Toros Bravos Sueltos - Boliwia
Drugi rozdział książki "Toros Bravos Sueltos czyli podróże pewnego małżeństwa" oporiadający o naszych przygodach w Boliwii. Drugi rozdział książki "Toros Bravos Sueltos czyli podróże pewnego małżeństwa" oporiadający o naszych przygodach w Boliwii.
Cerro ricoW dawnych czasach pewien pasterz zgubił swoją lamę.Szukał jej tak długo, aż w szczerym polu zastała go noc.Pasterz musiał spędzić ją pod gołym niebem i żeby sięogrzać, rozpalił ogień. Jakież było jego zdziwienie, kiedyrano zobaczył srebrną strużkę wypływającą spod ogniska.Tak według legendy odkryto srebro wewnątrz CerroRico, czyli „bogatej góry” – szczytu wznoszącego się, nadmiastem Potosí. Na nieszczęście wiadomość o odkryciudotarła do uszu hiszpańskich konkwistadorów. Znaleziskosprawiło, że obok góry powstało miasto, w szczycieswojej świetności kilkukrotnie liczniejsze niż ówczesnyLondyn. Żądza skarbów okazała się zgubna dla lokalnejludności. Zmuszani do wieloletniej niewolniczej pracywewnątrz góry, nie widzieli już słońca do samej śmierci.Pod koniec XVI wieku w Potosí wydobywanosześćdziesiąt procent całkowitej produkcji srebra naświecie. Mówi się, że srebra było tyle, że można by zrobićz niego most łączący Amerykę i Hiszpanię, a zostałobygo jeszcze sporo, aby je po tym moście przewieźć.Wchodzimy do jednego z niezliczonych chodników,wykutych w całej górze chaotycznie, bez żadnego planu.Lampy na naszych kaskach ledwo rozświetlają ciemności.Trzeba bardzo uważać na głowę, i żeby nie wpaśćdo jednego z licznych szybów. Spotykamy kilku pracującychmężczyzn. Oprócz tego, że mają kaski, niewiele siętutaj zmieniło na przestrzeni wieków. Srebra już prawienie ma, teraz wykopuje się głównie cynę. Zwyczajowow prezencie przynosi się górnikom to, co im najbardziejpotrzebne: kokę, rum i laski dynamitu. Po krótkiej rozmowieodwiedzamy jeszcze ukryty w jednej z bocznychjaskiń posąg El Tío, władcy podziemi. Trzeba goudobruchać, polewając jego oblicze rumem, posypującliśćmi koki i wkładając mu w usta papierosy. To on decyduje,kto wyjdzie z kopalni żywy, a kto w niej zostaniena wieki.Cerro ricoErase un pastor que perdió su llama. La buscaba tantoempo le sorprendió la noche. El pastor tuvo que pasarlaal intemperie y para no pasar el frío encendió elfuego. Cuan fue su sorpresa cuando por la mañana vioun hilo de plata que salía por debajo del fuego. Es loque dice la leyenda sobre el descubrimiento de la platadentro del Cerro Rico, que domina la ciudad de Potosí.Por desgracia está nocia llegó a los oídos de los conquistadoresespañoles. El descubrimiento hizo que cercade la montaña surgiera una ciudad que en su empoera mucho más grande que Londres de entonces.Al final del siglo XVI en Potosí se extraía el 60% de laentera producción de plata en el mundo. Se dice quehabía tanta plata que se podía construir de ella un puenteque unía América y España, y que sobraría parallevar por este puente a Europa.Entramos en una de muchas galerías de mina quefueron excavadas en la montaña de manera muy caóca,sin plano alguno. Los focos de nuestros cascos iluminanla oscuridad. Hay que tener mucho cuidado con lacabeza y también para no caer en uno de los numerosospozos. Encontramos a unos hombres que allí trabajan.Tienen cascos y es todo que ha cambiado aquí a lo largode los siglos. Ahora casi no hay plata, lo que excavan esestaño. De costumbre se les trae a los mineros lo quemás necesitan: coca, ron, palos de dinamita. Cruzamosun par de palabras con ellos y después vamos a unade las cuevas laterales donde está el monumento de ElTío, el dios de inframundo. Hay que aplacarlo rociandosu rostro con ron, rándole hojas de coca y meendocigarrillos en su boca. Es él quien decide quién saldráde la mina sano y salvo y quien se quedará en ella parasiempre.Fot. po lewej: Potosí – Cerro Rico. // Potosí – el cerro Rico.41
42
- Page 1 and 2: Fot.: Gejzery El Tao. // Los géise
- Page 3 and 4: Ten wulkanW głowie słyszę: „zr
- Page 5 and 6: 34
- Page 7 and 8: 36
- Page 9 and 10: Gardziel diabłaWstajemy o piątej
- Page 11: 40
- Page 15: To trzeba zobaczyć• Złocisty ko
Cerro rico
W dawnych czasach pewien pasterz zgubił swoją lamę.
Szukał jej tak długo, aż w szczerym polu zastała go noc.
Pasterz musiał spędzić ją pod gołym niebem i żeby się
ogrzać, rozpalił ogień. Jakież było jego zdziwienie, kiedy
rano zobaczył srebrną strużkę wypływającą spod ogniska.
Tak według legendy odkryto srebro wewnątrz Cerro
Rico, czyli „bogatej góry” – szczytu wznoszącego się, nad
miastem Potosí. Na nieszczęście wiadomość o odkryciu
dotarła do uszu hiszpańskich konkwistadorów. Znalezisko
sprawiło, że obok góry powstało miasto, w szczycie
swojej świetności kilkukrotnie liczniejsze niż ówczesny
Londyn. Żądza skarbów okazała się zgubna dla lokalnej
ludności. Zmuszani do wieloletniej niewolniczej pracy
wewnątrz góry, nie widzieli już słońca do samej śmierci.
Pod koniec XVI wieku w Potosí wydobywano
sześćdziesiąt procent całkowitej produkcji srebra na
świecie. Mówi się, że srebra było tyle, że można by zrobić
z niego most łączący Amerykę i Hiszpanię, a zostałoby
go jeszcze sporo, aby je po tym moście przewieźć.
Wchodzimy do jednego z niezliczonych chodników,
wykutych w całej górze chaotycznie, bez żadnego planu.
Lampy na naszych kaskach ledwo rozświetlają ciemności.
Trzeba bardzo uważać na głowę, i żeby nie wpaść
do jednego z licznych szybów. Spotykamy kilku pracujących
mężczyzn. Oprócz tego, że mają kaski, niewiele się
tutaj zmieniło na przestrzeni wieków. Srebra już prawie
nie ma, teraz wykopuje się głównie cynę. Zwyczajowo
w prezencie przynosi się górnikom to, co im najbardziej
potrzebne: kokę, rum i laski dynamitu. Po krótkiej rozmowie
odwiedzamy jeszcze ukryty w jednej z bocznych
jaskiń posąg El Tío, władcy podziemi. Trzeba go
udobruchać, polewając jego oblicze rumem, posypując
liśćmi koki i wkładając mu w usta papierosy. To on decyduje,
kto wyjdzie z kopalni żywy, a kto w niej zostanie
na wieki.
Cerro rico
Erase un pastor que perdió su llama. La buscaba tanto
empo le sorprendió la noche. El pastor tuvo que pasarla
al intemperie y para no pasar el frío encendió el
fuego. Cuan fue su sorpresa cuando por la mañana vio
un hilo de plata que salía por debajo del fuego. Es lo
que dice la leyenda sobre el descubrimiento de la plata
dentro del Cerro Rico, que domina la ciudad de Potosí.
Por desgracia está nocia llegó a los oídos de los conquistadores
españoles. El descubrimiento hizo que cerca
de la montaña surgiera una ciudad que en su empo
era mucho más grande que Londres de entonces.
Al final del siglo XVI en Potosí se extraía el 60% de la
entera producción de plata en el mundo. Se dice que
había tanta plata que se podía construir de ella un puente
que unía América y España, y que sobraría para
llevar por este puente a Europa.
Entramos en una de muchas galerías de mina que
fueron excavadas en la montaña de manera muy caóca,
sin plano alguno. Los focos de nuestros cascos iluminan
la oscuridad. Hay que tener mucho cuidado con la
cabeza y también para no caer en uno de los numerosos
pozos. Encontramos a unos hombres que allí trabajan.
Tienen cascos y es todo que ha cambiado aquí a lo largo
de los siglos. Ahora casi no hay plata, lo que excavan es
estaño. De costumbre se les trae a los mineros lo que
más necesitan: coca, ron, palos de dinamita. Cruzamos
un par de palabras con ellos y después vamos a una
de las cuevas laterales donde está el monumento de El
Tío, el dios de inframundo. Hay que aplacarlo rociando
su rostro con ron, rándole hojas de coca y meendo
cigarrillos en su boca. Es él quien decide quién saldrá
de la mina sano y salvo y quien se quedará en ella para
siempre.
Fot. po lewej: Potosí – Cerro Rico. // Potosí – el cerro Rico.
41