You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
BEZPŁATNA GAZETA TORUŃSKA | NR 193 | 19 LISTOPADA 2021 | ISSN 4008-3456 | NAKŁAD 25 000 EGZ.
Zadbaj o formę
Sala treningowo-rehabilitacyjna Jopa Clinic to
miejsce nie tylko dla profesjonalnych sportowców
Na szkodę miasta
W toruńskim MPO miało dochodzić do wielu
nieprawidłowości
Taki jest Tylko Toruń
Przeprawa do przeprawy
Remont mostu drogowego w Toruniu powoli dobiega końca, choć nie obyło
się bez trudności. Niski stan Wisły czy globalne problemy z dostępnością
materiałów były wyzwaniem dla tej inwestycji. Na horyzoncie pojawiają się
coraz liczniej pytania o przeprawę zachodnią. Ta jeszcze nie powstała, a już
mierzy się z kłopotami
Tylko Toruń . 19 listopada 2021
2 DZIEŃ DOBRY •
…to ma szczęście!
PRZEMYSŁAW TERMIŃSKI
Przedsiębiorca
Politykierstwo uprawiane
na ludzkich emocjach
PAWEŁ SZRAMKA
Poseł na Sejm RP
Zacznę od cytatu: „Mateuszu, migranci
to nie polityczne złoto, pandemia to nie
biznes, aborcja nie spadła wam z nieba. Nie
myśl, jak zarobić na dramatach i problemach
Polaków, tylko jak je rozwiązać!” -
Donald Tusk, 8 listopada 2021 r. I choć nie
jestem członkiem Platformy Obywatelskiej,
to jednak nie mam wątpliwości, że w tym
jednym cytacie zawiera się kompletny opis
(nie)działania władzy. Z drugiej strony przy
całej tej swojej siermiężności i nieudolności
ta władza ma masę szczęścia. Gdyby
nie pandemia, wyrok aborcyjny pseudoTK
czy obecny szturm migrantów na polskie
granice wschodnie, pewnie już dawno byśmy
się z tą władzą pożegnali. Generalnie
tworzy ona problemy, które później bohatersko
przezwycięża, obwieszczając wszem
i wobec jakieś niesamowite sukcesy. A to
27:1, a to wyroki TSUE, a to brak środków
unijnych, a to szalejąca inflacja. Właściwie
czego władza się nie dotknie, to powstaje
z tego świat z tektury. Można powiedzieć,
że PiS zastał Polskę murowaną, a zostawi
w najlepszym wypadku kartonową. Już nawet
nie drewnianą, bo nasze drewno eksportujemy
po całym świecie, zapominając
o rodzimym rynku. Jednakże dzięki wydarzeniom
takim jak pandemia czy kryzys
migracyjny, uwaga wyborców zwraca się
w inną stronę. Sondaże wyborcze stają się
odzwierciedleniem nie naszych codziennych
problemów, a zakładnikiem zdarzeń,
na które i władza, i my mamy niewielki
wpływ. Mimo to na ich podstawie oceniamy
władzę. Jej skuteczność, zaangażowanie,
pomysły. A że nie mamy żadnego
układu odniesienia, nie mamy żadnej kontroferty,
żadnej alternatywy (przynajmniej
do wyborów), to akceptujemy działania
władzy zgodnie z zasadą: lepszy ich pomysł
niż żaden. I jeszcze to całkowite niezrozumienie
pomiędzy opozycją a ich własnym
elektoratem w sprawie imigrantów. …to
ma szczęście!
Spore rozczarowanie może czuć każda
osoba, która miała nadzieję, że poprzednie
nadzwyczajne posiedzenie sejmu, na
którym wysłuchaliśmy informacji rządu
na temat sytuacji na granicy, zmieni coś
w sposobie uprawiania polityki i współpracy
na linii rząd - opozycja.
Nie zmieniło się nic. Wróciły standardy,
które prowadzą do politycznego konfliktu,
a nie do konsensusu. Jest to wysoce
niepokojące, ponieważ nawet prezentując
wyraźne różnice programowe, partie powinny
potrafić porozumieć się ze sobą
w obliczu kryzysu i poważnego zagrożenia
bezpieczeństwa naszego państwa.
Najczęściej jednak przede wszystkim
liczy się interes polityczny.
Na ostatnim posiedzeniu sejm przyjął
nowelizację ustawy o ochronie granicy
państwowej.
Oczywiście wcześniej odbyła się debata,
która - nie ma co ukrywać - była żenująca.
Złożyło się na to wiele czynników.
Przede wszystkim godzina rozpatrywania.
Standardowo tak ważny punkt zaczęliśmy
chwilę przed północą. Dodatkowo pani
marszałek ustaliła czas zadawanych pytań
na zaledwie pół minuty. Projekt ustawy
został wrzucony na ostatnią chwilę do harmonogramu
obrad, przez co trudno było
nawet dobrze go przeanalizować i przekazać
do konsultacji. Absolutnie wszystko
było przygotowane w taki sposób, żeby dać
opozycji argumenty do krytyki sposobu
procedowania. Tak też się stało i trudno
się dziwić, skoro mieliśmy wypowiedzieć
się o ważnej ustawie, co do której były wątpliwości
prawne.
Nie ma to nic wspólnego z powagą
parlamentu i racjonalnym ustanawianiem
prawa.
Dużo lepiej wyglądałoby, gdyby ustawę
poparł cały parlament. Natomiast rządzący
robią wszystko, aby tak się nie stało,
co później bezwzględnie wykorzystują do
swojej narracji medialnej.
Filmowy sen
o Toruniu
WOJCIECH KLABUN
Przewodniczący Klubu Radnych PiS w RMT
Oczekiwana
przewidywalność
MARCIN SKONIECZKA
Wójt gminy Płużnica | Polska 2050
Trwa filmowe święto i jedno z najważniejszych
na świecie wydarzeń poświęconych
sztuce operatorów filmowych – 29. Międzynarodowy
Festiwal Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych
EnergaCAMERIMAGE Toruń 2021.
Przez osiem dni (do soboty 20 listopada)
m.in. w CKK Jordanki, CSW oraz Cinema
City odbywają się projekcje filmów, warsztaty,
seminaria, wystawy i spotkania z twórcami.
O tym, że to dobrze, że Festiwal powrócił
do swojego macierzystego miasta, wypowiada
się większość mieszkańców. Oczywiście zdania
zawsze bywają podzielone, ale w takich
momentach zawsze najlepiej przemawiają
fakty.
A faktem jest, iż 1. edycja wydarzenia po
powrocie do Torunia, z 2019 r. (niestety -
wersji hybrydowej z 2020 r. porównywać nie
można) przyciągnęła do naszego miasta ponad
800 autorów zdjęć, 900 studentów szkół
filmowych, 170 gości specjalnych (jurorów,
aktorów, laureatów), 160 dziennikarzy oraz
1200 reprezentantów przemysłu filmowego,
wydano 4500 akredytacji.
Obecność Festiwalu w Toruniu poza niewątpliwym
prestiżem przyniosła miastu wymierne
profity. Badania wskazują, że goście
zostawili w Toruniu ok. 4,7 mln zł, które
wsparły toruńskie firmy w końcówce roku.
Nie oszukujmy się - listopad to czas po sezonie
turystycznym, w którym gastronomowie,
hotelarze, taksówkarze i przewodnicy raczej
myślą o przygotowaniach do przyszłego roku.
Ekwiwalent reklamowy Torunia wyniósł ponad
16 mln zł, a samego festiwalu - ponad 26
mln zł.
Trudno wyrokować, czy obecna edycja
w liczbach przebije powyższą. Obowiązujące
rygorystyczne obostrzenia pandemiczne nie
ułatwiają życia zarówno organizatorom, jak
i uczestnikom. Jedno jest pewne - nawet jeśli
będzie porównywalna, to wniesie ogromną
wartość dodaną dla naszego miasta, które na
taki poziom i profesjonalizm po prostu zasługuje.
A jak będzie wyglądał festiwal za kilka lat?
Dla jednych to scenariusz filmu science fiction,
dla innych - sen, który stanie się rzeczywistością.
Marzy mi się, aby Polska była państwem,
które nie zaskakuje swoich obywateli ciągłymi
zmianami przepisów prawa. Obecnie
niestety tak nie jest. Jedna ze spraw kosztowała
mnie szczególnie dużo nerwów. Chodzi
o zapowiadaną likwidację opustów dla
prosumentów.
Przygotowanie niektórych inwestycji
w samorządzie trwa latami. Wniosek o dotację
na budowę mikroinstalacji OZE składaliśmy
w 2020 r. W tym roku podpisaliśmy
umowę o dofinansowanie, a realizacja
zadania była przewidziana na przyszły rok.
W czerwcu pojawiły się jednak doniesienia
prasowe, że rząd zamierza od 1 stycznia
wprowadzić mniej korzystne regulacje.
Efekt był taki, że część mieszkańców zrezygnowała
z udziału w naszym projekcie
i szybciej (bez konieczności przeprowadzania
czasochłonnych procedur) zamontowała
sobie panele fotowoltaiczne we własnym
zakresie.
W pośpiechu musieliśmy szukać kolejnych
uczestników. W końcu się to udało
i ogłosiliśmy przetarg z terminem realizacji
do końca roku. Wkrótce potem w projekcie
ustawy wprowadzono zmianę! Wejście nowych
regulacji przesunięto na 1 kwietnia.
W tym tygodniu natomiast z niedowierzaniem
przeczytałem komunikat resortu
klimatu, w którym zachęcał samorządy
do realizacji projektów zgodnie z planem,
obiecując możliwość skorzystania z preferencyjnych
warunków do końca przyszłego
roku.
Są to jednak tylko wypowiedzi medialne.
W projekcie ustawy nie ma takich zapisów,
a ponadto nie wiadomo, kiedy będzie
ona przyjęta. Kto wie, czym nas jeszcze
zaskoczą politycy Zjednoczonej Prawicy?
Życie w tak zarządzanym kraju przypomina
mi bieganie po polu minowym. A ja
wolałbym spokojnie iść bezpieczną ścieżką.
Czy oczekując od naszego państwa przewidywalności,
mam zbyt wygórowane oczekiwania?
stopka redakcyjna
Redakcja „Tylko Toruń”
Złotoria, ul 8 marca 28
redakcja@tylkotorun.pl
Wydawca
Fundacja MEDIUM
Prezes Fundacji
Radosław Rzeszotek
Redaktor naczelny
Radosław Rzeszotek
Sekretarz redakcji
Łukasz Piecyk (tel. 733 842 795)
Redaktor wydania
Łukasz Piecyk
REDAKCJA
Łukasz Buczkowski
Monika Chmielewska
Piotr Gajdowski
Barbara Krzyżanowska
Arkadiusz Włodarski
Zdjęcia
Łukasz Piecyk
Korekta
Piotr Gajdowski
REKLAMA
Kinga Baranowska
(GSM 796 302 471).
Justyna Tobolska
(GSM 724 861 093),
reklama@tylkotorun.pl
Skład
Studio Tylko Toruń
Druk
Drukarnia Polska Press Bydgoszcz
ISSN 4008-3456
Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń.
Treści przedstawiane przez felietonistów są
wyłącznie ich poglądami a nie oficjalnym stanowiskiem
redakcji
***
Na podstawie art.25 ust. 1 pkt 1b ustawy z dnia 4 lutego
1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
Fundacja MEDIUM zastrzega, że dalsze rozpowszechnianie
materiałów opublikowanych w “Tylko Toruń”
jest zabronione bez zgody wydawcy.
Tylko Toruń . 19 listopada 2021
•
TYLKOTORUN.PL
Prezydent cierpliwie czeka
MIASTO
3
Wiemy, kto przejął zadania byłego wiceprezydenta Rasielewskiego. Jego następcy brak
Arkadiusz Włodarski | fot. Łukasz Piecyk
Mija pół roku, odkąd Zbigniew
Rasielewski zdecydował się odejść
ze stanowiska wiceprezydenta Torunia.
Jego następca jak dotąd się
nie pojawił. Wiemy natomiast, jak
rozdzielono obowiązki, które pełnił
były już wiceprezydent.
Wszystko zaczęło się pod
koniec maja, kiedy to Zbigniew
Rasielewski, pełniący funkcję
wiceprezydenta miasta z ramienia
Prawa i Sprawiedliwości,
postanowił odejść ze swojego
stanowiska.
- To trudna decyzja dla mnie
i myślę, że dla pana prezydenta
również. Podejmuję ją ze
względów typowo osobistych.
Jestem przekonany, że te kilka
lat spędzonych wspólnie z panem
prezydentem spowodowało, że
Toruń jest piękniejszy, bogatszy.
Czas na podsumowanie nadejdzie
w następnych miesiącach. To, co
najważniejsze, koalicja z Prawem
i Sprawiedliwością, trwa dalej – tak
wyjaśniał swoją decyzję.
Kilka dni później toruński oddział
PiS-u zapowiedział początek
‘‘Decyzja o tym, kto zostanie nowym
wiceprezydentem z ramienia Prawa
i Sprawiedliwości, jest w trakcie wypracowywani.
rozmów o wyborze następcy Rasielewskiego.
- Mamy kilkoro kandydatów
i kandydatek, ale do wyboru jest
trochę czasu. Na pewno będzie to
osoba z Torunia. Myślę, że w ciągu
miesiąca dokonamy wyboru – mówiła
Marzanna Drab, prezes okręgowego
zarządu partii.
Jeszcze w czerwcu szef struktur
miejskich Wojciech Świtalski ogłosił
na antenie Polskiego Radia PiK,
że rekomendację na stanowisko
otrzyma Jacek Kowalski.
- Uznaliśmy, że daje gwarancję
realizacji programu Prawa
i Sprawiedliwości, kontynuowania
misji rozpoczętej przez swojego
Wojciech Klabun (pierwszy z lewej), radny Prawa i Sprawiedliwości,
jest typowany na nowego wiceprezydenta. Popiera go Zbigniew
Rasielewski.
poprzednika. Będziemy rekomendować
prezydentowi tę osobę –
stwierdził Świtalski.
Wakacje minęły, Rasielewski
odszedł ze stanowiska tak, jak zapowiadał,
jednak oficjalnie nie poznaliśmy
nazwiska jego następcy.
Po wielu nieoficjalnych spekulacjach
były już wiceprezydent zabrał
głos.
- W związku z pojawiającymi się
w przestrzeni medialnej wieloma
informacjami dotyczącymi osoby,
która miałaby objąć stanowisko
zastępcy prezydenta, oświadczam,
iż jednoznacznie popieram kandydaturę
pana Wojciecha Klabuna
jako następcy zajmowanego przeze
mnie stanowiska zastępcy prezydenta
miasta Torunia w latach
2010-2021.
Pod koniec października w Biuletynie
Informacji Publicznej pojawiło
się zarządzenie prezydenta
miasta. Określa ono podział zadań
i kompetencji, jakie miał drugi wiceprezydent
(a takim formalnie był
Rasielewski) pomiędzy pierwszym
oraz trzecim wiceprezydentem.
Sprawami gospodarki komunalnej
oraz gospodarki nieruchomościami
zajmować się ma obecnie Zbigniew
Fiderewicz. Natomiast architektura
i budownictwo oraz rozwój
to zadania, które leżą w gestii Pawła
Gulewskiego. Dokument obowiązuje
jak na razie do 31 grudnia.
- Zarządzenie to można skrócić
lub przedłużyć w zależności od potrzeb
– wyjaśnia Małgorzata Litwin
z Wydziału Komunikacji Społecznej
i Informacji Urzędu Miasta.
Na pytanie o to, czy do końca
roku pojawi się nowy wiceprezydent,
przedstawicielka magistratu
odpowiada:
- Prezydent cierpliwie czeka, aż
klub PiS-u wskaże kandydata.
To właśnie Prawo i Sprawiedliwość
ma podjąć decyzję o obsadzeniu
stanowiska przysługującego na
mocy umowy koalicyjnej z 2018 r.
- Decyzja o tym, kto zostanie
nowym wiceprezydentem z ramienia
Prawa i Sprawiedliwości, jest
w trakcie wypracowywania – mówi
Wojciech Świtalski, przewodniczący
struktur miejskich. - Jeszcze
w tym tygodniu będzie ona przedmiotem
obrad statutowych organów
partii.
Kandydata uzgadniają radni
PiS-u, musi on jednak być zatwierdzony
przez prezydenta Zaleskiego.
Wyleczysz się tlenem
Komora normobaryczna to urządzenie, dzięki któremu zregenerujesz swój organizm.
Skorzystać z niej można w Klinice Tlenowej w Inowrocławiu
Łukasz Buczkowski | fot. KAPI
Wspomaga leczenie i regenerację,
wykorzystując przy tym nowoczesne
technologie. Jej pozytywny
wpływ na nasz organizm to efekt
podwyższonego ciśnienia i dużej
zawartości tlenu, wodoru i dwutlenku
węgla. O zaletach komory
normobarycznej można przekonać
się samemu, odwiedzając
Klinikę Tlenową przy ul. Poznańskiej
w Inowrocławiu.
Komora normobaryczna w Klinice
Tlenowej może pomieścić nawet
18 osób. To urządzenie, które
może być wykorzystywane m.in.
przez kluby sportowe i kliniki medyczne,
ale też klientów indywidualnych.
W trakcie 110 minut seansu
nie trzeba martwić się o brak
zajęcia. Klienci mają zapewniony
dostęp do Wifi, telewizji czy Netflixa,
a chętni mogą też spędzić czas
z książką przy kawie. W pokoju
VIP fotele są rozkładane i wyposażone
w masażery. Z nich można
korzystać w czasie seansów całonocnych.
Technologia zastosowana
w komorze normobarycznej pozwala
na stworzenie warunków atmosferycznych,
które sprzyjają regeneracji
organizmu. W procesach
regeneracyjnych tkanek i narządów
uczestniczą komórki macierzyste,
których produkcję komora normobaryczna
zwiększa nawet ośmiokrotnie.
Dzieje się tak za sprawą
podwyższonego ciśnienia oraz dużej
zawartości tlenu, wodoru i dwutlenku
węgla.
Zawartość tlenu w komorze jest
dwukrotnie wyższa niż w ziemskiej
atmosferze. Większa ilość tlenu jest
łatwiej przyswajalna dzięki zwiększonej
zawartości dwutlenku węgla,
którego jest 70 razy więcej. Z kolei
wodór cząsteczkowy zapobiega naturalnemu
rozpadowi cząsteczek,
przedłużając ludzkie życie. W komorze
normobarycznej jest go 20
tys. razy więcej niż w atmosferze.
Sama komora posiada wymagane
certyfikaty i atesty.
Terapia normobaryczna wspomaga:
• przyśpiesza regeneracją po udarach
i zawałachj serca;
• wpomaga walkę z nowotworami
i regenruje po chemioterapii;
• redukuje blizny urazowe oraz
operacyjne;
• zwalcza choroby przewlekłe: borelioza,
astma, cukrzyca, alergie;
• pomaga w leczeniu depresji;
• wzmacnia układ odpornościowy;
• wspomaga krążenie, reguluje ciśnienie
krwi;
• skutecznie pomaga przy zatruciach
tlenkiem węgla i cyjankiem;
• leczy niedrożność tętnic siatkówkowych;
• ułatwia oddychanie astmatykom
i alergikom,
• likwiduje zmęczenie;
Leczenie odbywa się w komfortowym, nowoczesnym wnętrzu.
• leczy martwicze infekcje;
• pomaga przy poważnych urazach
mózgu;
• skuteczna w walce z demencją
naczyniową;
• zmniejsza bóle migrenowe;
• wspomaga leczenie wszelkich
chorób dermatologicznych;
• poprawia i wzmacnia wydolność
fizyczną,
• wspiera regenerację urazów
i kontuzji sportowych;
• dział jak naturalny doping;
• zwiększa (nawet 8-krotnie) produkcję
komórek macierzysytych
• zwiększa ilość ATP;
• wspomaga zanikanie efektu
DOMSów oraz zakwasów;
• zmniejsza obrzęki po uszkodzeniach;
• przyspiesza metabolizm;
• niweluje stany zapalne;
• i wiele innych...
Dodatkowym atutem Kliniki
Tlenowej jest woda Redox, posiadająca
wysoką zawartość wolnego
wodoru i bogata w elektrony.
Jest bardzo korzystna dla zdrowia,
choćby poprzez wspomaganie neutralizacji
wolnych rodników. Udowodniono
także jej właściwości
antyoksydacyjne i wspomaganie
regeneracji organizmu. Woda Redox
jest oczyszczana filtrami osmotycznymi,
przegotowywana, zredukowywana
wodorem i ożywiona
metodą Grandera. Cykl uzupełniania
wody w maszynie trwa około
10 minut, a trakcie jednego cyklu
wytwarzane jest około 0,8 l wody.
Oprócz zbiornika wewnętrznego,
można także podłączyć zbiornik
dodatkowy o roboczej pojemności
około 6 l.
KLINIKA TLENOWA
ul. Poznańska 235,
88-100 Inowrocław
+48 730 731 830
recepcja@komora-tlenowa.pl
www.komora-tlenowa.pl
Tylko Toruń . 19 listopada 2021
4
MIASTO
• TYLKOTORUN.PL
Na szkodę miasta
Brak absolutorium i niezatwierdzone sprawozdania zarządu i finansowe za ubiegły rok - w toruńskim
MPO miało dochodzić do wielu nieprawidłowości. - Spółka działa nieprzerwanie - uspokaja miasto
Łukasz Buczkowski | fot. Łukasz Piecyk
Zarząd MPO nie otrzymał absolutorium
za 2020 r. Prezydent Michał
Zaleski nie przyjął też sprawozdania
zarządu i sprawozdania
finansowego. To pokłosie m.in.
niekorzystnego aneksu do umowy
z bydgoską ProNaturą, przez
który Toruń stracił możliwość
negocjacji wysokości opłat za
przyjmowanie śmieci do spalarni.
W finansach MPO dochodziło
też do innych nieprawidłowości.
Prezes Piotr Rozwadowski złożył
wypowiedzenie, choć w rozmowie
z nami temu zaprzeczał.
Piotr Rozwadowski został prezesem MPO w 2009 r.
W kwietniu informowaliśmy
o problemach toruńskiego MPO
z bydgoską spółką ProNatura, która
zagroziła zaprzestaniem przyjmowania
śmieci z Torunia do spalarni.
Powodem miały być nieuregulowane
przez MPO faktury za styczeń
i luty na łączną kwotę prawie 250
tys. zł. Sprawa wyszła na jaw dopiero,
kiedy pojawiło się ryzyko
wstrzymania przyjmowania odpadów.
MPO ostatecznie zaległości
uregulowało, bo nie miało wyjścia
- w 2019 r. podpisało aneks do
umowy z bydgoską spółką, zgodnie
z którym stawkę za odbiór odpadów
ustalał prezydent Bydgoszczy.
- Prowadzimy w tej chwili wyjaśnienia,
dlaczego w naszej spółce
doszło do podpisania aneksu
do umowy, który działa na szkodę
miasta Torunia - mówił w kwietniu
prezydent Torunia Michał Zaleski.
O szkodliwym aneksie prezydent
miał się dowiedzieć dopiero
w październiku 2020 r. Teraz wyciągnął
konsekwencje. Na zwyczajnym
zgromadzeniu wspólników
spółki zarząd MPO nie otrzymał
absolutorium za 2020 r. Nie zostało
też zatwierdzone sprawozdanie
zarządu ani sprawozdanie finansowe
spółki, co potwierdziła nam
skarbniczka miasta Magdalena Flisykowska.
- Powodem niezatwierdzenia
sprawozdania finansowego spółki
MPO za rok 2020 był fakt niewykazania
w księgach rachunkowych
spornych rozliczeń pomiędzy MPO
a spółką ProNatura w Bydgoszczy
i budżetem miasta Torunia - twierdzi
ṀPO w 2020 r. miało płacić
ProNaturze faktury z ceną, której
miasto nie zaakceptowało. To jednak
nie wszystko, co nie zgadzało
się w księgach rachunkowych.
- W styczniu br., przed sporządzeniem
sprawozdań, MPO wystąpiło
do ProNatury z żądaniem
zwrotu nadpłaconej kwoty i żądanie
to nie zostało ujawnione w księgach
rachunkowych. Sprawozdanie
opisowe zarządu MPO z działalności
spółki w roku 2020 również
pomijało sprawy spornych rozliczeń
ze spalarnią, a ponadto nie
zawierało informacji nt. sposobu
obliczenia rezerw na świadczenia
pracownicze (odprawy emerytalne,
rentowe, świadczenia urlopowe) za
lata ubiegłe, które wyniosły 5 mln
zł i w sprawozdaniu zostały wykazane
jako strata z lat ubiegłych - dodaje
Magdalena Flisykowska.
MPO dodatkowo nie zweryfikowało
poziomu rezerw, który
obliczyło zewnętrzne biuro audytorskie.
Skarbniczka dodaje, że nie
było racjonalnej pewności co do
prawidłowości przygotowanych
sprawozdań, a przede wszystkim
wyniku finansowego spółki za 2020
r.
Prezes zarządu MPO Piotr
Rozwadowski złożył trzymiesięczne
wypowiedzenie, co również
potwierdza miejska skarbniczka.
Funkcję prezesa ma pełnić tylko
do końca roku. O tę sprawę zapytaliśmy
go jeszcze na początku października,
jednak zaprzeczał, by coś
takiego miało miejsce.
- Żadnego wypowiedzenia nie
było. Zastanawiam się nad przejściem
na emeryturę, ale to jeszcze
nic pewnego. Mój kontrakt z MPO
dobiega końca i nie wiem jeszcze,
czy go przedłużę - mówił w rozmowie
z nami prezes Piotr Rozwadowski
Ḃyło to już po złożeniu przez
niego wypowiedzenia. Póki co cały
zarząd MPO pozostaje na stanowiskach.
- Zarząd spółki nadal pełni
swoje obowiązki w pełnym składzie.
Nieudzielenie absolutorium
w spółkach prawa handlowego nie
oznacza odwołania członków zarządu
z pełnionych funkcji. Jest
swoistym wyrazem niezadowolenia
właściciela z całokształtu działań
zarządu w roku podlegającym
zatwierdzeniu - tłumaczy miejska
skarbniczka.
Nieprawidłowości w finansach
są liczne i już teraz wiadomo, że
w zarządzie spółki dojdzie do przetasowań.
Miasto zapewnia jednak,
że mieszkańcy na całej sytuacji nie
ucierpią.
- Podczas zgromadzenia wspólników
pozytywnie oceniono działalność
operacyjną Miejskiego
Przedsiębiorstwa Oczyszczania
w roku 2020, a w szczególności nieprzerwane
świadczenie usług i zachowanie
ciągłości pracy w trudnym
okresie pandemii. Mieszkańcy
Torunia mogą być spokojni, spółka
działa nieprzerwanie i jest pod stałą
kontrolą organów spółki, tj. rady
nadzorczej oraz właściciela - wyjaśnia
Magdalena Flisykowska.
Wciąż nierozwiązana pozostaje
natomiast kwestia sporu z ProNaturą.
W kwietniu prezydent Michał
Zaleski zapowiedział wyjaśnienie
sprawy, chcąc renegocjować stawki
narzucane przez prezydenta Bydgoszczy.
Miasto zleciło analizę skutków
prawnych aneksu podpisanego
przez MPO z ProNaturą. Zajmuje
się tym zewnętrzna kancelaria.
- Wyniki analizy wskazały, że
aneks, jako akt podporządkowany
umowie łączącej miasta Toruń
i Bydgoszcz, nie zamyka ostatecznie
drogi do dalszych negocjacji
stawki za odpady dostarczane do
spalarni. Niewątpliwie jednak osłabia
pozycję negocjacyjną Torunia
i utrudnia sposób dalszego procedowania,
zwłaszcza w kontekście
sztywnego stanowiska miasta Bydgoszcz.
Sprawa nadal znajduje się
w toku analiz prawnych - dodaje
Magdalena Flisykowska.
REKLAMA
Tylko Toruń . 19 listopada 2021
6
MIASTO
• TYLKOTORUN.PL
Za kilkadziesiąt lat
Co dalej z parkiem Glazja? Plan miejscowy dla tego terenu wywołał spore zamieszanie.
Do tego stopnia, że prezydent zdjął projekt uchwały w tej sprawie z obrad Rady Miasta
Łukasz Buczkowski | fot. Sławomir Kowalski
Park Glazja w 2020 r. przeszedł
rewitalizację, a w ostatnim tygodniu
stał się tematem dyskusji,
kiedy pojawiła się informacja, że
miasto chce na jego terenie wybudować
nową drogę. Okazuje
się jednak, że plan miejscowy
ma być tylko zabezpieczeniem
na wypadek budowy… nowego
mostu przez Wisłę. A do tego
raczej prędko nie dojdzie.
- Powiązania drogowe pozostają
takie, jakie obecnie znamy.
To, co jest zapisem w tym planie,
to utrwalenie rzeczywistości - tak
prezydent Michał Zaleski na tydzień
przed sesją mówił o projekcie
miejscowego planu zagospodarowania
przestrzennego dla terenów
przy ul. Waryńskiego i Sobieskiego.
Przekaz był więc jasny - plan potwierdza
to, co rzeczywiście w tym
miejscu się znajduje. Kiedy jednak
w Biuletynie Informacji Publicznej
pojawił się projekt uchwały, zrobiło
się niemałe zamieszanie. Okazało
się bowiem, że według planów
zmiany będą i to dość znaczące.
Przez zrewitalizowany w ubiegłym
roku park Glazja miała bowiem
przebiegać nowa droga. O sprawie
zaalarmowała Rada Okręgu Jakubskie-Mokre,
która zaopiniowała ten
projekt negatywnie.
‘‘W najbliższym czasie pozostaną
to tereny zielone, nie wyobrażam
sobie, by mogło być inaczej.
Widmo wybudowania drogi
przez park wywołało niemałe
poruszenie, tym bardziej że nie
było wcześniej zapowiadane. O co
tak naprawdę chodzi w projekcie
uchwały, wytłumaczył na dzień
przed sesją prezydent Michał Zaleski,
który uspokajał - w najbliższym
czasie w parku Glazja do zmian nie
dojdzie.
- Zmiana rozwiązań drogowych
w tym projekcie uchwały rzeczywiście
jest, ale przez najbliższych wiele
lat obecne rozwiązania nie będą
zmieniane. To założenie dotyczy
tylko momentu, gdyby doszło do
budowy kolejnego mostu - wyjaśnił
prezydent.
Mowa byłaby więc o istotnej
zmianie, która jednak ma być
odłożona na przyszłość i nie
wiadomo, czy w ogóle do niej
dojdzie. Most przez Wisłę na
wysokości parku Glazja jest
bowiem drugi w kolejce, jeśli
chodzi o planowane przeprawy.
- Przypomnę, że na budowę
mostu gen. Zawackiej czekaliśmy
kilkadziesiąt lat. Teraz
przymierzamy się do mostu
w lokalizacji zachodniej, więc spokojnie
można powiedzieć, że most
śródmiejski pojawi się pewnie za
kilkadziesiąt lat, a nie wcześniej.
Plan to rezerwa terenu pod powiązania
drogowe z nowym obiektem.
Być może przedwczesna, ale w planowaniu
przestrzennym tak jest -
dodawał Michał Zaleski.
Jako przykład podał trasę prezydenta
Raczkiewicza, pod którą
teren zarezerwowano już w latach
Rewitalizacja parku Glazja kosztowała prawie 5 mln zł.
60., a do samej budowy doszło dopiero
po 2010 r.
- To kwestia przyszłości. Nie jest
to coś, co miałoby być zrealizowane
za rok, za 10 lat, a jestem pewien, że
nawet za 20 - przewidywał prezydent.
- W najbliższym czasie pozostaną
to tereny zielone, nie wyobrażam
sobie, by mogło być inaczej.
Według planistów, by przyszły most
był funkcjonalny, musi mieć tutaj
powiązanie drogowe.
W całej sytuacji zawiodła więc
komunikacja. Z tego powodu prezydent
już na sesji wycofał projekt
uchwały z porządku obrad i zapowiedział,
że temat wróci po podjęciu
działań informacyjnych na
temat planu miejscowego dla tego
terenu.
- Zamierzam przedłożyć ten
projekt na kolejnym posiedzeniu
Rady Miasta. Do tego momentu
przeprowadzimy działania informacyjne,
pokazujące znaczenie
tego planu dla spraw rozwojowych
miasta - uzasadniał prezydent Michał
Zaleski. - Oczywiście także
z propozycją ewentualnych kolejnych
działań czy decyzji Rady Miasta
w przypadku, gdyby plan został
w nowym, grudniowym terminie
uchwalony.
Najbliższa sesja Rady Miasta, na
której projekt ma zostać ponownie
zgłoszony, odbędzie się 16 grudnia.
REKLAMA
Tylko Toruń . 19 listopada 2021
8
PROMOCJA
• TYLKOTORUN.PL
Park Miejski w nowej odsłonie
Najstarszy i najbardziej zabytkowy
park w Toruniu doczeka się
kolejnej rewitalizacji. Na wykonanie
tego zadania miasto przeznaczy
blisko 3,2 mln zł, z czego 76,8
proc. to dofinansowanie w ramach
RPO Województwa Kujawsko-Pomorskiego.
- Należy stale dbać o pięknie
przyrodniczo miejsca, dlatego
przystępujemy do kolejnego etapu
Przybywa
zielonych
torowisk
rewitalizacji Parku Miejskiego na
Bydgoskim Przedmieściu. Już za
dziewięć miesięcy w nowej odsłonie
zobaczymy obszar Martówki,
stawy oraz alejki w południowej
i zachodniej części parku – mówi
prezydent Torunia Michał Zaleski.
Prace rewitalizacyjne obejmą
głównie południową część parku
- nad Martwą Wisłą. Oczyszczone
zostanie jej dno, a na powierzchni
nasadzone zostaną rośliny wodne.
Nie lada gratka czeka miłośników
wędkarstwa – na całej długości
zbiornika zamontowane zostaną
stanowiska do łowienia ryb. Kładka
piesza pomiędzy zbiornikami zostanie
umocniona, a brzegi i skarpy
reprofilowane.
Teren nad Martówką upiększą
charakterystyczne dla obszaru nad
wodą wierzby płaczące. Z nowych
nasadzeń najwięcej będzie jednak
ozdobnych odmian drzew owocowych.
Znajdziemy tam w przyszłym
roku: grusze, jabłonie, wiśnie i śliwy.
Na całym rewitalizowanym terenie
nie zabraknie też bylin, pnączy
i krzewów ozdobnych.
Wygląd zmienią także stawy
znane dawniej jako "stawy z łabędziami".
Elementy projektu tej części
parku będą nawiązywać do czasów
przedwojennych – ponownie
pojawi się tam fontanna, zamontowany
zostanie domek ocieplany dla
łabędzi, a z Mostku Zakochanych
spływać będzie woda po kaskadzie.
Sam staw zostanie oczyszczony,
a dno i jego brzegi umocnione.
Blasku wieczornym przechadzkom
dodadzą lampy LED, które podświetlać
będą fontannę.
Betonowe alejki w zachodniej
i południowej części parku zamienione
zostaną na te o nawierzchni
mineralnej. Przewidziano przy nich
nowe ławki z oparciami i kosze na
śmieci. Pomyślano również o najmłodszych
mieszkańcach i ich rodzicach
– w parku zamontowana
zostanie ławka dla karmiących matek.
Starsze rodzeństwo natomiast będzie
mogło poznać bliżej przyrodę
z nowo zamontowanych lunet obserwacyjnych.
Znajdzie się również
miejsce na drewutnię, z której skorzystać
będą mogli uczestnicy imprez
plenerowych przy ognisku.
Przerwę od codziennego zgiełku
miasta znajdą tutaj także zwierzęta
- zamontowane zostaną budki lęgowe
dla ptaków, domek dla owadów oraz
kaczkomat, czyli specjalne urządzenie
do przechowywania karmy dla
kaczek. Ze względu na sąsiedztwo
schroniska dla zwierząt Park
Miejski jest idealnym miejscem
na spacer z pupilami, dlatego też
w projekcie przewidziano kosze na
psie odchody. Dzięki temu spędzić
komfortowo czas w parku będą
mogli zarówno właściciele psów,
jak i inni spacerowicze.
Umowę w sprawie rewitalizacji
Parku Miejskiego z wykonawcą,
firmą Timber Project, podpisał 4
listopada 2021 r. prezydent Torunia
Michał Zaleski.
fot. Wojtek Szabelski
W 2022 r. na urządzenie terenów
zieleni, parków i skwerów oraz inne
zielone inwestycje miasto planuje
przeznaczyć prawie 6 mln zł.
Gagarina, Kraszewskiego, plac
Rapackiego – to tylko niektóre
miejsca w Toruniu, w których zobaczymy
tzw. zielone torowiska.
Obsiewanie trawą przestrzeni
miedzy torami tramwajowymi
to kolejna forma zazieleniania
miasta, coraz chętniej stosowana
w grodzie Kopernika.
To z pozoru proste rozwiązanie
ma spory wpływ na poprawę stanu
środowiska naturalnego. Dzięki
zastosowaniu specjalnej konstrukcji
i nawierzchni roślinnej zielone
torowisko ogranicza drgania i hałas
oraz absorbuje pyły z ulicznego
powietrza. Zatrzymuje też wilgoć,
dzięki czemu minimalizowany jest
efekt tzw. miejskiej wyspy ciepła.
Obecnie w Toruniu mamy prawie
3,5 tys. metrów toru pojedynczego
zielonych torowisk: w ciągu
ul. Gagarina, Kraszewskiego, Chopina
oraz na placu Niepodległości.
Kolejnych zielonych torowisk przybędzie
przy budowie nowej linii
tramwajowej na tzw. osiedle Jar,
jak również prowadzonych obecnie
modernizacji torowisk: w ciągu
ul. Bydgoskiej oraz Szosy Lubickiej.
Fragment zielonego torowiska
(ponad 735 m toru pojedynczego)
powstanie przy okazji modernizacji
torowiska od pl. Chrapka do ul.
Podgórnej. Na to zadanie właśnie
został ogłoszony przetarg.
Tylko Toruń . 19 listopada 2021
•
TYLKOTORUN.PL
PROMOCJA
9
Torunianie chcą się szczepić!
Obecnie średnio sto osób dziennie
dowiaduje się w Toruniu
o pozytywnym wyniku testu na
koronawirusa. Tylko w tygodniu
pomiędzy 8 a 14 listopada 2021 r.
taką wiadomość w naszym mieście
otrzymało - po wykonanym
badaniu – aż 721 osób. To dziesięć
razy więcej niż miesiąc temu, na
początku października. Pandemia
znowu przyspiesza. Niestety,
w ubiegłym tygodniu kolejnych 7
osób zmarło, w tym 5 w wyniku
chorób współistniejących z CO-
VID-19.
Już prawie 60 proc. torunian
Szansą na powstrzymanie lub
choćby spowolnienie pandemii są
trwające szczepienia. Nie chronią
one całkowicie przed możliwością
zachorowania czy przenoszenia
wirusa SARS-CoV-2 na innych, ale
w ogromnym stopniu zapobiegają
ciężkiemu przebiegowi COVID-19,
trafieniu do szpitala czy pod respirator.
Szczepiąc się myślimy więc
o swoim zdrowiu, ale także o bezpieczeństwie
naszych najbliższych,
szczególnie osób starszych i mniej
odpornych.
W Toruniu przynajmniej jedną
dawkę szczepionki przyjęło do tej
pory blisko 67 proc. uprawnionych
do tego mieszkańców, czyli osób od
12. roku życia. W ogólnej liczbie
torunian to już prawie 60 proc. Co
ważne, zainteresowanie szczepieniami
znowu rośnie. W ubiegłym
tygodniu na ten krok zdecydowało
się w Toruniu 2989 osób. Dla 1824
zaszczepionych była to 3. dawka –
tzw. przypominająca.
Przy sobocie po kłopocie!
Przez cały listopad w Toruniu
można się szczepić przeciw CO-
VID-19 bez wcześniejszej rejestracji
w punktach medycznych
zlokalizowanych w największych
centrach handlowych. Najbliższa
okazja już 20 listopada 2021 r. Bez
wcześniejszego umówienia się, po
wypełnieniu na miejscu specjalnego
formularza, zaszczepimy się tego
dnia:
• w godz. 9:00-18:00 w centrum
handlowym Plaza
• w godz. 11:00-18:00 w centrum
handlowym Atrium Copernicus,
• w godz. 11:00-18:00 w centrum
handlowym Nowe Bielawy
• Dla pełnoletnich dostępne będą
szczepionki firmy Johnson &
Johnson i Pfizer, a dla osób od 12.
roku życia - Pfizer. Ze szczepień
mogą także skorzystać obcokrajowcy.
Chętni muszą pamiętać o zabraniu
ze sobą dowodu osobistego,
paszportu lub innego dokumentu
potwierdzającego tożsamość (obcokrajowcy),
a w przypadku osób
nieletnich - zgody rodzica na szczepienie.
Będzie to już kolejna okazja do
zaszczepienia się bez wcześniejszego
umawiania w Toruniu – od maja
2021 r. podobne akcje przeprowadzano
w naszym mieście już wielokrotnie.
Jeśli najbliższa sobota komuś
nie pasuje, kolejna okazja nadarzy
się sobotę 27 listopada ( w godz.
9:00-18:00 w centrum handlowym
Plaza albo w godz. 11:00-18:00
w centrum handlowym Nowe Bielawy
i centrum handlowym Atrium
Copernicus.
Od ręki też w dni powszednie
Od 24 lipca 2021 r. rozszerzyliśmy
akcję szczepień bez wcześniejszej
rejestracji na kolejne dni. Od
poniedziałku do piątku w Toruniu
można zaszczepić się od ręki:
• w godz. 9:00-15:00, Miejska
Przychodnia Specjalistyczna
w Toruniu, ul. Uniwersytecka 17,
wejście B
• w godz. 11:00-17:30, Lecznice
Citomed, ul. Marii Skłodowskiej-
-Curie 73
• w godz. 13:00-14:00, Lecznice Citomed,
ul. Lubicka 21/U3
• w godz. 13:00-18:00, centrum
handlowe PLAZA, ul. Broniewskiego
90
• w godz. 15:00-19:00, centrum
handlowe Atrium Copernicus,
ul. Stanisława Żółkiewskiego 15
• w godz. 15:00-19:00, centrum
handlowe Nowe Bielawy - tylko
dorośli, kwalifikacja pielęgniarki
fot. Adam Zakrzewski
Certyfikaty ważne dłużej
Od 13 listopada 2021 r. została
wydłużona ważność Unijnych
Certyfikatów COVID (UCC) po
przyjęciu trzeciej dawki przypominającej.
Po decyzji Ministerstwa Zdrowia
certyfikat COVID jest ważny
przez rok od daty przyjęcia dawki
przypominającej. Podobnie jak po
przyjęciu drugiej dawki (w przypadku
szczepionki Johnson&Johnson
– 1 dawki), tak i teraz dokument
jest dostępny dla pacjentów
w Internetowym Koncie Pacjenta
(IKP) oraz aplikacji m-obywatel.
Osoby niekorzystające z narzędzi
elektronicznych mogą poprosić
o wydruk certyfikatu w placówce
Podstawowej Opieki Zdrowotnej
lub punkcie szczepień.
Trzecia dawka przypominająca
szczepionki przeciw COVID-19
(druga w przypadku szczepionki
J&J) jest dostępna od 2 listopada
2021 r. dla każdej osoby w wieku
powyżej 18 lat, której od pełnego
zaszczepienia minęło przynajmniej
pół roku. E-skierowanie wystawiane
jest automatycznie po upływie 6
miesięcy od pełnego zaszczepienia.
W Polsce już ponad 1,2 mln osób
przyjęło dawkę przypominającą.
Z 3. dawki dodatkowej szczepienia
przeciw COVID-19 (drugiej
w przypadku szczepionki J&J)
mogą też skorzystać dzieci po
ukończeniu 12 lat z deficytem odporności.
Jednak w przypadku tych
osób decyzja o wydłużeniu ważności
Unijnych Certyfikatów CO-
VID zostanie podjęta po uzyskaniu
pozytywnej rekomendacji Rady
Medycznej – zapowiada Minister
Zdrowia.
fot. Slawomir Kowalski
Tylko Toruń . 19 listopada 2021
Punkty wykonujące testy w celu wykrycia obecności wirusa
SARS-CoV-2 w ramach NFZ:
1. Miejska Przychodnia Specjalistyczna ul. Uniwersytecka 17
(wejście E od dziedzińca)
Od poniedziałku do piątku w godz. 9:00-13:00, soboty w godz.
9:00-11:00.
W niedziele i święta punkt jest nieczynny.
Kontakt telefoniczny pod nr: 506 325 200 w godzinach pracy
punktu.
2. Barbara Ruszkowska RUS-MED ul. Przy Skarpie 2A
Poniedziałek-niedziela 13:00-16:00
3. ImmQuest, ul. Polna 32A
Poniedziałek, środa, piątek 14:00-17:00,
Wtorek, czwartek, sobota, niedziela 15:00-18:00.
4. ALAB, ul. Bema 23/29
Poniedziałek 15:00-18:00
Wtorek, czwartek, piątek, niedziela 11:00-13:00
5. Pracownia Genetyki Nowotworów, ul. Skłodowskiej-Curie 73
Poniedziałek, środa, czwartek, piątek, niedziela 9:00-11:00
Wtorek 15:00-17:00
Trzeba zabrać dowód osobisty.
Miejska Przychodnia Specjalistyczna przeprowadza także testy
prywatne od poniedziałku do piątku w godz. 8:00-9:00 i od godz.
13:00 do ostatniego pacjenta, a w soboty w godz.8:00-9:00 i od
godz.11:00 do ostatniego pacjenta - po wcześniejszej rejestracji pod
nr tel. 506 324 054. W przypadku braku pacjentów punkt będzie
nieczynny.
Możliwość otrzymania wyniku w języku angielskim i niemieckim.
Prosimy o zabranie dowodu osobistego.
Płatność tylko gotówką. Koszt badania RT-PCR – 360 zł, koszt
badania – test antygenowy 129 zł.
10 TEMAT NUMERU • TYLKOTORUN.PL
Co z trzecim mostem?
Kończy się remont mostu im. Piłsudskiego. A jak wygląda
sytuacja z projektem mostu zachodniego?
Arkadiusz Włodarski | fot. Łukasz Piecyk
Co jakiś czas powraca kwestia budowy
trzeciego mostu drogowego,
tym razem po zachodniej stronie
Torunia. Wielu mieszkańców
chciałoby, aby taka inwestycja powstała.
Czy coś ruszy w tej sprawie
w najbliższym czasie?
Pomysł na budowę mostu, który
łączyłby lewy i prawy brzeg Wisły
w zachodniej części miasta, nie jest
nowy. Pojawił się on już w 1935 r.
w „Planie generalnym Torunia”,
który stworzył ówczesny architekt
miasta, inżynier Ignacy Tłoczek.
Zakładano, że obydwa brzegi głównej
rzeki Polski będą łączyć trzy
mosty: centralny (obecnie most
im. marszałka Józefa Piłsudskiego),
zachodni oraz wschodni. Te
dwa ostatnie pojawiły się w planach
na polecenie władz wojskowych.
Po drugiej wojnie światowej nadal
korzystano z koncepcji zaprojektowanych
przez Tłoczka, jednak już
w pierwszym powojennym planie
z 1957 r. zrezygnowano z pomysłu
REKLAMA
budowy mostu zachodniego.
Koncepcja powróciła w „Studium
uwarunkowań i kierunków
zagospodarowania przestrzennego
miasta Torunia”, publikowanym
w dwóch edycjach w 2006 r. i 2018
r. Pisano o niej także w podobnym
dokumencie dotyczącym rozwoju
transportu na terenie powiatów
bydgoskiego i toruńskiego. W międzyczasie,
w 2013 r., otwarto most
im. generał Elżbiety Zawackiej.
Łączy on Rubinkowo z Rudakiem.
Z biegiem lat okazało się, że przynajmniej
do 2020 r. nie ma szans
na pozyskanie środków na budowę
mostu zachodniego.
Trzy lata temu wątek mostowy
pojawił się podczas jednego z czatów,
jakie prezydent miasta Michał
Zaleski organizował na Facebooku.
Stwierdził on, że w planach są jeszcze
dwa mosty, natomiast bliższa
realizacji jest lokalizacja zwana
„zachodnią”.
- Należy jednak pamiętać, że
rozpoczęcie budowy tego obiektu
to zapewne za kilka lat, a być może
nawet za około 10 lat – powiedział
wtedy Zaleski. - Koncepcja jest potrzebna
po to, aby na trwałe zarezerwować
tereny pod budowę tego
kolejnego mostu.
Pod koniec lipca 2019 r. ogłoszono
przetarg na koncepcję budowy
nowej przeprawy. Jej lokalizację
zaplanowano w okolicach Szosy
Okrężnej i węzła Nieszawka. Zgłosiło
się do niego aż piętnaście firm,
jednak żadna z nich nie zgłosiła
oferty, która mieściłaby się w kwocie
900 tys. zł brutto, którą przygotował
Miejski Zarząd Dróg.
A jak sytuacja wygląda obecnie?
Dyrektor MZD Rafał Wiewiórski
potwierdza wcześniejsze plany.
- Na podstawie studium uwarunkowań
przestrzennych dla
miasta Torunia rezerwowane są
dwa miejsca pod przeprawę, jedno
w ciągu ul. Waryńskiego (przeprawa
z Rudaka na Jakubskie) i drugi
w ciągu Szosy Okrężnej na wysokości
ronda Skalskiego.
Przewidziane mają być konsultacje
społeczne.
- Obecnie jesteśmy na etapie
przygotowywania specyfikacji
i ogłoszenia przetargu na koncepcję
mostu zachodniego – dodaje Rafał
Wiewiórski.
Być może w przyszłości z tego miejsca będziemy wjeżdżali na
most zachodni.
O potrzebie powstania nowej
przeprawy mówi Margareta Skerska-Roman,
radna Koalicji Obywatelskiej.
- Z całą pewnością pomógłby
odciążyć most im. J. Piłsudskiego
(pozostaje on cały czas „wąskim
gardłem”, które często nie wytrzymuje
dużego natężenia ruchu)
i skierować ruch tranzytowy poza
obrzeża ścisłego centrum miasta.
Na lata 2022-23 w budżecie miasta
zaplanowano środki na przygotowanie
koncepcji budowy tego mostu.
Radna podkreśla, że lewobrzeże
szybko się rozwija, co wymusza
lepsze skomunikowanie z prawym
brzegiem.
- Oczywiście od pomysłu do
realizacji jeszcze długa droga, ale
myślę, że to inwestycja strategiczna
dla rozwoju miasta, będąca również
odpowiedzią na potrzeby mieszkańców
– dodaje Margareta Skerska-Roman.
MZD planuje ogłosić kolejny
przetarg na koncepcję nowego mostu,
ale termin nie jest jeszcze znany.
Tylko Toruń . 19 listopada 2021
•
TYLKOTORUN.PL
TEMAT NUMERU
11
Most po nowemu
Remont mostu drogowego w Toruniu powoli dobiega końca, choć nie obyło się bez trudności. Co zmieniło się na moście w ciągu ostatnich miesięcy?
Łukasz Buczkowski | fot. Łukasz Piecyk
20 miesięcy miał trwać remont
mostu drogowego im. Józefa Piłsudskiego.
Już wiadomo, że tego
terminu nie uda się dotrzymać,
ale opóźnienie będzie niewielkie.
Dobrą informacją dla torunian
jest fakt, że już niedługo most ma
być w pełni drożny - zarówno dla
samochodów, jak i pieszych oraz
rowerzystów.
Od grudnia most ma być w pełni udostępniony pieszym
i kierowcom, ale nie oznacza to końca prac.
To jedna z największych inwestycji
w Toruniu w ostatnich latach.
Ponad 120 mln zł - na tyle wyceniono
wyremontowanie mostu drogowego.
Sporą część pieniędzy, bo aż
46 mln zł, udało się pozyskać z Ministerstwa
Infrastruktury. Umowę
podpisano w marcu, a prace ruszyły
w kwietniu ubiegłego roku i dość
szybko okazało się, że nie wszystko
przebiegnie po myśli drogowców.
Pierwszym napotkanym kłopotem
był… niski poziom wody na Wiśle.
To właśnie z tego powodu konieczne
było zrezygnowanie w ostatniej
chwili z budowy przeprawy tymczasowej
na wysokości ul. Przybyszewskiego
i Zagrodowej, choć
wcześniej wybudowano już drogi
dojazdowe po obu stronach rzeki.
To z kolei oznaczało, że drogowcy
będą musieli pracować przy utrzymanym
w obie strony ruchu, ale
też pozwoliło zaoszczędzić nieco
pieniędzy.
Na moście szybko pojawiły się
rusztowania i przystąpiono do remontu.
Prace objęły m.in. wymianę
izolacji, barier, dylatacji, oświetlenia
czy odnowienie zabezpieczenia
antykorozyjnego stalowej konstrukcji.
Odnowienia doczekały
się także płyta pomostu i chodnik,
który w nowej odsłonie liczy nie 2,
a ponad 4 m. Nowością są też punkty
widokowe, z których można podziwiać
m.in. panoramę starówki.
Projektanci zdecydowali się też na
spore ułatwienia dla osób z niepełnosprawnościami.
Z myślą o nich
na most prowadzić będą specjalne
windy. Na remont mostu przeznaczono
1,5 tys. m³ betonu, 630 ton
stali zbrojeniowej i konstrukcyjnej,
70 tys. m² powłok malarskich, 7 tys.
m² paneli kompozytowych, 8 tys.
m² izolacji i nawierzchni.
W czasie minionych wakacji remont
był szczególnym problemem
dla kierowców. Przyszła bowiem
kolej na prace, których nie dało się
wykonać przy utrzymaniu ruchu.
Na jezdni układana była warstwa
ścieralna, a także montowane były
urządzenia dylatacyjne. To wiązało
się z koniecznością zamykania przeprawy
w weekendy. Wobec braku
mostu tymczasowego, jedyną drogą
na drugą stronę rzeki był most im.
gen. Zawackiej, który w godzinach
szczytu tonął w korkach. Wszystko
udało się jednak przeprowadzić
zgodnie z terminem. A jak obecnie
wyglądają postępy?
- Zawansowanie prac na koniec
października osiągnęło 89 proc.
Wykonawca wykorzystuje każdy
moment dobrej pogody, dlatego
pracuje w systemie zmianowym
oraz w soboty. Obecnie na budowie
montowane są bariery drogowe
i błotochrony oraz
balustrada zewnętrzna na
ciągu pieszo-rowerowym.
Na ukończeniu jest montaż
kolektora deszczowego
oraz antykorozja filarów
- tłumaczy Agnieszka Kobus-Pęńsko,
rzeczniczka
prasowa Miejskiego Zarządu
Dróg.
Kierowców i pieszych
z pewnością ucieszy fakt,
że ograniczenia w ruchu
mają potrwać tylko do końca listopada.
Od grudnia most będzie
w pełni przejezdny na wszystkich
pasach dla samochodów. Udostępnione
będą też kładki pieszo-rowerowe
po obu stronach mostu. To ta
dobra informacja. Zła jest taka, że
choć ruch będzie wznowiony, to
prace jeszcze trochę się przeciągną.
- Już dziś wiemy, że epidemia
i kryzys na rynku komponentów
budowlanych nie oszczędził mostu.
Na dziś brakuje składników
żywicznych służących do produkcji
farb, które mają być użyte do zabezpieczenia
antykorozyjnego szybu
windowego. Wykonawca oczekuje
m.in. na dostawę poziomych przykryć
między błotochronami a balustradą
kablową, które są wykonywane
indywidualnie, na potrzeby
inwestycji, i na dylatację, która powinna
zostać zamontowana pomiędzy
panelami na ciągach pieszo-rowerowych.
Przypomnijmy, że ciągi
te, ze względu na ich długość, są
innowacyjne w skali europejskiej.
Podobnie jest z dylatacją, która jest
‘‘Już dziś wiemy, że epidemia
i kryzys na rynku komponentów
budowlanych nie
oszczędził mostu.
produkowana w niestandardowych
wymiarach - dodaje Agnieszka Kobus-Pęńsko.
Na dziś nie wiadomo, kiedy
dokładnie można spodziewać się
ukończenia prac. Ostateczny termin
zależy od dostaw poszczególnych
elementów, ale opóźnienie
nie powinno być zbyt duże. Na tę
chwilę wszystko wskazuje na to, że
już niedługo „stary” most będzie
jak nowy.
Ostatni większy remont most
marszałka Piłsudskiego przechodził
niespełna 30 lat temu - w 1992
r. Wtedy m.in. usunięto z niego torowisko
tramwajowe. Wykonawcą
aktualnie trwających prac jest konsorcjum
firm Intop i Eurodarmal.
REKLAMA
Tylko Toruń . 19 listopada 2021
12 ZDROWIE
• TYLKOTORUN.PL
Pozbądź się tłuszczu raz na zawsze
- Po menopauzie mocno przytyłam, jednak żadne diety ani ćwiczenia nie pomagały mi schudnąć. Męczyłam się przez całe lata, powoli tracąc nadzieję
na pozbycie się zbędnych kilogramów. Skutecznym rozwiązaniem okazała się kriolipoliza, czyli zamrażanie komórek tłuszczowych. Zabieg usuwa tkankę
tłuszczową raz na zawsze, zwłaszcza z tych partii ciała, które trudno wyćwiczyć - mówi pani Hanna, pacjentka Medical Clinic Babiarz
Piotr Gajdowski | fot. Łukasz Piecyk
Co dała pani kriolipoliza?
Dzięki serii zabiegów kriolipolizy,
czyli zamrażania niechcianych komórek
tłuszczowych, udało mi się
stracić kilka centymetrów w pasie.
Poza wyraźnym efektem wyszczuplenia
moja skóra stała
się bardziej jędrna, a ja sama
poczułam się zdecydowanie
lepiej – przede wszystkim zaczęłam
odzyskiwać dawno
utraconą pewność siebie. Przez
wiele lat zmagań z otyłością
brzuszną unikałam sytuacji,
w których musiałabym odsłonić
się w obecności innych:
nie chodziłam na basen, nie
opalałam się na plaży. Kupując
ubrania, wybierałam nie takie, które
mi się podobały, tylko te, które
ukryją mankamenty mojego ciała.
Osoby z otyłością często tracą
Kriolipoliza
‘‘Fachowa pomoc ze strony
pana Mariusza była więc dla mnie
argumentem za tym, żeby spróbować
z kriolipolizą.
spontaniczność, przesadnie skupiając
się na tym, jak postrzegają
je inni. Tak właśnie było ze mną.
Chudnięcie stawało się stopniowo
moją obsesją, jednak w moim wieku
to już nie takie proste. Wiem, że
nigdy nie wrócę do sylwetki z młodości
i na to nie liczyłam, ale żadna
dieta nie pomogła mi zrzucić na
stałe choćby paru kilogramów. Intensywne
ćwiczenia na siłowni, ze
względu na mój stan zdrowia, nie
wchodziły w grę. Z kolei medycyna
estetyczna od zawsze kojarzyła mi
się z blichtrem, wysokimi cenami,
byłam przekonana, że to
„nie dla mnie”. Dlatego byłam
zaskoczona, gdy mój fizjoterapeuta
pan Mariusz Babiarz zapowiedział,
że wprowadza do
swojej oferty zabiegi z zakresu
medycyny estetycznej.
A jednak postanowiła pani spróbować.
Dlaczego?
Pomyślałam: „a co mi szkodzi?
Najwyżej nie zadziała”.
Zdecydowało jednak to, że znam
pana Mariusza od kilku lat i w tym
czasie mocno mi pomógł odzyskać
sprawność po złamaniu nogi. Mam
też pewne problemy z kręgosłupem.
Dzięki zabiegom w gabinecie
Medical Clinic Babiarz pozbyłam
się uciążliwego bólu. Fachowa pomoc
ze strony pana Mariusza była
więc dla mnie argumentem za tym,
żeby spróbować z kriolipolizą. Zaufałam,
że on się na tym zna i skoro
proponuje taki zabieg, to będzie on
skuteczny.
1 pad – 1 zabieg 60 min. 300 zł 250,00 zł
2 pady – 1 zabieg 60 min. 500 zł 450,00 zł
4 pady (większe okolice zabiegowe) * – 1 zabieg
* wykonane 2 zabiegi
po 60 min . 2 padami jednorazowo (uzyskujemy lepsze efekty wyszczuplania)
900 zł 550,00 zł.
Na czym polega kriolipoliza?
Najistotniejsze, że kriolipoliza usuwa
tkankę tłuszczową raz na zawsze.
Zabieg powoduje redukcję
tłuszczu z miejsc problematycznych,
które trudno wyćwiczyć. Metoda
polega na chłodzeniu tkanki
tłuszczowej w celu spowodowania
jej rozpadu. Pod wpływem niskiej
temperatury komórki tłuszczowe
„umierają” i są stopniowo eliminowane
z organizmu. Po jednym
zabiegu kriolipolizy dochodzi do
redukcji tkanki tłuszczowej nawet
do około 40 proc.
Pierwsze efekty pojawiają się po
2-3 tygodniach, a ostateczny rezultat
zabiegu widać po 2-3 miesiącach.
Sam zabieg jest praktycznie
nieodczuwalny i trwa ok. 45 minut.
W tym czasie do wybranej części
ciała przykładane są specjalne pady,
których zadaniem jest zamrozić komórki
tłuszczowe. Trzeba pamiętać,
że w usuwaniu martwych komórek
tłuszczowych bierze udział
wątroba. Dlatego ważne jest dbanie
o lekkostrawną dietę oraz unikanie
używek (zwłaszcza alkoholu), aby
jej dodatkowo nie obciążać. Na kilka
dni przed zabiegiem, a także po
nim, trzeba pić dużo więcej wody,
aby pobudzić układ limfatyczny.
Warto też zwiększyć swoją aktywność
fizyczną, np. robić kilka tysięcy
kroków dziennie. Wszystko po
to, by komórki tłuszczowe krążące
w organizmie nie osiadły w innej
partii ciała, tylko zostały skutecznie
wydalone. Zabieg ten można połączyć
z innymi w ramach pakietów
oferowanych przez Medical Clinic
Babiarz. W skład takiego pakietu
wchodzi kriolipoliza, lipolaser, liposukcja
kawitacyjna i fale radiowe.
Pan Mariusz w rozmowie z pacjentem
wytłumaczy, na czym polegają
poszczególne zabiegi i dobierze je
tak, by osiągnąć jak najlepszy efekt.
Warto na koniec dodać, że Medical
Clinic Babiarz dysponuje nowoczesnym
sprzętem wysokiej klasy,
ale postawił na przystępne ceny
zabiegów, które praktycznie się nie
zdarzają w innych gabinetach medycyny
estetycznej. Jak zapewnia
właściciel – nie chodzi o to, żeby
zarobić jak najwięcej, tylko umożliwić
skorzystanie z takich zabiegów
tym pacjentom, których nie byłoby
na nie stać w „rynkowych” cenach.
Dolina Drwęcy 47a
87-162 Krobia
medicalclinic@medicalclinicbabiarz.pl
Telefon:
+48 600 021 337
Rejestracja pacjentów:
+48 600 507 535
Tylko Toruń . 19 listopada 2021
•
TYLKOTORUN.PL
ZDROWIE
13
Zadbaj o formę
Tu poprawisz swoją siłę i szybkość. Sala treningoworehabilitacyjna
Jopa Clinic to miejsce nie tylko dla
profesjonalnych sportowców
Łukasz Buczkowski | fot. Łukasz Piecyk
W pełni wyposażona sala treningowa
i zajęcia pod okiem trenerów.
O tym, czym jest trening
motoryczny i dlaczego jest ważny,
opowiedział nam Mateusz Gręźlikowski,
jeden z trenerów
Jopa Clinic.
Trening motoryczny ma
na celu poprawić formę
i zdrowie sportowca uprawiającego
aktywność fizyczną,
zarówno rekreacyjnie,
jak i zawodowo. Poprawa
zdolności motorycznych
przebiegać może w różny
sposób, zależny od charakterystyki
dyscypliny oraz indywidualnych
potrzeb zawodnika.
W przygotowaniu motorycznym
podstawą powinny być ćwiczenia
siłowe, a co za tym idzie
rozwój siły mięśniowej. Wpływa on
na inne zdolności motoryczne takie
jak szybkość, skoczność, zwinność
itd. Prawidłowo zbudowane ciało
sportowca, z zachowaniem balansu
strukturalnego, czyli proporcji siły
i masy mięśniowej poszczególnych
segmentów ciała, będzie pomocne
w uniknięciu kontuzji zawodnika.
- Siła naszych mięśni jest bardzo
‘‘Po urazie dbamy o to, by
stopniowo przywrócić wszystkie
funkcje i ruchy, siłę mięśni. Tak, by
później do tego urazu już nie wrócić.
ważna, bo to ona rzutuje na to, jak
funkcjonujemy - mówi Mateusz
Gręźlikowski, trener przygotowania
motorycznego Jopa Clinic.
Czy trening motoryczny jest
tylko dla sportowców? Oczywiście
nie! Skorzystać na nim może każdy,
komu zależy na poprawie formy
bądź zdrowia w aspekcie prewencyjnym.
Mateusz Gręźlikowski jest jednym z trenerów motorycznych
prowadzących zajęcia w Jopa Clinic.
- Przeciętny człowiek, który nie
uprawia więcej aktywności, ale lubi
spacery i jazdę rowerem, też może
skorzystać z takiego treningu. To
poprawi jego codzienne funkcjonowanie.
Poprawiając siłę mięśni
nóg i brzucha, możemy poprawić
nawet zdolność wstawania z łóżka
- śmieje się Mateusz Gręźlikowski.
- Trener motoryczny ma za zadanie
dopasować trening do ćwiczącego.
W przypadku sportowców przed
sezonem najpewniej będzie to trening
siłowy, by jak najbardziej się
wzmocnić. To nie tylko poprawia
szybkość, ale też działa prewencyjnie,
jeśli chodzi o ewentualne urazy.
Trening motoryczny może też
okazać się pomocny, kiedy już
dojdzie do kontuzji. Sprawdza się
m.in. w przypadku sportowców powracających
do ćwiczeń.
- Po urazie dbamy o to, by stopniowo
przywrócić wszystkie funkcje
i ruchy, siłę mięśni. Tak, by później
do tego urazu już nie wrócić
- podkreśla trener Jopa Clinic.
W treningu wiele zależy od
oczekiwanego efektu. Potem pozostaje
już tylko droga do realizacji
celu. W Jopa Clinic można liczyć
na profesjonalną pomoc trenerów
przy doborze metod treningowych.
- Robimy wywiad, a potem
przeprowadzamy trening diagnostyczny.
On sprawdza zdolności
motoryczne danej osoby, poszczególne
mięśnie. Na tej podstawie
układamy program - wyjaśnia Mateusz
Gręźlikowski. - W przypadku
profesjonalnych sportowców staramy
się dostosować do ich dyscypliny.
Przed sezonem bardzo często
skupiamy się na poprawie siły
osłabionych grup mięśniowych, by
później nie dochodziło do kontuzji.
Przykładowo, u piłkarzy często
najsłabsze są mięśnie dwugłowe czy
zginacze bioder. Tam najczęściej
dochodzi do kontuzji, dlatego na
nie należy położyć największy nacisk
przy wzmacnianiu. Warto też
poprawiać zakresy ruchu, bo dzięki
temu można później lepiej funkcjonować
- zarówno w sporcie, jak
i poza nim.
Jopa Clinic oferuje w pełni wyposażoną
salę do treningu motorycznego,
w której odbywają się
zajęcia pod okiem wykwalifikowanych
trenerów.
- Jesteśmy zaopatrzeni w odpowiedni
sprzęt i możemy przeprowadzić
zarówno zajęcia siłowe czy
szybkościowe, jak i wydolnościowe.
Prowadzimy zajęcia dla grup motorycznych
i trenujemy zarówno
sportowców, jak i amatorów - dodaje
Mateusz Gręźlikowski.
Sala treningowo-rehabilitacyjna
Jopa Clinic mieści się przy ul. Lubickiej
53 w Toruniu.
W listopadzie zapuść wąsy
Poważny wygląd, symbol ojcostwa - posiadanie wąsów może mieć wiele znaczeń.
Jak się okazuje, może też zachęcać do dbania o zdrowie. Czym jest akcja Movember?
Łukasz Buczkowski | fot. Paweł Skraba
Listopad to miesiąc, w którym
szczególnie zwracamy uwagę na
problem nowotworów u mężczyzn.
Akcja Movember zachęca
do badań mogących wykryć we
wczesnym etapie schorzenia onkologiczne.
Symbolem akcji stały
się wąsy, będące oznaką męskości.
O roli wąsa w dbaniu o zdrowie
opowiedział nam jeden z toruńskich
barberów.
Kamil Krawętek sam zapuścił wąsy z okazji Movember. W swoim
barbershopie rozmawia z klientami o profilaktyce.
Movember jest połączeniem angielskich
słów moustache (wąsy)
i november (listopad). Każdego
roku w listopadzie wąsy stają się
elementem działań mających podnieść
świadomość na temat problemów
zdrowotnych mężczyzn,
a w szczególności raka prostaty
i raka jąder. Zarost na twarzy daje
całej akcji rozgłos, a twarzami listopadowej
kampanii są właśnie
wąsacze.
Nie wszyscy wiedzą, że wąsy
można dostrzec także na twarzy
Mikołaja Kopernika. Spiżowy pomnik
toruńskiego astronoma przy
Rynku Staromiejskim ma wąsy,
które dostrzec można jedynie z bliska,
choć sam Kopernik o Movember
najpewniej nie słyszał.
- Dobrze zadbana broda sprawia,
że facet wygląda bardziej męsko.
Zarostem można też podkreślić,
że jesteśmy poważni, dorośli.
Zapuszczanie wąsa jest mocnym
trendem u przyszłych ojców, jako
pewien sposób celebracji, że żona
jest w ciąży. W pewnym sensie to
taki „symbol taty” - tłumaczy Kamil
Krawętek, barber z 16-letnim
stażem, który w Toruniu od kilku
miesięcy prowadzi lokal pod nazwą
Barbershop Czarnobrody Toruń.
Na przestrzeni lat zmieniły się
pewne trendy, jeśli chodzi o męski
zarost. Coraz częściej widać, że nie
wystarczy, że zarost po prostu jest -
musi też być zadbany.
- Mężczyźni zaczęli dbać o jakość
swojego zarostu. Coraz bardziej
im zależy, żeby wąsy były
wypielęgnowane, równo podcięte.
Zainteresowanie usługami barberów
ciągle wzrasta - dodaje nasz
rozmówca.
Kamil Krawętek sam też przyłącza
się do akcji Movember, o czym
świadczy choćby widoczny na twarzy
wąs. Ważniejsza jest jednak rozmowa
z klientem, próba uświadomienia,
o co tak naprawdę chodzi
w listopadowej akcji.
- Temat wciąż jest trochę tabu,
ale staramy się promować świadome
podejście. Warto pójść się
zbadać, bo można dzięki temu
uniknąć wielu nieprzyjemności.
Po klientach widać zawstydzenie
i wycofanie. Początkowa nieśmiałość
często znika, gdy wspominam
własne badanie, wtedy często się
otwierają. To moment przełamania,
kiedy wstyd znika i można o temacie
otwarcie porozmawiać. Staramy
się przy tym uświadamiać, że chorują
nie tylko starsze osoby. Często
to 30- czy 40-latkowie - mówi doświadczony
barber.
W Polsce Movember zyskał na
popularności dopiero w ostatnich
latach. Wciąż o wąsatej akcji głośniej
jest za granicą, jednak zdecydowanie
widać poprawę.
- Nie jest to aż tak popularna akcja
jak na wyspach czy w Australii.
Są jednak klienci, którzy przychodzą
i pytają nas, czym jest wąsopad.
Widać coraz większe zainteresowanie
tematem - przekonuje Kamil
Krawętek.
Kampanię Movember w naszym
kraju od 2014 r. organizuje Fundacja
„Kapitan Światełko”. W jej
ramach w listopadzie na terenie
całej Polski organizowane są bezpłatne
badania m.in. w kierunku
raka prostaty i raka jąder. Na stronie
internetowej kampanii można
także znaleźć informacje o tym, jak
powinno się przeprowadzać samobadanie,
które należy wykonywać
regularnie. Wcześnie wykryty nowotwór
to większa szansa na skuteczne
leczenie.
Tylko Toruń . 19 listopada 2021
14 MIASTO
• TYLKOTORUN.PL
Którędy do Lubicza?
Jest zielone światło dla powstania nowej drogi łączącej Toruń z Lubiczem Dolnym.
Pomysł wzbudza jednak sporo wątpliwości
Łukasz Buczkowski | fot. Łukasz Piecyk
Rada Miasta niejednogłośnie wyraziła
zgodę na zawarcie porozumienia
między Toruniem a gminą
Lubicz w sprawie budowy nowej
drogi, mającej połączyć ul. Sieradzką
w mieście z ul. Małgorzatowo
w Lubiczu Dolnym. Taka
decyzja przybliża gminę Lubicz
do wybudowania kontrowersyjnego
mostu na Drwęcy.
W sprawie pojawił się jednak
kolejny wątek - modernizacji
drogi krajowej nr 10.
Temat na sesji toruńskich
radnych pojawić się miał już we
wrześniu, jednak wtedy został
zdjęty z obrad przez prezydenta.
Wtedy wątpliwości dotyczyły
braku niektórych informacji,
m.in. w zakresie rozwiązań
technicznych drogi. Cicho o pomyśle
było także w październiku. Na
listopadowej sesji projekt ponownie
trafił pod obrady.
- Celem budowy ulicy od ul.
Małgorzatowo do ul. Sieradzkiej
jest próba skomunikowania obu
gmin, co wpłynie pozytywnie na
ruch pomiędzy Lubiczem a Toruniem
- przedstawiał projekt dyrektor
Wydziału Gospodarki Komunalnej
Marcin Kowallek.
Nie wszyscy radni byli przekonani
co do tego pomysłu. Obawy
dotyczyły m.in. wprowadzenia
‘‘Decyzja toruńskich radnych jest na
rękę władzom gminy Lubicz, dla których
połączenie z Toruniem w tym miejscu
oznacza krok w kierunku budowy mostu
na Drwęcy, na wysokości Nowej Wsi.
ciężkiego transportu w spokojne
osiedle po stronie toruńskiej
i wątpliwości co do planów budowy
przez gminę Lubicz mostu na
Drwęcy. Taka trasa miałaby też
sprzyjać odpływowi mieszkańców
z Torunia do ościennych gmin.
W głosowaniu 5 radnych opowiedziało
się przeciw temu pomysłowi,
a 3 się wstrzymało. Pozostałych 17
radnych uchwałę poparło.
Decyzja toruńskich radnych jest
na rękę władzom gminy Lubicz,
dla których połączenie z Toruniem
w tym miejscu oznacza krok
w kierunku budowy mostu
na Drwęcy, na wysokości Nowej
Wsi. Most ma być odpowiedzią
na korkującą się DK
10, choć nie wszystkim ten
pomysł przypadł do gustu.
Przeciw budowie mostu protestują
właśnie mieszkańcy
Nowej Wsi, którzy obawiają
się, że spokojna, cenna przyrodniczo
dolina rzeki zostanie
zniszczona i zamieni się
w drogę dla tirów.
Na początku listopada poznaliśmy
także inne możliwe rozwiązanie
dla odkorkowania DK 10.
Również na sesji, ale tym razem
Rady Gminy Lubicz, pojawił się Jan
Krzysztof Ardanowski. Poseł opowiedział
o projekcie modernizacji
Nowa droga ma przyczynić się do odkorkowania DK 10.
drogi, której projekt miał już trafić
na biurko ministra infrastruktury
Andrzeja Adamczyka.
- Projekt przewiduje uruchomienie
dwóch rond turbinowych
w Dolnym i Górnym Lubiczu oraz
kładek, które wyeliminują piesze
przejścia - tłumaczył Jan Krzysztof
Ardanowski.
Na moście nie będzie możliwe
utworzenie czterech jezdni. Zamiast
tego ma tam zostać zastosowany
inny wariant.
- Będą trzy jezdnie, z których
środkowa będzie miała kierowany
ruch w zależności od pory dnia
- mówił poseł. - Rano dwa pasma
do Torunia, a jedno z Torunia. Po
południu dwa pasma od Torunia,
jedno do Torunia.
Podkreślił przy tym, że aby
trwale rozwiązać problemy komunikacyjne
w tym obszarze, konieczne
jest wytyczenie trasy S10, omijającej
Lubicz.
Dla budowy mostu na Drwęcy
jest więc alternatywa. Decyzja toruńskich
radnych przybliża jednak
scenariusz powstania w regionie
kolejnej przeprawy, wobec której
wciąż jest wiele znaków zapytania.
Nowa droga z Torunia do Lubicza
ma liczyć 2,2 km, z czego
tylko w niewielkim odcinku położona
będzie w granicach miasta.
Koszty inwestycji i opracowanie
dokumentacji ma wziąć na siebie
gmina Lubicz, która będzie też odpowiedzialna
za utrzymanie drogi.
Wcześniej jednak musi otrzymać
odpowiednie pozwolenia na realizację
inwestycji.
Wsparcie dla mieszkańców
Blisko 50 mln zł otrzymają Lokalne Grupy Działania z terenu województwa.
Na co je przeznaczą?
Łukasz Buczkowski | fot. Andrzej Goiński dla UMWKP
Przedstawiciele LGD odebrali aneksy do „umów ramowych”.
20 Lokalnych Grup Działania
z terenu województwa otrzyma
łącznie prawie 50 mln zł na wsparcie
nowych firm, rozwój lokalnej
infrastruktury turystycznej
i rekreacyjnej oraz aktywizację
mieszkańców terenów wiejskich.
W Urzędzie Marszałkowskim
w Toruniu wręczono aneksy do
umów ramowych zawartych między
Zarządem Województwa
a LGD.
W uroczystości wzięli udział
członkini zarządu Aneta Jędrzejewska
oraz marszałek województwa
Piotr Całbecki, a także przedstawiciele
LGD.
- LGD z naszego regionu z wielkim
powodzeniem realizują powierzone
im zadania i dzięki temu
otrzymają dodatkowe środki, które
trafią bezpośrednio do lokalnych
przedsiębiorców - mówi marszałek
Tylko Toruń . 19 listopada 2021
Piotr Całbecki.
Budżety LGD zostaną zasilone
w ramach Programu Rozwoju
Obszarów Wiejskich na lata 2014-
2020 oraz Regionalnego Programu
Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego
na lata 2014-
2020. Nowe środki LGD będą mogły
wykorzystać do 2024 r.
Fundusze trafią do mieszkańców
z obszaru danej LGD i zostaną
przeznaczone m.in. na rozpoczęcie
i rozwijanie działalności gospodarczej.
To umożliwia rozwój
przedsiębiorczości na obszarach
wiejskich objętych obszarem LGD.
Dodatkowe pieniądze dają szansę
na powstanie nowych firm i pozwalają
na rozwój lokalnej infrastruktury
turystycznej, rekreacyjnej
i dróg lokalnych. Pierwsze konkursy
na przyznanie pomocy ruszą już
pod koniec roku. To oznacza, że
na wsparcie nie trzeba będzie zbyt
długo czekać. Dla chcących się rozwijać
przedsiębiorców może to być
niemała szansa.
Wartość dodatkowych środków
na realizację Lokalnej Strategii
Rozwoju jest uzależniona od dotychczasowego
poziomu wdrażania
LSR i liczby podpisanych umów
przez Lokalne Grupy Działania.
Lokalne Grupy Działania to oddolne
inicjatywy, tworzone przez
mieszkańców, organizacje pozarządowe
lub samorządy. Ich podstawowym
zadaniem jest działanie na
rzecz lokalnych społeczności, przy
jednoczesnym wsparciu i promocji
swojego regionu. Zakres prowadzonych
przez nie inicjatyw jest szeroki
i obejmuje m.in. sfery gospodarcze,
społeczne i kulturalne. LGD zajmują
się ochroną środowiska, prowadzeniem
warsztatów i szkoleń,
dbają też o dziedzictwo historyczne
i rozwój gmin. Mogą znacząco
przyczynić się do rozwiązywania
problemów społecznych dotykających
konkretnych grup. Mowa tu
choćby o bezrobociu i dążeniach
do jego ograniczenia.
W województwie kujawsko-
-pomorskim działa 28 Lokalnych
Grup Działania. Swoje inicjatywy
realizują dzięki środkom europejskim
w ramach Programu Rozwoju
Obszarów Wiejskich i Regionalnego
Programu Operacyjnego Województwa
Kujawsko-Pomorskiego,
przekazanych im dzięki instrumentowi
,,Rozwój Lokalny Kierowany
przez Społeczność”.
Teraz kujawsko-pomorskie
LGD zyskały kolejne środki, które
będą mogły wykorzystać na dalsze
działania. Wsparcie trafi tam,
gdzie najbardziej go potrzeba - do
samych mieszkańców. Lista LGD,
które otrzymały wsparcie, dostępna
jest na stronie internetowej województwa
kujawsko-pomorskiego.
•
TYLKOTORUN.PL
Szkoła po nowemu
ZA MIEDZĄ
15
Spore zmiany czekają Zespół Szkół w Brzozówce.
Gmina Obrowo pozyskała dofinansowanie na rozbudowę
Łukasz Buczkowski | fot. Łukasz Piecyk
5 mln zł - to kwota dofinansowania,
jaką gmina Obrowo
otrzymała na rozbudowę szkoły
w Brzozówce. Do już istniejącej
części szkoły dobudowane zostaną
nowe: budynek szkoły podstawowej
oraz przedszkola wraz
z niezbędną infrastrukturą techniczną.
Dofinansowanie pochodzi
z Rządowego Funduszu „Polski
Ład”. O rozbudowie placówki
pod koniec października poinformował
wójt Andrzej Wieczyński,
w liście skierowanym do mieszkańców.
Gmina Obrowo wniosek o dofinansowanie
złożyła w sierpniu.
Pieniądze udało się pozyskać i to
w kwocie 5 mln zł, co pozwoli na
znaczne zmiany w obrębie szkoły
w Brzozówce. Do istniejącej części
placówki dobudowany zostanie
nowy budynek, a także zupełnie
nowe przedszkole, z niezbędną infrastrukturą
techniczną. Według
planów nowa szkoła będzie dwupiętrowa:
na parterze ma znaleźć
się część przedszkolna ze stołówką,
a na piętrze część szkolna wraz
z ponad 100-metrową aulą. Na obu
kondygnacjach zaprojektowano
przestronne sale dydaktyczne z nowoczesnymi
przeszkleniami, sale
specjalistów, pokój nauczycielski
oraz część wypoczynkową. Parter
nowego budynku liczyć ma 1133
m², zaś piętro - 1144 m². Dookoła
powstaną parkingi oraz plac zabaw.
- Wielokrotnie zapewniałem
publicznie, że mam świadomość,
jak konieczna jest rozbudowa szkoły
w Brzozówce. Podkreślałem, że
intensywnie poszukujemy na nią
funduszy zewnętrznych, ponieważ
budżet gminy w krótkiej perspektywie
czasowej może nie udźwignąć
wielomilionowej inwestycji.
Byliśmy jednak przygotowani, by
ruszyć z rozbudową, gdy tylko będzie
możliwość wygospodarowania
pieniędzy z budżetu gminy. Mieliśmy
przygotowany plan rozbudowy,
wpisaliśmy go w Wieloletnią
Prognozę Finansową. Tymczasem
udało się nam pozyskać pieniądze
z zewnątrz! To wspaniała wiadomość!
Będzie mi teraz dużo łatwiej
Szkoła w Brzozówce już niedługo zmieni swoje oblicze.
planować kolejne gminne inwestycje,
nie tylko oświatowe - poinformował
wójt gminy Obrowo Andrzej
Wieczyński.
Wójt podkreślił, że aktualnie
prowadzi jeszcze rozmowy z kadrą
szkoły, więc w efekcie rozmów
projekt rozbudowy może jeszcze
ulec zmianie. Wszystko za sprawą
wysokiego dofinansowania, dzięki
któremu niektórym elementom
projektu można przyjrzeć się jeszcze
raz.
- Dziękuję tym, którzy wspomagali
mnie w trudnych, wcześniejszych
decyzjach o przesunięciu
rozbudowy szkoły na czas pewności
finansowej. Bardzo się cieszę,
że rozbudowa szkoły w Brzozówce
będzie faktem. Plan systematycznej
modernizacji placówek edukacyjnych,
który realizuję, odkąd jestem
wójtem gminy Obrowo, ma kolejny
ważny punkt. Na pewno nie ostatni.
Nasza gmina Obrowo rozrasta
się, przybywa nam mieszkańców,
więc czekają nas kolejne oświatowe
inwestycje - dodał wójt Andrzej
Wieczyński.
Rozbudowa placówki jest już
więc przesądzona. Już niedługo
uczniowie zyskają zupełnie nową
przestrzeń do nauki.
Trudno cokolwiek przewidzieć
Z Marcinem Skonieczką, wójtem gminy Płużnica, rozmawia Arkadiusz Włodarski
Co sądzi pan o projektach podatkowych
związanych z Polskim
Ładem? Jak z punktu widzenia samorządowca
ocenia pan projekt
podwyższenia kwoty wolnej od podatku,
który będzie miał wpływ na
budżety samorządowe?
Z mojego punktu widzenia Polski
Ład wprowadza chaos. Mamy
połowę listopada, a ustawa jeszcze
nie jest opublikowana, więc będzie
bardzo mało czasu na przygotowanie
się do zmian. Ponadto rząd
mówi mieszkańcom, że będą mieli
oszczędności na podatkach, podaje
konkretne kwoty. W uzasadnieniu
ustawy zapisano, że wpływy
samorządów z tego tytułu spadną
o prawie 27 proc. W gminie Płużnica
oznacza to ubytek w kwocie
700 tys. zł. Tymczasem Ministerstwo
Finansów przekazało nam
informację, że spadek wpływów
z podatku PIT wyniesie dosłownie
3 zł, ponieważ prognozy wyliczono
według średniej ważonej z 3 lat. Zapewnia
się nas, że nie otrzymamy
mniej, niż planowaliśmy. Nie wiem
jednak, jak to wyjdzie w praktyce.
Będziemy dostawać co miesiąc 1/12
zaplanowanych wpłat, a potem ma
nastąpić korekta. Jeśli okaże się, że
wpływy były mniejsze, to pewnie
te środki będziemy musieli oddać.
Przyjęte rozwiązania odsuwają problem
w czasie, ale go nie rozwiązują.
Trudno cokolwiek przewidzieć,
więc na ten moment dochody w naszym
budżecie są wirtualne.
A jeśli okaże się, że wpływy do budżety
będą mniejsze, to czy gmina
będzie zwiększać swoje dochody
choćby przez podwyżki opłat?
Arkadiusz Włodarski | fot. Kamil Kocimski
Wykorzystaliśmy już praktycznie
wszystkie możliwości zwiększania
wpływów budżetowych. Prawie
wszystkie stawki podatków planujemy
na poziomie maksymalnym.
Ceny wody planowaliśmy podnieść
o 40 proc., a w ciągu trzech lat nawet
o 90 proc., jednak to nie my
obecnie o tym decydujemy, a regulator
– Polskie Wody, który zgodził
się tylko na 20-procentową podwyżkę,
więc tu już będą niedobory.
Zakładaliśmy w budżecie, że pensje
wzrosną o 5 proc., a najniższa krajowa
rośnie o 7,5 proc. Inflacja w październiku
wzrosła już do poziomu
6,8 proc. Spirala inflacyjna zaczyna
się rozkręcać. Ostatnio
rozstrzygany był przetarg
na dostawę energii elektrycznej.
Okazało się, że za
prąd zapłacimy o 60 proc.
więcej. Przypuszczam, że
w ciągu roku będziemy borykać
się z wieloma problemami.
Trudno jednak prorokować,
jak będzie, bo jest
zbyt dużo niewiadomych.
Chyba to właśnie jest najgorsze
w tym wszystkim, po raz
pierwszy jesteśmy w takiej sytuacji,
że nie wiemy, jak to się potoczy.
Co pan sądzi o tym, że wciąż nie
mamy decyzji w sprawie Krajowego
Planu Odbudowy i środków z Unii
Europejskiej? W dużej mierze trafiają
one do samorządów.
Byliśmy przyzwyczajeni do tego, że
środki Unii Europejskiej były u nas
dość sprawnie wdrażane. Zawsze to
się wiązało z przygotowaniem odpowiednich
programów, konkursów
i później wniosków, ale nigdy
nie występowały opóźnienia z powodów
politycznych. Teraz mamy
do czynienia z sytuacją, w której
konflikt rządu z Brukselą powoduje,
iż te środki są opóźnione
w porównaniu do innych krajów.
‘‘Chyba to właśnie jest najgorsze
w tym wszystkim, po raz pierwszy
jesteśmy w takiej sytuacji, że nie
wiemy, jak to się potoczy.
Nie wiadomo, kiedy – i czy w ogóle
– je otrzymamy. To niekorzystna
sytuacja, gdyż te środki są potrzebne
polskiej gospodarce i samorządom.
Pełną odpowiedzialność za
ich brak ponosi partia rządząca.
Ten niepotrzebny konflikt pokazuje,
że dla Zjednoczonej Prawicy
partyjne rozgrywki są ważniejsze
od interesu naszego państwa. Takie
podejście może spowodować negatywne
skutki dla rozwoju naszej
gospodarki oraz naszych lokalnych
społeczności.
Tylko Toruń . 19 listopada 2021