strong> historikern Elisabeth Roudinesco. Biokratins<br />
grymmaste härjningar inträffade under 1900-talet: sterilise-
ing av så kallade socialt odugliga individer, eugenik, rashygien,<br />
slutligen Förintelsen vars förverkligande krävde passande<br />
mentalitet i samhället. Även Sverige hade som bekant bidragit<br />
till att skapa sådan mentalitet <strong>och</strong> gjorde det lustfyllt <strong>och</strong><br />
målmedvetet. Man införlivade de rashygieniska principerna<br />
genom att under åren 1935–1975 sterilisera ”socialt odugliga”<br />
individer. Utilitaristisk syn på samhället lever kvar i vår tid,<br />
om än inte i form av plädering för tvångssterilisering. En<br />
känd företrädare är t.ex. Torbjörn Tännsjö, praktisk fi losof<br />
<strong>och</strong> skribent. En gång i ti<strong>den</strong> kandiderade han till en post<br />
inom Karolinska Institutets Etikråd; när han fi ck avslag, blev<br />
det en proteststorm mot sådan diskriminering.<br />
wreszcie Holocaust. Zagłada mogła stać się faktem w odpowiedniej<br />
atmosferze mentalnej. I Szwecja miała, jak wiadomo,<br />
swój udział w tworzeniu takiej atmosfery, robiła to z <strong>och</strong>otą<br />
i po czuciem misji. Założenia higieny rasowej wprowadzano<br />
w życie kastrując i sterylizując w latach 1935-1975 „nieprzydatnych<br />
społecznie” osobników. Utylitarystyczne poglądy na społeczeństwo<br />
przetrwały do naszych czasów, chociaż niekoniecznie<br />
w formie propagowania przydatności przymusowej sterylizacji.<br />
Reprezentantem ich jest na przykład znany fi lozof<br />
praktyczny i publicysta Torbjörn Tännsjö. Kiedyś kandydował<br />
na stanowisko w Radzie Etyki Instytutu Karolińskiego; gdy<br />
go wtedy nie dostał, podniósł się chór protestów przeciwko<br />
takiej dyskryminacji.<br />
7
*<br />
W powyższym akapicie popełniliśmy niechcący figurę retoryczną<br />
zwaną zeugmą. Jest to osobliwa forma metafory:<br />
w jednym wyrażeniu łaczy ze sobą pojęcia wzajemnie przeciwstawne,<br />
wykluczające się a nawet wrogie: słabość mocy,<br />
wstydliwość dumy, niewierność wiary albo, kilka linijek<br />
wyżej, „wprowadzono w życie kastrując” – tak jakby można<br />
było wprowadzić w życie śmierć.<br />
Bolesław Leśmian, wybitny polski poeta, może największy<br />
w XX w., jest niestety prawie nieprzetłumaczalny z powodu<br />
swego niepohamowanego słowotwórstwa, skomplikowanych<br />
konstrukcji składniowych, łączenia słów, często zeugmicznie.<br />
Za Dunsem Szkotem i Spinozą przeciwstawia Leśmian<br />
pojęcia natura naturans i natura naturata. Drugie oznacza przyrodę<br />
statyczną, skończoną, abstrakcyjną, pojęciową (gatunek).<br />
Pierwsze przyrodę dynamiczną, stającą się. Gdy Leśmian pisze:<br />
droga roztopolona, czy stodoła się stodoli ma na uwadze<br />
stawanie się opisywanych przedmiotów, nabierania przez nie<br />
swoich immanentnych cech, którymi są ich funkcje. Jakie to<br />
cechy? Las jest leśny, droga obrzeżona topolami – roztopolona.<br />
Tautologia wynika stąd, że przedmioty widzi Leśmian<br />
jako przedmioty a nie symbole. Przedmiote, indywidua zaś<br />
istnieją, o ile wykonują charakterystyczne dla siebie czynności<br />
życiowe, do których są przypisane: las – leśnieje, ryba-piła<br />
– piłuje.<br />
Stworzył nawet niemożliwe – zeugmiczne – byty: skrzeble<br />
– stworzenia, których czynnością życiową jest umieranie.<br />
Moglibyśmy też powiedzieć – stworzenia owe były na nie<br />
skazane z powodu swojego istnienia.<br />
Skrzeble biegną, skrzeble przez lasy, przez błonie,<br />
Drapieżne żywczyki, upiorne gryzonie!<br />
Biegną szumnie, tłumnie powikłaną zgrają,<br />
A nie żyją nigdy, tylko umierają —<br />
Umierają, skomląc, szereg za szeregiem.<br />
Śmierć jest dla nich właśnie tym po lasach biegiem,<br />
Śmierć jest dla nich pędem w niep<strong>och</strong>wytne cienie —<br />
Biegną tylko po to, aby śnić istnienie.<br />
Świat im śni się w biegu — daleki i bliski,<br />
Śnią się własne ślepie, śnią się własne pyski,<br />
Śni się im, że mogą kąsać jadowicie —<br />
Węszą przez sen moje i to twoje życie,<br />
A ten sen łakomy wystarcza im prawie —<br />
Kogo gryzą we śnie, ginie ten na jawie —<br />
Gryzą we śnie boga, co sen stworzyć umiał,<br />
A ów dąb umiera, co dla niego szumiał.<br />
Nawet taka pozornie oderwana od życia, symboliczna, mistyczna<br />
i senna poezja jak Leśmiana, albo młodzieńcze utwory<br />
Miłosza z lat trzydziestych, okazują się bardziej związane<br />
z życiem i duchem swojego czasu niż współcześni a i potomni<br />
mogli przypuszczać. A starożytna figura retoryczna opisuje i demaskuje<br />
to, co stawało się i za chwilę miało stać się w świecie,<br />
lepiej niż uczone komentarze czy polityczne manifesty.<br />
Wszystko było jedną wielką zeugmą: wprowadzano w życie<br />
zbrodnie i śmierć.<br />
Po drugiej wojnie światowej i upadku nazizmu sztandar<br />
zeugmy poniósł dalej Stalin – autor najbardziej perwersyjnego<br />
*<br />
I stycket ovan har jag råkat åstadkomma en retorisk figur<br />
som kallas zeugma. Det är en märklig typ av metafor: i ett <strong>och</strong><br />
samma uttryck används oförenliga, motstridiga eller ömsesidigt<br />
uteslutande begrepp: maktens svaghet, stolthetens blygsel, trons<br />
klentrogenhet eller, som här ovan, ”man införlivade genom att<br />
sterilisera” – som om man kunde göra dö<strong>den</strong> levande.<br />
Bolesław Leśmian, kanske <strong>den</strong> störste bland 1900-talets<br />
polska poeter, är tyvärr nära nog oöversättlig på grund av sin<br />
ohämmade lust att alstra nya ord, skapa komplexa satsbyggnader,<br />
bilda oväntade – inte sällan zeugmatiska – konstruktioner.<br />
Leśmian följer Duns Scotus <strong>och</strong> Spinoza när han ställer<br />
begreppen natura naturans <strong>och</strong> natura naturata mot varandra.<br />
Det sistnämnda betecknar en natur som är statisk, ändlig,<br />
abstrakt, essentiell; det förstnämnda – en natur som är dynamisk,<br />
i vardande. När Leśmian skriver ”en popplande väg”<br />
eller ”ladan ladar sig”, syftar han på de beskrivna objektens<br />
tillblivelse, besittningstagandet av deras immanenta egenskaper<br />
som utgörs av deras funktioner. Vilka är dessa egenskaper?<br />
Skogen är skoglik, en poppelkantad väg – popplande. Den<br />
skenbara tautologin beror på att Leśmian ser föremålen sådana<br />
som de är <strong>och</strong> inte som symboler. Föremål <strong>och</strong> individer<br />
existerar i <strong>den</strong> mån som de utför de karakteristiska aktiviteter<br />
som är deras uppgift: skogen skognar, en sågfisk sågar.<br />
Han har till <strong>och</strong> med skapat omöjliga, zeugmatiska väsen:<br />
”skrzeble” – varelser vars enda livsaktivitet är döendet. Man<br />
skulle kunna säga att dessa varelser är dömda att dö på grund<br />
av sin existens.<br />
Skräblor springer, skräblor i skogar <strong>och</strong> marker,<br />
Kusliga gnagare, rovlystna livsarter!<br />
Rusar, susar, flockas i en virrig skara,<br />
Men de lever aldrig, de försmäktar bara –<br />
Med gnäll <strong>och</strong> gny dör de klunga efter klunga.<br />
Deras död är språnget genom skog <strong>och</strong> dungar ...<br />
Deras död är ruset mot skuggornas härar –<br />
De springer <strong>och</strong> drömmer att de existerar.<br />
Värl<strong>den</strong>, fjärr <strong>och</strong> nära, i deras dröm ekar,<br />
De drömmer om egna ögon, egna käkar,<br />
De drömmer om giftet i sina huggtänder –<br />
De vädrar de dofter som våra liv sänder,<br />
I <strong>den</strong> glupska drömmen finns inget de saknar –<br />
Får man hugg i drömmen, dör man när man vaknar –<br />
De biter <strong>den</strong> gudom till vars dröm de lystrar<br />
Och eken som susar för honom – <strong>den</strong> vissnar.<br />
Till <strong>och</strong> med en till synes så världsfrånvänd, symbolisk, mystisk<br />
<strong>och</strong> drömlik poesi som hos Leśmian, eller hos <strong>den</strong> unge<br />
Miłosz på trettiotalet, visar sig ha starkare band till ti<strong>den</strong>s anda<br />
än man kunde ha anat. Den klassiska retoriska figuren illustrerar<br />
<strong>och</strong> avslöjar bättre än lärda kommentarer eller politiska<br />
manifest det som höll på att hända i värl<strong>den</strong>.<br />
Allt var ett enda stort zeugma: man höll på att införliva<br />
mord <strong>och</strong> död.<br />
Efter andra världskriget <strong>och</strong> nazismens fall var det Stalins<br />
tur att bära zeugmats fana vidare. Han skapade <strong>den</strong> mest perversa<br />
<strong>och</strong> motbjudande zeugmatiska sloganen i propagandans<br />
tjänst: kriget om fre<strong>den</strong>. När Warszawaborna såg det på af-
fischerna eller hörde det på radion, desarmerade de <strong>den</strong>na<br />
idioti genom att sakligt fråga: med eller utan kök? Frågan blir<br />
begriplig om man vet att polskan har samma ord för ”fre<strong>den</strong>”<br />
som för ”ett rum”. I ett Warszawa som just hade börjat återuppbyggas<br />
från ruinerna var kriget om ett rum med kök en<br />
djupt existentiell fråga.<br />
Efter <strong>den</strong>na illavarslande politiska dadaism låt oss återvända<br />
till äkta poesi.<br />
Redan på trettiotalet inledde Miłosz i sin diktning en reträtt<br />
(protest skulle vara ett starkare ord) från torra, minimalistiska,<br />
asketiska konstruktioner i riktningen mot ett rikt, blodsprängt,<br />
inte alltid välordnat språk i Shakespeares <strong>och</strong> Rabelais efterföljd.<br />
Till <strong>och</strong> med mot mångordigheten – varför skall man<br />
vara varsam med or<strong>den</strong> om man ändå inte tror att de är i stånd<br />
att förändra något? Därav viss långrandighet i hans dikter,<br />
men sådant sätt att förhålla sig till språket låter honom tränga<br />
in i dess naturliga skönhet. Värl<strong>den</strong> är oändligt stor, varför<br />
skulle vi då frestas att skapa en ändlig konstnärlig form?<br />
Eftersom poeten inte ens försöker att föreställa sig att man<br />
skulle kunna greppa värl<strong>den</strong> i hela dess komplexitet, drar han<br />
sig inte för att avbryta ett diktmotiv med or<strong>den</strong>: Jag kan inte<br />
fortsättningen.<br />
Ord mot konstruktioner-metaforer motsvarar hos Miłosz<br />
motsättningen mellan indivi<strong>den</strong> <strong>och</strong> dess betvingare: <strong>den</strong> obönhörliga<br />
historien <strong>och</strong> ”det sociala djuret”. Det sistnämnda begreppet<br />
har han tagit från Simone Weil, hon hade i sin tur<br />
lånat det från Platon.<br />
År 1957, när ”kriget om fre<strong>den</strong>” fortfarande gäller som doktrin<br />
inom östblocket, ger Miłosz ut sitt stora diktverk Traktat<br />
om poesin. Då lever han redan i exil. Som tjänsteman vid<br />
det kommunistiska Polens ambassad i Paris begärde han asyl<br />
några år tidigare.<br />
Verket återupplivar <strong>den</strong> historiska formen av en litteraturteoretisk<br />
diskurs på vers. Redan valet av en klassisk, otidsenlig<br />
litterär form är signifikant. Detta är en symbolisk återkomst till<br />
upplysningsti<strong>den</strong>s rationella <strong>och</strong> återhållsamma utläggning. Till<br />
innehållet rör det sig delvis om <strong>den</strong> polska poesins historia<br />
mot bakgrund av de europeiska skeen<strong>den</strong>a under 1900-talets<br />
första hälft, eller omvänt om en översikt av de historiska skeen<strong>den</strong>a<br />
med poesin som fond. Poesins historia skall visa dess<br />
förlorade illusioner, anspråken på andligt ledarskap, missbruket<br />
<strong>och</strong> slitaget av ord som ställts i tjänst hos politiska chimärer<br />
<strong>och</strong> utopier.<br />
Avantgardisterna var nog fel ute.<br />
De gav nytt liv åt sedvänjan från Kraków<br />
Och tillskrev or<strong>den</strong> större vikt <strong>och</strong> värde<br />
Än ord kan bära utan risk för löje,<br />
skriver Miłosz i sin Traktat om poesin. Vi skall här inte<br />
fördjupa oss i dess litteraturhistoriska tema <strong>och</strong> i de interna<br />
polska litterära diskussionerna, som t.ex. dispyten med <strong>den</strong> så<br />
kallade Krakówavantgardet. De allra flesta bland de av Miłosz<br />
behandlade poeterna är fullständigt okända för en svensk läsare<br />
(är de kända för <strong>den</strong> polska läsaren? – knappast).<br />
Diktens andra spår är ett föredrag om historiefilosofin,<br />
särskilt i de två avsnitten Tidsandan <strong>och</strong> Naturen. Miłosz är<br />
underskattad som filosof. Han utvecklade <strong>och</strong> förde fram sina<br />
i odrażającego propagandowego hasła zeugmicznego: Wojna<br />
o Pokój. Warszawiacy – widząc go na afiszu lub słysząc w radio<br />
– rozbrajali ten idiotyzm drwiną: czy z kuchnią? – dopytywali<br />
rzeczowo. Pytanie o znaczeniu egzystencjalnym skoro stawiano<br />
je w tużpowojennej dopiero odbudowującej się Warszawie.<br />
Od tego złowieszczego dadaizmu politycznego wróćmy do<br />
prawdziwej poezji.<br />
Jeszcze w latach trzydziestych Miłosz swoją twórczością<br />
zapoczątkował odwrót od suchych, minimalistycznych, ascetycznych<br />
konstrukcji w stronę słowa bogatego, krwistego, nie<br />
zawsze uporządkowanego, szekspirowskiego i rabelaisowskiego.<br />
Nawet do wielosłowia, bo po cóż dbać o słowo, gdy<br />
nie wierzy się, by było ono zdolne coś zmienić. Stąd pewna<br />
„rozlazłość” jego wierszy, ale taki stosunek do słowa pozwala<br />
wniknąć w jego naturalną urodę, a świat jest nieobjęty jakże<br />
więc moglibyśmy kusić się o stworzenie skończonej formy<br />
artystycznej.<br />
Ponieważ poeta nie próbuje nawet wyobrażać sobie, że można<br />
by ująć świat w całej jego złożoności, nie wstydzi się zakończyć<br />
snutego w wierszu wątku zdaniem: Dalej nie umiem.<br />
Słowa przeciwko konstrukcjom-metaforom to w poezji Miłosza<br />
odpowiednik opozycji między jednostką a zniewalającymi<br />
ją nieubłaganą historią i „Społecznym Zwierzęciem”, które to<br />
pojęcie wziął od Simone Weil a ona zapożyczyła je od Platona.<br />
W 1957 roku, kiedy jeszcze w bloku wschodnim obowiązywała<br />
doktryna wojny o pokój, Miłosz wydaje swój poemat<br />
Traktat poetycki. Jest już wówczas emigrantem. Bedąc<br />
urzędnikiem ambasady komunistycznej Polski w Paryżu poprosił,<br />
kilka lat wcześniej, o azyl.<br />
Utwór jest wskrzeszeniem historycznej formy rymowanej<br />
rozprawy teoretyczno- i historyczno-literackiej. Już sam wybór<br />
klasycznego, niespotykanego w XX wieku gatunku literackiego<br />
jest znaczący. Jest to symboliczny powrót do oświeceniowo<br />
racjonalnego powściągliwego wykładu. Znajdujemy w nim,<br />
jako je<strong>den</strong> z wątków, historię polskiej poezji na tle dziejów<br />
euroepejskich pierwszej połowy XX w., albo na odwrót – zarys<br />
dziejów na tle poezji. Historia poezji ma pokazać jej stracone<br />
złudzenia, ambicje przewodnictwa duchowego, nadużywanie<br />
i zużywanie słów w służbie politycznych chimer i utopii.<br />
Awangardziści raczej się mylili.<br />
Wskrzeszali stary krakowski obrządek,<br />
Więcej uwagi przypisując słowom<br />
Niż słowa unieść mogą bez śmieszności,<br />
napisał Miłosz w Traktacie poetyckim, w którego wątek historyczno-literacki<br />
i wewnątrzpolskie dyskusje literackie, jak np.<br />
spór z tzw. „awangardą krakowską”, nie będziemy się jednak tutaj<br />
zagłębiać. Ogromna większość omawianych przez Miłosza<br />
poetów jest dla szwedzkiego czytelnika kompletnie nieznana (a<br />
czy polskiemu czytelnikowi znana? – też nie jest pewne).<br />
Drugim nurtem Traktatu poetyckiego jest wykład historiozofii,<br />
szczególnie w dwóch rozdziałach traktatu: Duch<br />
Dziejów i Natura. Miłosz niedoceniany jest jako filozof. Filozof,<br />
który swoje filozoficzne idee rozwijał i prezentował nie<br />
wyłącznie w dyskursywnych wypowiedziach, czyli esejach lub<br />
rozprawach, ale właśnie – podobnie jak Leśmian – w poezji,<br />
która nie stawała się przez to rymowanym wykładem.
Minęła epoka, gdy sądzono, że o biegu historii decydują<br />
wielkie jednostki.<br />
10<br />
Lutnie i gaje, i wieńce laurowe!<br />
Damy, książęta z mitrą, gdzie jesteście!<br />
Was można było ucieszyć p<strong>och</strong>lebstwem,<br />
Zręcznie w podskoku złapać worek złota.<br />
On żąda więcej. Żąda krwi i ciała.<br />
On, to Duch Dziejów, który po wykryciu go przez Hegla<br />
ujawnił swoje rządy nad światem. Czy jest on tożsamy z inną<br />
siłą – poruszającą naturę, z Duchem Ziemi?<br />
Który z jabłoni strząsa gąsienice<br />
Ażeby łatwiej karmiły się kosy?<br />
(...)<br />
Szepcząc do ucha, że kolory wiosny,<br />
Trele słowika i nasze natchnienie<br />
Są tylko jego rozrzutną przynętą,<br />
Żeby spełniało się prawo gatunku...<br />
Duch Ziemi dba więc jedynie o przekazywanie życia, egzystencję<br />
gatunków, czemu służą będące przedmiotem sentymentalnych<br />
zachwytów zjawiska przyrody, jak bogactwo kolorów,<br />
śpiew ptaków. Duch Dziejów, natomiast, widoczny jest gdzie<br />
indziej:<br />
Gdzie wiatr zawiewa dymem z krematorium<br />
I dzwoni w wioskach dzwon na Anioł Pański,<br />
Przechadza się Duch Dziejów, poświstuje.<br />
Lubi te kraje obmyte potopem,<br />
Bezkształtne odtąd i odtąd gotowe.<br />
Ludzie na ogół nie chcą dopuścić myśli, że są skazani na<br />
uleganie niezależnym od nich mechanizmom. Kto jednak Ducha<br />
Dziejów nie uzna,<br />
Bełkotać zacznie i utraci rozum.<br />
Kto mu się skłoni będzie tylko sługą.<br />
Nie możemy płynąć przeciwko historycznemu prądowi<br />
– sugeruje Miłosz – bo wówczas padamy ofiarą złudzeń, demonizujemy<br />
przemiany historyczne. Na tym ma polegać – poeta<br />
próbuje ugłaskiwać marksizm – „utrata rozumu” w sensie utraty<br />
rozeznania w sytuacji społecznej. Z drugiej strony, bierne<br />
poddanie się prądowi historii jest uciążliwe ze względów moralnych.<br />
Czy jest jakiś złoty środek, sposób postępowania niesprzeczny<br />
z sumieniem a jednocześnie ratujący przed utratą<br />
rozumu?<br />
Nas nie uczono. My wcale nie wiemy,<br />
Jak w jedno złączyć Wolność i Konieczność.<br />
odpowiada drwiąco i wykrętnie Miłosz polemizując z siedemnastowiecznym<br />
filozofem Thomasem Hobbesem, który<br />
wyznawany przez siebie determinizm w teorii przyrody przeniósł<br />
na teorię społeczeństwa. Ani liberalno-burżuazyjny a także<br />
chrześcijański idealizm ani trzeźwy, pragmatyczny materializm<br />
idéer inte endast i diskursiva utläggningar, dvs. i essäer <strong>och</strong><br />
avhandlingar, utan i likhet med Leśmian just i poesin som hos<br />
honom ändå inte förvandlas till en föreläsning på vers.<br />
Den epok var passerad då man hade trott att framstående<br />
individer kunde bestämma historiens gång.<br />
Lutor <strong>och</strong> lundar, <strong>och</strong> kransar av lager,<br />
Damer <strong>och</strong> furstar i mitra, var är ni?<br />
Man kunde glädja er med fjäsk <strong>och</strong> smicker,<br />
Hoppa upp <strong>och</strong> en guldbörs skickligt fånga.<br />
Han kräver mera, kräver kött <strong>och</strong> blod.<br />
”Han”, det är Tidsandan som efter att ha blivit upptäckt av<br />
Hegel har tillkännagivit sitt världsherravälde. Är han i<strong>den</strong>tisk<br />
med Jordan<strong>den</strong> – en annan kraft som håller naturen i rörelse?<br />
… Som skakar larverna från äppelträdet<br />
Och hjälper koltrastarna att bli mätta?<br />
(…)<br />
Viskar i våra öron att vårfärger,<br />
Näktergalsdrillar <strong>och</strong> våra extaser<br />
Bara är hans frikostiga lockbeten<br />
Som sörjer för att artens lag fullbordas …<br />
Jordan<strong>den</strong> sörjer alltså endast för livets kontinuitet <strong>och</strong> arternas<br />
fortbestånd. Sentimentalt beundrade företeelser som färgernas rikedom<br />
<strong>och</strong> fåglarnas sång står i dessa ändamåls tjänst. Tidsandan<br />
däremot uppenbarar sig någon annanstans:<br />
Där vin<strong>den</strong> luktar rök från krematoriet,<br />
Byarnas klockor ringer in Angelus,<br />
Strövar Tidsandan där med förströdd vissling.<br />
Han tycker om dessa floddränkta länder,<br />
Formlösa sedan dess <strong>och</strong> därmed redo.<br />
Människan vill sällan tillstå att hon är dömd att lyda under<br />
mekanismer som hon inte har kontroll över. Den som inte<br />
erkänner Tidsandan,<br />
Han börjar svamla <strong>och</strong> mister förståndet,<br />
Den som kröker sin rygg skall tjäna honom ...<br />
Vi kan inte flyta mot historiens ström, menar Miłosz, annars<br />
faller vi bara offer för illusioner, demoniserar historiens<br />
skeen<strong>den</strong>. Här finns upprinnelsen till ”förlorat förstånd” i betydelsen<br />
av förlorad orientering i samhällssituationen – så försöker<br />
poeten blidka marxismen. Å andra sidan är det av moraliska<br />
skäl besvärligt att passivt underkasta sig historiens lopp.<br />
Finns det någon gyllene medelväg, ett förhållningssätt som<br />
inte strider mot samvetet <strong>och</strong> samtidigt skyddar mot förlusten<br />
av förståndet?<br />
Ingen har lärt oss. Vi vet inte alls hur<br />
Nödvändighet <strong>och</strong> Frihet kan förenas,<br />
svarar Miłosz hånfullt <strong>och</strong> undflyende i polemik med Thomas<br />
Hobbes, 1700-talsfilosofen som utsträckte sin naturteoretiska<br />
determinism till samhällsteorin. Varken liberal bor-
gerlig idealism, dess kristna variant eller nykter, pragmatisk<br />
materialism garanterar överlevna<strong>den</strong> i mötet med Tidsandan.<br />
Finns en utväg i <strong>den</strong>na sorts kontemplation där värl<strong>den</strong> betraktas<br />
i bakvänd tubkikare?<br />
Jag, en fattig människa, sitter på en kall stol, med hoptryckta<br />
ögon,<br />
Suckar <strong>och</strong> tänker på <strong>den</strong> stjärnströdda himlen,<br />
På det icke-euklidiska rummet ….<br />
Vilken moralisk rätt, vilket kategoriskt imperativ kan <strong>den</strong><br />
arma människan ha på sin sida, medborgaren i <strong>den</strong> raserade<br />
sta<strong>den</strong> där dagen gryr över ruinerna, en vandringsspelman spelar<br />
för tomma fönster?<br />
Som vi ser, är Traktat om poesin inte bara en betraktelse<br />
om poesins historia utan även en krönika över <strong>den</strong> tänkande<br />
människans <strong>och</strong> Europamedborgarens andliga villrådighet<br />
bland krigets ruiner, nedtecknad tio år efter krigsslutet. De<br />
två sistnämnda citaten är tagna ur de gripande dikterna En<br />
medborgares sång <strong>och</strong> Sta<strong>den</strong> ur volymen Räddning från 1946,<br />
som består av verk skrivna mitt under det brinnande kriget.<br />
Traktat fortsätter i detta tematiska spår <strong>och</strong> återger vid sidan<br />
om lyriska reflektioner även flera minnesbilder från kriget <strong>och</strong><br />
nedtecknade personliga upplevelser från bl.a. <strong>den</strong> period då<br />
poeten höll sig gömd på <strong>den</strong> polska landsbyg<strong>den</strong>.<br />
I sparsamma ordalag noterar Miłosz det mest elementära<br />
visuella släktskapet mellan naturens <strong>och</strong> kulturens världar – ”att<br />
foga samman / bäverns lurvighet <strong>och</strong> vassens doft, <strong>och</strong> / rynkorna<br />
på en hand som håller krusen, / fuktig av rinnande vin”<br />
– <strong>och</strong> antyder därmed att kulturen springer från naturen, alltings<br />
källa. Han vädjar:<br />
Varför ropa<br />
Att historicitet förstör substansen<br />
Om det är just <strong>den</strong>, <strong>den</strong> grånade fader<br />
Herodotos musa, som är oss given<br />
Som instrument <strong>och</strong> vapen?<br />
Även i detta stycke ekar Miłosz filosofiska passioner, nämligen<br />
ett något diffust motstånd mot historiciteten <strong>och</strong> ”substansen”<br />
som enligt Baruch Spinoza, en ännu mera övertygad<br />
determinist än Hobbes, är helt enkelt ett annat namn för<br />
Gud, det vill säga naturen.<br />
De båda världarna förenas i ett ofantligt nätverk av ömsesidiga<br />
förbindelser, relationer, beroen<strong>den</strong>. Detta är vad vi<br />
brukar kalla kontext; ett verk som saknar <strong>den</strong> förblir ett alster<br />
med dunkel innebörd. Förståelsen av detta sammanhang, det<br />
vill säga en praktisk syntes av naturen med <strong>den</strong> kultur som<br />
utgår från naturen men ogärna erkänner sitt ursprung, kan bli<br />
en väg till konsten <strong>och</strong> öppna de breda perspektiven. Kanske<br />
finns här en välgörande upplösning av dilemmat: <strong>den</strong> civiliserade<br />
människans alienering från naturen – naturen som en<br />
värld av blinda instinkter?<br />
Ett halvt sekel har gått. Det verkar som att Miłosz har lämnat<br />
en omöjlig uppgift till sina efterkommande. ❖<br />
Översättning från polska inkl. de poetiska citaten: Jurek Hirschberg<br />
Skräblor springer är första Leśmians dikt på svenska någonsin<br />
– w obliczu Ducha Dziejów – nie gwarantują przetrwania. Czy<br />
zatem ucieczka jest w tym rodzaju kontemplacji, która pozwala<br />
na widzenie spraw tego świata jak przez odwróconą lunetę?<br />
Ja biedny człowiek, siedząc na zimnym krześle z przyciśniętymi<br />
oczami,<br />
Wzdycham i myślę o gwiaździstym niebie,<br />
O nieeuklidesowej przestrzeni ...<br />
Jakież prawo moralne, co za imperatyw kategoryczny może<br />
mieć w sobie biedny człowiek – obywatel zburzonego miasta,<br />
gdzie nad ruinami wstaje dzień, wędrowny grajek pustym oknom<br />
gra?<br />
Traktat poetycki to – jak widzimy – nie tylko historia poezji,<br />
ale i zapis duchowych rozterek człowieka myślącego, obywatela<br />
Europy, na powojennych gruzach, spisywanych dziesięć lat po<br />
wojnie. Ostatnie dwa cytaty p<strong>och</strong>odzą zresztą z przejmujących<br />
wierszy Pieśń obywatela i Miasto z tomu Ocalenie wydanego w<br />
1946 r., na który złożyły się utwory napisane jeszcze w czasie<br />
wojny. W Traktacie, kontynuującym tę tematykę, jest, obok<br />
lirycznych refleksji, więcej reminiscencji wojennych, osobistych<br />
przeżyć, m. in. z okresu ukrywania się na polskiej wsi.<br />
Lapidarnymi słowy notuje Miłosz najprostsze, wizualne<br />
podobieństwo-pokrewieństwo między przyrodą a światem<br />
kultury – „połączyć w jedno / Kosmatość bobra i zapach sitowia<br />
/ i zmarszczki dłoni leżącej na dzbanie, / Z którego ścieka<br />
wino” – wyrażając w ten sposób sugestię, że świat kultury lub,<br />
innymi słowy, historyczność wypływa z przyrody – źródła<br />
wszystkiego. I przekonuje:<br />
Czemuż wołać,<br />
Że historyczność niszczy nam substancję,<br />
Jeżeli ona właśnie jest nam dana,<br />
Muza siwego ojca, Herodota,<br />
Jako broń i instrument?<br />
I w tym fragmencie znajdujemy pogłos filozoficznych pasji<br />
Miłosza, mianowicie przeciwstawienie, nie końca zresztą<br />
jasne, historyczności i substancji, będącej, według Barucha Spinozy<br />
(jeszcze większego deterministy od Hobbesa) po prostu<br />
inną nazwą dla Boga, czyli przyrody.<br />
Dalej: oba te światy łączy nieskończona sieć wzajemnych<br />
powiązań, relacji, uzależnień. To jest to, co nieraz nazywamy<br />
kontekstem, bez którego dzieło sztuki jest tylko wytworem<br />
o nieznanym sensie. Uświadomienie sobie tego, czyli praktyczna<br />
synteza przyrody i wypływającej z niej, lecz niechętnie<br />
przyznającej się do swego źródła, domeny kultury, powinna<br />
stać się, otwierającą szerokie perspektywy, drogą dla sztuki.<br />
A może mogłaby stanowić zbawienne rozwiązanie dylematu:<br />
cywilizacja, tj. alienacja człowieka od natury i natura – świat<br />
ślepych instynktów?<br />
Minęło ponad pół wieku. Wydaje się, że Miłosz dał potomnym<br />
zadanie nie do wykonania. ❖<br />
Zbigniew Bidakowski<br />
11
<strong>Maria</strong> <strong>Skłodowska</strong>-<strong>Curie</strong><br />
a narodziny fizyki współczesnej<br />
<strong>Maria</strong> <strong>Skłodowska</strong>-<strong>Curie</strong><br />
<strong>och</strong> 12 <strong>den</strong> <strong>moderna</strong> fysikens födelse
Wacław Gudowski<br />
Przełom wieków XIX i XX naznaczony był głęboką<br />
rewolucją w rozwoju nauki i zrozumieniu podstawowych<br />
zasad świata przyrody. <strong>Maria</strong> <strong>Skłodowska</strong>-<br />
<strong>Curie</strong> była jedną z najznakomitszych animatorek<br />
tej rewolucji.<br />
W drugiej połowie XIX wieku fizyka klasyczna oparta na<br />
trzech podstawach:<br />
– prawach ruchu (dynamice) sformułowanych przez Isaaca<br />
Newtona w 1687,<br />
– teorii pola elektromagnetycznego doprowadzonej do eleganckiej<br />
formy przez Jamesa C. Maxwella i<br />
– na prawach termodynamiki,do której istotny wkład wnieśli<br />
Nicolas Carnot, William Rankine, Rudolf Clausius, William<br />
Thomson (Lord Kelvin) i Ludwig Boltzman.<br />
Większość uczonych końca XIX wieku była przekonana, iż<br />
świat fizyczny można wystarczająco dobrze opisać i zrozumieć<br />
w oparciu o te trzy prawa. Wydawało się, jakżeż złudnie, że<br />
fizyka osiągnęła taki stan dojrzałości, że w gruncie rzeczy niewiele<br />
podstawowych zasad pozostało do odkrycia. Również<br />
chemia osiągnąła, w XIX wieku, znaczny stopień zaawansowania.<br />
W dużej mierze była to jednak nauka czysto empiryczna,<br />
a fundamenty chemii – w odróżnieniu od fizyki – wciąż jeszcze<br />
pozostawały tajemnicą.<br />
Wiele nowego nauczono się w XIX wieku o Ziemi i o Układzie<br />
Słonecznym. Szacunkowy wiek Ziemi wzrósł z około 6000<br />
lat – jak sądzono pod koniec XVIII wieku – do dziesiątek<br />
lub setek milionów lat. Poglądy, że życie na Ziemi, sama<br />
Ziemia jak i reszta Układu Słonecznego powstały w wyniku<br />
pojedynczego aktu stworzenia zastąpione zostały ideami<br />
stopniowych, ewolucyjnych zmian. Teoria ewolucji Charlesa<br />
Darwina miała – a jakże – swój wpływ na fizykę i inne<br />
nauki przyrodnicze.<br />
Większość fizyków końca XIX wieku uważała, że atomy<br />
– jeśli faktycznie istniały, w co nie wszyscy wierzyli – zbudowane<br />
były z podstawowych „cegiełek” – atomów wodoru<br />
(w pewnym uproszczeniu). Oczekiwali jedynie drobnych korekt,<br />
aby uzyskać po prostu większą dokładność – kilka dodatkowych<br />
miejsc po przecinku dla podstawowych stałych<br />
fizycznych.<br />
Ten wyidealizowany obraz krył jednak wiele niedoskonałości<br />
i wielu wybitnych uczonych nie mogło spokojnie spać<br />
po nocach. W gruncie rzeczy niewiele wiedziano o fundamentalnej<br />
strukturze materii, która była odpowiedzialna za<br />
taki a nie inny wygląd Okresowego Układu Pierwiastków i za<br />
przebieg wielu reakcji chemicznych – samo istnienie atomów,<br />
jak wspomnieliśmy, było w dużej mierze hipotetyczne. Geologia<br />
i astronomia, wydawały się być w poważnym konflikcie,<br />
ponieważ wiek Słońca szacowany przez geologów na wiele,<br />
wiele milionów lat był w jawnej niezgodzie z hipotezą, iż<br />
śródłem energii słonecznej jest grawitacyjne kurczenie, zapadanie<br />
się Słońca. Energia kurczenia się Słońca powinna się<br />
Det förrförra sekelskiftet förde med sig en vetenskaplig<br />
revolution <strong>och</strong> ett skifte i vår förståelse<br />
av naturens grundläggande funktionssätt. <strong>Maria</strong><br />
<strong>Skłodowska</strong>-<strong>Curie</strong> var en av <strong>den</strong>na revolutions<br />
främsta inspiratörer.<br />
Den klassiska fysiken vilade under 1800-talets andra hälft<br />
på tre grundpelare:<br />
– Rörelsens (dvs. dynamikens) lagar som blev formulerade<br />
av Isaac Newton 1687.<br />
– Det elektromagnetiska fältets teori som fann sin eleganta<br />
form tack vare James C. Maxwell.<br />
– Termodynamikens lagar som hade formulerats med bidrag<br />
från Nicolas Carnot, William Rankine, Rudolf Clausius,<br />
William Thomson (Lord Kelvin) <strong>och</strong> Ludwig Boltzmann.<br />
De flesta forskarna var vid slutet av 1800-talet övertygade<br />
om att <strong>den</strong> fysiska värl<strong>den</strong> kunde beskrivas <strong>och</strong> förstås<br />
tillräckligt väl med hjälp av dessa tre lagar. Man föreställde<br />
sig att fysiken hade uppnått en mognadsgrad där det i stort<br />
sett inte fanns många fler grundläggande upptäckter att göra.<br />
Även kemin hade under 1800-talet gjort betydande framsteg.<br />
Den förblev dock i stor utsträckning en empirisk vetenskap<br />
<strong>och</strong> dess grundprinciper var i motsats till fysiken fortfarande<br />
höljda i dunkel.<br />
Under 1800-talet hade man lärt sig mycket om jor<strong>den</strong> <strong>och</strong><br />
solsystemet. Jor<strong>den</strong>s uppskattade ålder ökade från ungefär sex<br />
tusen år (vilket man fortfarande trodde vid slutet av 1700-talet)<br />
till tiotals eller hundratals miljoner år. Föreställningar om<br />
livets, jor<strong>den</strong>s <strong>och</strong> solsystemets uppkomst genom en singulär<br />
skapelseakt ersattes av idéer om gradvis utveckling. Charles<br />
Darwins evolutionsteori hade förstås påverkat fysiken <strong>och</strong> andra<br />
naturvetenskaper.<br />
Vid slutet av 1800-talet ansåg de flesta fysikerna att atomer,<br />
i <strong>den</strong> mån de verkligen existerade (vilket inte var en allmänt<br />
accepterad uppfattning), var något förenklat uppbyggda av<br />
enkla ”byggstenar” – väteatomer. De förväntade sig endast<br />
smärre korrigeringar med avseende på noggrannheten, några<br />
fler decimaler i bestämningen av de basala fysikaliska konstanterna.<br />
Denna idealiserade föreställning hade dock åtskilliga brister,<br />
vilket oroade flera framstående forskare. Man visste i själva<br />
verket för litet om materiens grundstruktur som ju utgjorde<br />
basen för det periodiska systemets uppbyggnad – atomernas<br />
själva existens var som sagt till stor del hypotetisk. Det verkade<br />
finnas en alvarlig konflikt mellan geologin <strong>och</strong> astronomin<br />
eftersom solens ålder, av geologerna uppskattad till åtskilliga<br />
miljoner år, inte stämde överens med hypotesen att solenergin<br />
alstrades av solens krympning under inverkan av gravitationen,<br />
alltså av dess gradvisa kollaps. Den energi som frigjordes<br />
av krympningen borde ha tagit slut efter några miljoner år.<br />
Om <strong>den</strong>na teori stämde, borde solen ha slocknat!
Foto: Wikipedia.com<br />
wyczerpać w ciągu kilku milionów lat. Zgodnie z tą teorią<br />
Słońce nie powinno już było świecić!<br />
Klasyczna termodynamika mimo swoich wielu sukcesów<br />
miała poważne problemy z opisem (teorią) promieniowania<br />
ciała idealnie czarnego – nie potrafiła określić prawidłowo<br />
długości emitowanych fal z „ciała czarnego” wpadając w tzw.<br />
katastrofę ultrafioletową. Teoria, w całkowitej niezgodzie z przyrodą,<br />
przewidywała, że większośc promieniowania ciała czarnego<br />
następuje w ultrafiolecie. Zgodnie z tą teorią Słonce powinno<br />
być co najmniej koloru fioletowego. Czegoś bardzo ważnego<br />
brakowało uczonym do zrozumienia i prawidłowego opisu<br />
otaczającego nas świata. I z końcem XIX wieku to coś zostało<br />
odkryte – pełen tajemnic i nieoczekiwanych możliwości świat<br />
subatomowy czyli fizyka jądrowa. Erę współczesnej fizyki rozpoczęły<br />
dwa zupełnie nieoczekiwanie odkrycia: promienie<br />
rentgenowskie i radioaktywność pierwiastków.<br />
Nie bardzo wiadomo, jak potoczyłaby się historia fizyki i<br />
całej nauki, gdyby <strong>Maria</strong> <strong>Skłodowska</strong>-<strong>Curie</strong> nie zdecydowała<br />
się, w końcu 1897 r., podjąć systematycznych badań nad pozornie<br />
mało ważnym zjawiskiem – odkrytym rok wcześniej<br />
przez Henryka Becquerela – dziwnym promieniowaniem soli<br />
uranu. Naukowa intuicja – dar wielkich uczonych – Marii<br />
Skłodowskiej-<strong>Curie</strong> była zaiste imponująca. <strong>Maria</strong>, kilkuletnia<br />
współpracownica i, od 1985 roku, żona Pierre`a <strong>Curie</strong>,<br />
w 1897 r. napisała pracę dyplomową na temat właściwości<br />
magnetycznych stali hartowanej. Mogłaby pewnie spokojnie<br />
kontynuwać ten kierunek badań, gdyż Pierre <strong>Curie</strong> był uznanym<br />
autorytetem i odkrywcą właśnie w dziedzinie magnetyzmu.<br />
<strong>Maria</strong> przewidziała jednak genialnie, że odkryte właśnie<br />
promienie Roentgena i promieniowanie Becquerela otwierają<br />
zupełnie nowy świat dla nauki, fizyki i chemii w szczególności.<br />
Nie tylko porzuciła swoje badania nad magnetyzmem ale i<br />
przekonała swojego męża, wielki światowy autorytet w magnetyzmie,<br />
do porzucenie magnetyzmu dla nowo odkrytych<br />
„promieni”. To właśnie <strong>Maria</strong> <strong>Skłodowska</strong>-<strong>Curie</strong> nazwała po<br />
raz pierwszy „promienie Becquerela” promieniotwórczością<br />
(radioaktywnością). To określenie zawiera już w sobie zaro-<br />
1<br />
Pierre <strong>Curie</strong>, Marie Sklodowska-<strong>Curie</strong><br />
Den klassiska termodynamiken hade trots många framgångar<br />
allvarliga problem med att beskriva <strong>den</strong> ideala svartkroppens<br />
strålning. Den klarade inte av att korrekt bestämma<br />
vågläng<strong>den</strong> av de av svartkroppen emitterade vågorna <strong>och</strong><br />
råkade ut för <strong>den</strong> så kallade ”ultraviolettkatastrofen”. Teorin<br />
hävdade i strid med all mänsklig erfarenhet att <strong>den</strong> största<br />
delen av svartkroppsstrålningen borde vara ultraviolett. Enligt<br />
<strong>den</strong>na teori borde solen vara violettfärgad. Något mycket<br />
viktigt fattades i forskarnas bild av vår värld. Vid slutet av<br />
1800-talet blev <strong>den</strong>na saknade länk upptäckt: en subatomär<br />
värld full av hemligheter <strong>och</strong> oanade möjligheter, det vill säga<br />
kärnfysiken. Den <strong>moderna</strong> fysikens era började med två fullständigt<br />
oväntade upptäckter: röntgenstrålningen <strong>och</strong> radioaktiva<br />
grundämnen.<br />
Det är omöjligt att veta hur fysikens <strong>och</strong> över huvud taget<br />
vetenskapens historia skulle ha utvecklats om <strong>Skłodowska</strong>-<br />
<strong>Curie</strong> inte hade bestämt sig att på slutet av 1897 påbörja en<br />
systematisk undersökning av ett till synes underordnat fenomen,<br />
nämligen uransalternas märkliga strålning som Henri<br />
Becquerel upptäckte året innan. Hon hade då under ett antal<br />
år samarbetat <strong>och</strong> 1895 gift sig med Pierre <strong>Curie</strong>. Den vetenskapliga<br />
intuitionen, de stora vetenskapsmännens speciella<br />
gåva, vår i Marie <strong>Curie</strong>s fall sannerligen imponerande. Hon<br />
skrev 1897 ett diplomarbete om det härdade stålets magnetiska<br />
egenskaper. Hon hade lugnt kunnat fortsätta i detta spår då<br />
Pierre <strong>Curie</strong> var erkänt auktoritet på området <strong>och</strong> hade gjort<br />
upptäckter just inom magnetismen. Hon hade dock anat att<br />
de nyss upptäckta röntgenstrålarna <strong>och</strong> Becquerels strålning<br />
skulle öppna en helt ny värld inom vetenskapen <strong>och</strong> särskilt<br />
inom fysik <strong>och</strong> kemi. Hon inte bara övergav sin forskning<br />
inom magnetismen utan även övertygade sin man, en världsauktoritet<br />
på området, att överge magnetismen för de nyss<br />
upptäckta ”strålarna”. Det var hon som först kallade ”Becquerels<br />
strålar” för radioaktivitet. I <strong>den</strong>na beteckning finns<br />
fröet till <strong>den</strong> korrekta förståelsen av fenomenet.<br />
Hennes första steg mot framgången var att fullt ut använda<br />
<strong>den</strong> <strong>moderna</strong> forskningsmetodiken i undersökningen
av radioaktiviteten. I motsats till Becquerel, som använde sig<br />
av papper <strong>och</strong> fotografiska plåtar, började hon arbeta med en<br />
noggrann <strong>och</strong> mycket känslig elektrometer, en apparat som<br />
mäter elektrisk laddning. Hennes resultat var i motsats till<br />
Becquerels fenomenologiska undersökningar kvantitativa,<br />
kvalitativa <strong>och</strong> reproducerbara. Det grundläggande kravet<br />
på ett vetenskapligt förhållningssätt blev redan från början<br />
uppfyllt <strong>och</strong> det var just dessa undersökningar som skulle resultera<br />
i Nobelpriset i fysik 1903.<br />
Marie <strong>Curie</strong> bestämde sig även för att systematiskt undersöka<br />
mineraler, bergarter <strong>och</strong> andra ämnen som uppvisade<br />
radioaktiva egenskaper. Dessa undersökningar gav ett häpnadsväckande<br />
<strong>och</strong> banbrytande resultat. Det visade sig att<br />
strålningsintensiteten i uranhaltiga mineraler inte var proportionell<br />
till deras uranhalt. Marie följde detta spår <strong>och</strong> förstod<br />
att något annat, okänt grundämne gav upphov till <strong>den</strong> registrerade<br />
radioaktiviteten. Makarna <strong>Curie</strong> började tillsammans<br />
söka efter detta nya radioaktiva grundämne.<br />
Efter att ha behandlat tiotals ton av uranmalm, det så<br />
kallade pechblände som var orsaken till strålningssjuka <strong>och</strong><br />
lugnscancer hos gruvarbetarna, offentliggjorde de i juli 1898<br />
upptäckten av ett dittills okänt grundämne som de hade döpt<br />
till polonium. Ett halvår senare, i december 1898, fick värl<strong>den</strong><br />
kännedom om upptäckten av nästa radioaktiva grundämne<br />
som blev uppkallat radium. Meddelandet om upptäckten av<br />
polonium hade en politisk dimension i <strong>och</strong> med att det nyupptäckta<br />
ämnets namn var avsett att dra uppmärksamheten<br />
till att Polen sedan drygt ett sekel tillbaka hade varit uppdelat<br />
mellan främmande makter. Det var varken första eller sista<br />
försöket att engagera vetenskapen för att uppmärksamma politiska<br />
oförrätter. Det är i <strong>och</strong> för sig synd att Marie <strong>Curie</strong> hade<br />
så bråttom med att ge det första nyupptäckta grundämnet<br />
namnet polonium. Det var hennes nästa upptäckt, radium,<br />
som skulle göra en hisnande karriär i forskningslaboratorierna<br />
<strong>och</strong> på sjukhusen. Vartannat nygrundat forskningsinstitut på<br />
fysikens område hette i början av 1900-talet Radiuminstitutet.<br />
Tänk om de skulle ha kallats Poloniuminstitut vid ti<strong>den</strong><br />
då Polen fortfarande inte fanns på kartan.<br />
För upptäckten <strong>och</strong> förklaringen av radioaktiviteten fick<br />
<strong>Maria</strong> <strong>Skłodowska</strong>-<strong>Curie</strong> år 1903 Nobels fysikpris tillsammans<br />
med Pierre <strong>Curie</strong> <strong>och</strong> Henri Becquerel. Hon fick Nobelpriset<br />
igen 1911, <strong>den</strong> här gången i kemi, för upptäckten av<br />
de dittills okända radioaktiva grundämnena polonium <strong>och</strong><br />
radium.❖<br />
Wacław Gudowski<br />
Professor<br />
Kungliga Tekniska Högskolan, Stockholm<br />
dek zrozumienia tego zjawiska. Jej pierwszym krokiem do<br />
sukcesu było zastosowanie w pełni nowoczesnej metodologii<br />
naukowej do badania promieniotwórczości. W odróżnieniu<br />
od Becquerela, który badał promieniotwórczość przy pomocy<br />
papieru i klisz fotograficznych, <strong>Maria</strong> zaczęła badania przy<br />
użyciu precyzyjnego, bardzo czułego elektrometru, przyrządu<br />
mierzącego ładunki elektryczne. Jej rezultaty, w odróżnieniu od<br />
czysto fenomenologicznych badań Becquerela były ilościowe,<br />
jakościowe i dobrze powtarzalne. Podstawowy warunek dobrej<br />
nauki został spełniony już na wstępie, przy wyborze<br />
metody badań i te właśnie badania dały jej nagrodę Nobla<br />
z fizyki w 1903! <strong>Maria</strong> postanowiła również przeprowadzić<br />
systematyczne badania dostępnych minerałów, skał i innych<br />
substancji wykazujących radioaktywność. Te systematyczne<br />
badania przyniosły również zaskakujący i przełomowy wynik<br />
– okazało się, że natężenie promieniowania w różnych<br />
minerałach zawierających uran nie jest proporcjonalne do<br />
zawartości tego pierwiastka. <strong>Maria</strong> podjęła trop dedukując,<br />
że to jakiś inny, nieznany pierwiastek odpowiedzialny jest<br />
za rejestrowaną promieniotwórczość. Małżonkowie <strong>Curie</strong><br />
rozpoczęli wspólne poszukiwania nowego/nowych pierwiastków<br />
promieniotwórczych.<br />
Po przeróbce dziesiątek ton rudy uranowej, nazywanej nie<br />
bez przyczyn „pechblendą”, rudą przynoszącą pecha (czyli<br />
chorobę popromienną i raka płuc dla górników – jak by to<br />
teraz zdiagnozowano), w lipcu 1898 roku donieśli o odkryciu<br />
nieznanego dotychczas pierwiastka nazwanego przez nich polonem.<br />
Pół roku później, w grudniu 1898, świat dowiedział się<br />
o odkryciu kolejnego pierwiastka promieniotwórczego nazwanego<br />
radem. W komunikacie o odkryciu polonu znalazło<br />
się zdanie o wydźwięku politycznym – nowoodkryty pierwiastek<br />
nazwano polonem od nazwy Polski, aby zwrócić uwagę<br />
na polityczne położenie Polski pozostającej od ponad stu lat<br />
po zaborami obcych mocarstw. Nie pierwsza to i nie ostatnia<br />
próba włączenia nauki w rozwiązywanie dziejowych, politycznych<br />
niesprawiedliwości. Choć tr<strong>och</strong>ę szkoda, że <strong>Maria</strong><br />
pośpieszyła się z nazwaniem pierwszego, nowego pierwiastka<br />
polonem. To niestety dopiero ten drugi, później odkryty<br />
przez nią, pierwiastek nazwany radem, zrobił zawrotną<br />
karierę w laboratoriach naukowych i w szpitalach. Co drugi<br />
nowopowstały instytut fizyki współczesnej, w początkach XX<br />
wieku, nazywał się instytutem radowym. Pomyśleć, że byłyby<br />
to instytuty polonowe w czasach, gdy Polski wciąż nie było<br />
na mapach świata.<br />
Za współodkrycie i wyjaśnienie promieniotwórczości <strong>Maria</strong><br />
<strong>Skłodowska</strong>-<strong>Curie</strong>, wraz z Pierre`em <strong>Curie</strong> i Henrykiem<br />
Becquerelem otrzymała nagrodę Nobla z fizyki w 1903 r. W<br />
1911 <strong>Maria</strong> otrzymałą nagrodę Nobla po raz drugi, tym razem<br />
z chemii, za odkrycie, dotąd ludziom nieznanych, promieniotwórczych<br />
pierwiastków polonu i radu i za badania nad<br />
radem.❖<br />
Wacław Gudowski<br />
Profesor<br />
Kungliga Tekniska Högskolan, Sztokholm<br />
15
Avantgardisten Tadeusz Różewicz fyller 90 år<br />
Awangardzista Tadeusz Różewicz kończy 90 lat<br />
Och hur är det i er förbaskade värld?<br />
I co na tym waszym<br />
zakichanym świecie?<br />
Zbigniew Bidakowski<br />
Tadeusz Różewicz wymyślił w Polsce turpizm (chociaż<br />
jego czołowym przedstawicielem jest Stanisław Gr<strong>och</strong>owiak),<br />
deheroizację historii ojczystej (chociaż w nurcie<br />
prześmiewców i dekonstruktorów romantycznych stereotypów<br />
króluje Sławomir Mrożek), teatr absurdu (znów Mrożek, a dlaczego<br />
nie powstała powieść absurdu?) i artystyczny nihilizm,<br />
w której to dziedzinie nie znalazł żadnych konkurentów.<br />
1<br />
Moja będzie baba Wikta!<br />
A na deser zjemy Nikta!<br />
Tadka zjemy Tomka gada<br />
co na obiad gówno jada<br />
zamiast kwiecia róż.<br />
mówi Sitko, postać z Na czworakach, konkurent bohatera, pisarza<br />
Laurentego. Cytat zdradza pewną dezynwolturę w traktowaniu<br />
nihilizmu, spersonifikowanego tu przez Nikta (Wikta<br />
to wiktoria a Tadka i Tomka nie będziemy rozszyfrowywać).<br />
Nihilizm nie może być wiarą bo zaprzeczałby samemu sobie.<br />
„Trudno tedy mieć mu za złe – pisał o Różewiczu dawno<br />
temu Artur Sandauer – że podporządkował się nowej hierarchii<br />
etycznych i estetycznych wartości, którą mu w 1950 r.<br />
zaproponowano [tzn. wprowadzanemu przymusowo przez<br />
Stalinistów socrealizmowi]. (...) Sprzeciwiać się można tylko<br />
w imię określonego systemu wartości; brak wiary nie daje<br />
podstaw do sprzeciwu.<br />
Po 1956 r. wraca wszelako (...) na dawne pozycje, którym<br />
nadaje teraz bardziej generalny charakter, stając się głosicielem<br />
jawnego – a może nawet z lekka pokazowego – nihilizmu.”<br />
A kiedy napisał swą pierwszą sztukę Kartotekę okazało się, że<br />
nihilizm dobrze wychodzi w teatrze. Jest postawą, która wynika<br />
z traumatycznych doświadczeń. W życiu może być postawą<br />
tragiczną, niszczącą, symptomem choroby społecznego środowiska<br />
albo zwątpienia człowieka. Ale w sztuce jest nośny<br />
i na swoim miejscu, jest reakcją na obserwowany świat i dobrym<br />
kluczem dla tego świata artystycznej interpretacji i eksploracji.<br />
Nihilizm jest odpowiednikiem, albo raczej: dobrze<br />
się komponuje z minimalizmem w sztuce. Rzeczywiście,<br />
Tadeusz Różewicz var <strong>den</strong> i Polen som uppfann fulhetens<br />
poesi (även om dess viktigaste representant är Stanisław<br />
Gr<strong>och</strong>owiak), avheroisering av landets historia (även om<br />
Sławomir Mrożek är <strong>den</strong> främste i att förlöjliga <strong>och</strong> dekonstruera<br />
polska romantiska stereotyper), <strong>den</strong> absurda teatern<br />
(även här finns Mrożek, men varför skrevs aldrig några absurda<br />
romaner?) samt <strong>den</strong> konstnärliga nihilismen – <strong>och</strong> här<br />
hade Różewicz inga konkurrenter.<br />
Gumman Wikta vill jag ha.<br />
Till dessert blir Ingen bra.<br />
Tomeks ödla Tadek ska vi sluka<br />
<strong>den</strong> äter skit med god aptit<br />
i stället för rosens blommor<br />
(Och likväl ruvar hon)<br />
(Stara Kobieta wysiaduje)<br />
Så säger Sitko, en rollfigur i Różewicz teaterpjäs På alla<br />
fyra. Han är konkurrent till författaren Laurenty som är huvudperson<br />
i pjäsen. Citatet avslöjar att författaren här tar sig<br />
vissa friheter med nihilismen (nihilismen symboliseras av<br />
Ingen, Wikta syftar på Wiktoria, Tadek <strong>och</strong> Tomek ska vi<br />
inte dechiffrera här). Nihilismen kan inte vara en trossats, det<br />
skulle ju vara en självmotsägelse.<br />
”Det är alltså svårt att kritisera honom”, skrev Artur Sandauer<br />
för länge sedan om Różewicz, ”för att han underkastade<br />
sig <strong>den</strong> nya etiska <strong>och</strong> estetiska värdehierarki som han<br />
förelades år 1950 [dvs <strong>den</strong> socialrealistiska doktrin som stalinismen<br />
påtvingade alla konstnärer] (…) Man kan bara göra<br />
motstånd i namn av ett bestämt värdesystem, brist på tro ger<br />
ingen grund till motstånd.<br />
Efter 1956 återvänder han dock (…) till sina tidigare ståndpunkter<br />
<strong>och</strong> ger dem nu en mer generell karaktär eftersom<br />
han blir förkunnare av en öppen – <strong>och</strong> kanske en aning effektsökande<br />
– nihilism.”<br />
I Różewicz första pjäs, Kartoteket, visade det sig att nihilismen<br />
gör sig bra på teatern. Det är en hållning som kommer<br />
ur traumatiska upplevelser. I verkliga livet kan det vara<br />
en tragisk, destruktiv hållning, ett symptom på något sjukt<br />
i samhället eller på en människas tvivel. Men i konsten har
<strong>den</strong> bärkraft <strong>och</strong> är på sin plats som en reaktion på <strong>den</strong> värld<br />
författaren möter <strong>och</strong> en utmärkt nyckel till tolkningen <strong>och</strong><br />
utforskningen av <strong>den</strong>na värld. Inom konsten motsvaras nihilismen<br />
av minimalismen, eller rättare sagt: de passar bra<br />
ihop. En konstfull barockliknande form används nuförti<strong>den</strong><br />
endast sällan för att uttrycka en nihilistisk inställning. Men<br />
det händer, <strong>och</strong> just hos Różewicz finns ibland särskilt tydliga<br />
exempel på detta – parodiska men ändå. I allmänhet trivs<br />
nihilismen bäst bland spillrorna efter en raserad värld, <strong>och</strong><br />
spillrorna motsvaras av en likaledes splittrad poetik.<br />
Kartoteket har en öppen form. Scenanvisningarna börjar<br />
med meningen: Jag ger ingen förteckning över personerna.<br />
Självklart inte, ett kartotek är ju just en sådan förteckning.<br />
Man kan blanda korten, byta ut dem, ta bort dem <strong>och</strong> sätta<br />
dit nya. Detta är regissörens uppgift. Nästa mening: Pjäsens<br />
”huvudperson” är en människa med obestämd ålder, yrke <strong>och</strong><br />
utseende. Alltså en man utan egenskaper, en av oss, en av åskådarna<br />
som råkade hamna på scenen fast det lika gärna kunde<br />
varit någon annan? Så är det förstås inte, det är en mystifikation<br />
från författarens sida, ett medvetet maner som generationer<br />
av kritiker ändå har tagit på allvar. Vi får veta en hel<br />
del om huvudpersonen, det är bara det att författaren inte är<br />
säker på vad han ska avslöja av <strong>den</strong>nes historia. Hans upplevelser<br />
under kriget är dolda <strong>och</strong> pubertetsproblemen kommer<br />
i förgrun<strong>den</strong>. Om man inte förstår <strong>den</strong>na konvention, <strong>och</strong><br />
faktum att det är en konvention, går det inte att förstå hur<br />
verkligt stor <strong>och</strong> viktig <strong>den</strong>na skenbart kaotiska men i själva<br />
verket precist skrivna pjäs är.<br />
Det är märkligt att efter <strong>den</strong>na djärva, briljanta <strong>och</strong> kompromisslösa<br />
scendebut följde hos Różewicz ett slags tillbakagång<br />
vad gäller formen, vilken annars kanske var Kartotekets<br />
viktigaste landvinning. Senare pjäser, som Laokoongruppen,<br />
har borgerlig form men nihilistiskt innehåll. Ett tydligt genombrott<br />
(i riktning mot en fri avantgardistisk form) syns<br />
inte förrän i Vår lilla stabilisering.<br />
Tadeusz Różewicz<br />
w dzisiejszych czasach, rzadko mamy do czynienia z wyrazem<br />
nihilizmu podanym w wyszukanej, barokowej formie. Ale<br />
nieraz mamy i szczególnie dobitne przykłady na to – parodystyczne,<br />
ale jednak – znajdziemy właśnie u Różewicza, np. w<br />
sztuce Na czworakach, o czym dalej. Na ogół nihilizm czuje<br />
się jednak najlepiej na gruzach świata, a gruzom odpowiada<br />
równie pogruchotana poetyka.<br />
Kartoteka jest formą otwartą. Didaskalia zaczynają się zdaniem:<br />
Spisu osób nie podaję. I słusznie, bo przecież kartoteka<br />
jest właśnie takim spisem. Karty można mieszać, wymieniać,<br />
usuwać i dokładać nowe. To jest zajęcie dla reżysera. Kolejne<br />
zdanie: „Bohaterem” sztuki jest człowiek bez określonego<br />
dokładniej wieku, zajęcia i wyglądu. Czyli człowiek bez właściwości,<br />
je<strong>den</strong> z nas, widzów, który akurat zaplątał się na scenę,<br />
zamiast kogoś innego z widowni? Jest to oczywistą nieprawdą,<br />
autorską mistyfikacją, zamierzonym manieryzmem, który jednak<br />
pokolenia krytyków brały na serio. O Bohaterze dowiadujemy<br />
się całkiem sporo, z tym tylko, że autor nie jest pewien, co<br />
chciałby z jego przeszłości ujawnić. Przeżycia wojenne Bohatera<br />
są ukryte a na pierwszym planie są problemy dojrzewania.<br />
Bez zrozumienia tej konwencji, że jest konwencją, nie można<br />
pojąć istotnej doniosłości, ba – wielkości tej imitującej chaos<br />
a w rzeczywistości dość precyzyjnej sztuki.<br />
Ciekawe, że po tym odważnym, błyskotliwym i bezkompromisowym<br />
debiucie dramaturgicznym nastąpił u Różewicza,<br />
w pewnym sensie, regres w dziedzinie formy, która jest<br />
być może główną zdobyczą Kartoteki. Sztuki późniejsze, jak<br />
Grupa Laokoona, są jeszcze mieszczańskie w formie, chociaż<br />
już nihilistyczne w treści. A wyraźnym przełomem (w stronę<br />
awangardowej, wolnej formy) jest dopiero Nasza mała stabilizacja.<br />
Dialog przez żelazną kurtynę<br />
Tadeusz Różewicz jest jednym z nielicznych polskich pisarzy,<br />
który prowadził, już od lat pięćdziesiątych, stały dialog ze<br />
17
współczesnymi sobie największymi artystami zachodu, twórcami<br />
awangardy, teatru nicości i absurdu. Nie ma tu jednak<br />
mowy o jakichś wpływach, czyli, mówiąc prostym językiem,<br />
kopiowaniu czy naśladownictwie lecz raczej o płynięciu na<br />
tej samej duchowej fali, powinowactwie wrażliwości artystycznej,<br />
podobnym rozpoznawaniu wyzwań i ten<strong>den</strong>cji<br />
współczesności. I to mimo przebywania przez Różewicza po<br />
drugiej stronie żelaznej kurtyny niż jego duchowi krewniacy<br />
z Zachodu. Dotyczy to poezji i twórczości dramatycznej, chociaż<br />
w różny sposób. W poezji można właściwie mówić o wpływach:<br />
Różewicza na twórczość w innych krajach. Tomas Tranströmer,<br />
największy żyjący szwedzki poeta, laureat Nobla, przekonuje,<br />
że Różewicz i inni polscy poeci, np. Zbigniew Herbert, wywarli<br />
ogromny wpływ na kształt szwedzkiej poezji drugiej<br />
połowy XX w.<br />
W dramaturgii tworzył autor Kartoteki wspólny nurt z Beckettem<br />
i Ionesco pomimo, albo właśnie dlatego, że od początku<br />
przemówił własnym głosem i z problematyką tak własną,<br />
że aż mogłaby ujść za hermetyczną, nieprzetłumaczalną: reminiscencje<br />
wojenne, okupacyjne, traumatyczne przeżycia, jakie<br />
w najmniejszym stopniu nie pokrywały się z doświadczeniami<br />
jego zachodnich kolegów. I cała ta twórczość przesiąknięta jest<br />
realiami rodzimymi, często w swoim absurdzie niepojętymi<br />
zapewne dla publiczności z Zachodu, która, być może, traktowała<br />
je jako wytwory wyobraźni autora. Tak – jak Różewicz<br />
– wchłaniać i przetwarzać owe realia i towarzyszący im język<br />
– będzie potrafiła dopiero kilkadziesiąt lat później Dorota<br />
Masłowska. (O czym pisaliśmy w Suecii Polonii w nrze 3 z 2009<br />
r.) W Szwecji wystawiono wtedy jej sztukę, w przekładzie Jaremy<br />
Bielawskiego, Między nami dobrze jest. Jej język jest kreacją<br />
artystyczną, co u podstaw ma bełkotliwą nowomowę złożoną<br />
z języków: przedmieść, osób doznających awansu społecznego,<br />
reklamy. Różewicz też wykręcał mowę, ale u niegopodstawą nie<br />
był półinteligencki język przedmieść, lecz patriotyczne zadęcie,<br />
niby-romantyczneszlacheckie i mieszczańskie sklerotyczne ględzenie.<br />
A także ciemny, złowrogo pokraczny język ludu. Na<br />
przykład w Do piachu.<br />
Szukanie granic sztuki<br />
Zjadliwość, sarkazm, przewrotność charakterystyczna jest<br />
dla dramatycznej twórczości Różewicza w dużo większym<br />
stopniu niż poetyckiej. Czy aby dać upust egzystencjalnemu<br />
sarkazmowi sięgnął po dramat? Być może tak, w dramacie<br />
można być bardziej dobitnym. Dramat sceniczny jest najbardziej<br />
konwencjonalnym, manierycznym gatunkiem literackim.<br />
W paradoksalny sposób znakomicie współgra on<br />
z wyrażaniem braku wiary w cokolwiek, nawet w Sztukę i jej<br />
chwyty (co odróżniało Różewicza od awangardy przejawiającej<br />
bałw<strong>och</strong>walczy stosunek do sztuki). Taki brak wiary, czyli<br />
łamanie konwencji najlepiej przecież demonstrować w dziedzinie<br />
pełnej konwencji, czyli umowności, jak teatr. W teatrze<br />
jest co łamać. Przy czym łamanie konwencji nie służy samemu<br />
tylko niszczeniu, prowokowaniu i drażnieniu przyzwyczajeń<br />
publiczności, ale jest fragmentem artystycznych, formalnych<br />
eksperymentów, testowania formy: sprawdzania jej<br />
wytrzymałości i granic. Jak docieraniem do granic malarstwa<br />
było wylewanie na rozpostarte na ziemi płótno farby<br />
prosto z puszek i deptanie go (Jackson Pollock), a muzyki<br />
1<br />
Dialog över järnridån<br />
Tadeusz Różewicz är en av ett fåtal polska författare som<br />
ända sedan femtiotalet har fört en ständig dialog med västvärl<strong>den</strong>s<br />
samtida konstnärer, med avantgardismen <strong>och</strong> <strong>den</strong><br />
absurda teatern. Det är dock inte fråga om någon påverkan,<br />
alltså för att tala klarspråk ingen kopiering eller härmning,<br />
utan snarare om att simma med i samma andliga våg, ett<br />
konstnärligt släktskap, en liknande upplevelse av samti<strong>den</strong>s<br />
utmaningar <strong>och</strong> ten<strong>den</strong>ser. Och detta trots att Różewicz inte<br />
befann sig på samma sida av järnridån som sina andliga släktingar<br />
från västvärl<strong>den</strong>. Detta berör både poesin <strong>och</strong> dramatiken,<br />
men på olika sätt. Inom poesin kan man faktiskt<br />
tala om Różewicz inflytande på poeter i andra länder. Tomas<br />
Tranströmer, Sveriges störste nu levande poet, menar att<br />
Różewicz <strong>och</strong> andra polska poeter, t ex Zbigniew Herbert,<br />
har haft enormt inflytande på <strong>den</strong> svenska poesin under andra<br />
halvan av 1900-talet.<br />
Inom dramatiken var Kartotekets författare del av samma<br />
strömning som Beckett <strong>och</strong> Ionesco trots, eller kanske tack<br />
vare, att han från början talade med en egen röst om ämnen<br />
som var så personliga att de kunde te sig hermetiska, oöversättliga:<br />
minnen från kriget <strong>och</strong> ockupationen, traumatiska<br />
upplevelser som på intet sätt liknar hans västliga kollegers<br />
erfarenheter. Och hela hans verk genomsyras av <strong>den</strong> polska<br />
verkligheten, detaljer vilka säkert ofta var så obegripliga för<br />
publiken i väst att de sågs som författarens egna fantasifoster.<br />
Ingen kan som Różewicz införliva <strong>och</strong> omskapa <strong>den</strong>na<br />
polska verklighet med sitt tillhörande språk – förutom Dorota<br />
Masłowska flera decennier senare. (Om Masłowska skrev vi i<br />
<strong>Suecia</strong> <strong>Polonia</strong> nr 3, 2009, när Teater Galeasen spelade hennes<br />
pjäs Metallflickan eller Mellan oss är det bara bra i Jarema<br />
Bielawskis översättning.) Det är ett språk skapat av henne själv<br />
baserat på newspeak – en rotvälska där förorts- uppkomlings-<br />
<strong>och</strong> reklamspråk blandas med varandra. Också Różewicz använde<br />
sig av språkliga förvrängningar men han utgick inte<br />
från förorternas halvbildade språkbruk utan från det patriotiskt<br />
uppblåsta, det skenbart romantiskt högtravande pratet<br />
i nattmössan. Och även från det enkla folkets simpla, ilsket<br />
deformerade språk. Till exempel i Ner i san<strong>den</strong>.<br />
Att söka konstens gränser<br />
Spydighet, sarkasmer <strong>och</strong> dubbelspel är karaktäristiskt för<br />
språket i Różewicz dramer i mycket högre grad än i dikterna.<br />
Var det för att ge utlopp för sin existentiella sarkasm som han<br />
började skriva dramatik? Fullt möjligt, i en teaterpjäs kan man<br />
ju vara mer drastisk. Dramatiken är <strong>den</strong> mest konventionella,<br />
manierade litterära genren. Paradoxalt nog går detta perfekt<br />
ihop med att uttrycka brist på tro överhuvud taget, till <strong>och</strong><br />
med på Konsten <strong>och</strong> dess olika konstgrepp (vilket skiljer<br />
Różewicz från det avantgarde som hade en beundrande<br />
attityd till konsten). Bästa stället att demonstrera brist på<br />
tro, alltså ett brott mot konventionerna, är i en genre så full<br />
av konventioner som teatern. I teatern finns verkligen något<br />
att bryta mot. Meningen med konventionsbrotten är dock<br />
inte i första hand det destruktiva, att provocera <strong>och</strong> reta upp<br />
publiken, utan det handlar om att pröva formen, kontrollera<br />
dess hållbarhet <strong>och</strong> gränser som en del av konstens allmänna<br />
formexperiment. Precis som Jackson Pollock nådde måleriets
gränser när han hällde ut färg över en duk som låg på marken<br />
<strong>och</strong> trampade på <strong>den</strong>, <strong>och</strong> John Cage nådde musikens gränser<br />
med sitt verk Tystnad (en frackklädd musiker träder in på<br />
scenen, sätter sig vid flygeln utan att röra klaviaturen, reser<br />
sig efter fem minuter, bugar <strong>och</strong> går ut) – på samma sätt<br />
nådde Różewicz teaterns gränser med sina osceniska pjäser<br />
som bestod nästan enbart av scenanvisningar, <strong>och</strong> framför<br />
allt genom sina drömmar om ett drama utan handling, där<br />
huvudpersonen t ex ligger orörlig i sängen.<br />
Här följer ett typiskt citat ur Kartoteket<br />
GUBBARNAS KÖR<br />
Nu somnar han igen, Guds död!<br />
Utan mjöl blir det inget bröd.<br />
På teatern måste något ske<br />
när man väl har gjort entré!<br />
HUVUDPERSONEN<br />
Räcker det om huvudpersonen kliar sig i huvudet <strong>och</strong> tittar i väggen?<br />
GUBBARNAS KÖR<br />
Det är åtminstone något.<br />
HUVUDPERSONEN<br />
Jag har inte lust med någonting.<br />
GUBBARNAS KÖR<br />
Till <strong>och</strong> med hos Beckett<br />
finns nån som pratar, väntar, lider,<br />
drömmer, gråter, dör, faller, fiser.<br />
Rör på dig, annars förstör du teatern.<br />
Sådana metareflektioner över det egna verket <strong>och</strong> dess litterära<br />
form finns det många av i Różewicz dramatik. Författaren<br />
är inte bara medveten om släktskapet med Beckett, att<br />
de båda rör sig inom samma litterära fält, han t o m framhäver<br />
det. Överhuvud taget är personerna i hans pjäser mycket<br />
bildade i de västliga konstnärliga trenderna (trots att de skrevs<br />
på femtio- <strong>och</strong> sextiotalen). De vet vilka Picasso <strong>och</strong> Sartre<br />
är, känner till Calders mobiler osv.<br />
Dialog med Gombrowicz<br />
Różewicz använder sig ofta på ett lekfullt sätt av kontrasten<br />
mellan personen <strong>och</strong> hans/hennes repliker. Några enkla tulltjänstemän<br />
diskuterar initierat filosofi på tyska, andra rollfigurer<br />
demonstrerar djupgående kunskap om samtidskonsten<br />
<strong>och</strong> talar om <strong>den</strong> på ett uppstyltat, lärt språk. Och Pelasia i<br />
På alla fyra säger så här:<br />
Amen goa herrarna kan I int jämt bare strunte i <strong>den</strong> där apsurda<br />
tejatern (…) dä gick ju åt skogen för mäster Janesku mä<br />
sånt därnt å herr Witold salig i åminnelse klantade te det han<br />
mä i sin <strong>den</strong> där Operätten...<br />
Tjänstekvinnan <strong>och</strong> kokerskan Pelasia är i själva verket en<br />
raffinerad intellektuell, hon talar bred dialekt för att undvika<br />
intellektuella samtal med gästerna hos hennes husbonde, författaren<br />
Laurenty. Janesku, som i en annan pjäs kallas för <strong>den</strong><br />
kompozycja Johna Cage´a Cisza – na estradę wchodzi ubrany<br />
we frak muzyk, siada przy fortepianie, po pięciu minutach,<br />
nie dotknąwszy klawiszy, wstaje, kłania się i wychodzi – tak<br />
w pobliże granic teatru docierał Różewicz tworząc dramaty<br />
niesceniczne, sztuki składające się z prawie samych didaskaliów<br />
a, przede wszystkim, marząc o dramacie bez akcji, w którym<br />
bohater np. leży bez ruchu w łóżku.<br />
Oto stosowny cytat z Kartoteki:<br />
CHÓR STARCÓW<br />
On znów zasypia, wielkie nieba!<br />
Bez mąki przecież nie ma chleba.<br />
W teatrze trzeba grać,<br />
tu musi się coś dziać!<br />
BOHATER<br />
A czy wystarczy, gdy bohater drapie się w głowę, patrzy w ścianę?<br />
CHÓR STARCÓW<br />
To już coś jest.<br />
BOHATER<br />
Nic mi się nie chce.<br />
CHÓR STARCÓW<br />
Toć nawet u Becketta<br />
ktoś gada, czeka, cierpi, śni,<br />
ktoś płacze, kona, pada, bździ.<br />
Rusz się, inaczej teatr zgubisz.<br />
Takich autotematycznych refleksji o własnym dziele i uprawianym<br />
gatunku jest w dramatach Różewicza mnóstwo. Autor<br />
nie tylko jest świadomy pokrewieństw, pracy na tej samej<br />
niwie, co Beckett, ale je eksponuje. W ogóle osoby jego sztuk<br />
(pisanych przecież w latach pięć- i sześćdziesiątych) są bardzo<br />
wyedukowane w dziedzinie prądów artystycznych zachodu.<br />
Wiedzą, kto to Picasso, Sartre, co to są Calderowskie mobile<br />
ruchome itd.<br />
Dialog z Gombrowiczem<br />
Różewicz często wykorzystuje, bawi się kontrastem między<br />
postacią a wypowiadanymi prze nią kwestiami. Prości celnicy<br />
dyskutują kompetentnie po niemiecku o filozofii, inni<br />
ludzie demonstrują dogłębną znajomość współczesnej sztuki<br />
i mowią o niej sztucznym, uczonym językiem. Zaś Pelasia z Na<br />
czworakach mówi tak:<br />
Ady panowie dejcie se już spokój z tym teatrym łapsurdu (...) przecie<br />
na tym się już wywalił sam wielki mistrz Janesku i nieboszczyk<br />
pan Witold też się potknął na ty swoi Łoperetce ...<br />
Służąca i kucharka Pelasia jest w rzeczywistości wyrafinowaną<br />
intelektualistką, po chłopsku mówi, by uniknąć intelektualnych<br />
rozmów z gośćmi swojego pana pisarza Laurentego. Janesku,<br />
nazywany też, w innej sztuce, ten Rumun to, ma się rozumieć,<br />
Ionesco. Pana Witolda – nie trzeba przedstawiać.<br />
Różewicz w swoich dwóch wielkich sztukach z przełomu<br />
lat sześćdziesiątcy i siedemdziesiątych daje repliki, persyflaże<br />
1
dwóch wielkich dramatów Witolda Gombrowicza: Stara kobieta<br />
wysiaduje nawiązuje do Ślubu a Na czworakach do Operetki.<br />
Stara Kobieta siedzi, niby w restauracji dworcowej, w rzeczywistości<br />
na rozległym śmietnisku, czyli w krajobrazie, jaki<br />
widzimy w Ślubie – świat po katastrofi e i w oczekiwaniu na<br />
następną:<br />
20<br />
KELNER zza gazety<br />
Jesteśmy dzisiaj świadkami wstępnego stadium trzeciej wojny<br />
światowej.<br />
W Na czworakach słychać Operetkę: rymowane, śpiewne<br />
dialogi. Zwłaszcza w scenach z Pudlem – psem podającym się<br />
za Mefi sta oferującego, w zamian za duszę, wieczną młodość<br />
w postaci młodego obiektu seksualnego:<br />
LAURENTy<br />
Nie nudź nie dręcz mówisz mglisto<br />
PUDEL<br />
Jam Mefi sto<br />
LAURENTy<br />
Maro glisto<br />
PUDEL<br />
Mistrz gardzi więc postacią psa<br />
a psu się w oku kręci łza<br />
mnie chodzi o to młode ciało<br />
które na stole tutaj śpi<br />
które jak kropla rosy drży<br />
lecz ty się śmiejesz<br />
a więc ciao!<br />
LAURENTy złazi z fotela<br />
Jakim wierszykiem kiepskim<br />
bździ ten psi syn<br />
PUDEL<br />
O formę nie dbam<br />
to co dziś w diabelskim młynie<br />
dla ciebie mielę to ciało<br />
właśnie w ciele w cielesności<br />
mieszka diabeł jak w dziupli<br />
powiedz krótko<br />
chcesz to cielę?<br />
opadła wiara nadzieja spodnie, czyli poetycka skatologia<br />
W wierszu Nic w płaszczu Prospera: „Kaliban niewolnik<br />
/ nauczony ludzkiej mowy / czeka / z pyskiem w gnoju”<br />
– występuje, bardziej poetyckie słowo – gnój. W dramatach<br />
mamy już tylko gówno, które, obok brzucha jest jednym ze<br />
słów kluczy tej poetyckiej dramaturgii, czy też dramatycznej<br />
poezji. W najbardziej mizantropicznej wersji odchody są tym, co<br />
człowiek, nawet artysta, produkuje, co jest najbar dziej jego.<br />
przeklęty ja przeklęty<br />
i moje ekskrementy<br />
där rumänen syftar förstås på Ionesco. Herr Witold behöver<br />
ingen närmare presentation.<br />
Różewicz två stora dramer från åren kring 1970 är ett slags<br />
svar <strong>och</strong> travestier på två stora dramer av Witold Gombrowicz:<br />
Och likväl ruvar hon alluderar på Vigseln <strong>och</strong> På alla<br />
fyra på Operett.<br />
Den gamla kvinnan i Och likväl ruvar hon sitter skenbart på<br />
en järnvägsrestaurang men i själva verket på en vidsträckt soptipp,<br />
alltså i samma slags landskap som vi känner från Vigseln<br />
– en värld som genomlevt en katastrof <strong>och</strong> väntar på nästa<br />
KyPAREN bakom tidningen<br />
”Vi bevittnar idag ett tidigt stadium av tredje världskriget.”<br />
I På alla fyra fi nns rimmade, sjungna dialoger precis som i<br />
Operett. Särskilt i scenerna med Pudeln, en hund som påstår<br />
sig vara Mefi sto <strong>och</strong> erbjuder evig ungdom i form av ett ungt<br />
sexualobjekt som betalning för andras själar.<br />
LAURENTy<br />
Tyst nu sluta tjata gåtfullt är ditt tal<br />
PUDELN<br />
Mefisto är jag.<br />
LAURENTy<br />
Spöke, sjakal.<br />
PUDELN<br />
Mäster hyser för en hund förakt<br />
Då rinner en tår i ögats trakt.<br />
Jag tänker på <strong>den</strong> unga kroppen<br />
som skakar som daggdroppen<br />
där <strong>den</strong> sover på ett bord.<br />
Du skrattar du,<br />
så jag säger adjö nu!.<br />
LAURENTy glider ur fåtöljen<br />
Vilken usel vers<br />
som <strong>den</strong>ne son av en hynda fiser ur sig.<br />
PUDELN<br />
Jag bryr mig inte om formen<br />
det jag mal åt dig idag<br />
i min djävulskvarn är en kropp<br />
djävulen bor just i<br />
kroppen kroppsligheten som i ett ihåligt träd<br />
säg mig nu<br />
vill du ha lammkött?<br />
tron hoppet <strong>och</strong> byxorna har fallit eller poetisk bajshumor<br />
I dikten Intet i Prosperos mantel: ”Caliban slaven / som fått lära<br />
sig människors språk / väntar/med nosen i dyngan” används<br />
det på polska mer poetiska ordet ”gnój”, dynga. I pjäserna<br />
möter vi bara ”gówno”, skit, vilket tillsammans med ”brzuch”,<br />
mage, är ett av nyckelor<strong>den</strong> i <strong>den</strong>na poetiska dramaturgi, eller<br />
kanske dramatiska poesi. I <strong>den</strong> mest misantropiska varianten<br />
är exkrementer det som människan eller rent av konstnären
producerar, det som är allra mest hans eget.<br />
fördömd är jag, död <strong>och</strong> pina,<br />
liksom exkrementerna mina<br />
bubbel babbel trall<br />
bort nyskapande avfall”<br />
säger Laurenty, huvudpersonen i På alla fyra. Exkrementerna<br />
kan emellertid också vara en metafor för det egna skapandet<br />
som fortgår trots att det jämställs med avföring. Detta<br />
tyder på att nihilismen blivit en smula konventionell. Man<br />
skulle kunna se ett visst koketteri i detta, men bara om man är<br />
illvillig. Allt som vidrörs av konsten förvandlas ju till konvention,<br />
åtminstone tillfälligt. Till <strong>och</strong> med hos Sarah Kane.<br />
Det fysiologiska <strong>och</strong> de kroppsdelar som har med avföring<br />
att göra är ständigt närvarande. Det kurrar <strong>och</strong> brakar i<br />
magen. När en författarkollega undrar vad Laurenty har för<br />
verk på gång blir svaret:<br />
Ringmuskeln inte som förr annorlunda tack det knallar.<br />
Vi översköljs av fekalier. ”Vet ni om att i storstäderna dricker<br />
man gammalt toalettvatten? Vi äter våra utsöndringar”,<br />
säger huvudpersonen i Den lustiga gubben. Avföring <strong>och</strong> latriner<br />
spelar också en viktig roll i en annan av Różewicz pjäser,<br />
som väckte så mycket ont blod i Polen att ingen hade tid att<br />
fråga sig vad <strong>den</strong> egentligen handlade om – Do piachu (Ner<br />
till san<strong>den</strong>).<br />
ecie pecie<br />
gińcie nowatorskie śmiecie<br />
mówi Laurenty, bohater Na czworakach. Ekskrementy mogą<br />
być jednak również metaforą własnej twórczości. Która, mimo<br />
iż zrównana z odchodami, dalej powstaje. Świadczy to znowu<br />
o pewnej konwencjonalizacji nihilizmu. Ktoś mógłby w tym<br />
widzieć kokieterię, ale tylko nieżyczliwy. Przecież wszystko,<br />
czego dotknie się sztuka – przekształca się w konwencję,<br />
choćby jednorazowego użytku. Nawet u Sarah Kane.<br />
Fizjologia i części ciała związane z wydalaniem są stale obecne.<br />
W brzuchu wyrczy i kruczy. Laurenty zapytany grzecznościowo<br />
przez kolegę literata, co ma „na warsztacie”, odpowiada:<br />
Zwieracze nie te czasy inne pomalutku jakoś leci<br />
Fekalia zalewają nas. „Czy pan wie, że wielkie metropolie<br />
piją zużytą wodę klozetową? Wydalamy i zjadamy” mówi<br />
tytułowa postać sztuki Śmieszny staruszek. Odchody i latryny<br />
są również znacząco obecne w sztuce Różewicza, która wywołała<br />
tyle złych emocji, że zabrakło czasu na pytanie, o czym<br />
ona jest – Do piachu.<br />
Do piachu<br />
Przeżycia okupacyjne, obecne wyraźnie w poezji, usiłowały<br />
przebić się i do jego dramaturgii już w latach pięćdziesiątych,<br />
w czasie pisania Kartoteki, w której są tylko ich ślady. Świadczą<br />
o tym niepublikowane odmiany tekstu Kartoteki – pełne<br />
21
przeżyć okupacyjnych – które nigdy do kanonicznej wersji<br />
debiutu dramaturgicznego Różewicza nie trafi ły. Znalazły się<br />
dopiero w Do piachu.<br />
Sztuka, jak dowiadujemy się z postawionych przez autora<br />
na końcu dat, powstawała w latach 1955-72, czyli, na początku,<br />
razem z Kartoteką. Widać, że została zamierzona jako dzieło<br />
bardzo zasadnicze. Otwiera ją Prolog będący zarysem politycznej<br />
rzeczywistości roku końca wojny. Po czym akcja przenosi się<br />
do lasu, gdzie polityki jest mniej. Ale dużo symboliki.<br />
Partyzant Waluś zostaje oskarżony o rabunek z bronią<br />
w ręku i gwałt. Nie przyznaje się, ale sąd polowy skazuje<br />
go na śmierć. Sztuka przedstawia dzień, czy właściwie kilka<br />
powszednich dni w lesie, w obozie partyzanckim, codzienne<br />
czynności, przemarsze itd. Waluś jest skrępowany albo siedzi<br />
w budzie, nie bardzo wie, co go czeka.<br />
Obraz 4 sztuki nosi tytuł Latryna. „W latrynie siedzi dwóch<br />
facetów. (zadki gołe wypięte na widownię, oczywiście aktorzy<br />
są w cielistych trykotach (...)” zaznacza pedantycznie autor w<br />
didaskaliach. Z języka rozmowy wynika, że mamy do czynienia<br />
z szeregowcami, czyli chłopami. Nastawionymi bardzo<br />
praktycznie. Czekają na zrzut [broni, ekwipunku, materiałów<br />
propagandowych] bo „ten jedwab ze spad<strong>och</strong>ronów dobry na<br />
koszule.”<br />
Ofi cerowie, a zwłaszcza je<strong>den</strong>, „Porucznik jak laleczka”, są wymuskani.<br />
Porucznik domaga się, żeby wykopać osobną latrynę<br />
dla ofi cerów, bo przebywanie we wspólnej niszczy ofi cerski<br />
autorytet.<br />
Porucznik i Waluś to Pan i Cham. Cham walczy<br />
za pańską sprawę i zabijają go, zresztą nie ofi -<br />
cerowie-panowie lecz inne chamy w scenie, której<br />
okrucieństwa nie powstydziliby się Coppola<br />
ani Tarantino.<br />
Sztuka wzbudzała ogromne emocje. Po raz<br />
pierwszy cenzura dopuściła do jej druku dopiero<br />
w 1977 r. Po wprowadze niu stanu wojennego Tadeusz<br />
Łomnicki został wyrzucony z dyrektorowania<br />
w Teatrze na Woli za jej wystawienie<br />
w 1980 r.<br />
A kiedy Kazimierz Kutz<br />
wystawił sztukę już w wolnej<br />
Polsce, po 1989 r., w<br />
teatrze telewizji, zarzucono<br />
jej dyrekcji,<br />
że „gnoi bohaterską<br />
22<br />
Do piachu<br />
Upplevelserna under <strong>den</strong> tyska ockupationen som är mycket<br />
närvarande i Różewicz poesi försökte tränga sig in i dramatiken<br />
redan på femtiotalet när han skrev Kartoteket. Där<br />
fi nns dock bara vissa spår av dem. Opublicerade versioner av<br />
texten är fulla av minnen från ockupationsti<strong>den</strong> men de fi ck<br />
aldrig tillträde till <strong>den</strong> kanoniska versionen av författarens<br />
scendebut. I stället dyker de upp i Do piachu.<br />
Av författarens datering framgår att detta drama tillkom<br />
mellan åren 1955-72, det påbörjades alltså samtidigt med Kartoteket.<br />
Uppenbarligen var det tänkt som ett stort <strong>och</strong> viktigt<br />
verk. Pjäsen börjar med en prolog som tecknar <strong>den</strong> polska<br />
politiska verkligheten mot slutet av kriget. Därefter förfl yttas<br />
handlingen till skogen där det fi nns mindre politik. Men<br />
mycket symbolik.<br />
Partisanen Waluś anklagas för väpnat överfall <strong>och</strong> våldtäkt.<br />
Han erkänner inte brottet men ståndrätten dömer honom<br />
ändå till dö<strong>den</strong>. Pjäsen handlar om en dag, eller egentligen<br />
fl era vanliga dagar, i partisanförbandets läger i skogen,<br />
med dagliga sysslor, marscher osv. Waluś är bun<strong>den</strong> eller instängd<br />
<strong>och</strong> vet inte riktigt vad som ska hända.<br />
Den fj ärde scenbil<strong>den</strong> har titeln Latrinen. ”På latrinen sitter<br />
två karlar. (de nakna ändorna exponeras för publiken, givetvis<br />
har skådespelarna kroppsfärgade trikåer(...)” framhål-<br />
ler författaren pedantiskt i scenanvisningarna. Av deras<br />
sätt att tala framgår att männen är meniga, alltså<br />
bönder. De har en mycket praktisk inställning.<br />
De väntar på att vapen, utrustning<br />
<strong>och</strong> propagandamaterial ska släppas ner<br />
från luften för ”silket från fallskärmarna<br />
är bra att göra skjortor av”.<br />
Offi cerarna, <strong>och</strong> särskilt en av dem,<br />
”Den dockliknande löjtnanten”, är mycket<br />
prydliga. Löjtnanten kräver att man<br />
gräver en särskild latrin för offi cerarna<br />
eftersom det gemensamma avträdet förminskar<br />
offi cerarnas auktoritet.<br />
Löjtnanten <strong>och</strong> Waluś är som<br />
Herren <strong>och</strong> bondlurken.<br />
Bond lurken kämpar för<br />
herrarnas sak<br />
<strong>och</strong> blir dödad,<br />
men inte av officerarna/her
arna utan av de andra bondlurkarna i en scen vars grymhet<br />
vore värdig en Coppola eller en Tarantino.<br />
Dramat väckte enorma känslor. Censuren tillät det inte att<br />
tryckas förrän 1977. Efter att krigstillstånd införts 1981 blev <strong>den</strong><br />
mångårige teaterchefen Tadeusz Łomnicki avskedad från Teatr<br />
na Woli i Warszawa för att han hade satt upp pjäsen ett år tidigare.<br />
Och när Kazimierz Kutz satte upp pjäsen i TV-teatern 1989,<br />
efter kommunismens fall, möttes TV-ledningen av anklagelser<br />
att <strong>den</strong> ”släpar partisanernas hjältemod i smutsen” <strong>och</strong> ”låter sig<br />
duperas av ju<strong>den</strong> Różewicz”. Ännu ett bevis för att inskränkt<br />
chauvinistisk nationalism är paraintellektuella fenomen som<br />
uppträder oberoende av politiskt system.<br />
Även författaren Jan Józef Szczepański attackerades för att<br />
släpa partisantraditionen i smutsen när han strax efter kriget<br />
gav ut novellen Skorna. Lika gärna skulle man kunna anklaga<br />
Stanisław Rembek för att svärta ner ”undret vid Wisła” (de<br />
polska styrkornas seger mot Sovjetryssland) för att det i hans<br />
utmärkta roman I fält om kriget 1920 förekommer lera, inälvor,<br />
blod, urin <strong>och</strong> svett, <strong>och</strong> detta p g a skräck, inte bara<br />
av utmattning.<br />
Priset<br />
Różewicz fick möjlighet att utöva inflytande på andra länders<br />
poesi eftersom han blev ganska frikostigt översatt <strong>och</strong><br />
utgiven. Och det skedde i stor utsträckning av egen kraft, för<br />
han var ingen stor favorit hos <strong>den</strong> stora sponsorn polska staten<br />
(å andra sidan sågs han inte heller som någon fiende, även om<br />
Do piachu stoppades av <strong>den</strong> kommunistiska censuren under<br />
sju år). Och <strong>den</strong> utländska sponsorn, alltså <strong>den</strong> polska emigrationens<br />
kulturella institutioner, var ointresserad eftersom<br />
Różewicz inte var öppet oppositionell.<br />
I Sverige blev Różewicz på sjuttitalet spelad i hela landet<br />
som ingen annan polack varken förr eller senare. (Det bör dock<br />
nämnas att även Sławomir Mrożek ofta sattes upp på svenska<br />
teatrar.) Det var tid av hopp om ett Nobelpris.<br />
I Nobelprisets panteon är Tadeusz Różewicz en av de stora<br />
frånvarande, överhoppade. De flesta är numera döda: Gombrowicz,<br />
Borges, Stanisław Lem. Nu i år missade Svenska<br />
akademien sin chans igen – priset kungjordes två dagar före<br />
Różewicz nittioårsdag. Nå, även Tomas Tranströmer hade fått<br />
vänta riktigt länge.<br />
Różewicz tog säkert detta beslut med jämnmod. I hans verk<br />
finns många uttalan<strong>den</strong> som Artur Sandauer en gång beskrev<br />
på följande sätt: ”polyalternativ som uttrycker en slutgiltig polylikgiltighet”.<br />
Exempel: ”poesin släpar sig / vidare / åt Arkadien<br />
till/ eller / åt ett annat håll”; textstycket i slutet av komedin<br />
Den lustiga gubben som har <strong>den</strong> obeslutsamma titeln Prolog<br />
eller epilog. Osv. Alltså: spelar ingen roll vem ni väljer men ändå<br />
– sätt er ner <strong>och</strong> välj någon.❖<br />
Zbigniew Bidakowski<br />
Översättning: Tomas Håkanson<br />
[De två korta diktcitaten är översatta av Lennart Kjellberg <strong>och</strong> Józef Trypućko.<br />
De pjäser som spelats på svenska teatrar har fått samma titel som <strong>den</strong> svenska<br />
uppsättningen, i <strong>den</strong> mån titeln gått att ta reda på.]<br />
rolę partyzantów” i „idzie na lep tego Żyda Różewicza”. Szowinizm<br />
i kołtuństwo jeszcze raz udowodniły, że, jako fenomeny<br />
paraumysłowe, są zjawiskami ponadustrojowymi.<br />
Jan Józef Szczepański za nowelę Buty, wydaną zaraz po wojnie,<br />
też został zaatakowany, że gnoi akowską tradycję. Równie<br />
dobrze można by też zarzucać zohydzanie „cudu na Wisłą”<br />
Stanisławowi Rembekowi za to, że w jego wybitnej powieści<br />
o wojnie 1920 roku, W polu, są błoto, flaki, krew, uryna i pot<br />
nie tylko z wyczerpania, ale i ze strachu.<br />
Nagroda<br />
Wpływ Różewicza na poezję innych krajów był możliwy bo<br />
go dość obficie przekładano i wydawano. I działo się to w dużym<br />
stopniu samoczynnie, bo przez mecenasa państwowego nie<br />
był specjalnie rozpieszczany (choć i nie zwalczany, Do piachu<br />
cenzura komunistyczna zaaresztowała jednak na siedem lat),<br />
a mecenas zagraniczny nie zajmował się nim, bo nie był czynnym<br />
opozycjonistą.<br />
W Szwecji, mniej więcej ćwierć wieku temu, był wystawiany<br />
w całym kraju jak ża<strong>den</strong> inny Polak przedtem ani potem<br />
(trzeba jednak powiedzieć, że w teatrach grało się też<br />
dużo Sławomira Mrożka). Był to czas nadziei na Nobla.<br />
W panteonie Nobla Tadeusz Różewicz jest jednym z wielkich<br />
nieobecnych, pominiętych. Wielu z nich już nie żyje: Gombrowicz,<br />
Borghes, Lem. Z Różewiczem Akademia Szwedzka nie<br />
skorzystała z kolejnej szansy w bieżącym roku; werdykt przypadł<br />
na dwa dni przed dziewięćdziesiątą rocznicą urodzin polskiego<br />
poety i dramaturga. Ale przecież i Tomas Tranströmer<br />
był Bardzo-Długo-Czekającym.<br />
Różewicz przyjął tę decyzję z pewnością ze spokojem. W utworach<br />
autora Kartoteki, znajdziemy wiele stwierdzeń, które Artur<br />
Sandauer scharakteryzował kiedyś tak: „wszechalternatywność,<br />
dająca wyraz ostatecznej wszechobojętności”. Przykłady: „poezja<br />
powlecze się / dalej / w stronę Arkadii / albo / w stronę<br />
drugą”; część umieszczona na końcu komedii Śmieszny staruszek<br />
nazywa się niezdecydowanie Prolog lub epilog. Itd. Czyli<br />
– obojętne, kogo wybierzecie, ale jednak – zbierzcie się i kogoś<br />
wybierzcie.❖<br />
Zbigniew Bidakowski<br />
2
Foto: Idolo.pl<br />
Najlepszy sposób przejścia do wieczności<br />
rozmowa z Hanną Bakułą<br />
2<br />
Bästa sättet att gå till evigheten<br />
intervju med Hanna Bakuła<br />
Hanna Bakuła, zapytana, czy odpowiada jej szczególnie<br />
pewna partia polityczna, która odniosła niespodziewany<br />
sukces w wyborach w Polsce w 2011 wygłasza pełną temperamentu<br />
tyradę na temat niemożności przeprowadzenia<br />
w Polsce autentycznych reform społeczno-obyczajowych.<br />
Jednocześnie podkreśla, że nie należała i nie należy do żadnej<br />
partii, chociaż niektóre poglądy czy też punkty programu<br />
tego czy innego stronnictwa mogą być jej bliskie. W związku<br />
z tym pytam<br />
Zbigniew Bidakowski: Czy jest sztuka polityczna? Czy Pani<br />
może taką uprawia?<br />
Hanna Bakuła: Moja sztuka nie ma w sobie żadnej polityki<br />
i nie będzie miała ponieważ ja się zajmuję człowiekiem a nie<br />
polityką. Kiedy była sztuka polityczna typu Goya<br />
czy Delacroix albo wręcz Matejko, to był inny<br />
czas – nie było fotografii. Nie było filmu. A coś<br />
trzeba było tej ciemnocie pokazać, jak to było,<br />
że tu Wielki Mistrz ginie, a tu Hołd Pruski, a<br />
tu siedzi król. Dzisiaj jest fotografia, jest film i<br />
jest internet więc malowanie wejścia Palikota<br />
do Sejmu uważam za stratę czasu. Dla<br />
mnie sztuka zawsze była czymś wyższym<br />
niż polityka. Czymś dużo bardziej<br />
wytwornym, eleganckim i dużo<br />
bardziej metafizycznym. Polityka<br />
to szambo i zawsze tak było, nigdy<br />
nie ma wyjątków, a malowanie<br />
szamba nie jest w moim<br />
guście.<br />
ZB: Nawet żeby wesprzeć jakąś<br />
dobrą sprawę?<br />
HB: Nie. Bo ja mogę napisać w<br />
blogu, tak jak zresztą napisałam,<br />
że bardzo popieram Palikota. I paru<br />
På frågan om hon sympatiserar med ett visst politiskt parti<br />
som fick oväntad framgång i det polska valet 2011 bryter Hanna<br />
Bakula ut i en temperamentsfull tirad om det omöjliga i att<br />
genomföra verkliga reformer i moral- <strong>och</strong> värderingsfrågor<br />
i Polen. Samtidigt understryker hon att hon inte är medlem<br />
i något parti <strong>och</strong> aldrig har varit det, även om hon kan uppskatta<br />
vissa åsikter eller programpunkter hos vissa partier.<br />
Därav min första fråga.<br />
Zbigniew Bidakowski: Finns det politisk konst? Är kanske<br />
din konst politisk?<br />
Hanna Bakuła: Min konst har inget politiskt i sig <strong>och</strong> kommer<br />
aldrig att ha det heller för jag sysslar med människan, inte<br />
politiken. När det fanns politisk konst av typ Goya eller<br />
Delacroix eller vår egen Matejko var det en annan tid, då<br />
fanns inte fotografier. Och inga filmer. Då måste man visa det<br />
oupplysta folket saker som hade hänt, här dör Stormästaren,<br />
här är preussarnas ed, <strong>och</strong> här sitter kungen. Idag finns<br />
fotografi, film <strong>och</strong> internet så att göra en målning om Janusz<br />
Palikots intåg i parlamentet skulle vara slöseri med tid. För<br />
mig har konsten alltid stått över politiken. Den är mycket mer<br />
raffinerad <strong>och</strong> elegant <strong>och</strong> mycket mer metafysisk. Politiken<br />
är en dynghög <strong>och</strong> har alltid varit det, utan undantag, <strong>och</strong> att<br />
måla en dynghög är inget för mig.<br />
ZB: Inte ens för att stödja en god sak?<br />
HB: Nej. För jag kan skriva på en blogg att jag verkligen stödjer<br />
Janusz Palikot, ja det skrev jag förresten. Och ett par andra<br />
kandidater i valet. Men jag kan inte tänka mig att göra en<br />
målning om Polens politiska situation. Vad skulle jag måla då?<br />
Ett porträtt av premiärminister Tusk när han vunnit valet?<br />
Nej det går inte!<br />
Förresten är jag inte bara målare. Jag skriver böcker, jag är<br />
debattör <strong>och</strong> krönikör. Där kan jag skriva vad jag vill.<br />
Visst, Picasso målade Guernica. Då kan jag också måla<br />
Guernica även om jag inte tycker att det är så illa att jag skul
le behöva måla en Guernica. Skriv det bara. Jag kommer att<br />
måla en Guernica när allt blir lite värre.<br />
ZB: Utmärkt. Det ska jag komma ihåg. Men vad handlar din<br />
konst om? Jag vet att det är en allmän fråga <strong>och</strong> det vore lätt<br />
att avfärda <strong>den</strong>. Men du sade att du sysslar med människan.<br />
Det är också ganska allmänt. Kan du utveckla det lite?<br />
HB: Jag målar porträtt. Jag har en porträttfirma som är modellerad<br />
på Witkiewicz porträttfirma på 20- <strong>och</strong> 30-talet. Jag tror<br />
jag har målat 2000 porträtt i mitt liv, <strong>och</strong> det har jag gjort i<br />
trettio år. En gång har jag faktiskt målat Pablo Neruda. Med<br />
tanke på att det tar mig ungefär 3 timmar att göra ett porträtt<br />
blir det sammanlagt 6000 timmar med olika människor.<br />
Ensam med modellen som förr eller senare, allra senast efter<br />
en timme, berättar allt för mig. Jag behöver inte tortera någon.<br />
Människor öppnar sig själva. Ofta är det män som vill ha<br />
sitt porträtt målat. De skäms mycket för det <strong>och</strong> hittar på<br />
olika svepskäl. Att det är till frun. Eller till dottern som är<br />
utomlands. Men sedan hänger de förstås upp det på kontoret.<br />
Det är rika människor, affärsmän, läkare, advokater. Så de<br />
kommer till mig <strong>och</strong> säger att de vill ha sitt porträtt målat för<br />
att kunna ge till frun. Då säger jag att jag kanske ska måla<br />
fruns porträtt i stället? Nej nej, det får bli senare. Sedan säger<br />
de att de ska hänga upp porträttet i sovrummet. Varför inte i<br />
hallen, frågar jag. Ja, utmärkt idé. Och kanske ska jag skriva<br />
en dedikation? Så ser det ut som en present? Och så vidare.<br />
Jag gillar inte att måla barn. Om jag trots allt gör det så<br />
tar jag ett foto att måla efter. Jag tar lika mycket betalt som<br />
för en vuxen eller lite mer. Jag står inte ut med att måla barn<br />
för de har inga karaktäristiska drag <strong>och</strong> de rör på sig. När<br />
jag bodde i New York i nio år gjorde jag många djurporträtt.<br />
Samma pris som för människor. Den som gillar sin hund har<br />
råd att betala.<br />
Mina porträtt är psykologiska. De blir som recensioner av<br />
en människa. Om någon är dum så ser han dum ut, är han ett<br />
svin ser han ut som ett svin. Jag försöker inte förbättra naturen.<br />
Jag målar det jag ser <strong>och</strong> det jag tycker om <strong>den</strong> människan.<br />
Jag försöker att inte måla alltför unga människor. Eller<br />
människor med liten näsa. Jag målar inte folk över sextio år<br />
eller folk som väger över nittio kilo.<br />
ZB: Varför inte?<br />
HB: Om jag målar en tjock människa som hon ser ut<br />
kommer hon att tycka att hon i själva verket är smalare, <strong>och</strong><br />
om jag målar henne smalare blir det inte likt.<br />
ZB: Du vill alltså bara måla vackra människor?<br />
HB: Inte bara vackra. Men de ska rymmas inom vissa kulturella<br />
normer.<br />
ZB: Visst, men skulle du måla någon som du ansåg var ett svin?<br />
HB: Då kommer han att se sådan ut på tavlan.<br />
ZB: I så fall blir han förolämpad.<br />
HB: Tvärtom. Han kommer att tycka att han ser väldigt bra<br />
ut. Han ser sig ju i spegeln varje dag <strong>och</strong> jag målar väldigt<br />
porträttlikt. Det är ingen variant. Det är avskalad hud. Jag<br />
bara garvar <strong>den</strong>. På mitt eget sätt.<br />
innych kandydatów do sejmu. Ale nie wyobrażam sobie malowania<br />
sytuacji politycznej w Polsce. Co miałabym malować?<br />
Portret Tuska, jak wygrywa wybory? Litości! Zresztą, ja nie jestem<br />
po prostu malarką, która tylko potrafi malować. Ja piszę<br />
książki, jestem publicystką, felietonistką. Tam mogę mówić,<br />
o czym chcę.<br />
Owszem, Picasso namalował Guernicę. No to ja też mogę<br />
namalować Guernicę, aczkolwiek nie uważam, że dzieje się<br />
aż tak źle, żebym musiała się brać za Guernicę. I proszę to<br />
napisać. Ja się wezmę za Guernicę, jak będzie tr<strong>och</strong>ę gorzej.<br />
ZB: Świetnie. Trzymam za słowo. A o czym jest Pani sztuka?<br />
Wiem, że to ogólne pytanie i łatwo byłoby je zbyć. Ale wspomniała<br />
Pani, że zajmuje się człowiekiem. To też jest dość<br />
ogólne. Czy mogłaby to Pani rozwinąć?<br />
HB: Ja maluję portrety. Mam wzorowaną na międzywojennej<br />
firmie S. I. Witkiewicza firmę portretową. Myślę, że zrobiłam<br />
w życiu ok. 2000 portretów, bo robię je od trzydziestu lat,<br />
namalowałam nawet kiedyś Pabla Nerudę. Biorąc pod uwagę,<br />
że je<strong>den</strong> portret zajmuje mi przeciętnie 3 godziny to oznacza<br />
6000 godzin z ludźmi. Sam na sam z modelem, który prędzej czy<br />
później, najdalej po godzinie, powie mi wszystko. Nie muszę nikogo<br />
torturować. Ludzie się otwierają sami. Często mężczyźni<br />
chcą mieć portrety. Bardzo się tego wstydzą i wymyślają różne<br />
preteksty. Że dla żony. Albo dla córki za granicą. Po czym oczywiście<br />
to wisi w ich gabinecie. To są bogaci ludzie biznesmeni,<br />
lekarze, prawnicy. No więc przychodzą i mówią, że chcą<br />
mieć portret – to by dali żonie. Mówię, to może żony zrobię?<br />
Nie, nie, żony później. Potem mówią, to ja sobie ten portret<br />
powieszę na górze tam w sypialni. Mówię, dlaczego nie w holu.<br />
O, dobry pomysł. A może mam napisać dedykację. Będzie wyglądało<br />
jak prezent. Itd.<br />
Bardzo niechętnie maluję dzieci. Jeśli już, to sama robię<br />
zdjęcie, z którego maluję. Kosztuje tyle samo, co dorosły albo<br />
lepiej. Nie znoszę malować dzieci, bo są niewyraziste i się<br />
ruszają. Kiedy mieszkałam przez dziewięć lat w Nowym Jorku<br />
bardzo dużo robiłam portretów zwierząt. Za te same pieniądze,<br />
co ludzi. Jeśli ktoś lubi swojego psa to zapłaci.<br />
Moje portrety są psychologiczne. Na nich recenzuję ludzi.<br />
Jeśli ktoś jest głupi to wyjdzie głupi, jeżeli świnia to wyjdzie<br />
świnia. Ja się nie zajmuję poprawianiem natury. Rysuję to, co<br />
widzę i to, co myślę o tej osobie. Staram się nie portretować<br />
osób bardzo młodych. I osób z małym nosem. Nie maluję ludzi<br />
powyżej sześdziesiątego roku życia i ludzi powyżej dziewięćdziesięciu<br />
kilogramów wagi.<br />
ZB: Dlaczego?<br />
HB: Jeśli namaluję otyłą osobę taką jak ona jest, to będzie uważała,<br />
że jest przecież w rzeczywistości chudsza, a jeśli narysują ją<br />
chudszą – nie będzie podobna.<br />
ZB:Czyli tylko ładnych ludzi chce Pani malować.<br />
HB: Nie – ładnych. Mieszczących się w jakiejś kulturalnej normie.<br />
ZB: No dobrze, ale sportretuje Pani kogoś, kogo osądziła<br />
Pani najpierw, że jest świnią?<br />
HB: To wyjdzie na obrazie samo.<br />
25
Illustr.: Hanna Bakuła<br />
ZB: No to on będzie obrażony.<br />
HB: Wprost przeciwnie. Będzie uważał, że świetnie na portrecie<br />
wygląda. Przecież codziennie siebie widzi w lustrze a moje<br />
portrety są niesłychanie podobne do modeli. To nie jakiś wariant.<br />
To jest po prostu zdarta skóra. Ja ją tylko wyprawiam.<br />
Po mojemu.<br />
ZB: Czy artysta jest sędzią?<br />
HB: Dla osoby która kupuje u mnie swój portret albo obraz,<br />
który tej osoby nie przedstawia jestem sędzią. Ja dokonuję<br />
wyboru formy i treści. Twórca jest demiurgiem bo jak Pan<br />
Bóg tworzy coś, co dotąd nie istniało. I nagle w ciągu godziny,<br />
dwóch, paru dni powstaje: symfonia, wiersz, obraz, pastela.<br />
I jeśli ktoś jej nie zaleje wodą albo nie spali to będzie istniała<br />
ponad 600 lat. Jest to bardzo trwała technika. Trwalsza niż<br />
olej bo jest na kredzie, to jest jak sam pigment z tempery. Nie<br />
ma lepszej formy przejścia do wieczności niż być sportretowanym.<br />
A najlepiej odlanym w brązie i jeszcze żeby ten brąz nie<br />
miał za dużo szczegółów bo to można odłamać.<br />
ZB: Co Pani najbardziej lubi z własnej twórczości?<br />
HB: Strasznie lubię rzeczy, o których zapomniałam. Idę do<br />
kogoś do domu i nagle – wchodzę i wisi mój portret, którego<br />
nie pamiętam, że go zrobiłam, bo to było piętnaście lat temu,<br />
jest to jakaś nieważna osoba w moim życiu, to nie musi być<br />
zresztą portret, może być inny obraz. I zawsze jestem pełna<br />
podziwu, że tak ładnie namalowałam. Moje stare obrazy są<br />
dla mnie zawsze wielką niespodzianką. Na granicy czesko-<br />
2<br />
ZB: Är konstnären en domare?<br />
HB: För <strong>den</strong> som köper sitt eget porträtt av mig, eller kanske<br />
en tavla som inte föreställer köparen, är jag en domare. Jag<br />
väljer form <strong>och</strong> innehåll. Konstnären är en demiurg för precis<br />
som herren Gud skapar han något som inte fanns tidigare.<br />
Och plötsligt, på en timme eller två, eller på ett par dagar,<br />
så uppstår en symfoni, en dikt, en tavla, en pastell. Och om<br />
ingen häller vatten över <strong>den</strong> eller bränner upp <strong>den</strong> kommer<br />
<strong>den</strong> att finnas kvar i över 600 år. Det är en väldigt hållbar<br />
teknik. Hållbarare än olja för pastell är gjort av krita, som<br />
temperafärgens pigment. Det finns inget bättre sätt att gå till<br />
evigheten än att låta göra sitt porträtt. Och allra helst gjutet i<br />
brons <strong>och</strong> helst utan för mycket detaljer i bronset för då kan<br />
det gå sönder.<br />
ZB: Vilket tycker du bäst om av dina egna verk?<br />
HB: Jag tycker väldigt mycket om saker som jag hade glömt.<br />
Jag kommer hem till någon <strong>och</strong> när jag kommer in så plötsligt<br />
hänger ett porträtt där som jag har gjort, men jag hade glömt<br />
det för det var femton år sedan, <strong>den</strong> personen var väl inte så<br />
viktig i mitt liv, det behöver inte vara ett porträtt förresten, lika<br />
gärna någon annan tavla. Och då är jag alltid förundrad över<br />
att jag kunde måla så bra. Mina gamla tavlor är alltid en stor<br />
överraskning för mig. Vid polsk-tjeckiska gränsen, i Prudnik,<br />
finns en hel paviljong med mina tavlor. Halva museet är mina<br />
verk. En sådan utställning som Witkiewicz har i Słupsk har<br />
jag i Prudnik. Trettio års måleri, olika perioder, det är som<br />
om jag såg någon annans tavlor, helt fantastiskt. Och jag vet
Illustr.: Hanna Bakuła<br />
27
Illustr.: Hanna Bakuła<br />
polskiej, w Prudniku, mam cały pawilon moich obrazów. Pół<br />
muzeum to moje dzieła. Taką ekspozycję jaką Witkacy ma w<br />
Słupsku to ja mam w Prudniku. Trzydzieści lat malowania,<br />
różne okresy, to jakbym cudze oglądała, coś fantastycznego. I<br />
wiem, że to, co teraz robię, będzie mi się podobało za dziesięć<br />
lat. Najmniej mi się podoba to, co właśnie kończę.<br />
ZB: Prowadzi Pani aktywną działalność społeczną. Czym się<br />
Pani zajmuje i dlaczego?<br />
HB: Zajmuję się, od szesnastu lat, dziećmi z domów dziecka.<br />
Robię co roku plenery dla dzieci w Bieszczadach, w tym roku<br />
był już trzeci, uczę dzieci malować, uczę dzieci myśleć, mam<br />
zajęcia z historii sztuki. W Bieszczadach jest bardzo pięknie,<br />
w tym roku byłam tam z wychowankami domu dziecka z Kielc.<br />
Nie przepadam wprawdzie za dziećmi. Zajmuję się dziećmi dlatego,<br />
że, szczerze mówiąc, mogę, mam fundację i mogę coś<br />
zrobić, więc im pomagam – bardzo chętnie. Poprzez moją<br />
fundację mogę dużo zdobyć dla tych dzieci, mogę im dużo<br />
załatwić. Sama nie mam dzieci nie dlatego, że nie mogłam,<br />
ale dlatego, że nigdy nie chciałam mieć, uważam dzieci za<br />
stratę czasu, chyba że cudze i potrzebujące jakiejś pomocy. Mam<br />
pod opieką dwa domy dziecka poza Warszawą, w Kielcach i pod<br />
Płońskiem, a w Warszawie fundację Joanny Radziwiłłowej,<br />
której też bardzo pomagam.<br />
Zrobiłam też je<strong>den</strong>aście razy festiwal muzyki Franciszka<br />
Schuberta. Koncerty odbywają się w filharmonii, operze i na<br />
zamku. Bo po prostu lubię Schuberta.<br />
Dziękuję bardzo za rozmowę. ❖<br />
2<br />
att om tio år kommer jag att gilla det jag gör idag. Den tavla<br />
jag just har blivit klar med är alltid <strong>den</strong> jag gillar minst.<br />
ZB: Du är väldigt aktiv med frivilligarbete. Vad är det du<br />
gör <strong>och</strong> varför?<br />
HB: I sexton år har jag arbetat med barn från barnhem. Varje<br />
år ordnar jag konstläger för barn i Bieszczadybergen. Det var<br />
tredje gången i år, jag lär barnen tänka <strong>och</strong> vi har lektioner i<br />
konsthistoria. Det är väldigt vackert i Bieszczadybergen, i år<br />
var jag där med barnhemsbarn från Kielce. Egentligen är jag<br />
ju inte så förtjust i barn. Ärligt talat arbetar jag med barn för<br />
att jag har möjligheten, jag har en stiftelse <strong>och</strong> kan göra något,<br />
så jag hjälper till, <strong>och</strong> gör det gärna. Genom min stiftelse kan<br />
jag skaffa fram olika saker till barnen. Jag har inga egna barn<br />
men inte för att jag inte kunde utan för att jag aldrig ville. Jag<br />
tycker barn är slöseri med tid, om det inte är andras barn som<br />
behöver hjälp på något sätt. Jag hjälper två barnhem utanför<br />
Warszawa, i Kielce <strong>och</strong> nära Płońsk, <strong>och</strong> i Warszawa arbetar<br />
jag mycket med Joanna Radziwiłłs stiftelse.<br />
Dessutom har jag organiserat elva Franz Schubertfestivaler.<br />
Konserterna äger rum i konserthuset, på operan <strong>och</strong> på<br />
kungliga slottet. Jag gillar Schubert helt enkelt.<br />
ZB: Tack för intervjun. ❖<br />
NOTER:<br />
Jan Matejko (1838-93) är en av Polens mest kända målare.<br />
Målade fr a motiv ur polsk historia vilka fick symbolisk<br />
betydelse under 1800-talet i samband med Polens motstånd<br />
mot <strong>den</strong> utländska ockupationen.<br />
Stormästarens död – är avbildad på Matejkos tavla Slaget<br />
vid Grunwald.<br />
Preussarnas ed – en av Matejkos kända tavlor, visar hur<br />
Tyska or<strong>den</strong>sstatens ledare svär trohet mot <strong>den</strong> polske<br />
kungen (1525).<br />
Janusz Palikot är ledare för Palikotrörelsen som<br />
överraskande kom in i polska parlamentet vid valen i<br />
oktober 2011 med 10 % av rösterna. Partiets profilfråga är<br />
motstånd mot <strong>den</strong> katolska kyrkans inflytande <strong>och</strong> dess syn<br />
på moralfrågor som homosexualitet <strong>och</strong> abort.<br />
Donald Tusk, Polens premieärminister.<br />
Stanisław Ignacy Witkiewicz (1885-1939), konstnär <strong>och</strong><br />
absurd dramatiker.<br />
Pablo Neruda (1904-73), chilensk poet, år 1973 fick<br />
Nobelpriset i litteratur.
Illustr.: Hanna Bakuła<br />
HANNA BAKULA är målare, författare <strong>och</strong> skribent<br />
<strong>och</strong> har examen från konsthögskolan i Warszawa.<br />
Hon har bott länge i Warszawa förutom under 1980talet<br />
när hon var bosatt i New York. Där fick hon flera<br />
viktiga konstpriser <strong>och</strong> gjorde kostymer <strong>och</strong> scenografi<br />
till off-Broadwaypjäser som blev mycket uppskattade<br />
av New York Times. I drygt tio år skrev hon krönikor i<br />
<strong>den</strong> polska versionen av Playboy. Hon har också skrivit i<br />
många andra tidningar <strong>och</strong> tidskrifter, på papper <strong>och</strong> på<br />
internet.<br />
Hanna Bakula har gett ut sjutton romaner, dessutom<br />
noveller <strong>och</strong> samlade tidningstexter. Hon skriver fortfarande<br />
brev till poeten Agnieszka Osiecka som dog för<br />
femton år sedan. Även de breven finns utgivna i bokform.<br />
Romanen Hania Bania skildrar Hannas egen barndom <strong>och</strong><br />
nyligen gav hon ut Idiotens återkomst, en bok om New<br />
York <strong>och</strong> Warszawa.<br />
Det är inte ofta Hanna Bakulas konst visas i Sverige,<br />
men hösten 2011 var det dags för en ny utställning på Galleri<br />
Mitteleuropa som drivs av Piotr Cegielski. Där visades<br />
bland annat hennes erotiska akvareller.<br />
HANNA BAKUŁA malarka, pisarka i publicystka.<br />
Ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie<br />
i tam mieszka z wyjątkiem lat osiemdziesiątych, kiedy<br />
mieszkała w Nowym Jorku, gdzie zdobyła wiele prestiżowych<br />
nagród, projektowała kostiumy i scenografię<br />
do spektakli off- Brodway wyróżnionych przez New<br />
York Timesa.<br />
Przez kilkanaście lat pisała felietony w polskiej edycji<br />
miesięcznika Playboy. Współpracowała również z wieloma<br />
innymi czasopismami oraz gazetami internetowymi.<br />
Wydała 17 powieści, opowiadania, zbiory felietonów.<br />
Do zmarłej kilkanaście lat temu poetki Agnieszki Osieckiej<br />
wciąż pisze listy, które wydała. Napisała również powieść<br />
o swoim dzieciństwie Hania Bania a ostatnio ukazała się<br />
książka o Nowym Jorku i Warszawie pt. Idiotka wraca.<br />
Po długiej przerwie została jesienią zaprezentowana<br />
ponownie w Szwecji, w sztokholmskiej galerii Mitteleuropa<br />
Piotra Cegielskiego. Pokazano tam m. in. erotyczne<br />
akwarele.<br />
2
Hanna Bakuła<br />
Śniadanie<br />
Gdy Hania Bania weszła do kuchni, otwierając białe lakierowane<br />
drzwi, poczuła nienawistny zapach kożucha na mleku.<br />
Dobiegał z zachlapanego aluminiowego rondelka z czarnymi<br />
uszkami. Mleko jak zwykle było wykipione na żeliwną płytę<br />
kuchni węglowej i śmierdziało spaloną na amen krową.<br />
Była to kuchnia przedwojenna, z białych kafli, z których<br />
je<strong>den</strong> pękł na skos. Blat okalał niewysoki murek przykryty<br />
szkłem; na nim leżały zapałki i ogarek świecy na wszelki<br />
wypadek. Koło rondelka skwierczała złowrogo wielka stara<br />
patelnia pełna domowego rosołowego makaronu produkcji<br />
Babci, która właśnie odsmażała go na maśle.<br />
Jak co rano Hanię Banię przeszły ciarki na myśl o tym,<br />
że będzie musiała zjeść cały makaron i wypić całe mleko z<br />
wielkiego, wyszczerbionego, pękatego kubka z namalowaną<br />
różową różyczką. Babcia ucałowała Hanię Banię jak zawsze,<br />
malutka, ale groźna, gdyby Hani przyszło do głowy nie zjeść<br />
tego, co nieuchronnie odgrzewała. Była dziewiąta rano. Przez<br />
duże okno kuchni właził poranek. Na podwórku smętnie<br />
kiwały się krzak jaśminu i stara śliwa w warzywnym ogródku.<br />
Śnieg wyparował, pozostawiając brudne szarobiałe wysepki<br />
na trawniku. Okno było podwójne. Pomiędzy szybami leżała<br />
biała wata, którą było uszczelnione.<br />
Poranek był lodowaty w przeciwieństwie do mleka i makaronu,<br />
który Babcia, pogwizdując coś przedwojennego, postawiła<br />
na ceracie w brązowe i białe kwadraty, przetartej na rogach<br />
wielkiego jadalnego stołu z szufladą pośrodku. Były w niej<br />
różne ciekawe rzeczy. Śrubki, wiertarka ręczna z cieniutkim<br />
wiertłem, suwmiarka do mierzenia małych dziurek, motek<br />
drutu, kłębek sznurka, piłka do metalu. Pachniało pięknie<br />
żelazem. Niestety nie było to do zabawy. Makaron i mleko<br />
też nie, choć do jedzenia się nie nadawały ze względu na to,<br />
że były piekielnie gorące. Babcia Hani posiadała bowiem<br />
niezwykłą umiejętność podgrzewania wszystkiego do hutniczych<br />
temperatur. Dlatego też zwykle w rodzinie rozpoczynało<br />
się konsumpcję posiłku minimum pół godziny po podaniu.<br />
Dziś było podobnie, dlatego Babcia, nie tracąc czasu, sięgnęła<br />
po wielki brązowy grzebień i rozpoczęła czesanie długich,<br />
jasnych, gęstych włosów, którymi porośnięta była, chwała<br />
Bogu, tylko głowa Hani Bani.<br />
Z przyzwyczajenia Hania wyrywała się, lekko sycząc na<br />
wszelki wypadek, gdy grzebień wyrąbywał prosty przedziałek<br />
0<br />
Hania Bania<br />
Den knubbiga Hanna<br />
Frukost<br />
När <strong>den</strong> knubbiga Hanna kom ner till köket <strong>och</strong> öppnade<br />
<strong>den</strong> vitlackerade dörren, kände hon direkt <strong>den</strong> avskyvärda<br />
lukten av mjölkskinnet. Den kom från <strong>den</strong> nedspillda lilla<br />
aluminiumkastrullen med små svarta handtag. Mjölken har<br />
som vanligt kokat över på gjutjärnsplattan på vedspisen <strong>och</strong><br />
det luktade en fullständigt sönderbränd ko.<br />
Köket var från ti<strong>den</strong> före kriget, med vita kakel, varav en<br />
var sprucken på tvären. Diskbänken var omringat av en liten<br />
mur med glas på; där fanns det tändstickor <strong>och</strong> en ljusstump<br />
för säkerhetsskull. Bredvid <strong>den</strong> lilla kastrullen fräste<br />
hotfullt en stor gammal stekpanna fylld med Mormors hemgjorda<br />
pasta. Hon höll precis på att värma pastan med en<br />
klick smör i.<br />
Precis som varje morgon ryste <strong>den</strong> knubbiga Hanna av bara<br />
tanken att hon snart kommer att behöva äta upp all pasta <strong>och</strong><br />
dricka upp mjölken ur en stor, kantstött, bukig mugg med<br />
en målad rosa ros på. Hanna fick som vanligt en god-morgon-puss<br />
av Mormor. Hon var liten, men sträng, om Hanna<br />
skulle komma på att inte äta upp allt det som Mormor ofrånkomligt<br />
höll på att värma. Klockan var nio. Morgonen kröp<br />
in genom det stora köksfönstret. Ute i trädgår<strong>den</strong> vankade<br />
ledset en jasminbuske <strong>och</strong> ett gammalt plommonträd. Snön<br />
har dunstat bort <strong>och</strong> lämnat kvar smutsiga gråvita fläckar över<br />
gräsmattan. Det var ett tvåglasfönster. Mellan rutorna log vit<br />
bomullsull som tjänade som isolering.<br />
Morgonen var iskall, i motsats till <strong>den</strong> kokheta pastan <strong>och</strong><br />
mjölken som Mormor ställde fram på matbordet, medan hon<br />
visslade någon gammal 30-talsmelodi. Bordet var täckt med<br />
en vaxduk i vita <strong>och</strong> bruna fyrkanter <strong>och</strong> var söndersliten på<br />
hörnen. Det hade också en låda på mitten. I <strong>den</strong> log en massa<br />
intressanta saker. Skruvar, en handborr med en tunn borr,<br />
skjutmått för att ta mått på små håll, en rulle ståltråd, snöre,<br />
metallsåg. Det luktade underbart järn. Tyvärr var det inte för<br />
att leka med. Lika som pasta <strong>och</strong> mjölken, trots att de inte heller<br />
kunde förtäras för att de var så fruktansvärt varma. Hannas<br />
Mormor har nämligen haft en unik förmåga att värma<br />
allt till enorma temperaturer som kunde likställas med de som<br />
råder i stålverken. Det var också därför konsumtionen av alla<br />
måltider i familjen började först en halv timme efter det att de<br />
hade serverats. Idag var det likadant. Därför, för att inte förlora<br />
tid i onödan, har Mormor tagit grepp i en stor brun kam
<strong>och</strong> började kamma det långa, ljusa, tjocka håret som, tack<br />
gode Gud, bara växte på <strong>den</strong> knubbiga Hannas huvud.<br />
När kammen skar en mittbena i håret, ryckte Hanna till<br />
av gammal vana <strong>och</strong> väste lite för säkerhetsskull. Efter en kort<br />
stund av smärta var <strong>den</strong> klar <strong>och</strong> Mormor kunde energisk ta<br />
sig an <strong>och</strong> fl äta två helt i<strong>den</strong>tiska fl ätor. I båda ändar snurrade<br />
hon på en gummisnudd för att sen lyfta upp dem <strong>och</strong> forma<br />
två kringlor. Sen räckte det bara med att knyta två ruttig rosettband<br />
i taft <strong>och</strong> Hanna Kanna var klar. Mormor tittade<br />
nöjd på sitt kraftigt byggda barnbarn.<br />
Och det var något att titta på. Hannas kinder var stora <strong>och</strong><br />
rosafärgade, hennes ögon var svarta <strong>och</strong> näsan var stor <strong>och</strong><br />
krokig. Hennes öron var också stora, men inte utåtstående.<br />
För alla i familjen var hon normal stor, för alla andra var hon<br />
tydligen stor, men inte tjock, snarare – som moster Amelia<br />
brukade säga – lite för kraftig. Hanna, som i sin tur tittade<br />
på Mormor som stod mittemot henne i sitt stora linneförkläde<br />
med en stor fi cka, la märke till att hon var lite längre än<br />
Mormor, trots att hon knappt var sex år gammal. Mormor<br />
var över huvud taget liten <strong>och</strong> klen, hon hade gråa ögon <strong>och</strong><br />
kastanjefärgat hår som hon knöt till en hästsvans. Hennes fötter<br />
var små <strong>och</strong> i munnen hade hon ofta cigarrettmunstycket<br />
med en cigarrett i, som hon ibland tog ut för en kort stund<br />
för att vissla lite.<br />
– Sätt dig, Hanna – bad hon snällt <strong>och</strong> tryckte ner henne<br />
på en gammal gräddvittfärgad stol med en rund sittdyna.<br />
Själv hukade hon sig bredvid <strong>och</strong> drog ett halsbloss. Ovanför<br />
bordet bildades ett moln av <strong>den</strong> stinkande blåa röken. Den<br />
knubbiga Hanna har i samma ögonblick övervägt ett rymningsförsök,<br />
samtidigt som hon sparkade på en liten kista som<br />
stod under bordet. Hon tittade på vägen med en blind blick,<br />
när en gaff el omlindat med pasta åkte rakt in i hennes mun.<br />
Den lämnade kvar pastan <strong>och</strong> stack. Direkt efteråt fastnade en<br />
mugg vid hennes läppar full med <strong>den</strong> tjocka skummade mjölken<br />
<strong>och</strong> en bit av det redan stelnade gula mjölkskinnet. Den<br />
knubbiga Hanna svalde dessa äckligheter spontant <strong>och</strong> rapade<br />
demonstrativt. Mormor, utan att lägga det minsta märket till<br />
detta, lindade på nästa portion pasta, <strong>den</strong> här gången något<br />
fastbränd. Det här var för mycket. Hanna Kanna har bestämt<br />
sig att göra en stor klump, det vill säga att hamstra all pasta<br />
i kin<strong>den</strong> <strong>och</strong> sen spotta ut <strong>den</strong> så fort det blir möjligt. Nästa<br />
gång har hon lyckats bättre. Pastan började långsamt fylla<br />
först hennes mun, sedan hela huvudet. Mormor var överlycklig.<br />
Hon tittade stolt med sina gråa ögon på sitt älskade barnbarn,<br />
som knappt kunde fånga andan. Den knubbiga Hanna<br />
huvud växte <strong>och</strong> blev större <strong>och</strong> större, nästan lika stor som<br />
en fi n rund bulle på jäsning. Och gaff eln bara åkte från <strong>och</strong><br />
till <strong>den</strong> djupa tallriken, tills pastan tog slut.<br />
– Nu får du säga ”tack för maten” – sa Mormor. Den perfekt<br />
uppfostrade Hanna sa ”tack för maten”, precis som hon var<br />
tillsagd. Vid ”tack…” stack en pastabit ut under överläppen.<br />
Vid ”… för maten” började resten hoppa ur. En del över Mormor,<br />
en del över bordet, <strong>och</strong> resten över Hannas splitternya<br />
kofta, som hon fi ck från ett kläddpaket från USA som fru Mulis<br />
hade med sig någon gång när hon kom förbi. Koftan var<br />
i mörkblå ull, rund halsen var det vita ränder <strong>och</strong> <strong>den</strong> hade<br />
pośrodku fryzury. Po chwili ostrego bólu był gotowy i Babcia<br />
mogła energicznie zabrać się do plecenia dwóch i<strong>den</strong>tycznych<br />
warkoczy, których końce okręcała gumką recepturką<br />
i podwinęła jak precelki. Wystarczyło zawiązać dwie kraciaste,<br />
taftowe kokardki i już Hania Bania była gotowa. Babcia<br />
patrzyła z zadowoleniem na swoją solidnie zbudowaną<br />
wnusię.<br />
Było na co. Hania poliki miała różowe, czarne oczy i garbaty<br />
duży nos. Uszy zresztą też duże, choć przylegające. Dla<br />
rodziny była normalnej wielkości, dla innych podobno<br />
duża, choć nie tłusta, a raczej – jak mówiła ciocia Amelia<br />
– tr<strong>och</strong>ę zbyt nabita. Hania, patrząc z kolei na Babcię<br />
stojącą naprzeciwko w lnianym fartuchu z dużą kieszenią,,<br />
zauważyła, że jest od niej tr<strong>och</strong>ę wyższa, choć ma dopiero<br />
niecałe sześć lat. Babcia w ogóle była drobna, oczy miała<br />
szare, włosy kasztanowe spięte w kitkę, stopki maleńkie, a w<br />
ustach przeważnie cygarniczkę z papierosem, którą na chwilę<br />
wyjęła, żeby sobie tr<strong>och</strong>ę pogwizdać.<br />
– Siadaj Haniu – poprosiła grzecznie i mocno pchnęła ją<br />
na przedwojenne, kremowo lakierowane krzesło z okrągłą<br />
poduszką na siedzeniu. Sama przycupnęła obok i zaciągnęła<br />
się w milczeniu resztką papierosa. Nad stołem uniósł się<br />
śmierdzący błękitny dymek. Hania Bania w tym czasie<br />
rozważała możliwości ucieczki, kopiąc stary kuferek stojący<br />
pod stołem. Patrzyła na ścianę niewidzącym wzrokiem, gdy<br />
nagle w jej usta wpadł widelec z nakręconym zwitkiem makaronu.<br />
Zostawił makaron i uciekł. Tuż za nim do ust przylgnął<br />
kubek z tłuściutkim mlekiem z pianką i fragmentem twardego<br />
żółtego kożucha. Hania Bania połknęła to świństwo<br />
odruchowo i czknęła demonstracyjnie. Babcia, nie zwracając<br />
na to najmniejszej uwagi, nawijała następną porcję. Tym razem<br />
przypaloną. Tego było za wiele. Hania Bania postanowiła<br />
zrobić bułę, czyli upchnąć makaron w policzki, a potem<br />
wypluć, gdy tylko na- darzy się okazja.<br />
Za następnym razem się udało. Makaron<br />
wypełniał po- woli najpierw<br />
usta, a potem całą głowę. Babcia<br />
była w ósmym nie- bie. Z dumą<br />
patrzyła szarymi oczami na<br />
uk<strong>och</strong>aną wnusię, k t ó r a<br />
z trudem łapała<br />
oddech. Głowa<br />
Hani Bani stawała<br />
się coraz większa i<br />
większa, jak bania<br />
w kukiełkowym teatrze.<br />
Widelec latał<br />
do i od głębokiego<br />
talerza, aż makaron<br />
się skończył.<br />
- Teraz powiedz<br />
„dziękuję”<br />
– powiedziała<br />
Babcia.<br />
D o s k on a le<br />
w y c h o w a n a<br />
Hania powiedziała<br />
1
„dziękuję”, jak ją poproszono. Przy „dzię...” wyskoczył makaron<br />
spod górnej wargi. Przy „...kuję” zaczęła wyskakiwać<br />
cała reszta. Część na Babcię, część na stół, pozostałość na<br />
nowiutki sweterek z paczki amerykańskiej przyniesionej przez<br />
domokrążną panią Mulisową. Sweterek był z granatowej<br />
wełenki. Pod szyją miał białe paski, a zapinany był na dwa<br />
rzędy guziczków, też granatowych. Niedawno kupiła go Hani<br />
Mamusia z myślą o nadchodzącym, wyśnionym przez Hanię,<br />
pierwszym roku szkolnym. Hania znalazła go niedawno podczas<br />
swoich codziennych szperań w rzeczach dorosłych na<br />
dnie pięknie pachnącej ziołami, zwanymi bagno, szafy i wyżebrała<br />
natychmiastowe noszenie.<br />
W tym momencie nie było to najważniejsze. Gdyby nie<br />
powiedziała „dzię...”, potem „...kuję”, może udałoby się wyrzucić<br />
makaron do wielkiej doniczki, w której rósł fikus.<br />
Wystarczyło go podnieść do góry, wypluć bułę z makaronu<br />
i postawić z powrotem. W doniczce było już sporo jedzenia,<br />
ale kwiat jeszcze się mieścił, kiedy Hania, wypluwając co<br />
trzeba, przyklepywała ziemię. Dziś się nie udało. Babcia,<br />
kopcąc jak szalona, wycierała Hanię, siebie i ceratę na stole.<br />
Nie było to łatwe. Makaron żył własnym życiem. Piął się<br />
po ścianach jak bluszcz, owinął bojler z gorącą wodą, podsmażał<br />
się indywidualnie na gorącej blasze kuchni, wydając<br />
niewyobrażalny smród. Powoli okręcał nogi Babci jak straszliwe,<br />
niewolnicze pęta. Babcia ze ścierką stawała się podobna<br />
do makaronowej mumii. Hania Bania walczyła ze zwojami<br />
makaronu, który również ją chciał uwięzić i nakarmić na<br />
własny rachunek. Nie wiadomo też, jakim cudem cholerny<br />
makaron wydostał się do ogrodu, gdzie niczym ch<strong>och</strong>oł<br />
okręcał nieporadny, łysy i brzydki zimą krzew jaśminu.<br />
Hania wraz z Babcią nie różniły się niczym od grupy<br />
Laokoona, usiłując wygrać w nierównej walce z porządnymi<br />
przysmażonymi paskami. Po stronie makaronu stanęła również<br />
porcja przygotowanych na deser kanapek z kiełbasą,<br />
położoną na grubej warstwie masła, starannie pokrywającej<br />
duże pajdy wczorajszego białego chleba kupionego przez<br />
panią Stefę w spółdzielni. Fruwały po kuchni niczym pikujące<br />
samoloty, usiłując wepchnąć się w usta Hani i Babci, bo<br />
wszystko się im pokręciło. Kiedy jaśmin był już owinięty,<br />
makaron wziął się za śliwę rosnącą obok. Z garnuszka<br />
z czarnymi uszkami na płytę kuchni wylewały się litry<br />
bulgocącego mleka, śmierdząc jak najęte.<br />
Wtedy Hania Bania obudziła się. Leżała, dygocąc z przerażenia,<br />
gdy do pokoju weszła Babcia, otwierając białe lakierowane<br />
drzwi. Hania poczuła nienawistny zapach kożucha<br />
na mleku. Dobiegał z zachlapanego aluminiowego rondelka<br />
z czarnymi uszkami.<br />
Wigilia<br />
Śnieg padał od rana wielkimi płatkami. Błękitne, grube<br />
naleśniki zwisały z dachów i drewnianych parkanów, ciemniejąc<br />
w zmierzchu, bo d<strong>och</strong>odziła czwarta po południu. Niebo<br />
pomału stawało się granatowe i gładkie, niby witrażowa<br />
szyba. Dom pachniał jak słownik zapachów salonowych i<br />
kuchennych. Pasta do podłóg, płyn do szyb na bazie <strong>den</strong>aturatu,<br />
wosk do mebli, popiół z papierosów Babci, używany<br />
do czyszczenia sreber, lawenda sącząca swój zwodniczy za-<br />
2<br />
två rader med knappar, också de mörkblåa. Hannas mamma<br />
hade köpt <strong>den</strong> nyligen med tanke på Hannas stundande första<br />
skolåret, något som Hanna länge drömde om. Hanna har<br />
hittat <strong>den</strong> för inte så länge sedan när hon som vanligt rotade<br />
runt bland vuxnas saker. Hon hittade koftan på botten i en<br />
garderob som luktade vackert örter, som kallades träsk, <strong>och</strong><br />
tiggde sig till att få lov att bära <strong>den</strong> omgående.<br />
I detta ögonblick var det inte alls det viktigaste. Hade hon<br />
inte sagt först ”tack…” <strong>och</strong> sedan ”… för maten”, så hade hon<br />
kanske lyckats spotta ut pastan i en stor blomkruka med en<br />
stor fikus i. Det räckte med att lyfta blomman, spotta ut pastaklumpen<br />
<strong>och</strong> ställa tillbaka blomman igen. Det fanns redan<br />
en hel del mat i krukan, men fikusen fick fortfarande plats i<br />
<strong>den</strong>, eftersom Hanna, varje gång hon spottade ut maten i <strong>den</strong>,<br />
tryckte till jor<strong>den</strong> runt omkring lite gran. Men idag gick det<br />
inte så bra. Mormor torkade av sig själv, Hanna <strong>och</strong> vaxduken<br />
på bordet, samtidigt som hon rykte som en skorsten. Det<br />
var inte så enkelt. Pastan levde sitt eget liv. Den klättrade upp<br />
på väggen som murgröna, virade runt varmvattenberedaren,<br />
stekte på kokplattan alldeles själv <strong>och</strong> utsöndrade en obegriplig<br />
stank. Den lindade sig långsamt runt Mormors ben som<br />
hemska slavbojor. Mormor med sin köksduk började likna en<br />
pastamumie. Den knubbiga Hanna kämpade med pastarullar<br />
som även försökte ta henne i sitt fångeskap <strong>och</strong> mata för sin<br />
egen räkning. Man vet inte heller hur <strong>den</strong> förbaskade pastan<br />
lyckades ta sig ut i trädgår<strong>den</strong>, där <strong>den</strong> började linda sig runt
<strong>den</strong> stakars jasminbusk som på vinter är helt naken <strong>och</strong> tråkig.<br />
Hanna <strong>och</strong> Mormor liknade Leokoongruppen helt <strong>och</strong> hållet,<br />
när de försökte vinna <strong>den</strong> ojämna kampen med de or<strong>den</strong>tliga,<br />
stekta ränderna. På pastans sida ställde sig också en portion<br />
smörgåsar med korv som förbereddes för efterrätten. Korven<br />
log på en rejäl lager av smör som i sin tur täckte noggrant stora<br />
brödskivor. Det var fru Stefa som igår hämtade det vita brödet<br />
på konsum. De flög över köket nästan som störtdykande<br />
flygplan <strong>och</strong> försökte tränga in i Hannas <strong>och</strong> Mormors munnar.<br />
Allt blev helt tokigt. När pastan var klar med att omlinda<br />
jasminbusken, gav <strong>den</strong> sig på det gamla plommonträdet som<br />
stod bredvid. Och över kokplattan svämmade det över mängder<br />
av <strong>den</strong> bubblande mjölken från <strong>den</strong> lilla kastrullen med<br />
små svarta handtag, vilket stank outhärdligt.<br />
Och då vaknade Hanna. Hon låg kvar <strong>och</strong> skakades <strong>och</strong><br />
fruktan när Mormor kom in i rummet <strong>och</strong> öppnade <strong>den</strong> vitlackerade<br />
dörren. Hanna kände igen <strong>den</strong> avskyvärda lukten<br />
av mjölkskinnet. Den kom från <strong>den</strong> lilla nedspillda aluminiumkastrullen<br />
med små svarta handtag.<br />
Julafton<br />
Det snöade sen imorse med stora tjocka flingor. Himmelsblåa,<br />
tjocka pannkakor hängde ner från tak <strong>och</strong> staket <strong>och</strong> mörknade<br />
i skymningen, eftersom klockan närmade sig fyra. Himlen<br />
blev långsamt djupblå mörk <strong>och</strong> glatt som kyrkofönstret.<br />
Huset luktade som en ordbok över salongs- <strong>och</strong> köksdofter.<br />
Golvpasta, rödspritbaserad fönstertvätt, möbelvax, aska från<br />
Mormors cigaretter som används för att polera rent silver, lavendel<br />
som sipprade sin vilseledande doft ur byråer som stod<br />
vidöppna för att ta fram dukar <strong>och</strong> servetter, alla de blandades<br />
med kökets mångfasetterade doftskala.<br />
Den knubbiga Hannas näsa blev betydligt större av all luktande,<br />
<strong>den</strong> rörde sig i sin en egen rytm <strong>och</strong> trängde in i varje<br />
hörn. Hanna tyckte det var synd att hon inte kunde vara på<br />
alla ställen samtidigt. Än så länge lade hon fram vita dukar<br />
på Morföräldrarnas sängar, på vilka senare skulle degen för<br />
<strong>den</strong> hemgjorda pastan torka lite. Pastan kommer sen virvla<br />
som håret på renässansänglar eller på en drunknande kvinna.<br />
Hon hade en gås oplockad med pastan sen flera år, då hon<br />
fick äta <strong>den</strong> varje morgon. Av okända skäll ville <strong>den</strong> tydligen<br />
älskande Mormor aldrig höra om menybyte <strong>och</strong> påstod att<br />
pastan är hälsosam <strong>och</strong> inte lika kaloririk som honung, sylt<br />
eller socker. Här hade Mormor överdrivit, det var ju inte utan<br />
anledning att Hanna kallades <strong>den</strong> knubbiga, <strong>och</strong> till <strong>och</strong> med<br />
Hannas mamma kallade henne så av misstag, samtidigt som<br />
hon log med ett ursäktande leende.<br />
Skymningen kom fort <strong>och</strong> Hanna tände <strong>den</strong> gamla tyska<br />
lampan med ett skärm gjort i skin <strong>och</strong> målat i blommor. Morfar<br />
hade sin uppfattning varifrån skinnet härstammade <strong>och</strong><br />
alla skrek åt honom, medan Hanna inte förstod någonting.<br />
Golvpastan doftade lika vacker som de stärkta dukarna.<br />
Hanna rykte med glädje med sin tjocka krokiga näsa. Från<br />
köket trängdes det fram dofter av olika sorter stuvat kött som<br />
skulle användas för paté, av torkade svampar, frukt, vanilj, arrak<br />
<strong>och</strong> det starka bryggkaffet som bryggdes i en gammal liten<br />
kanna. Mormor drack <strong>den</strong> ur en mugg med backsippor nästan<br />
jämt, med undantag för de stunder då hon rökte.<br />
pach z komód pootwieranych, żeby wyjąć obrusy i serwetki,<br />
mieszały się z setką kuchennych nutek.<br />
Hani Bani od wąchania wyraźnie urósł nos, poruszał się<br />
w swoim rytmie, wchodząc w każdy kąt. Żałowała, że nie<br />
może być jednocześnie we wszystkich miejscach. Póki co w<br />
sypialni Dziadków układała na łóżkach białe ściereczki, żeby<br />
podsuszyć ciasto na domowy makaron, który później kłębił<br />
się jak włosy renesansowego anioła czy topielicy. Hania miała<br />
z makaronem na pieńku od lat, bo jadła go co dzień rano.<br />
Z niewidomych powodów k<strong>och</strong>ająca ją, jakoby, Babcia nie<br />
chciała słyszeć o zmianie menu i twierdziła, że makaron jest<br />
zdrowy i nietuczący, tak jak miód, dżemy i cukier. Tu Babcia<br />
przesadzała, Hania bowiem nieprzypadkowo nazywana była<br />
Banią i nawet Mamusia tak do niej miłą przez zapomnienie,<br />
okraszając to nieśmiałym przepraszającym uśmiechem.<br />
Zmrok zapadał szybko, więc Hania Bania zapaliła lampę<br />
poniemiecką ze skórzanym abażurem malowanym w kwiaty.<br />
Dziadek miał swoje zdanie co do p<strong>och</strong>odzenia skóry, ale wszyscy<br />
na niego krzyczeli, a Hania nie wiedziała o co chodzi.<br />
Pasta pachniała równie prześlicznie jak kr<strong>och</strong>malone ściereczki.<br />
Hania Bania pociągała swoim mięsistym, garbatym<br />
noskiem z rozkoszą. Z kuchni dobiegały zapachy duszonych<br />
na pasztet mięs, suszonych grzybów, owoców, wanilii, araku<br />
i mocnej, parzonej w przedwojennym dzbanku kawy, którą z<br />
przerwami na papierosa piła Babcia z kubka w sasanki.<br />
Dziadek poszedł załatwiać ważne sprawy, czyli do swojego<br />
kumpla dyrektora szkoły na dereniówkę, Mama nie wróciła<br />
jeszcze z pracy, a Tatuś był na ćwiczeniach wojskowych i<br />
istniała szansa, ze długo nie wróci.<br />
Babcia z papierosem w fifce dyrygowała jednoosobową<br />
orkiestrą, składającą się ze Stefy – podstarzałej córki pułku,<br />
służącej w rodzinie od wojny.<br />
Stefa była wielkim wąsatym żołnierzem z bajki Andersena<br />
o krzesiwie. Mówiła basem, dłonie miała jak b<strong>och</strong>ny, nogi jak<br />
kolumny kościoła, porośnięte gęstym, chrzęszczącym włosem,<br />
i potrafiła w godzinę znieść kubłami tonę węgla do piwnicy.<br />
Dla niepoznaki nosiła wielką nieforemną suknię z falbanką<br />
i idealnie wyprasowany fartuch biało-granatowe paski oraz<br />
kolczyki z imitacją szafirów. Włosy spinała w koczek wielkości<br />
pastylki od bólu głosy i miała dobre serce, choć mówiła do<br />
Hani: „panienko Baniu”, bez „Haniu”.<br />
Hania Bania wróciła do kuchni, zwędziła z brylantyny<br />
tylny plaster pieczonego boczku i rozglądając się ciekawie,<br />
wprawnie połknęła cały. Pycha, oblizała serdelkowate paluszki.<br />
Stefa właśnie mocowała wielką przedpotopową maszynkę<br />
do mięsa na kuchennym blacie. Hania bardzo chciała pokręcić,<br />
ale trudno było wygryźć Dziadka, który robił to, odkąd<br />
pamiętała, z Babcią wkładającą wielkie kawałki wołowiny,<br />
wieprzowiny, pieczonego boczku, kury, cielęciny i wątróbki.<br />
Kręciło się trzy razy, wychodziło pięć kilo pasztetu. Hania<br />
zjadała co najmniej połowę. Nie było pewne, czy Dziadek po<br />
powrocie nie pójdzie od razu spać, ale należało poczekać, bo<br />
a nuż pokręci.<br />
Ze ściany kołchoźnik ryczał Chopina. Melodia całkiem jej<br />
się podobała, bo przywykła do muzyki klasycznej. Poza nią<br />
nadawano ludową graną przez Feliksa Dzierżanowskiego, na
strasznie dudniących instrumentach, od której bolały ją zęby,<br />
ale krótko, bo Dziadek od razu wyłączał radio. Jeszcze bardziej<br />
nienawidził orkiestry mandolinistów Edwarda Ciukszy, za<br />
którą Hania Bania zdecydowanie przepadała i czekała tylko na<br />
odpowiedni moment, żeby poprosić o mandolinę. Wyobrażała<br />
sobie na ławce w ogrodzie wydobywającą cudowne dźwięki<br />
malutką plastikową kosteczką. Na drzewach zamarłe z zachwytu<br />
ptaki, w drzwiach werandy Babcia i Mamusia ocierające<br />
łzy. Podobna scenę widziała w radzieckim filmie o wojnie,<br />
który skończył się źle, bo mandolinistka zginęła od bomby,<br />
na miejscu. Hania Bania myślała o tym, marząc o zwędzeniu<br />
odrobiny pieczonego schabu, który jednak stał za blisko<br />
dorosłych.<br />
Pod sufitem paliła się piękna, secesyjna, miodowa lampa<br />
w kształcie tulipana. Pod żeliwnym blatem kaflowej kuchni<br />
szalał pomarańczowy płomień. Wielkie garnki z pięcioma<br />
mięsami ścigały się w zaparte. Tak z pewnością było w raju.<br />
Paląc jak szalona, Babcia wbijała trzydzieści ciemnych żółtek<br />
do wielkiej kamionkowej misy. Białka wprawnie lądowały<br />
w innej. Hania Bania wiedziała, że zanosi się na drożdżowe<br />
ciasto, najlepsze na surowo.<br />
– Babciu, co pomóc?<br />
– W czym? – powiedziała Babcia, purystka językowa, w<br />
zwojach błękitnego dymu. – Wyrzuć skorupki i przekręć makaron<br />
na ściereczkach, poza tym nie podjadaj i włóż fartuszek,<br />
albo idź się pobaw, do wigilii jeszcze trzy dni.<br />
Co prawda, to prawda, ale wszystko musiało być zapięte<br />
na ostatni guzik właśnie tyle wcześniej.<br />
Hania zaplanowała wizytę w kuchni nocą, na spokojnie.<br />
Ciasto już wyrośnie, pasztet ostygnie, będzie można przekąsić.<br />
Na deser owoce z kompotu i kawałek szynki, którą właśnie<br />
Stefa wstawiała do pieca. Szkoda, że upieką makowiec dopiero<br />
jutro, i oby nie zamknęli kuchni, pomyślała przestraszona, ale<br />
przecież jest wejście przez piwnicę, rozjaśniła się jak pełnia,<br />
bo kluczyk miała pod szafą i to od dawna.<br />
*<br />
Rozległ się straszny rumor, to krzesło spadło z fotela stojącego<br />
na stoliku dostawionym do bieliźniarki. Stolik złamał nóżkę.<br />
Łuup! – Hania Bania wylądowała boleśnie na przetartym per-<br />
Morfar gick <strong>och</strong> skulle göra mycket viktiga ären<strong>den</strong>, alltså<br />
besökte sin gamla kompis, skolrektor, för att dricka kornellbärslikör.<br />
Mamma var fortfarande kvar på jobbet <strong>och</strong> Pappa<br />
var på militärövningar <strong>och</strong> risken var stor att han inte skulle<br />
komma tillbaka på länge.<br />
Mormor dirigerade med sin cigarett i munstycket över enmansorkester<br />
som bestod av Stefa – regementets åldrande dotter<br />
som tjänade i familjen sedan krigets slut.<br />
Stefa var som <strong>den</strong> stora skäggiga soldaten i Andersens Elddonet.<br />
Hon hade en basröst, hennes händer var som limpor,<br />
ben som kyrkostolpar <strong>och</strong> dessutom bevuxna med tjockt,<br />
prasslande hår, <strong>och</strong> så kunde hon på en timme bära i hinkar<br />
en ton kol ner till källaren. Hon var oftast klädd i en jättestor<br />
formlös klänning med volang <strong>och</strong> ett perfekt struket förkläde<br />
i vita <strong>och</strong> blåa ränder. Hon hade också örhängen med låtsassafirer.<br />
Håret band hon i en liten hårknut som var lika stor<br />
som en huvudvärkstablett. Och så var hon varmhjärtad, trots<br />
att hon oftast kallade Hanna för ”fröken knubbig” utan ett<br />
säga ”Hanna”.<br />
Hanna kom tillbaka till köket, snattade i långpannan <strong>den</strong><br />
bakre biten av det ungstekta sidfläsket <strong>och</strong> elegant stoppade<br />
det i munnen <strong>och</strong> svalde, samtidigt som hon kollade runt om<br />
någon ser detta. Smaskens! Hon slickade sina fingrar som såg<br />
ut som prinskorvar. Stefa höll på att fästa <strong>den</strong> urgamla köttkvarnen<br />
på köksbänken. Hanna skulle jättegärna vilja hjälpa<br />
till <strong>och</strong> mala, men det var hur svårt som helst att manövrera<br />
Morfar ut på <strong>den</strong>na post som han hade så länge hon kunde<br />
minnas. Han malde köttet <strong>och</strong> Mormor stoppade in stora<br />
bitar av nötkött, fläskkött, ungstekt sidfläsk, kyckling, kalvkött<br />
<strong>och</strong> kycklinglever. Man malde tre gånger, <strong>och</strong> det blev<br />
fem kilo paté. Hanna åt upp minst hälften av det. Ingen var<br />
säker om Morfar inte skulle direkt gå upp <strong>och</strong> lägga sig, men<br />
man skulle vänta, för man vet aldrig – han kanske kommer<br />
att mala köttet.<br />
Från radiostationens högtalare på väggen skrek Chopin.<br />
Hon tyckte om <strong>den</strong>na melodi, för hon var van vid klassisk<br />
musik. Förutom <strong>den</strong>na så spelades folkmusik, spelad av Feliks<br />
Dzierżyński på hemskt dunkande instrument, så att hon fick<br />
ont i tänderna. Men <strong>den</strong> spelades kort för Morfar brukade<br />
stänga av högtalaren direkt. Ännu mer hatade han Edward<br />
Ciukszas mandolinorkester, medan Hanna absolut älskade<br />
<strong>den</strong> <strong>och</strong> bara väntade på det rätta ögonblicket för att be om<br />
en mandolin. Hon har redan sett i sitt huvud hur hon sitter<br />
på bänken i trädgår<strong>den</strong> <strong>och</strong> trollar fram förtjusande toner<br />
med hjälp av det lilla plektrumet. Ovanför de stillasittande<br />
fåglarna på trä<strong>den</strong>, <strong>och</strong> i verandas dörr Mormor tillsammans<br />
med Mamma torkar av sina tårar. En liknande scen har hon<br />
sett i en sovjetisk film om kriget som slutade illa, för mandolinspelaren<br />
dog där på plats <strong>och</strong> ställe, träffad av en bomb.<br />
Den knubbiga Hanna tänkte på det här, samtidigt som hon<br />
försökte sno lite stekt fläskkotlett, men <strong>den</strong> stod dock lite för<br />
nära alla vuxna.<br />
Uppe i taket lyste en vacker honungsfärgad <strong>och</strong> tulpanformad<br />
taklampa i jugendstil. Under gjutjärnsplattan på <strong>den</strong><br />
kaklade köksugnen flammade orangefärgade lågor. De stora<br />
grytorna med fem sorter kött tävlade i lukter. Så här måste
det vara i paradiset. Mormor krossade trettiotal mörkgula<br />
äggulor ner i en stengodsskål, samtidigt som hon rökte som<br />
bara <strong>den</strong>. Äggvitorna landade smidigt i en annan skål. Hanna<br />
Kanna visste att det ska blir en fantastisk jästkaka, <strong>och</strong> det<br />
bästa är ju jästdegen.<br />
– Mormor, vad kan jag hjälpa till med?<br />
– Vad med? – sa Mormor, en språklig puritan i blå moln<br />
av rök. – Kasta äggskalar <strong>och</strong> vänd på pastan på dukar. Dessutom<br />
ska du inte skåpäta <strong>och</strong> ta på dig förkläde, eller gå <strong>och</strong><br />
lek, det är tre dagar kvar till julafton.<br />
Vad som är sant, är sant, men allt ska vara klart <strong>och</strong> färdigt<br />
in i minsta detalj <strong>och</strong> precis så här långt i förväg.<br />
Hanna har planerat i besök i köket på natten, i lugn <strong>och</strong> ro.<br />
Degen hinner jäsa or<strong>den</strong>tlig, paté hinner kallna, då kan hinner<br />
man provsmaka något. Till efterrätt ska det bli lite kompottfrukter<br />
<strong>och</strong> en bit av <strong>den</strong> skinka, som Stefa precis höll på<br />
att stoppa in i ugnen. Synd att vallmofrökakan ska bakas först<br />
imorgon. Och bara de inte låser köksdörren, tänkte Hanna<br />
lite skrämd. Men det finns ju en ingång via källaren också,<br />
hon blev direkt gladare, eftersom hon hade <strong>den</strong> lilla nyckeln<br />
sedan länge under skåpet.<br />
*<br />
Det hördes ett fruktansvärt rabalder. Det var en stol som<br />
ramlade ner från en fåtölj som i sin tur stod på ett bord intill<br />
en byrå. Ett bordsben gick av. Krasch! – <strong>den</strong> knubbiga<br />
Hanna har landad mycket smärtsamt på en söndersliten persisk<br />
matta. Det var ju möjligt att hon var något för tung. Det<br />
var inte särskilt trevlig tanke, därför slutade hon tänka <strong>den</strong><br />
på en gång.<br />
Hon har kontrollerat hela huset i några dagar nu, letande<br />
efter julklappar. Ingenting. De kanske har tagit upp dem till<br />
moster som bodde uppe på första våningen, vilka töntar! Tidigare<br />
har hon alltid kunna hitta gömställen, trots att huset<br />
var jättestort <strong>och</strong> fullt av gömmor.<br />
Som tur är kunde hon skriva nu sen ett år tillbaka <strong>och</strong> kunde<br />
be Tomten personligen om några småsaker. Mormor har<br />
lovat att förmedla, men Tomten verkade ibland vara döv <strong>och</strong><br />
kom med helt andra saker. I år fanns det hopp att få allt från<br />
listan. Hanna tvekade länge om hon skulle be om en gunghäst<br />
eller om en tågbana, en sådan som också fanns i Kulturpalatset.<br />
Hon valde gunghästen, med päls på, för då kan man<br />
gunga länge <strong>och</strong> titta på bilder i böckerna samtidigt. Hon ville<br />
också få en docka som kan stänga ögonlock, hon har sett en<br />
sån i kiosken, en hemskt rolig uppstoppad pajas med ansikte<br />
i plast, ett nytt sällskapspel, plockpinnar, skridskor, kälke,<br />
sparbössa, skidor, fårskinnspäls från Zakopane, skolväska i<br />
skinn, hobbyfärg i burkar <strong>och</strong> en hund. I värsta fall kan det<br />
också vara en katt, men en vit. Om de har gömt <strong>den</strong> någonstans,<br />
då kan <strong>den</strong> kvävas, <strong>och</strong> julafton är först imorgon.<br />
Hanna har dragit ner sina tjocka strumpbyxor i ull <strong>och</strong><br />
sett att hon fick ett sår på knä som ska behandlas, men hur<br />
skulle hon förklara olyckan för Stefa? Hon spottade lite på en<br />
bit toapapper <strong>och</strong> lade det på såret. Det brutna bordsbenet<br />
placerade hon perfekt på plats <strong>och</strong> fortsatt att leta.<br />
Sina egna presenter till de vuxna hade hon noggrant gömt<br />
i verktygsbo<strong>den</strong>. Det var huvudsakligen bilder med en tillskrift,<br />
som hon målat eller klistrat ut själv<br />
☛ fort. sid. 38<br />
skim dywanie. Istniała możliwość, że jest za ciężka. Nie była<br />
to przyjemna myśl, więc odgoniła ją jak mola.<br />
Od kilku dni rewidowała dom w poszukiwaniu prezentów.<br />
Nic. Mogli wynieść do cioci rezy<strong>den</strong>tki, która mieszkała na<br />
piętrze, ale małpy! W poprzednich latach zawsze znajdywała<br />
kryjówkę, choć dom był ogromny, pełen zakamarków.<br />
Na szczęście od roku umiała pisać i mogła bezpośrednio<br />
poprosić Mikołaja o parę drobiazgów. Babcia obiecała pośredniczyć,<br />
choć czasami Mikołaj był głuchy i dawał zupełnie coś<br />
innego. W tym roku była nadzieja na komplet z listy. Długo<br />
wahała się pomiędzy koniem na biegunach a kolejką, taką jak<br />
w Pałacu Kultury. Wybrała konia obitego futrem, bo można<br />
się huśtać godzinami, oglądając obrazki w książkach. Chciała<br />
jeszcze lalkę naguska, co zamyka oczy, widziała taką w kiosku,<br />
przezabawnego pajaca z plastikową buzią wypchanego<br />
trocinami, nowego chińczyka, bierki, łyżwy śniegułki, sanki<br />
bez oparcia, skarbonkę, narty, kożuch zakopiański, skórzany<br />
tornister, farby plakatowe w słoikach i psa. W ostateczności<br />
mógł być kot, ale biały. Jeżeli gdzieś go schowali, mógł się<br />
udusić, a wigilia dopiero jutro.<br />
Hania zsunęła grube wełniane rajstopy i zauważyła, że kolano<br />
trzeba opatrzyć, ale jak wytłumaczyć kontuzję Stefie?<br />
Napluła na papier toaletowy i przykleiła do rany. Złamaną<br />
nóżkę stolika wstawiła idealnie na miejsce i szukała dalej.<br />
Swoje prezenty dla dorosłych starannie ukryła w komórce<br />
na łopaty. Były to głównie obrazki i wyklejanki z dedykacjami,<br />
oprawione w bibułkowe ramki. Dla Mamy zrobiła fajne<br />
perfumy z pudru Babci, który stał na toaletce w pudełku z<br />
napisem Chanel, i wódki dziadka. Po dłuższym potrząsaniu<br />
prawie nie było grudek. Wyszła spora butelka. Mama będzie<br />
zachwycona. Dla Taty – wojskowego – miała sporą łuskę po<br />
niewypale znalezioną w lesie. Przywiozła ją w wózku dla lalek<br />
i umyła pod ogrodową pompą, jeszcze jesienią, i nie mogła się<br />
doczekać, kiedy tata oszaleje z radości, bo była imponująca.<br />
*<br />
Obudziła się i zerknęła na wielkie filcowe kapcie z haftowanym<br />
kwiatkiem. W pokoju było jeszcze szaro i zimno, bo<br />
piec wygasł. Hani Bani posiniała kufa, a też poliki, które<br />
wystawały spod pierzyny. Pachniało choinką, którą po południu<br />
ubierze z dorosłymi. Była wielka i szeroka. Dziadek<br />
przywiózł ją spętaną na bagażniku roweru wczoraj wieczorem.<br />
Po przecięciu sznurka choinka osiągnęła średnicę koła<br />
parowca i zajmowała cały pokój. Po drodze Dziadek spotkał<br />
przyjaciół i wpadli na nalewkę do proboszcza. Awantura,<br />
którą tradycyjnie zrobiła Babcia, trwała do północy, ale Hania<br />
usnęła w połowie, bo prawie nic nie mogła zrozumieć, choć<br />
podsłuchiwała przez przystawioną do ściany cenną szklankę<br />
z NRD.<br />
Stanie było niebezpieczne, bo zimno odcinało stopę wysuwającą<br />
się spod balonowatej, kaczej pierzynki, chluby Babci.<br />
Szary świt walczył ze śniegową bielą.<br />
Wielki budzik z napisem Omega pokazywał dziewiątą.<br />
Stefa nakładała węgiel z drewnianej paki, stojącej w kuchni,<br />
do kubła. ❖<br />
5
Nanas krönika<br />
Nanafelieton<br />
☛ cd. ze str. 3 ☛ fort.från sid. 3<br />
gdzie klimat stał się jeszcze surowszy po wyborach w grudniu<br />
ubiegłego roku. Oni mogli jednak przyjechać do Göteborga,<br />
by opowiedzieć o sytuacji w ojczyźnie. Ich kolega, przywódca<br />
opozycyjny, poeta i były prezes PEN-klubu Vladimir Neklajev,<br />
ma zakaz wyjazdów za granicę a w targach książki uczestniczy<br />
cyklem wierszy opowiadających o pobycie w więzieniu po<br />
tym gdy zgłosił swą kandydaturę w wyborach prezy<strong>den</strong>ckich,<br />
prowadził demonstracje przeciwko fałszerstwom wyborczym,<br />
został brutalnie pobity przez nieznanych sprawców w<br />
czarnych mundurach by w końcu trafić do tzw. „więzienia<br />
bezpieczeństwa państwowego” (KGB) w Mińsku. Groziło mu,<br />
oskarżonemu o zamieszki, 15 lat, lecz w końcu, po procesie,<br />
dostał w maju wyrok z zawieszeniem. Reżim ostrzegł go<br />
wyraźnie przed opuszczaniem kraju; w każdej chwili może<br />
ponownie trafić do więzienia.<br />
Swietłana Aleksijewicz sprawia, że czerwienię się ze wstydu.<br />
„Romantyczne podejście [do dyktatury] jest przestępstwem”,<br />
mówi kwaśno replikując poecie a zarazem obecnemu<br />
prezesowi PEN-klubu, Andrzejowi Chadanowiczowi, który, jej<br />
zdaniem, zbyt niefrasobliwe traktuje sytuację na Białorusi.<br />
Ale Andrzej Chadanowicz nie czerwieni się. Miał właśnie<br />
odpowiedzieć na pytanie, jak to jest pisać pod ciśnieniem<br />
strachu i znalazł analogię w świecie baśni. A konkretnie w scenie,<br />
kiedy Harry Potter i jego klasowi koledzy w szkole czarodziejów<br />
w czasie lekcji magii dostali zadanie wyobrażenia sobie,<br />
czego się najbardziej boją – ale w sposób humorystyczny.<br />
Andrzej Chadanowicz mówi, że zastosował tę samą technikę.<br />
Śmieje się z władzy i pisze dalej.<br />
„Łukaszenka i Putin trzymają władzę ponieważ inteligencja<br />
przybiera romantyczne pozy”, kontruje Swietłana<br />
Aleksijewicz. „Chcemy romantyzować, ale zapominamy, jakiego<br />
mamy okropnego wroga”.<br />
Nigdy nie żyłam w warunkach dyktatury więc właściwie nie<br />
mam pojęcia, o czym oni mówią, ale myślę, że mogę zrozumieć,<br />
dlaczego Andrzej Chadanowicz opanowuje sytuację w sposób,<br />
o jakim opowiada. Że doszedł do punktu, w którym nie ma<br />
już siły być stale przerażony, zasmucony i zły. I oto przychodzi<br />
śmiech. Ten śmiech, który zawsze pojawia się w niewłaściwym<br />
momencie, kiedy zabraknie już słów.<br />
Dyktatury tworzą pisarzy<br />
prata om situationen i hemlandet. Deras kollega oppositionsledaren,<br />
poeten <strong>och</strong> <strong>den</strong> före detta PEN-ordföran<strong>den</strong> Vladimir<br />
Neklajev har utreseförbud <strong>och</strong> medverkar på bokmässan med<br />
en diktsvit som handlar om dagarna i fängelset efter det att<br />
han hade ställt upp som presi<strong>den</strong>tkandidat, lett demonstrationer<br />
mot valfusket, blivit brutalt misshandlad av okända män<br />
i svarta uniformer för att slutligen föras bort till ett så kallat<br />
”statssäkerhetsfängelse” i Minsk. Han riskerade 15 år i fängelse,<br />
anklagad för våldsamt upplopp, men fick efter en rättegång<br />
i maj villkorlig dom. Regimen har uttryckligen varnat<br />
honom för att lämna landet; de kan när som helst plocka in<br />
honom i fängelset igen.<br />
Det är Svetlana Aleksijevitj som får mig att rodna av<br />
skam.<br />
”En romantisk attityd [till diktaturen] är brottslig”, säger<br />
hon syrligt i en replik till poeten tillika <strong>den</strong> nuvarande PENordföran<strong>den</strong><br />
Andrej Chadanovitj som hon menar tar alldeles<br />
för lätt på tillståndet i Belarus.<br />
Men Andrej Chadanovitj rodnar inte. Han har precis fått<br />
svara på frågan om hur det är att skriva under rädsla <strong>och</strong> dragit<br />
paralleller till sagovärl<strong>den</strong>. Till en scen ur Harry Potter<br />
där Harry <strong>och</strong> hans klasskamrater på trollkarlsskolan under<br />
en lektion i magi får i uppgift att föreställa sig <strong>den</strong> de är mest<br />
rädd för – men på ett skrattretande sätt. Andrej Chadanovitj<br />
har implementerat samma teknik säger han. Han skrattar åt<br />
makten <strong>och</strong> fortsätter att skriva.<br />
”Lukasjenka <strong>och</strong> Putin sitter vid makten för att intelligentsian<br />
har tillåtit sig att vara romantiskt.”, kontrar Svetlana<br />
Aleksijevitj. ”Vi vill ha en romantisk attityd, men vi glömmer<br />
vilken hemsk fiende vi har”.<br />
Jag har aldrig levt i en diktatur så jag har egentligen ingen<br />
aning om vad de pratar om, men jag tänker att jag kan förstå<br />
varför Andrej Chadanovitj hanterar situationen som han gör.<br />
Att han har kommit till en punkt där han inte längre orkar<br />
vara ständigt rädd, ledsen <strong>och</strong> arg. Och då kommer skrattet.<br />
Det där skrattet som alltid kommer vid fel tillfälle, när or<strong>den</strong><br />
har tagit slut.<br />
Men än mer förstår jag Svetlana Aleksijevitjs uppgivenhet.<br />
Hur hon ända sedan Aljaksandr Lukasjenka kom till makten<br />
har upplyst omvärl<strong>den</strong> om vad som försiggår i Belarus <strong>och</strong>
Diktaturer föder författare<br />
samtidigt sett hur <strong>den</strong> totalitära regimen hårdnar för varje år<br />
som går. De som lever mitt uppe i det har skrattat för att hantera<br />
situationen. Övriga Europa har kanske inte skrattat, men<br />
uppenbarligen inte insett allvaret. Hur går det annars att förklara<br />
att det fortfarande finns en diktatur i Europa år 2011.<br />
Nej, diktaturer föder inte författare, konstaterar jag medan<br />
mina kinder bleknar. Men som författare i en diktatur är<br />
oundvikligt att inte skriva om <strong>den</strong> ständiga fien<strong>den</strong>.<br />
”I demokratier går litteraturen sina egna vägar. I diktaturer<br />
däremot har <strong>den</strong> inga andra val än att gå verklighetens galna<br />
vägar: omyndigförklaring <strong>och</strong> dödsskräck finns alltid där”, sa<br />
Herta Müller i sitt tal när hon invigde bokmässan i Göteborg.<br />
Hon fortsatte: ”Om man inte skulle skriva om detta, varför<br />
skulle man då över huvud taget skriva”.<br />
Några timmar senare, när Herta Müller mötte pressen, frågade<br />
jag om hur hon såg på det faktum att hennes litteratur<br />
var en produkt av det hon mest av allt hatade. ”Det är inte så<br />
konstigt. All litteratur kommer från ett hörn där författaren<br />
känner sig skadad, plågad <strong>och</strong> sönderbruten”, svarade hon.<br />
Författaren väljer inte själv temat, utan temat väljer författaren,<br />
oavsett om det är privat eller statligt påtvingat.<br />
Herta Müllers författarskap hade klarat sig bra utan Ceausescuregimen.<br />
Hade hon inte varit med om diktaturens förtryck<br />
hade hon skrivit om andra livserfarenheter. Och hade<br />
inte Belarus fortfarande varit en diktatur hade Andrej Chadanovitj,<br />
Svetlana Aleksijevitj <strong>och</strong> deras kollegor ändå gästat<br />
bokmässan, men med andra böcker.<br />
Att romantisera diktaturen är inte bara fel, det är urbota<br />
dumt <strong>och</strong> farligt. ❖<br />
Nana Håkansson<br />
frilansjournalist<br />
Ale jeszcze bardziej rozumiem Swietłanę Aleksijewicz.<br />
Która, odkąd tylko Aleksandr Łukaszenka zdobył władzę,<br />
informowała świat, co dzieje się na Białorusi i obserwowałała,<br />
jak totalitarny reżim z roku na rok twardnieje. Ci, co żyją w<br />
środku tego wszystkiego śmiali się, by poradzić sobie z sytuacją.<br />
Reszta Europy może się nie śmiała, ale najwyraźniej nie<br />
zrozumiała powagi sytuacji. Jak inaczej można wytłumaczyć,<br />
że w 2011 roku w Europie wciąż istnieje dyktatura.<br />
Nie, dyktatury nie tworzą pisarzy, myślę a moje policzki<br />
bledną. Ale dla pisarza żyjącego pod dyktaturą niemożliwe<br />
jest nie pisać o stale obecnym wrogu. „W demokracji literatura<br />
chodzi własnymi drogami. W dyktaturze natomiast nie ma<br />
ona żadnego innego wyboru jak tylko iść obłąkanymi drogami<br />
rzeczywistości: ubezwłasnowolnienie i śmiertelny strach<br />
zawsze nam towarzyszą”, powiedziała Herta Müller w swoim<br />
wystąpieniu otwierającym targi w Goteborgu. I dodała:<br />
„jeśli nie pisałoby się o tym, dlaczego w ogóle miałoby się<br />
pisać o czymkolwiek”.<br />
Kilka godzin później, kiedy Herta Müller spotkała się<br />
z prasą, zapytałam ją jak ocenia fakt, że jej literatura jest<br />
produktem tego, co najbardziej nienawidziła. „Nie ma w tym<br />
niczego dziwnego. Cała literatura bierze się z tej przestrzeni,<br />
w której pisarz czuje się zraniony, prześladowany czy złamany,<br />
odpowiedziała. Pisarz nie wybiera sam swojego tematu,<br />
lecz temat wybiera pisarza, bez względu na to, czy jest to<br />
wybór osobisty, czy wymuszony przez państwo”. Pisarstwo<br />
Herty Müller miałoby się dobrze bez reżimu Ceausescu.<br />
Gdyby nie była prześladowana przez dyktaturę, pisałaby o<br />
innych życiowych doświadczeniach. A gdyby Białoruś nie<br />
była w dalszym ciągu dyktaturą to Andrzej Chadanowicz,<br />
Swietłana Aleksijewicz i ich koledzy i tak gościli na targach,<br />
ale z innymi książkami.<br />
Romatyzowanie dyktatury nie jest tylko fałszywe, jest bez<strong>den</strong>nie<br />
głupie i niebezpieczne. ❖<br />
Nana Håkansson<br />
dziennikarka frilanserka<br />
7
Den knubbiga Hanna<br />
☛ fort.från sid. 35<br />
<strong>och</strong> smyckat med en ram i silkespapper.<br />
Till Mamma har riktigt kul parfym,<br />
som hon gjort på Morfars vodka <strong>och</strong><br />
Mormors löspuder. Hanna hittade <strong>den</strong><br />
på Mormors toalettbord i en ask som det<br />
stod Chanel på. Efter att ha skakat allt<br />
tillräckligt länge fanns det inge klumpar<br />
kvar. Det blev en rejäl flaska. Mamma<br />
kommer att vara förtjust i <strong>den</strong>. Till<br />
Pappa – som var militär – hade hon en<br />
ganska stor hylsa efter en blindgångare<br />
som hon hittat i skogen. Hon körde <strong>den</strong><br />
hem i en dockvagn <strong>och</strong> sen tvättade ren<br />
vid pumpen i trädgår<strong>den</strong>. Det var ännu<br />
i höstas <strong>och</strong> hon kunde nu knappt vänta<br />
till Pappa skulle få <strong>den</strong>. Han kommer<br />
att bli super glad, eftersom <strong>den</strong> verkligen<br />
var imponerande.<br />
*<br />
Hon vaknade <strong>och</strong> kikade på de stora<br />
filttofflorna med en broderad blomma<br />
på. Det var fortfarande gråt <strong>och</strong> kallt,<br />
för det slocknade i kakelugnen. Den<br />
knubbiga Hanna näsa har blev blygrå,<br />
lika som hennes kinder som stack ur under<br />
duntäcket. Det luktade julgran som<br />
hon kommer att klä fint med alla vuxna<br />
på eftermiddag. Den var stor <strong>och</strong> bred.<br />
Morfar tog med <strong>den</strong> fjättrad på cykeln<br />
igår kväll. När man klippte i snöret, fick<br />
julgranen en omkrets av ett stort hjul på<br />
ett ångfartyg <strong>och</strong> tog upp hela rummet.<br />
På vägen hem stötte Morfar på några<br />
vänner <strong>och</strong> de gick tillsammans till<br />
kyrkoher<strong>den</strong> <strong>och</strong> drack lite likör. Grälet<br />
som Mormor traditionellt ställde till<br />
med varade enda fram till midnatt, men<br />
Hanna somnade efter halva ti<strong>den</strong>, eftersom<br />
hon förstod nästan ingenting trots<br />
att hon tog ett dyrt östtyskt glas <strong>och</strong> höll<br />
vid väggen.<br />
Att gå upp var farligt, eftersom kylan<br />
skar av foten som stack ut under det<br />
tjocka duntäcket, Mormors stolthet.<br />
Den grå gryningen kämpade med <strong>den</strong><br />
vita snön.<br />
Den stora väckarklockan med texten<br />
Omega visade klockan nio. Stefa höll på<br />
att lasta i kol ur en träkista, som stod i<br />
köket in i hinken. […] ❖<br />
<strong>Suecia</strong> <strong>Polonia</strong> do słuchania<br />
Suecii Polonii można też słuchać. Z płyty CD<br />
Na jednej płycie znajdują się obie wersje językowe – polska i szwedzka.<br />
W języku polskim nie mamy na dźwiękowe czasopismo dobrego słowa. Książkę nagraną na<br />
kasetę czy płytę księgarnie internetowe nazywają audiobook. Niezupełnie po polsku. A czasopismo?<br />
Audioczasopismo? Słuchomagazyn? A może: czasopismo do słuchu? Chyba brzmi<br />
jednak zbyt dwuznacznie.<br />
Zostańmy więc na razie przy <strong>Suecia</strong> <strong>Polonia</strong> do słuchania.<br />
Suecię Polonię do słuchania można zamówić e-mailem: info@sueciapolonia.se<br />
albo pocztą: SUECIA POLONIA, Himlabacken 8, 170 78 Solna<br />
Płytę cd wysyłamy pocztą pod podanym adresem.<br />
Koszt wynosi 100 kr rocznie (4 numery).<br />
<strong>Suecia</strong> <strong>Polonia</strong> som taltidning<br />
Nu finns det <strong>Suecia</strong> <strong>Polonia</strong> i form av en inläst taltidning.<br />
En cd-skiva innehåller två språkversionerna: svenska <strong>och</strong> polska.<br />
<strong>Suecia</strong> <strong>Polonia</strong> taltidnig kan beställas via e-mail: info@sueciapolonia.se<br />
eller post: SUECIA POLONIA, Himlabacken 8, 170 78 Solna<br />
Taltidningen skickas hem till angiven adress. Kostna<strong>den</strong> är 100 kr per år (dvs. för 4 nummer).<br />
<strong>Suecia</strong> <strong>Polonia</strong><br />
nr 3(37)/2011<br />
”<strong>Suecia</strong> <strong>Polonia</strong>” utges av Föreningen Forum<br />
<strong>Suecia</strong>-<strong>Polonia</strong>/„<strong>Suecia</strong> <strong>Polonia</strong>” jest pismem<br />
wydawanym przez Stowarzyszenie Forum<br />
<strong>Suecia</strong>-<strong>Polonia</strong><br />
Ansvarig utgivare/ Wydawca odpowiedzialny:<br />
Zbigniew Bidakowski<br />
Redaktör/Redaktor:<br />
Zbigniew Bidakowski<br />
Översättningar/Tłumaczenia: Jurek<br />
Hirschberg, Tomas Håkanson<br />
Grafisk form/Opracowanie graficzne:<br />
Anna Bidakowska.<br />
Foto: Archiwum Teatru Wielkiego-Opery<br />
Narodowej, Idolo.pl, Wikimedia..org,<br />
Wikipedia.org<br />
Adress/Adres:”<strong>Suecia</strong> <strong>Polonia</strong>”,<br />
Himlabacken 8, 170 78 Solna<br />
Tel/fax:+46-(0)8-85 72 62,<br />
+46-(0)704 868 225<br />
e-mail:<br />
info@sueciapolonia.se<br />
Alla inbetalningar till Plusgiro/<br />
Wszystkie wpłaty na Plusgiro:<br />
194 626-8<br />
Föreningen Forum <strong>Suecia</strong>-<strong>Polonia</strong><br />
Redaktionen tar inget ansvar för innehåll<br />
i annonser, återsänder inte obeställd<br />
materiall <strong>och</strong> har inga möjligheter att svara<br />
på alla insända brev. Vi förbehåller oss<br />
rätter att förkorta <strong>och</strong> redigera texter samt<br />
ändra rubriker/ Redakcja nie odpowiada<br />
za treść ogłoszeń, nie zwraca materiałów<br />
nie zamówionych i nie ma możliwości<br />
odpowiadania na wszystkie nadsyłane listy.<br />
Zastrzegamy sobie prawo skracania i adiustacji<br />
tekstów oraz zmiany ich tytułów.<br />
ISSN 1651-0658<br />
◆<br />
REDAKTIONSRÅDET/RADA REDAKCyjNA:<br />
ORDfÖRANDE/PRzEWODNICząCy:<br />
LEO KANTOR, PUBLICIST, ORDfÖRANDE<br />
I INTERNATIONELLT KULTURfORUm I<br />
SVERIGE/ PUBLICySTA, PRzEWODNICząCy<br />
mIęDzyNARODOWEGO fORUm KULTURy W<br />
SzWECjI<br />
LEDAmÖTER/CzłONKOWIE:<br />
KjELL ALBIN ABRAHAmSON, PUBLICIST OCH<br />
fÖRfATTARE, UTRIKESKORRESPONDENT<br />
fÖR SVERIGES RADIO I WARSzAWA, WIEN<br />
OCH mOSKVA/PUBLICySTA I PISARz,<br />
KORESPONDENT SzWEDzKIEGO RADIA<br />
W WARSzAWIE, WIEDNIU I mOSKWIE<br />
PIOTR CEGIELSKI, jOURNALIST OCH f.D<br />
DIREKTÖR fÖR POLSKA INSTITUTET I<br />
STOCKHOLm/DzIENNIKARz, Były DyREKTOR<br />
INSTyTUTU POLSKIEGO W SzTOKHOLmIE<br />
KATARzyNA jANOWSKA, jOURNALIST<br />
VID VECKOTIDNINGEN POLITyKA,<br />
PROGRAmLEDARE I POLSK TV/DzIENNIKARKA<br />
TyGODNIKA „POLITyKA” I TVP<br />
ANNA m. PACKALéN, PROfESSOR I POLSKA VID<br />
UPPSALA UNIVERSITET/ PROfESOR fILOLOGII<br />
POLSKIEj UNIWERSyTETU W UPPSALI
Andrzej i Kajetan D∏u˝niewscy ...chess..., 2009<br />
2009-2010 ARTISTS:<br />
STANIS¸AW ANDRZEJEWSKI<br />
MARCIN BERDYSZAK<br />
DOROTA CHILI¡SKA<br />
ANNA CISZEK<br />
MARK CLARE<br />
ANDRZEJ I KAJETAN D¸U˚NIEWSCY<br />
JACEK DYRZY¡SKI<br />
ARKADIUSZ KARAPUDA<br />
MIECZYS¸AW KNUT<br />
RYSZARD ¸UGOWSKI<br />
JOANNA MILEWICZ<br />
JULIA MOSTOWSKA<br />
ELIZA NADULSKA<br />
JAROS¸AW PERSZKO<br />
JAN PIENIÑ˚EK<br />
DOROTA PIETRASZKIEWICZ<br />
JÓZEF ˚UK PIWKOWSKI<br />
JAN VAN DER POL<br />
ELIZA PROSZCZUK<br />
IGOR PRZYBYLSKI<br />
GRZEGORZ ROGALA<br />
¸UKASZ RUDNICKI<br />
PIOTR SAKOWSKI<br />
DARIUSZ SKWARCAN<br />
ANDRZEJ SYSKA<br />
WOJCIECH WIERZBICKI<br />
TOMASZ WILMA¡SKI<br />
EDYTA WOLSKA<br />
ERNEST ZAWADA<br />
AGATA ZBYLUT<br />
TOMASZ ZYGMONT<br />
XX1Gallery, 36 Jana Paw∏a II Av., 00-141 Warsaw, Poland, +48 22 620 78 72, www.galeriaxx1.pl, xx1@mckis.waw.pl<br />
Patron medialny
Posttidning B<br />
Avsändare: <strong>Suecia</strong> <strong>Polonia</strong><br />
Himlabacken 8, 170 78 Solna<br />
Galleri Mitteleuropa<br />
Över fem år på markna<strong>den</strong><br />
40 högklassiga utställningar av såväl lokala<br />
som internationellt kända konstnärer<br />
www.mitteleuropa.se<br />
Norrbackagatan 11, 113 41 Stockholm<br />
Buss: 42, Pendeltåg: Karlberg, T-bana: S:t Eriksplan<br />
tisdagar-fredagar: kl. 11-18, lördagar: kl. 11-16<br />
e-mail: mitteleuropa@bredband.net tel. 070 425 46 74