You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
Index 3753 49– ISSN 1644-9835 www.tylkogorzow.com, tel.: 95 736 6222<br />
Bezpłatny miesięcznik ięcz<br />
• Nr 4 • piątek, 27 kwietnia 2012r.<br />
raport „tg”<br />
Również dla Słubic i Kostrzyna<br />
Karty na <strong>tarapaty</strong>,<br />
czyli rozkmiń wróżkę!<br />
Nie ma co<br />
czarować, nie trafi do niej szczęśliwy,<br />
raczej ten, kto trzęsie się na myśl o przyszłości.<br />
Chce wiedzieć, czy wybrał dobre rozwiązanie.<br />
–<br />
Na początek tłumaczę, skąd <strong>tarapaty</strong><br />
– mówi Jadwiga Urbaniak, gorzowianka wróżąca<br />
z kart runicznych. Czy sama boi się tego, co ją<br />
czeka? – Absolutnie nie – zapewnia z uśmiechem.<br />
R E K L A M A<br />
W naszym<br />
raporcie astrolog<br />
Paweł Florczak<br />
ujawnia,<br />
co będzie<br />
z Gorzowem
NR 4/2012
Stop! Stłuczka i karambol!<br />
Pamiętam jak dziś, jeszcze w tygodniku we wstępie wymyśliłem sobie historię<br />
o „wojnie” między Staszica a Piaskami. Areną potyczek miała być Słowianka,<br />
ale najbardziej zacięte walki miały się toczyć o mostek nad średnicówką.<br />
W szarpaninie uczestniczyli, jakże by inaczej, politycy – też mieli na kładce<br />
swoje sprawy do załatwienia. Nie do końca przypominam sobie, kto wygrał<br />
tę potyczkę, ale miały być kolejne. Nie wróciłem do tego „projektu”, bo<br />
z daleka było od niego czuć anarchią i rewanżyzmem. Teraz, gdy mowa o<br />
coraz większym Gorzowie – takim po horyzont – trzeba wrócić do „wojny”.<br />
Łatwo wyobrazić sobie jak powstaje Ludowe Wojsko Gorzowskie z oddziałem<br />
desantowym z ulicy Piłsudskiego. Gdzieś przy Armii Polskiej kręcą kolejne<br />
odcinki „Jednego pancernego z psem”. Partyzantka z Deszczna próbuje<br />
wysadzić Stilon, pomagają im Tajwańczycy. Tymczasem regularna armia gorzowska<br />
nie daje za wygraną – najpierw się dogaduje i ostatecznie wzmacnia<br />
pułkami z Kłodawy. Nasi, właściwie nawet nie wiadomo czyi, kontratakują. To<br />
oczywiście zabawa, ale właśnie tak makabryczne skojarzenia mam, gdy słyszę<br />
o wielkim Gorzowie….<br />
I oto zaczynamy długi weekend. Nie mam złudzeń. To nie będzie odpoczynek.<br />
Co by się nie robiło czy robiło, i tak do pracy wrócimy rozbici, skruszeni<br />
i wszystko trzeba będzie zaczynać od nowa. A teraz najważniejsze: trzeba uważać<br />
na swoje i nie swoje samochody – żeby nie było stop, stłuczka i karambol!<br />
Tymczasem „tylko gorzów” wraca w piątek, 25 maja. Już się bierzemy do roboty!<br />
wydawca „tylko gorzów” :<br />
Adam Oziewicz<br />
Bachalski Port24 Spółka Komandytowa<br />
redakcja: Adam Oziewicz (redaktor naczelny),<br />
Marcin Cichoń, Przemysław Mazurek, Filip Górecki<br />
redakcja kostrzyńsko-słubicka: Krzysztof Ryłko,<br />
Jerzy Mieczysław Jabłoński (tks-insert@o2.pl,<br />
korekta: Michał Słupczyński<br />
specjalista ds. rozliczeń: Beata Kurlus<br />
skład DTP: Robert Nowicki, www.nowik.net.pl<br />
dział reklamy: Marcin Mazur (95 736 62 22 w. 103)<br />
druk: Presspublica sp. z o.o., drukarnia w Koninku, Gądki k/Poznania<br />
adres redakcji gorzowskiej:<br />
ul. Łokietka 32/40 (kaskada III p.), 66-400 Gorzów Wielkopolski,<br />
tel./fax. 95 736 62 22 e-mail: redakcja@tylkogorzow.com<br />
sekretariat@tylkogorzow.com<br />
reklama: 95 736 62 22 reklama2@tylkogorzow.com<br />
Redakcja zastrzega sobie prawa autorskie projektów reklam.<br />
Za treść ogłoszeń miesięcznik nie ponosi odpowiedzialności.<br />
tylko na pierwszy ogień<br />
tylko gorzów - nr 4, 27 kwietnia 2012<br />
4 tylko opinie<br />
felietony: Jacek Bachalski,<br />
Jan Kochanowski<br />
5-8 tylko raport<br />
Karty na <strong>tarapaty</strong>,<br />
czyli rozkmiń wróżkę!<br />
9-11 tylko reportaż<br />
Miasto wywaliło inwestora<br />
na śmietnik!<br />
12-14 tylko polityka<br />
Jacek Bachalski /Marcin Cichoń/<br />
Mariusz Śpiewanek<br />
17 tylko piękny Gorzów<br />
Dwudziestodwulatka oszalała<br />
na punkcie zumby!<br />
22-26 tylko kostrzyn, tylko słubice<br />
Nie płacisz? Wylatujesz!<br />
W Celulozie spuścili powietrze<br />
z piłki<br />
26 tylko na sportowo<br />
Gorzowskie orliki?<br />
Grają nawet Chińczycy!<br />
27 tylko medialni<br />
Hanna Kaup: Dziennikarz ma iść<br />
pod prąd!<br />
30 tylko dwa profile, tylko<br />
Nasze ukochane teatry<br />
– Jan Tomaszewicz<br />
Przemysław Wiśniewski<br />
32 tylko zdrowie<br />
Logopedia w Medi–Raj<br />
34 tylko odjechana historia<br />
www.tylkogorzow.com<br />
- 3 -<br />
bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW
Political fiction?<br />
Wierzymy w pracę<br />
– nie w partie!<br />
www.tylkogorzow.com<br />
Mamy deklarację programową. My<br />
– osoby ze stowarzyszenia Tylko<br />
Gorzów uznaliśmy, że nie deklaracja<br />
ideowa, jak w przypadku partii,<br />
ale deklaracja programowa jest właściwym<br />
kierunkowo dokumentem –<br />
drogowskazem dla przyszłych działań<br />
naszej organizacji. Deklaracja<br />
tylko opinie<br />
jest krótka i jasna. Mówi, o co nam<br />
– społecznikom – chodzi. Nie wierzymy<br />
w partie polityczne jako siłę<br />
sprawczą, gdy chodzi o rozwój miasta,<br />
o dobrobyt GORZOWIAN czy<br />
wysokie płace. Nie dyskryminujemy<br />
się wzajemnie – my członkowie – ze<br />
względu na swój światopogląd. Obce<br />
są nam ideologie, gdy mówimy o naszym<br />
mieście. Za to, nie stronimy od<br />
ostrej wymiany zdań, gdy spieramy<br />
się o priorytety budżetowe i filozofię<br />
traktowania tego wora z pieniędzmi<br />
jako głównego narzędzia stymulacji<br />
rozwoju gospodarczego miasta. Nie<br />
mamy złudzeń, że marna edukacja<br />
jest do zmiany, a miejska architektura<br />
do poprawy. Że każdy talent gorzowianina<br />
jest do wykorzystania, a każdy<br />
urzędnik jest wart przepytania….<br />
Niżej, prezentuję wspomniany dokument,<br />
który polecam mieszkańcom<br />
zainteresowanym wstąpieniem do naszego<br />
stowarzyszenia (djb@jdj.com.pl)<br />
Jacek Bachalski<br />
Deklaracja programowa<br />
Stowarzyszenia Tylko Gorzów:<br />
Tylko Gorzów jest stowarzyszeniem,<br />
które w swoim działaniu abstrahuje<br />
od wszelkich ideologii. Jest otwarte<br />
na wszystkich, niezależnie od poglądów<br />
politycznych.<br />
TG działa na rzecz rozwoju<br />
Gorzowa Wielkopolskiego.<br />
Rozumiemy<br />
przez to działania na<br />
rzecz poprawy warunków<br />
życia i pracy mieszkańców<br />
miasta. Powyższe<br />
cele uwarunkowane są<br />
podniesieniem poziomu<br />
nauczania w szkołach<br />
i uczelniach wyższych, co<br />
służyć powinno lokalnej<br />
gospodarce.<br />
TG będzie budować<br />
zdrowe i życzliwe relacje<br />
władz miasta i województwa z lokalną<br />
społecznością, które powinny<br />
stymulować powstawanie aktywnej<br />
miejskiej wspólnoty Gorzowian.<br />
Według TG, nasze miasto ma być<br />
miejscem, z którym będą chcieli na<br />
trwale związać się ludzie ambitni<br />
o nieprzeciętnych aspiracjach zawodowych<br />
i społecznych.<br />
TG ma być organizatorem debat<br />
społecznych o mieście i lokalnej społeczności,<br />
ma badać lokalne zjawiska<br />
i generować dyskusje między różnymi<br />
środowiskami politycznymi.<br />
sporządził:<br />
Jacek Bachalski,<br />
przewodniczący Stowarzyszenia<br />
Gorzów Wielkopolski,<br />
dnia 23 kwietnia 2012 roku<br />
Political reality<br />
Agonia gorzowskiego sportu trwa.<br />
Bijemy na alarm!<br />
Radni na sesji budżetowej<br />
przyjęli budżet na 2012 rok<br />
– jest najgorszy w historii<br />
naszego miasta. Prezydent<br />
zaproponował cięcia w najważniejszych<br />
dziedzinach naszego<br />
życia.<br />
Zmniejszono nakłady na inwestycje<br />
z 60 do 20 mln zł,<br />
zmuszając mieszkańców do<br />
jazdy po dziurawych drogach.<br />
Efekt? W mieście zabraknie<br />
uzbrojonych terenów. Będzie<br />
o połowę mniej pieniędzy na<br />
gospodarkę komunalną, co<br />
spowoduje odłożenie na kilka<br />
lat remontów starej substancji<br />
mieszkaniowej.<br />
W innych dziedzinach naszego życia<br />
również nie obyło się bez znaczących<br />
cięć, a w szczególności na działalność<br />
NR 4/2012<br />
gorzowskich klubów sportowych.<br />
Można by powiedzieć, że sport gorzowski<br />
otrzymał o jedną trzecią<br />
środków mniej niż przed rokiem,<br />
to znaczy zamiast 9.2 mln zł – 6.2<br />
- 4 -<br />
mln zł. Ale dlaczego kluby<br />
uczestniczące w rozgrywkach<br />
ogólnopolskich otrzymały tylko<br />
600 tys. zł? Sport był zawsze<br />
czymś ważnym w życiu miasta.<br />
Szczyciliśmy się osiągnięciami<br />
naszych sportowców. Ich przywiązanie<br />
do Gorzowa budziło<br />
szacunek. Witaliśmy naszych<br />
bohaterów wraz z całymi zespołami<br />
trenerów i działaczy.<br />
Najlepsi otrzymywali mieszkania,<br />
wiążąc się z Gorzowem<br />
na dalsze życie. Nasze kluby<br />
z powodzeniem rywalizowały<br />
w najwyższych klasach rozgrywek.<br />
Dorobiliśmy się żeńskiej<br />
drużyny koszykarek na światowym<br />
poziomie. Inne zespoły, jak drużyna<br />
piłki ręcznej czy siatkowej, po wielu<br />
latach nawiązały kontakt z czołówką<br />
krajową, a piłkarze nożni rozpoczęli<br />
wszystko od nowa, na własny rachunek.<br />
Ponadto jest wiele dyscyplin,<br />
o których nie wspominam, a mają<br />
duże osiągnięcia na niwie sportowej.<br />
Pytam, czy rzeczywiście cały ten dorobek,<br />
zaangażowanie ludzi związanych<br />
z gorzowskim sportem nic nie<br />
znaczy dla miasta? Radni miejscy<br />
i cały magistrat z pewnością przeoczyli<br />
fakt, że koszt utrzymania prezydenta<br />
i jego trzech zastępców przewyższa<br />
sumę przyznaną klubom uczestniczącym<br />
w rozgrywkach ogólnopolskich.<br />
Zatem łatwo się tnie koszty innym….<br />
Teraz nie wszystko jeszcze stracone<br />
– kluby, zawodnicy, kibice i działacze<br />
oczekują od miasta niewielkiej pomocy.<br />
Nikt nie ma prawa zniszczyć<br />
w ciągu roku tego, co budowało wielu<br />
przez całe lata. Jestem przekonany,<br />
że wszystkie kluby wystartują w najbliższych<br />
rozgrywkach sportowych<br />
w oczekiwaniu na wspomnianą przeze<br />
mnie pomoc. Tej sprawy nie można<br />
zostawić samej sobie.<br />
pozdrawiam<br />
Jan Kochanowski
Karty<br />
na <strong>tarapaty</strong>,<br />
czyli rozkmiń<br />
wróżkę!<br />
tylko raport<br />
Z czym idziemy do wróżki? Jak przebiega<br />
rozmowa? Co chcemy wiedzieć?<br />
Czy wychodzimy szczęśliwi?<br />
Okazuje się, że każdy ma trochę co<br />
innego do załatwienia. Jednak najczęściej<br />
interesuje nas własna przyszłość<br />
oraz to, co czeka naszych bliskich.<br />
Zatem chyba nie ma zaskoczenia.<br />
A może…?<br />
www.tylkogorzow.com<br />
Nie ma co czarować, nie trafi do niej szczęśliwy, raczej ten, kto<br />
trzęsie się na myśl o przyszłości. Chce wiedzieć, czy wybrał dobre<br />
rozwiązanie. – Na początek tłumaczę, skąd <strong>tarapaty</strong> – mówi Jadwiga<br />
Urbaniak, gorzowianka wróżąca z kart runicznych. Czy sama<br />
boi się tego, co ją czeka? – Absolutnie nie – zapewnia z uśmiechem.<br />
Mówią, że na <strong>tarapaty</strong><br />
najlepsza wróżka<br />
Nie trafi do niej szczęśliwy, raczej<br />
ten, kto szuka rozwiązania, gdy jest<br />
zawodowy dylemat czy uczuciowa<br />
rozterka. Do wróżki zachodzą ludzie<br />
w kulminacyjnym momencie, przed<br />
podjęciem ważnej decyzji. Obawiają<br />
się tego, co nieznane. Chcą potwierdzenia,<br />
czy ich wybór jest słuszny.<br />
– Wtedy moją rolą jest uświadomienie,<br />
dlaczego trafiła się trudna<br />
sytuacja – mówi Jadwiga Urbaniak,<br />
gorzowianka wróżąca z kart runicznych.<br />
Z reguły na pierwszy rzut<br />
oka widzi, w czym problem, ale tak<br />
naprawdę wszystko zaczyna się od<br />
podania daty urodzenia. Niektórzy<br />
traktują karty na luzie. Jednak gdy<br />
- 5 -<br />
bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW
www.tylkogorzow.com<br />
już ktoś trafi do pani Jadzi, z miejsca<br />
kończą się żarty. Nasza rozmówczyni<br />
podkreśla, że na wróżbie każdy powinien<br />
sobie uświadomić, że nie będzie<br />
satysfakcjonującej przyszłości bez<br />
chęci zmian na lepsze. – Przekazanie<br />
tej prostej idei to też rola wróżki, być<br />
może najważniejsza – zauważa.<br />
NR 4/2012<br />
tylko raport<br />
Pani Jadwiga przyznaje, że słowo tarot<br />
kojarzy się negatywnie. Głównie<br />
dlatego, że w literaturze występuje<br />
jako element towarzyszący złym siłom.<br />
Uważa jednak, że to zestawienie<br />
ze złem nie jest trafione. Tłumaczy,<br />
że każda religia ma swoje tajemnice,<br />
gdy ktoś pragnie je poznać,<br />
omijając powszechnie uznawane zasady<br />
– korzystając z tarota czy kart<br />
runicznych – zwykle jest potępiany.<br />
Przyjmuje księdza, ale podczas wizyt<br />
duszpasterskich unika rozmów<br />
o tym, co robi. – Zawsze jest o czym<br />
pogadać…. Nie zajmuję się tylko<br />
kartami – podkreśla. Według niej,<br />
największym ekspertem w dziedzinie<br />
run jest właśnie kościół. Zauważa,<br />
że na prawosławnych ikonach jest<br />
cała masa znaków runicznych. Zatem<br />
kościół posiada i tę wiedzę, ale<br />
z jakichś przyczyn nie przedstawia jej<br />
wiernym. Opinie duchownych i na<br />
ten temat są podzielone. – Są ortodoksyjni<br />
księża, ale i tacy, którzy uwasze<br />
powody zmartwień gorzowian.<br />
Podkreśla, że wśród jej gości nie<br />
przeważa żaden typ osób. Nie prowadzi<br />
statystyk, ale wie, że ani określony<br />
wiek, ani płeć, ani jakiś szczególny<br />
problem nie wysuwa się na pierwszy<br />
plan wśród ludzi, którzy trafiają do<br />
niej na wróżbę. Podobnie jest z wykształceniem<br />
czy statusem społecznym,<br />
bo tak naprawdę każdy potrzebuje<br />
wsparcia, a gdy w grę wchodzi<br />
sfera emocjonalna, karty wydają się<br />
uniwersalnym rozwiązaniem.<br />
Nikt nie wierzy,<br />
ale tylko do czasu<br />
Już nie raz przytrafił się jej ktoś, kto<br />
zaręczał, że to, co pokazały karty,<br />
jest absolutnie niemożliwe. Wcale<br />
nie musiała długo czekać na telefon<br />
– głos w słuchawce z entuzjazmem<br />
oznajmiał: to niesamowite, wszystko<br />
się sprawdziło! Co do joty! Jadwi-<br />
Staronordyjski<br />
– język z grupy języków<br />
germańskich, którym<br />
posługiwali się Wikingowie<br />
od VIII wieku do ok. 1300<br />
roku. Powstał z pranordyckiego<br />
w VIII w. Z niego<br />
rozwinęły się współczesne<br />
języki skandynawskie: islandzki,<br />
norweski, farerski, szwedzki<br />
i duński oraz wymarły<br />
język norn z Szetlandów.<br />
Najbardziej podobny do<br />
niego jest współczesny język<br />
islandzki.<br />
Przepowiada przyszłość od kilkunastu<br />
lat. Trafiają do niej młodzi ludzie,<br />
ale równie często osoby w podeszłym<br />
wieku – nawet po osiemdziesiątce.<br />
Zwraca uwagę, że na wróżbę przychodzą<br />
nie tylko kobiety. – Ostatnio<br />
może częściej osoby między 30. a 50.<br />
rokiem życia, bo właśnie wtedy najwięcej<br />
się dzieje: codzienna gonitwa,<br />
zawirowania zawodowe, rodzinne<br />
nieporozumienia – wylicza najczęstga<br />
Urbaniak przestrzega jednak, że<br />
wróżba nie jest wyrocznią. Osoby,<br />
które się na nią decydują, powinny<br />
wiedzieć, że bez względu na to, co<br />
powiedzą karty, to ostatecznie sami<br />
kierujemy swoim życiem. – Może być<br />
tak, że wyjdzie kolorowa przyszłość,<br />
wygrana w totka, a raptem zmienimy<br />
jakiś życiowy detal i wszystko diabli<br />
wezmą – zauważa. Ma przyjaciela,<br />
tarocistę – czasami wróżą sobie nawzajem.<br />
Nieraz mają niezły ubaw, bo<br />
nic im się nie sprawdza. Dlaczego?<br />
– dopytujemy. – Wiele zależy od<br />
naszego wzajemnego nastawienia.<br />
Wróżba ukierunkowuje, informuje,<br />
jakie mamy przed sobą możliwości.<br />
Tylko od nas zależy, czy wszystko<br />
się spełni – odpowiada pani Jadwiga.<br />
Przyznaje, że jest „oswojona” z przyszłością<br />
i właśnie dlatego wcale nie<br />
boi się tego, co przepowiada. A gdy<br />
w kartach zobaczy coś wyjątkowo<br />
złego, to po prostu nikomu ani słowa,<br />
bo czasami lepiej nie wiedzieć….<br />
Wspomina, że kładła różnego rodzaju<br />
karty – przede wszystkim anielskie<br />
i tarota, rzadziej runy. Mówi, że ludzie<br />
szukają różnych sposobów na<br />
wróżbę – jeden trafi do runisty, inny<br />
chce kart anielskich, bo uważa, że są<br />
łagodniejsze, z kolei tarot mu się źle<br />
kojarzy. Jednak w przepowiadaniu<br />
przyszłości ostatecznie najważniejsza<br />
jest interpretacja znaków. Teraz wróży<br />
tylko i wyłącznie z run, bo świetnie<br />
potwierdzają się w astrologii. Uważa,<br />
że właśnie one skrywają najwięcej<br />
tajemnic i emitują specyficzną energię.<br />
Legenda mówi, że narodziły się<br />
w Gotlandii. – Znaki runiczne można<br />
znaleźć w piśmie staronordyckim,<br />
nawet jeszcze wcześniej, w staroaramejskim<br />
– zauważa J. Urbaniak.<br />
- 6 -<br />
Astrologia jest poszukiwaniem znaków,<br />
które są świadectwem łączności<br />
człowieka z tym wszystkim, co<br />
otacza go poza ziemską sferą. Setki<br />
symboli (choć większość ludzi zna<br />
tylko 12 znaków Zodiaku), które<br />
wykształciła tradycja astrologiczna<br />
na przestrzeni kilku tysięcy lat<br />
są odzwierciedleniem tej subtelnej<br />
łączności i jedności człowieka<br />
z ogromem stworzenia sięgającego<br />
po krańce Wszechświata. Wystarczy<br />
spojrzeć w rozgwieżdżone<br />
nocą niebo, aby wszystko niemal<br />
w okamgnieniu zrozumieć.<br />
W całym tym ogromie kosmicznego<br />
przekazu astrologia stara się<br />
odszukać pojedynczego człowieka<br />
i niejako udowodnić całemu<br />
doszczętnie zmaterializowanemu<br />
i rozpędzonemu światu, że życie<br />
wraz z narodzinami człowieka<br />
i procesami, które w nim zachodzą,<br />
nie jest dziełem przypadku, lecz<br />
tętnieniem i pulsowaniem, które<br />
dotyczy nie tylko samego człowieka,<br />
ale i najdalszego zakątka<br />
Wszechświata, zsynchronizowane<br />
i sterowane siłą, o której, jak to<br />
ktoś powiedział, nie śniło się filozofom.<br />
Astrolog Paw<br />
zdradza nam, co bę<br />
żają, że jeżeli ktoś potrzebuje pomocy<br />
i znajduje ją w kartach, to nie ma<br />
w tym nic złego – przedstawia sytuację<br />
J. Urbaniak.<br />
I wierzcie mi, że gdy astrologowi<br />
udaje się odnaleźć na kartce papieru<br />
z wyrysowaną mapą nieba taki<br />
„punkt styczności” człowieka z<br />
Kosmosem, jest to piękna chwila,<br />
która daje zwyczajną zawodową<br />
satysfakcję. Przyjęto w astrologii<br />
zasadę, że najważniejszy jest początek<br />
– zetknięcie się w czasoprzestrzeni takich<br />
związków przyczynowo-skutkowych lub<br />
innych czynników, które zaowocowały zaistnieniem<br />
jakiegoś wydarzenia i jego odbiciem<br />
się na ziemsko-materialnym planie.<br />
Stąd też w astrologii przyjęto sporządzać<br />
kosmogram na czegoś początek. Kosmogram,<br />
czyli zapis poszczególnych składowych<br />
nieba otaczającego naszą planetę<br />
w danej chwili.<br />
Bardzo popularne są więc kosmogramy urodzeniowe,<br />
które sporządza się na moment<br />
i miejsce narodzin człowieka – to dzięki<br />
nim astrologowie znają potencjał urodzeniowy<br />
(wyjściowy) człowieka i wiedzą, jak<br />
może on realizować się w dorosłym życiu.<br />
Znane są również horoskopy państw obliczane<br />
na początek ich istnienia (jeżeli chodzi<br />
o Polskę, jest to data przyjęcia Chrztu<br />
przez Mieszka I – 14 kwietnia 966 roku).<br />
Niestety, mniej znane, niemal niespotykane<br />
są horoskopy dla miast i astrologia<br />
jako narzędzie predykcyjne nie znajduje<br />
na tym polu najlepszego zastosowania,<br />
a i nawet fakt, że znamy datę założenia miasta<br />
(2 lipca 1257 r.)<br />
nie wydaje się tu<br />
szczególnie pomocny.<br />
Gdy<br />
zostałem poproszony<br />
przez redakcję<br />
„Tylko<br />
Gorzów” o<br />
horoskop<br />
dla naszego<br />
Widzi w kartach to,<br />
czego nikt inny nie znajdzie<br />
Przyznaje, że z reguły jej goście są<br />
trochę spięci. Dlatego proponuje im<br />
relaksującą muzykę. Czasami zapala<br />
kilka kadzidełek. Proponuje kawę,<br />
herbatę. Zaczyna od zwyczajnej rozmowy.<br />
Chodzi o to, aby się rozluźnić.<br />
Pyta o datę urodzenia, sprawdza<br />
imię. Szczegółowo opowiada o tym,<br />
co zamierza robić, w końcu przechodzi<br />
do kart. – Wróżce, jak spowiednikowi,<br />
można powiedzieć wszystko.<br />
Zamykamy drzwi i nikomu ani słowa<br />
– tajemnica zawsze pozostaje tajemnicą<br />
– podkreśla.<br />
Na początek przygotowuje tzw. portret<br />
runiczny. – To ogólny zarys –<br />
wskazuje, że nasza data urodzenia<br />
i imię nie trafia nam się przypadkiem<br />
– podkreśla. Następnie dopytuje o to,<br />
co się ciągnie po rodzie, na przykład,<br />
jakie występowały choroby. Tłumaczy<br />
przyczyny. Wyjaśnia, że już sama<br />
data urodzenia podpowiada nam,<br />
co powinniśmy zmienić w swoim<br />
życiu, wskazuje też, co powinniśmy<br />
osiągnąć i dlaczego wybieramy takie,
eł Florczak<br />
dzie z Gorzowem:<br />
miasta na rok 2012, znów dotarło do mnie,<br />
że ludzie chcą traktować astrologię jako<br />
narzędzie wróżebne. Astrologia, i tu może<br />
zmartwię co niektórych, nie jest narzędziem<br />
wróżebnym i nie służy przewidywaniu przyszłości,<br />
nic nie ma wspólnego ze szklanymi<br />
kulami, wróżkami, kartami czy jasnowidzeniem.<br />
Można starać się zrobić z niej użytek prognostyczny,<br />
lecz nie jest to łatwe i obarczone<br />
jest pewnymi niedogodnościami,<br />
z których każdy astrolog zawsze zdaje sobie<br />
sprawę. Zawsze jednak ogólny rys energetyczny<br />
można wyłuskać z układu planet.<br />
I tak na pierwszy rzut oka widać 90-stopniową<br />
odległość pomiędzy Uranem a Plutonem.<br />
Aspekt ten budzi niepokój, gdyż<br />
przynosi zazwyczaj zamieszanie (o globalnym<br />
rozmiarze), przetasowanie układów<br />
sił, rewolucjonizm przeplatany ogromną<br />
siłą totalnej transformacji. W najbardziej<br />
wymiernym wydaniu energetykę tego układu<br />
mieliśmy możliwość ujrzenia w marcu<br />
zeszłego roku w Japonii, gdy tsunami przewróciło<br />
życie w tym kraju do góry nogami.<br />
Podobny układ miał miejsce w przeszłości<br />
około 80 lat temu…<br />
mniej więcej wtedy<br />
Adolf Hitler przejmował<br />
władzę<br />
w Niemczech.<br />
W 2012 roku<br />
energetyka<br />
tego układu<br />
ma kulminację<br />
w<br />
miesiącach<br />
a nie inne doświadczenia. Dopiero<br />
po przygotowaniu portretu kładzie<br />
karty. Wyjaśnia, że runy to 25 kart.<br />
– Pierwsza to sowilo. Ma zła sławę,<br />
bo została wykorzystana do swastyki<br />
hitlerowskiej, ale jest też świętym<br />
znakiem Indii, zatem nie jest z nią aż<br />
tak źle – pociesza.<br />
letnich, warto więc obserwować<br />
wtedy wydarzenia na świecie szczególnie<br />
uważnie. Powiedzieć w tym<br />
miejscu trzeba, że układ ten dezaktywuje<br />
się zupełnie dopiero za<br />
kilka ładnych lat. Może znaczyć to,<br />
że żyjemy w dość ważnym etapie<br />
ziemskiej historii, będąc świadkami<br />
jakiejś istotnej metamorfozy. Warto<br />
również zauważyć, że Uran tradycyjnie<br />
przypisany jest również elektryczności<br />
i zagadnieniom energetyce<br />
pochodnym, stąd też ciekawa<br />
jest zbieżność zakłóceń elektromagnetycznych<br />
w ziemskim polu spowodowana<br />
koronalnymi wybuchami<br />
na Słońcu z wyżej wymienioną<br />
astrologiczną konfiguracją.<br />
Jeżeli chodzi o Gorzów, to z jego<br />
horoskopu nie wynika, że byłby<br />
szczególnie uwikłany w te zmiany,<br />
choć pamiętać należy, że siłą rzeczy<br />
jesteśmy związani we wszystkie<br />
ogólne procesy zachodzące na<br />
naszej planecie, jak i w kraju czy<br />
regionie. Nie miejmy zaraz katastroficznych<br />
wizji apokaliptycznej<br />
zagłady i jakże modnego ostatnio<br />
końca świata, miejmy jednak świadomość,<br />
że nasza cywilizacja potrzebuje<br />
zmian, które dzieją się na<br />
naszych oczach.<br />
Oby wszystkie zachodzące zmiany,<br />
zarówno te globalne, jak i osobiste<br />
szły w dobrym kierunku. Tego<br />
życzę serdecznie czytelnikom i sobie….<br />
A co gdy data urodzenia jest ta sama,<br />
a życiorysy inne? Co robi różnice?<br />
– dociekamy. – Oczywiście imiona.<br />
To bardzo ważne – zaznacza. Tłumaczy,<br />
że imię jest predyspozycją i<br />
wibracją. – Bliźniaki to świetny przykład.<br />
Weźmy na warsztat ich datę<br />
urodzenia. Każda cyfra jest podporządkowana<br />
runie. Oto niemal ci<br />
sami ludzie, ale o różnych imionach<br />
– mają zbliżone potencjały, ale przy<br />
tym są inni – mówi, jednocześnie<br />
rozpisując na kartce cyfry. Dodaje,<br />
że w obu przypadkach dzień urodzenia<br />
wskazuje, że doświadczą<br />
wielu sukcesów, ale jest jeden warunek:<br />
dużo osobistej pracy. Ponadto<br />
mają talent rozwojowy oraz silnie<br />
rozwinięte poczucie wolności. Widać<br />
też predyspozycje do nowatorskich<br />
pomysłów, świetne możliwości<br />
zarobkowania. To ludzie<br />
nad wyraz uczuciowi i energiczni,<br />
jednak spełnić się mogą tylko jako<br />
osoby wolne. Dlatego będą szukać<br />
partnera nie dla samego bycia z kimś,<br />
ale takiego, który ich uzupełni. – Co<br />
do zmiany? – pyta samą siebie i natychmiast<br />
odpowiada: – Na pewno<br />
będą trudne związki. Nie łatwo będzie<br />
im znaleźć idealną dla siebie osobę.<br />
Muszą się nauczyć harmonijnego<br />
życia bez dominowania nad kimś. To<br />
dla nich lekcja do odrobienia – jeżeli<br />
tylko chcą być szczęśliwi. Ich celem<br />
jest połączenie strefy materii ze sferą<br />
uczuć oraz strefy rodzinnej z poczuciem<br />
bezpieczeństwa. Wszystko<br />
wskazuje, że się to uda.<br />
A teraz imię. Pani Jadwiga wskazuje<br />
na znaczenie poszczególnych liter.<br />
Postępuje podobnie jak z cyframi.<br />
Pierwsze mówią o dzieciństwie.<br />
Środkowe o okresie dorosłości.<br />
A ostatnie oznaczają wszystko to, co<br />
wydarzy się po 49 roku życia. Pierwsze<br />
litery imion wyraźnie pokazują,<br />
że w obu przypadkach było zagrożenie<br />
w momencie urodzenia oraz<br />
to, że mają predyspozycje do nauki.<br />
Przy tym obaj mieli małą wiarę<br />
w siebie. Ponadto łączy ich duża inteligencja<br />
i zdolności językowe. W<br />
okresie dorosłości, u jednego z nich,<br />
już na początku jest ostrzeżenie –<br />
musi szczególnie uważać, gdy wsiada<br />
do auta, tam czeka na niego sporo<br />
pułapek. U drugiego karty podpowiadają,<br />
że jest słabszy psychicznie,<br />
bardziej wszystko przeżywa. Ponadto<br />
ma bardzo silną potrzebę założenia<br />
rodziny. I u jednego, i drugiego wychodzą<br />
dziewiątki – to altruiści. Reasumując,<br />
imię ma znaczący wpływ<br />
na ich życie. –Zatem popatrzmy dalej,<br />
bo zaczynają się różnice – zaleca.<br />
W przypadku jednego z nich cokolwiek<br />
będzie się działo, i tak spadnie<br />
na cztery łapy. Niestety, jest egoistą,<br />
ale da się to naprawić. Jednak zanim<br />
tak się stanie, będzie całkiem nieświadomie<br />
krzywdził ludzi. Głównym<br />
przeznaczeniem drugiego jest<br />
nauczyć siebie współistnienia z innymi<br />
ludźmi. –Numerolog powiedziałby,<br />
że to bardzo stara dusza – ma do<br />
załatwienia odległe sprawy. Jeżeli wyciągnie<br />
dobre wnioski, to wszystko<br />
będzie dobrze. Na razie tyle – nasza<br />
rozmówczyni przerywa opowieść.<br />
Zapewnia, że tak można by bardzo<br />
długo.<br />
Runy jak terapia<br />
Pani Jadwiga nie ma wątpliwości, że<br />
ludzie przychodzą do niej po wróżbę,<br />
ale też po to, aby znaleźć zrozumienie.<br />
Chcą zmieniać siebie i często im<br />
się to udaje. Dowiadują się, że to, co<br />
na pozór było tragiczne, wcale takim<br />
nie jest. Bo trudne doświadczenia<br />
wnoszą wiele do naszego potencjału.<br />
– Po wizycie u mnie już nie mówią,<br />
że wszystko byłoby dobrze, gdyby<br />
nie ktoś tam. Za to wiedzą, że dla<br />
własnego dobra sami muszą poprawiać<br />
siebie – relacjonuje.<br />
Chcemy też wiedzieć, czy można postawić<br />
wróżbę większej społeczności,<br />
na przykład całemu miastu? – Tak,<br />
można coś takiego przygotować.<br />
Ale najpierw trzeba jasno wytłumaczyć,<br />
że cokolwiek ma się stać, trzeba<br />
aktywnie działać na rzecz zmian.<br />
Zatem są możliwe wróżby nie tylko<br />
indywidualne, ale też dla zjawisk<br />
o ogólniejszym charakterze, większych<br />
procesów – odpowiada pani<br />
Jadwiga. Przyznaje też, że da się<br />
przepowiedzieć przyszłość samemu<br />
sobie. Czy próbuje? – pytamy. –<br />
Niektórzy uważają, szczególnie przy<br />
tylko raport<br />
Aramejski – języka tego<br />
używali początkowo jedynie<br />
Aramejczycy, ale na<br />
początku I tysiąclecia p.n.e.<br />
rozpowszechnił się na całym<br />
Bliskim Wschodzie. Sukces<br />
tego języka był w dużej<br />
mierze zasługą asyryjskich<br />
władców, którzy swoimi<br />
przesiedleniami rozproszyli<br />
Aramejczyków po asyryjskim<br />
imperium. Z kolei staroaramejski<br />
to jezyk zadokumentowany<br />
w inskrypcjach<br />
zapisanych pomiędzy IX a VII<br />
wiekiem p.n.e. na terenie<br />
południowej Turcji, Syrii,<br />
Iranu, Izraela.<br />
tarocie, że nie powinno się samemu<br />
sobie kłaść kart, ale z doświadczenia<br />
wiem, że wielu tarocistów nie przestrzega<br />
tej reguły. Czasami kładę<br />
sobie karty – gdy pojawia się jakieś<br />
zawirowanie, to chcę wiedzieć, czego<br />
się spodziewać – wyjaśnia. Zatem<br />
nic złego nigdy się pani nie przytrafi?<br />
– dopytujemy. – Nie! Tak to nie<br />
działa. Mogę jedynie zminimalizować<br />
szkody. Każdy musi doświadczyć życia,<br />
nie ma innej opcji. Nie wszystkie<br />
pułapki są do uniknięcia – podkreśla.<br />
Tarot na miękko<br />
Zawód: fryzjer, ledwie po dwudziestce.<br />
Przyznaje, że nie ma wielkiego<br />
doświadczenia w przepowiadaniu<br />
przeszłości. Wróżenie dla niego to<br />
www.tylkogorzow.com<br />
- 7 -<br />
bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW
tylko raport<br />
www.tylkogorzow.com<br />
tylko hobby. Jedna z klientek któregoś<br />
razu zdradziła mu, że kładzie<br />
karty. Zainteresował się. Trafił do<br />
niej na wróżby. Spodobało mu się.<br />
Bywał regularnie. – Kładła mi nie<br />
tylko tarota, także inne karty, wśród<br />
nich anielskie. Któregoś razu pokazała<br />
mi ulotkę z informacją o salonie<br />
ezoterycznym. Tak poznałem<br />
panią Jadzię – opowiada. Ilu osobom<br />
położył karty? Czterem, najwyżej<br />
pięciu zaufanym znajomym. – Zawsze<br />
jest tak samo. Mówią: słuchaj,<br />
kompletnie nie wiem, co zrobić… to<br />
może połóż mi karty – przedstawia<br />
sytuację nasz rozmówca. Zwykle się<br />
zgadza. Ale znacznie częściej sam<br />
trafia do wróżek. Zaznacza zdecydowanie,<br />
że nie kładzie kart obcym.<br />
Mówi, że bardziej mu chodzi o siebie,<br />
niż innych. – Tarot to okazja, aby<br />
sprawdzić samego siebie – podkreśla.<br />
Wśród garstki tych, którym przepowiada<br />
przyszłość, zdecydowanie<br />
przeważają sceptycy. Nawet tacy, którzy<br />
o wróżbach mówią, że nie ma nic<br />
głupszego. Ale spróbowali i ni stąd,<br />
ni zowąd wszystko im się sprawdza.<br />
Nasz rozmówca niespecjalnie wgłębia<br />
się w ich podejście do kart, mówi<br />
to, co widzi, a oni sami po jakimś<br />
czasie potwierdzają, że jest tak, jak<br />
wywróżył.<br />
Nie utkwiło mu w pamięci jakieś<br />
szczególnie zaskakujące pytanie. –<br />
Ludzie chcą wiedzieć, jak ułożą się<br />
ich relacje z partnerami, jaka będzie<br />
sytuacja zawodowa, finansowa. Chodzi<br />
o przyziemne sprawy – relacjonuje<br />
przebieg takich spotkań.<br />
Uważa, że tarot wcale nie jest trudny.<br />
Zapewnia, że gdy ma się niezłą intuicję,<br />
to umiejętność wróżenia przychodzi<br />
łatwo. – Każda karta mówi<br />
co innego. Trzeba się ich nauczyć,<br />
a potem pozostaje trafna interpretacja<br />
znaków – tłumaczy. Dodaje,<br />
że tarot do złudzenia przypomina<br />
zwykłe karty. Są cztery kolory: buławy,<br />
kielichy, miecze i denary. Jest<br />
król, królowa, walet i karty z oczkami<br />
– od dziesiątek do dwójek. Dziesiątki<br />
oznaczają ważne sprawy, dwójki to<br />
błahostki. Jeżeli po rozłożeniu kart<br />
jeden z kolorów przeważa, to znaczy,<br />
że więcej będzie się dziać w sferze<br />
emocjonalnej lub zawodowej.<br />
Niejednokrotnie przekonał się, że<br />
ludzie szukają odpowiedzi w różnych<br />
miejscach. Jeden znajdzie wsparcie<br />
w kościele – pójdzie na mszę, wyciszy<br />
się. Kto inny będzie wolał rady<br />
zaufanych znajomych, jeszcze inny<br />
znajdzie odpowiedź w kartach. Nie<br />
sądzi, aby każdy potrzebował wróżb<br />
i wróżki. Za to zna wielu takich,<br />
którym wydaje się, że potrzebują.<br />
Tymczasem ocenia, że bardziej niż<br />
wróżka pomógłby im psycholog lub<br />
terapeuta. – To osoby zagubione,<br />
o niskiej samoocenie – zauważa. Ale<br />
chyba nie tylko takie osoby trafiają na<br />
wróżby? – dopytujemy. – Rzeczywiście<br />
nie tylko. Także ludzie, których<br />
życie diametralnie się zmieniło – są<br />
autentycznie zaskoczeni rozwojem<br />
sytuacji. Nie wiedzą, jak się w niej<br />
odnaleźć. Ale są też tacy, którzy przychodzą<br />
z błahostkami – wyłącznie<br />
dla zabawy. Zapewniam, bardzo różne<br />
typy trafiają do wróżek. Czasami<br />
można się zdziwić….<br />
Ezoteryczny Gorzów<br />
Czy w Gorzowie jest dużo osób wróżących?<br />
– pytamy. – Bardzo dużo<br />
– odpowiada, bez zastanowienia wymienia<br />
pięć nazwisk i imion. Zapewnia,<br />
że mógłby wymienić znacznie<br />
więcej. – Jeżeli ktoś chce i potrzebuje<br />
wróżb, to na pewno bez problemu<br />
trafi na taką osobę.<br />
Zauważa, że nie są to starsze panie<br />
siedzące przy szklanej kuli z kotem<br />
na ramieniu.<br />
Zwraca też uwagę, że właśnie dzięki<br />
pani Jadzi poznał masę młodych<br />
osób, które interesuje ezoteryka<br />
i chcą się rozwijać duchowo. – Jedna<br />
nieźle kładła karty anielskie, druga<br />
runy, jeszcze inna miała świetną intuicję,<br />
kolejna świetnie radziła sobie<br />
z numerologią. Jadzia ma cały sztab, o<br />
dziwo, bardzo młodych ludzi. Na co<br />
dzień pracują w bankach, w sądach,<br />
w urzędach – zatem uprawiają bardzo<br />
racjonalne zawody – opowiada.<br />
Gdy w kartach widzi wyjątkowo<br />
złą informację, nie ma wątpliwości,<br />
mówi wszystko jak leci, bo nawet gdy<br />
dowiemy się o czymś bardzo złym,<br />
to możemy temu jakoś zaradzić.<br />
– Najgorsze to być nieświadomym<br />
niebezpieczeństw. Trzeba zawsze<br />
o tym pamiętać, że karty nie pokazują<br />
gotowych sytuacji, za to wskazują<br />
najbardziej prawdopodobne rozwiązania<br />
– podkreśla.<br />
A jak sobie wróżą nawzajem? On<br />
i pani Jadzia? – Po prostu spotykamy<br />
się, trochę się pośmiejemy, pogadamy<br />
o życiu. Pytam, co tam u mnie<br />
słychać dobrego, wtedy ona kładzie<br />
mi swoje runy i opowiada. Z kolei ja<br />
jej swojego tarota. Prawda, że proste?<br />
Adam Oziewicz<br />
NR 4/2012<br />
- 8 -
Miasto wywaliło<br />
inwestora na<br />
śmietnik!<br />
Ta sprawa śmierdzi z daleka! Inwestor, gorzowska firma budowlana nie owija w bawełnę,<br />
uważa, że urzędnicy wyprowadzili ją w pole, bo na działce kupionej od miasta nie da się<br />
nic wybudować. Magistrat nie poczuwa się do winy. Sytuacja jest poważna – przedsiębiorstwo<br />
na fatalnej transakcji co miesiąc traci dziesiątki tysięcy złotych!<br />
Nieco ponad rok temu, w marcu firma<br />
Olejnik wpłaciła wadium i przystąpiła<br />
do przetargu organizowanego<br />
przez miasto. Wygrała bez problemu.<br />
Wystarczyło jedno postąpienie. Kupiła<br />
miejską działkę za 1 mln 600 tys.<br />
zł i chciała z miejsca ruszyć z budową<br />
mieszkań. Przedsiębiorstwo natychmiast<br />
przystąpiło do organizacji<br />
inwestycji. Najpierw zleciło robotę<br />
geologom. Chodziło o standardowe<br />
sprawdzenie stanu podłoża – wykonuje<br />
się je jeszcze przed pracami projektowymi.<br />
Bo miastu bardzo zależało…<br />
Magistrat sam poinformował firmę<br />
o swojej ofercie. Ponadto, jak zawsze,<br />
ogłoszenie było ogólnie dostępne<br />
w urzędzie miasta. – To prawda, byliśmy<br />
w rozterce – nasze wątpliwości<br />
budził fakt, że jest to już piąte podejście<br />
do przetargu. Na pierwsze cztery<br />
nikt nie odpowiedział, a na ostatni<br />
zgłosiliśmy się tylko my – zdradza<br />
Izabela Szczepaniak–Herbet z firmy<br />
Olejnik. Dziwiło ją, że nikt nie zainteresował<br />
się tym gruntem, ale nie<br />
miała pojęcia, że krył się pod nim aż<br />
tak duży problem. Już po wstępnych<br />
badaniach wyszło szydło z worka….<br />
Nieco wcześniej, ale już po zakupie,<br />
inwestor otrzymał pierwsze niepokojące<br />
sygnały, że w latach 70. była tam<br />
niecka o głębokości 30 metrów. Teraz<br />
nie ma po niej śladu – budowniczy<br />
osiedla Staszica wypełnili ją odpadami<br />
i gruzem, a na koniec wyrównali<br />
ziemią. Analiza za 17 tys. zł zlecona<br />
przez inwestora potwierdziła obawy.<br />
Firma Olejnik jest przekonana, że<br />
miasto dobrze wiedziało o podziemnym<br />
składowisku. Także o tym, że<br />
tylko reportaż<br />
działka nie nadaje się pod budowę.<br />
Argumentuje, że skoro ogromną<br />
dziurę zasypano w latach 70., to jest<br />
niemal pewne, że w magistracie pamiętają<br />
taką historię. Urzędnicy bronią<br />
się przed zarzutami – powołują<br />
się na zapis, że stan nieruchomości<br />
został przedstawiony inwestorowi<br />
jeszcze przed przetargiem. – Zgadza<br />
się, ale poinformowali nas o stanie<br />
ogólnym działki. W karcie nieruchomości<br />
jest zapis o możliwości ist-<br />
www.tylkogorzow.com<br />
- 9 -<br />
Mieszkańcy bloku przy ulicy<br />
Młodych z ulgą przyjęli<br />
informację, że na sąsiedniej<br />
działce nie będzie budowy.<br />
Ale nadal czują niesmak<br />
po tym, jak miasto<br />
bezpłatny miesięcznik zignorowało TYLKO ich GORZÓW protesty
nienia niewskazanych na mapie sieci<br />
i urządzeń podziemnych. Jest to zapis<br />
standardowy, gdyż często zdarza<br />
się, że podczas prowadzenia robót<br />
ziemnych okazuje się, że trafiamy na<br />
instalacje sanitarne czy elektryczne,<br />
których nie ma na mapie. Trudno jednak<br />
za takowe uznać wysypisko śmieci<br />
– podkreśla I. Szczepaniak–Herbet.<br />
Fatalny grunt<br />
Chodzi o nieruchomość położoną<br />
przy ul. Kotsisa, między Osiedlem<br />
Młodych a nowo budowanym Archiwum<br />
Państwowym – to działka<br />
nr 1296/6 o powierzchni 5.001 m2.<br />
Anna Zaleska, rzeczniczka magistratu,<br />
przekazała nam, że miasto przed<br />
sprzedażą terenu nie robiło badań<br />
www.tylkogorzow.com<br />
tylko reportaż<br />
Wątpliwości spółdzielni<br />
Marek Puchalski, wiceprezes SM Staszica,<br />
popierał protesty mieszkańców.<br />
Zwrócił nam uwagę, że decyzję o warunkach<br />
zabudowy prezydent miasta<br />
wydał jakby sam sobie. – Prawo i rozsądek<br />
nie lubi takich sytuacji – podkreślał.<br />
Potępił brak jakichkolwiek konsultacji<br />
społecznych, gdy ludzie uważają,<br />
że przyszła budowa będzie miała negatywny<br />
wpływ na ich życie. Wicepregeologicznych<br />
gruntu, stąd nie miało<br />
informacji o tym, co się w nim znajduje.<br />
Wyjaśnia, że firma Olejnik przed<br />
przystąpieniem do przetargu została<br />
poinformowana o możliwości istnienia<br />
niewskazanych na mapie sieci<br />
i urządzeń podziemnych oraz innych<br />
przedmiotów, które nie zostały zinwentaryzowane.<br />
– Takie dane zawarte<br />
zostały w karcie nieruchomości odczytanej<br />
przed rozpoczęciem licytacji<br />
w dniu przetargu, w protokole podpisanym<br />
przez nabywcę oraz notarialnej<br />
umowie sprzedaży. Ponadto nabywca<br />
oświadczył, że stan nieruchomości<br />
jest mu znany i nie wnosi co do niego<br />
żadnych zastrzeżeń – zapewnia<br />
A. Zaleska. W magistracie dobrze<br />
wiedzą, że po wykonaniu ekspertyzy<br />
geologicznej wyszło, że w gruncie<br />
występują nasypy części niebudowlanych<br />
z domieszką gruzu i śmieci.<br />
Także to, że inwestor odstępuje od<br />
umowy sprzedaży ze względu na<br />
wadę ukrytą nieruchomości i zgłosił<br />
roszczenia z tytułu rękojmi za wady<br />
fizyczne przedmiotu sprzedaży. Jednak<br />
prezydent miasta nie zgodził się<br />
na odstąpienie od umowy sprzedaży<br />
i zapłatę odszkodowania.<br />
Ostrzeżenie od sąsiadów<br />
O sporze między miastem a firmą<br />
Olejnik dowiedzieliśmy się przypadkiem.<br />
Najpierw do redakcji trafił<br />
Sławomir Ligęcki, mieszkaniec bloku<br />
położonego dwadzieścia parę metrów<br />
od sprzedanej działki. Przekazał nam,<br />
że lokatorzy są zbulwersowani pomysłem<br />
budowy. – Tu już nie ma miejsca<br />
na taki blok. Ogromna koncentracja<br />
– Kierownik naszego działu technicznego zna tamte realia. Bardzo dobrze pamięta głęboki rów…. W czasach<br />
budowy osiedla zwożono tam gruz, wybrakowane prefabrykaty, bo na wufcie była fabryka domów – wspomina<br />
Marek Puchalski, wiceprezes SM Staszica<br />
ludzi, samochodów, parkingów, konieczność<br />
wycinki drzewa – wskazywał<br />
na niedogodności związane z nowym<br />
budynkiem S. Ligęcki. Do tego<br />
podkreślił, że decyzja o warunkach<br />
zabudowy jest nielegalna, bo działka<br />
nie ma dostępu do drogi publicznej<br />
oraz uzbrojenia. Jednak mieszkańców<br />
najbardziej wkurzył fakt, że magistrat<br />
nie uznał ich za stronę postępowania<br />
administracyjnego i nie chciał wysłuchać<br />
ich opinii na temat budowy nowego<br />
bloku.<br />
Urząd Miasta już w 2008 roku wydał<br />
decyzję o warunkach zabudowy<br />
dla działki przy ul. Kotsisa. Zgodnie<br />
z nią, może tam powstać obiekt sześciokondygnacyjny<br />
na cele mieszkalne<br />
z dopuszczeniem funkcji usługowych<br />
na parterze oraz nowe miejsca<br />
parkingowe. Wszystko to raptem<br />
dwadzieścia parę metrów od ściany<br />
frontowej starego budynku. To typowy<br />
blok z przełomu lat 60’ i 70’<br />
– sześć klatek, w sumie 60 mieszkań.<br />
Zatem protestowało kilkaset osób.<br />
Wspólnie złożyli wniosek do Samorządowego<br />
Kolegium Odwoławczego<br />
o stwierdzenie nieważności decyzji<br />
o warunkach zabudowy wydanej<br />
przez miasto. – Niestety, i w pierwszym,<br />
i w drugim postępowaniu odmówiono<br />
uznania nas za stronę, mimo że<br />
część mieszkańców ma prawo własności<br />
lokalu – zaznaczał S. Ligęcki.<br />
Dariusz Jeziorny z wydziału urbanistyki<br />
urzędu miasta uzasadniał nam wtedy, że<br />
opinie przy wydaniu warunków zabudowy<br />
mogą składać bezpośredni właściciele<br />
działek graniczących.<br />
Na mapce wskazał jedynie Archiwum<br />
Państwowe, szkołę podstawową nr 15<br />
oraz Urząd Dozoru Technicznego.<br />
– To strony postępowania, nie ma wśród<br />
nich nawet Spółdzielni Mieszkaniowej<br />
Staszica, bo bezpośrednio nie graniczy<br />
ze sprzedaną działką – podkreślał<br />
D. Jeziorny. Na dowód pokazał na planie<br />
wąski pas gruntu należący do miasta<br />
między sprzedaną działką a terenem<br />
pod starym blokiem.<br />
zes przypomina, że rok temu było<br />
spotkanie zorganizowane z inicjatywy<br />
miasta – urzędnicy wystąpili<br />
do zarządu spółdzielni o zgodę na<br />
przejazd ciężarówek do nowo budowanego<br />
Archiwum Państwowego.<br />
Wpadli na pomysł, aby na plac<br />
budowy dojeżdżać ulicą wzdłuż<br />
budynku przy ulicy Młodych 1-6.<br />
Spółdzielnia przeprowadziła ankietę,<br />
ale mieszkańcy nie wyrazili<br />
zgody. Wtedy też dowiedzieli się,<br />
że pobliską działkę kupiła firma<br />
Olejnik, a decyzję o warunkach<br />
zabudowy miasto wydało już dwa<br />
i pół roku wcześniej. – Zawrzało….<br />
Pojawiła się inicjatywa, aby<br />
oprotestować zamiar budowy –<br />
wspomina M. Puchalski.<br />
Spoglądamy na plan osiedla zawieszony<br />
w gabinecie wiceprezesa.<br />
– To jedna z większych działek<br />
niezagospodarowanych w okolicy?<br />
– zagadujemy wiceprezesa SM Staszica.<br />
– Zgadza się. Ale na pewno<br />
wie pan dlaczego? Nasz kierownik<br />
działu technicznego zna tamte realia<br />
– w spółdzielni jest prawie od<br />
zawsze. Bardzo dobrze pamięta<br />
głęboki rów…. W czasach budowy<br />
osiedla zwożono tam gruz, wybra-<br />
NR 4/2012<br />
- 10 -
kowane prefabrykaty, bo na wufcie<br />
była fabryka domów – wspomina<br />
M. Puchalski.<br />
Mogli się dogadać<br />
Firma Olejnik nie chciała drzeć kotów<br />
z magistratem – wystąpiła do<br />
prezydenta o zamianę działki. Wskazała<br />
miejski grunt przy Prądzyńskiego<br />
– również przeznaczony do przetargu<br />
i o niemal identycznej wartości. – Zaproponowaliśmy<br />
zamianę, deklarując<br />
rezygnację z odszkodowań i zwrotu<br />
kosztów fatalnej dla nas transakcji.<br />
Chodziło nam tylko o to, aby zrealizować<br />
pierwotny cel, czyli budowę<br />
mieszkań – zaznacza I. Szczepaniak–<br />
Herbet.<br />
Firma budowlana uzyskała nawet<br />
pisemną zgodę prezydenta miasta<br />
na zamianę gruntu. Miasto wycofało<br />
wskazaną przez przedsiębiorstwo<br />
działkę przy ul. Prądzyńskiego<br />
z przetargu zaplanowanego na styczeń<br />
2012 roku. Następnie zażądało<br />
od firmy Olejnik udokumentowania<br />
poniesionych do tej pory dodatkowych<br />
nakładów związanych z zakupem<br />
nieruchomości, które mogłyby<br />
stanowić podstawę roszczeń odszkodowawczych<br />
oraz pisemnej deklaracji<br />
o rezygnacji z tych roszczeń w<br />
przypadku zamiany gruntu. Firma<br />
bezzwłocznie dokumenty dostarczyła.<br />
Po czym otrzymała od prezydenta<br />
informację, że wartość gruntu<br />
przy ul. Prądzyńskiego wzrasta do 3.5<br />
mln. złotych, a zamiana może dojść<br />
do skutku tylko przy dopłacie różnicy<br />
wartości zamienianych działek!<br />
– Dwukrotny wzrost wywołał szok<br />
w firmie. Na tym samym przetargu,<br />
z którego wycofano działkę przeznaczoną<br />
do zamiany, sprzedano sąsiedni<br />
grunt za cenę odpowiadającą<br />
pierwotnej wartości działki, na którą<br />
chcieliśmy się zamienić. Czy miasto<br />
tak znacząco obniżyło wartość działek<br />
do przetargu, czy tak znacznie zawyżyło<br />
jej wartość by nie dopuścić do<br />
zamiany działek? – zastanawia się I.<br />
Szczepaniak–Herbet.<br />
Inwestor uważa, że gdyby nie nagły<br />
i nieuzasadniony wzrost ceny, pewnie<br />
doszłoby do zamiany. Tymczasem<br />
jest w sporze z miastem – odstąpił od<br />
sprzedaży i żąda zwrotu poniesionych<br />
kosztów. – Miesiąc temu wystosowaliśmy<br />
wezwanie do zapłaty, ale jak<br />
dotąd nikt z magistratu nam na nie<br />
odpowiedział – informuje I. Szczepaniak-Herbet.<br />
Przedsiębiorstwo zamierza<br />
skierować sprawę do sądu, bo w<br />
maju kończy się okres rękojmi – po<br />
upływie roku nie będzie mogło odstąpić<br />
od umowy, pozostanie mu jedynie<br />
ubieganie się o odszkodowanie. W firmie<br />
dowiadujemy się, że to nie pierwsza<br />
transakcja z miastem. Budują od<br />
25 lat i nigdy wcześnie nie było tak,<br />
aby magistrat nie poczuwał się do najmniejszej<br />
nawet odpowiedzialności. –<br />
Sprzedali nam bezwartościowy teren<br />
i umywają ręce, to nie do przyjęcia –<br />
podkreśla I. Szczepaniak–Herbet.<br />
.<br />
Wyprowadzili nas w pole<br />
Inwestor nie ma wątpliwości – miasto<br />
chce mu wmówić, że z pełną świadomością<br />
kupił trefną działkę za ponad<br />
półtora miliona złotych. Także to, że<br />
na własne życzenie zdecydował się na<br />
kolosalny wydatek, czyli fundamentowanie<br />
za kolejny milion. – To absolutnie<br />
niepoważne podejście – ocenia<br />
I. Szczepaniak–Herbet z firmy Olejnik.<br />
Zwraca uwagę, że miasto ujawniło<br />
tak zdecydowane stanowisko<br />
dopiero po wynikach badań gruntu,<br />
zatem dopiero gdy okazało się, że<br />
budowanie czegokolwiek na sprzedanej<br />
działce jest absolutną abstrakcją.<br />
Kompleksowe badania geologiczne<br />
jednoznacznie wskazały, że dawną<br />
nieckę wypełniają fragmenty betonowych<br />
stropów, gruz, elementy<br />
żelbetowe, również zanieczyszczenia<br />
ropopochodne. Specjaliści ocenili, że<br />
budowa mieszkań nie jest tam zalecana<br />
także ze względów zdrowotnych.<br />
Dla przedsiębiorstwa budowlanego<br />
fatalna transakcja z miastem oznacza<br />
poważne kłopoty. W marcu kupiło<br />
działkę, a już we wrześniu planowało<br />
przedsprzedaż mieszkań – realizacja<br />
budowy pozwoliłaby na samoistną<br />
spłatę rat kredytu. W nowej sytuacji<br />
musiało wycofać z obrotu znaczną<br />
cześć kapitału. – Cały czas kulejemy<br />
z tego powodu – nie ukrywa<br />
I. Szczepaniak–Herbet. Firma Olejnik<br />
na kredyt co miesiąc wydaje ponad<br />
20 tys. zł – nie licząc głównych<br />
rat! Dlatego deklaruje, że nie zrealizuje<br />
żadnych prac projektowych ani<br />
budowlanych na zakupionym od miasta<br />
gruncie. Działka ma wyjątkowo<br />
trudne podłoże – budowa wiąże się<br />
z bardzo kosztownym palowaniem,<br />
nawet na głębokość kilkunastu metrów.<br />
tylko reportaż<br />
Adam Oziewicz<br />
www.tylkogorzow.com<br />
66-400 Gorzów Wlkp - ul.Staszica 1F tel.: 95 735 63 29 www.tech-dom.pl<br />
MYCIE OKIEN I ELEWACJI<br />
Mamy przyjemność przedstawić Państwu nowoczesną technologię PURAQLEEN,<br />
służącą do czyszczenia powierzchni przy wykorzystaniu wody zdemineralizowanej<br />
i systemu szczotek na długich kijach karbonowych.<br />
Obecnie wiele nowoczesnych obiektów budowlanych posiada elewacje wykonane ze szkła,<br />
tworzyw sztucznych. PURAQLEEN z powodzeniem stosowany jest do czyszczenia fasad szklanych,<br />
aluminiowych, klinkierowych, szyb wystawowych, ekranów dźwiękochłonnych,<br />
kasetonów reklamowych. Technologia PURAQLEEN dzięki wykorzystaniu wody zdemineralizowanej<br />
podnosi jakość czyszczenia. Istnieje możliwość czyszczenia samą wodą jak i również możliwość<br />
zastosowania środków chemicznych, szczególnie przy silnie zabrudzonych powierzchniach.<br />
Urządzenie z łatwością usuwa zabrudzenia zaschnięte, dzięki zastosowaniu różnych końcówek<br />
powierzchnie mogą być myte w pionie, w poziomie, pod różnym kątem oraz w miejscach<br />
trudnodostępnych. Dużą zaletą mycia jest brak konieczności wycierania do sucha<br />
czy polerowania czyszczonej powierzchni.<br />
- 11 -<br />
bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW
Oskarżam Tuska!<br />
To słowa Palikota, dotyczą postawy w kwestii<br />
retoryki Kaczyńskiego i PiS-u w sprawie tragedii<br />
w Smoleńsku<br />
Trudno się z tymi słowami nie zgodzić.<br />
Tusk nie reaguje na niebezpieczne<br />
dla Polski i Polaków słowa, bo<br />
mu się to opłaca. Totalna hipokryzja<br />
premiera. Szef rządu kalkuluje jak<br />
pokerzysta, ale to poker nie na pieniądze,<br />
tylko „na Polskę” – to bardzo<br />
nieetyczna gra. Tusk chce kolejny raz<br />
– Smoleńskiem i emocjami. To jest,<br />
tak zwane, zarządzanie innymi przez<br />
kryzys. Nieważne, że kryzys sztuczny,<br />
wymyślony przez sprytnych polityków.<br />
Cwaniaków znających wszelkie<br />
historie intryg, zamachów, skrytobójczych<br />
morderstw…. Wszak, to historycy<br />
z zawodu.<br />
www.tylkogorzow.com<br />
tylko polityka tylko polityka<br />
straszyć Polaków dzikim i „psychicznie”<br />
chorym Kaczyńskim. A raczej<br />
pozwala na to swoją zimną i wyrachowaną<br />
bezczynnością. Tymczasem Kaczyńskiemu<br />
w to graj! Dlatego jeden<br />
i drugi nakręcają spiralę nienawiści,<br />
nieufności, nietolerancji i wrogości.<br />
Ustawiają Polaków przeciwko sobie<br />
Sytuacja kryzysowa pozwala liderom<br />
swoich ugrupowań na więcej. Na<br />
drogę na skróty, bez konsultacji, bez<br />
demokratycznej akceptacji swoich<br />
członków, bez cywilizowanych procedur<br />
itd. Wtedy liczy się szybkość<br />
i skuteczność – bo trzeba zabić wroga.<br />
Tak mówi literatura konfliktów.<br />
Oto taktyka szefa rządu i partii Platforma<br />
Obywatelska. Tusk czeka, aż<br />
sytuacja napęcznieje, zagrozi naszemu<br />
komfortowi, wielu przestraszy,<br />
a niektórych sparaliżuje. A wtedy….<br />
Wtedy… to na koniec felietonu.<br />
NR 4/2012<br />
<br />
LCD 40” SHARP model: LC-40SH340<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
- 12 -<br />
Znam Donalda Tuska. Nieźle go<br />
znam. To nie jest polityk bezradny.<br />
To mistrz bezszelestnej, skrytej reakcji,<br />
która już wielu „zabiła” – choć na<br />
razie zabijała „swoich”, czyli „niebezpiecznych”<br />
kolegów z własnej partii.<br />
A jednak teraz Tusk zwleka z reakcją.<br />
On gra! Sytuacja w Polsce z opinią<br />
o „Smoleńsku” przestaje być śmieszna<br />
i staje się mega niebezpieczna.<br />
Nie pisałbym tak stanowczo o swoich<br />
obawach, gdybym nie zderzył się<br />
z opiniami ludzi rozsądnych, których<br />
znam od kilkudziesięciu lat, z którymi<br />
łączę budowanie nowej Polski, a którzy<br />
zaczynają się zastanawiać… „coś<br />
jednak w tym wypadku nie tak było”<br />
– mówią ludzie umysłowo trzeźwi, ludzie<br />
z mojego spokojnego, rzeczowego<br />
i zrównoważonego świata. Donaldzie<br />
Tusku! Ty wiesz, że my wiemy,<br />
że Ty grasz Polską, bo znowu chcesz<br />
zgarnąć głosy Wyborców przestraszonych<br />
„dzikim” PiS-em i chorym<br />
Kaczyńskim.<br />
Udało Ci się wcześniej i liczysz, że uda<br />
Ci się znowu w niedalekiej przyszłości.<br />
Ogłosisz przyspieszone wybory,<br />
wzywając naród do werdyktu w sprawie<br />
„Smoleńska”, bo chcesz utrzymać<br />
znaczną cześć poparcia przed zjaz-<br />
dem w dół. Sondażowym zjazdem<br />
w dół twojej partii PO. Oskarżam<br />
Cię – za Palikotem – o bezczynność!<br />
O zaniechanie i brak woli wyjaśnienia<br />
„do końca” smoleńskiego wypadku.<br />
To jasne, że chcesz zepchnięcia PiS<br />
w totalną otchłań niecywilizowanej<br />
retoryki i trzecioświatowych standardów<br />
uprawiania polityki. Chcesz całkowitej<br />
kompromitacji tego ugrupowania.<br />
Tylko że nawet jeżeli Ty i PO<br />
znowu na tym wygracie – to Polska<br />
przegra. Bo zwątpienie w przypadkowość<br />
okoliczności w czasie wypadku<br />
na wieki zostanie w polskich<br />
umysłach, sercach i emocjach. A ja<br />
nie chcę być więcej synem narodu –<br />
ofiary rosyjskiej mściwości czy przebiegłości.<br />
Nie chcę skonfliktowanej na śmierć<br />
i życie nowej Polski. Nie kupię Twojej<br />
nowej taktyki politycznej walki już<br />
więcej w imię mniejszego zła…. Tusku<br />
– zacznij działać, a nie grać! Grać<br />
Polską i Polakami. Do Kaczyńskiego<br />
nie piszę, bo… bo jego już na pewno<br />
nie przekonam do myślenia o Polsce.<br />
Jacek Bachalski<br />
były szef PO<br />
w województwie lubuskim
Gorzów:<br />
Kentucky<br />
Fried City<br />
Zapowiada nam się gorąca końcówka roku szkolnego i to bynajmniej<br />
nie za sprawą smażonych kurczaków z Kentucky, którymi gorzowianie<br />
czy raczej (g)łodzianie (barwy marki gorzów przystań pasują idealnie…<br />
do miasta Łódź) od 18 kwietnia mogą się delektować w największym<br />
centrum handlowym województwa lubuskiego.<br />
Notabene, zobaczycie państwo, że ta<br />
chwalebna data wyryje się, czy może<br />
lepiej, wysmaży się tłustymi zgłoskami<br />
w historii naszego miasta – obserwując<br />
kolejki do KFC, można by<br />
stwierdzić, że inwestor Nova Park<br />
zastał Gorzów głodny, a zostawi syty,<br />
by nie rzec, wypasiony. No cóż, jeżeli<br />
tego właśnie potrzebujemy do szczęścia<br />
i taki zestaw z sześciu skrzydełek<br />
i czterech nóżek sprawi, że będziemy<br />
się do siebie częściej uśmiechać, to<br />
jestem za. W końcu kurczak uświęca<br />
środki… nie tylko w Wielkanoc.<br />
Frekwencja podczas pierwszych dni<br />
funkcjonowania NP może napawać<br />
optymizmem inwestorów. Tego samego<br />
nie może powiedzieć prezydent<br />
Jędrzejczak, któremu zaczyna się<br />
coraz mocniej sypać na głowę gruz<br />
podjętych wcześniej decyzji. Urzędniczy<br />
układ lojalności zaczyna pękać<br />
i na światło dzienne zaczynają wyłazić<br />
różne sprawy. A propos Nova Parku,<br />
to prezydent, zwany pieszczotliwie<br />
w magistracie „małym”, zawarł umowę<br />
ustną z Caelum Development,<br />
zgodnie z którą Irlandczycy mieli<br />
sypnąć ze swej kiesy cztery polskie<br />
bańki po tym, jak się okazało, że w<br />
galerii handlowej nie powstanie miejski<br />
ośrodek sztuki. Urzędnicy, sprzedając<br />
teren pod budowę NP, zastrzegli,<br />
że miejsce dla kultury musi być i<br />
basta. Na dowód, że irlandzkie rekiny<br />
biznesu nie mają do czynienia z byle<br />
idiotami, umowę zadośćuczynienia<br />
opiewającą na 4 miliony El Komendante<br />
przyklepał „paszczowo”. Są<br />
cisi świadkowie, którzy wskazują, że<br />
dla uprawomocnienia układu przybił<br />
piątkę i poprawił żółwiem. Podobno<br />
sześć zer zostało już przelanych, miasto<br />
nie doczekało się jedynie czwórki<br />
z przodu. Podobno, jak twierdzi najbardziej<br />
lubuska z lubuskich gazet,<br />
kasa ma wpłynąć na konto Centrum<br />
Edukacji Artystycznej Filharmonia<br />
Gorzowska. No cóż, pożyjemy, zobaczymy,<br />
ile w doniesieniach gazety<br />
będzie „faktów autentycznych”, a ile<br />
faktów zwykłych. W razie czego będzie<br />
można powiedzieć wzorem pewnej<br />
telewizji, „to już wszystkie fakty<br />
w Faktach. Na więcej faktów zapraszamy<br />
w Faktach Po Faktach.”<br />
W każdym razie nie zmienia to jednak<br />
faktu, że w urzędzie źle się dzieje –<br />
brakuje na papier, tusz do drukarek<br />
i wkłady do długopisów.<br />
Jak dołożymy jeszcze do tego wyniki<br />
wewnętrznego audytu, który zakończył<br />
się rok temu raportem, a ujrzał<br />
dopiero teraz światło dzienne na żądanie<br />
radnego Roberta Surowca, to<br />
robi się coraz ciekawiej. Dokument<br />
wskazuje nieprawidłowości, do jakich<br />
w latach 2009-2010 dochodziło<br />
w wydziale kultury, któremu szefowała<br />
wtedy Lidia Przybyłowicz. Naruszenie<br />
przepisów o finansach, brak<br />
odpowiedniego nadzoru nad wydziałem<br />
i konflikt interesów dotyczący<br />
przydzielania stowarzyszeniom dotacji,<br />
to niektóre z grzechów, jakie obciążają<br />
sumienie byłej prezydenckiej<br />
urzędniczki, która obecnie pracuje<br />
w CEA FG.<br />
– Do godz. 15 pracownik wydziału<br />
zasiadał w komisji konkursowej<br />
- 13 -<br />
i przydzielał pieniądze stowarzyszeniu,<br />
a po godz. 15, jako członek<br />
tego stowarzyszenia, konsumował te<br />
pieniądze. Brakowało też wewnętrznych<br />
procedur rozliczania dotacji dla<br />
stowarzyszeń. Dochodziło do tego,<br />
że organizacja dostawała 95 tys. zł<br />
i rozliczała 50 tys. A dyrektora nie interesowało,<br />
co się stało z pozostałymi<br />
45 tys. zł – opisywał mechanizm finansowy<br />
na łamach gazety wyborczej<br />
radny Sebastian Pieńkowski.<br />
O tym, że jednak nie tak łatwo dać<br />
preziowi skutecznie w przysłowiowe<br />
„ryło”, radny przekonał się podczas<br />
jednej z rozmów na antenie Radia<br />
Zachód, gdzie, powołując się na artykuł<br />
„Prezydent nie chciał ugody.<br />
Teraz miasto zapłaci kupcom 2,6<br />
mln zł!” zamieszczony na portalu<br />
gorzow24.pl, nie do końca przyswoił<br />
zawarte w nim informacje. Portal<br />
ustalił, że miasto przegrało proces ze<br />
spółką Domy Kupca. Chodzi o dzierżawę<br />
obiektów przy ul. Składowej.<br />
Kupcy domagali się zwrotu poniesionych<br />
tam nakładów. 28 marca br. zapadł<br />
prawomocny wyrok: miasto musi<br />
zapłacić spółce 2,6 mln zł, z czego<br />
ponad 1,2 mln zł to odsetki i koszty<br />
sądowe, których można było uniknąć,<br />
zawierając odpowiednio wcześniej<br />
ugodę. Radny Pieńkowski wyprowadził<br />
piękny cios powołując się na artykuł.<br />
Jędrzejczak próbował sparować,<br />
twierdząc, że gdyby nie poszedł do<br />
sądu, to dopiero byłoby gadanie, że<br />
nie broni interesów miasta. Prezydent<br />
szybko się otrząsnął i zapytał radnego<br />
PiS o to, kto podpisał tak niekorzystny<br />
tylko polityka tylko polityka<br />
Marcin Cichoń<br />
(fot. Michał Kapuściński)<br />
dokument w 1997 roku, no i tu radny<br />
PiS pobłądził, wskazując błędnie na<br />
ówczesnego wiceprezydenta Szmytkiewicza,<br />
a nie mogąc przyswoić sobie<br />
(co podane było wyraźnie w artykule),<br />
że umowę zawarł Marek Lewandowski,<br />
były dyrektor OSiR-u. Zapewne<br />
trudno było przełknąć radnemu Pieńkowskiemu,<br />
że to człowiek związany<br />
z Prawem i Sprawiedliwością podpisał<br />
niekorzystną dla miasta umowę.<br />
W każdym razie wszystkie brudy, które<br />
zapewne zaczną wypływać z magistratu,<br />
to i tak pikuś w porównaniu<br />
z tym, co się stanie pod koniec czerwca.<br />
20 dnia tego pięknego miesiąca<br />
o losie prezydenta Jędrzejczaka zadecyduje<br />
sąd apelacyjny. Dowiemy się,<br />
czy obecny włodarz trafi za kratki,<br />
czy dalej będzie zarządzał miastem.<br />
Dopóki sąd nie wyda prawomocnego<br />
wyroku, nie możemy, zgodnie<br />
z prawem, przesądzać, co się wydarzy,<br />
wiemy natomiast jedno, że bez względu<br />
na to, co się stanie, prezydentowi<br />
Jędrzejczakowi spadają obecnie na<br />
głowę kamienie będące odpryskami<br />
podejmowanych wcześniej autorytarnie<br />
decyzji, m.in. kwestia nieprawidłowości<br />
przy budowie filharmonii<br />
i parkingu podziemnego przyległego<br />
do FG. Bez względu na to, jak postąpi<br />
sąd apelacyjny w Szczecinie, łatwo<br />
prezydentowi już nie będzie.<br />
bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW<br />
www.tylkogorzow.com
Co dalej<br />
z podgorzowskimi<br />
gminami?<br />
Tocząca się już od dłuższego czasu dyskusja dotycząca<br />
pozycji i roli Gorzowa na mapie województwa lubuskiego<br />
musi także odpowiedzieć na pytanie: co dalej z gminami<br />
podgorzowskimi w obecnym kształcie terytorialnym?<br />
www.tylkogorzow.com<br />
tylko polityka tylko polityka<br />
Nadszedł czas na rozpoczęcie dyskusji<br />
i podjęcie decyzji administracyjnej na<br />
temat włączenia gmin podgorzowskich:<br />
Bogdańca, Deszczna, Lubiszyna,<br />
Kłodawy i Santoka w granice<br />
miasta Gorzowa. Skutkować to będzie<br />
poszerzeniem granic miasta i zwiększeniem<br />
liczby mieszkańców. Z takim<br />
potencjałem Gorzów leżący między<br />
Berlinem, Poznaniem a Szczecinem<br />
będzie godnym partnerem do wszelkiej<br />
współpracy i stanie się silną metropolią<br />
na zachodzie Polski.<br />
Obecnie mieszkańcy gmin podgorzowskich<br />
są ściśle związani z Gorzowem<br />
poprzez korzystanie z placówek<br />
oświatowych, kulturalnych,<br />
bazy sportowo-rekreacyjnej oraz<br />
z usług lecznictwa szpitalnego i specjalistycznego.<br />
Miasto jest przede<br />
wszystkim ogromnym zakładem pracy<br />
dla mieszkańców gmin. Kilka lat<br />
temu podgorzowskie gminy wspólnie<br />
z Gorzowem powołały Związek<br />
Celowy Gmin MG-6, w celu<br />
podniesienia poziomu życia swoich<br />
mieszańców. Gminy wspólnie wykonują<br />
zadania z zakresu ochrony<br />
środowiska, w dziedzinie gospodarki<br />
odpadami, infrastruktury technicznej<br />
i społecznej, gospodarki komunalnej<br />
i turystyki. Realizację tych działań<br />
widać m.in. w budowie wspólnego<br />
systemu kanalizacji.<br />
Ważnym argumentem przemawiającym<br />
za włączeniem gmin podgorzowskich<br />
w granice miasta jest fakt,<br />
że w najbliższych latach tylko metropolie<br />
będą mogły otrzymywać znaczące<br />
środki finansowe z Unii Europejskiej<br />
na realizację określonych<br />
zadań inwestycyjnych. Przyczyni się<br />
to znacząco do szybszego powołania<br />
Akademii Gorzowskiej, rozbudowy<br />
infrastruktury drogowej i zwiększenia<br />
terenów dla nowych inwestycji.<br />
Atrakcyjność metropolii gorzowskiej<br />
pomoże zatrzymać odpływ młodych,<br />
wykształconych ludzi.<br />
Modelem ustrojowym dla nowej metropolii<br />
gorzowskiej może być przykład<br />
ustroju miasta stołecznego Warszawy.<br />
Metropolią rządzi prezydent<br />
i rada miasta, a w dawnych gminach<br />
władzę sprawować będą wójtowie<br />
powoływani przez prezydenta miasta<br />
i rady dzielnic wybrane przez mieszkańców.<br />
Mieszkańcy gmin podgorzowskich<br />
mogą obawiać się większych<br />
podatków przy połączeniu<br />
z miastem. Dlatego proponuję podatek<br />
miejski w granicach obecnego<br />
miasta oraz podatek podmiejski dla<br />
włączonych gmin.<br />
Mariusz Śpiewanek, Stowarzyszenie Tylko Gorzów, radny Powiatu<br />
Gorzowskiego – wybrany z okręgu wyborczego gmin: Lubiszyn, Kłodawa<br />
i Santok<br />
Co dalej z Powiatem Gorzowskim?<br />
Od samego początku powstanie<br />
powiatów budziło moje wątpliwości.<br />
Powiatom dano uprawnienia<br />
i kompetencje przy braku dostatecznych<br />
środków finansowych. Dlatego<br />
powiat nie jest partnerem dla gmin.<br />
Powołanie powiatu gorzowskiego<br />
z Kostrzynem, Witnicą oraz z gminami<br />
podgorzowskimi było błędem.<br />
Jest to rozległy teren administracyjny,<br />
który ma różne cele i problemy.<br />
Mieszkańców podgorzowskich gmin<br />
nie interesuje funkcjonowanie szpitala<br />
powiatowego w Kostrzynie czy<br />
rozbudowa placówek oświatowych<br />
w Kostrzynie i Witnicy. Problemem<br />
dla nich jest ogromne zadłużenie powiatu,<br />
które uniemożliwia realizację<br />
zadań inwestycyjnych w drogownic-<br />
twie. Samorządowcy z Kostrzyna<br />
i Słubic podjęli dyskusję w sprawie<br />
utworzenia powiatu nadodrzańskiego,<br />
który reprezentowałby interesy<br />
mieszkańców gmin przygranicznych.<br />
Uważają, że mają wspólne cele<br />
i mało ich łączy z gminami podgorzowskimi.<br />
Biorąc pod uwagę powyższe argumenty,<br />
chciałbym rozpocząć dyskusję<br />
wśród parlamentarzystów, samorządowców,<br />
mieszkańców Gorzowa<br />
i gmin podgorzowskich na temat<br />
powołania metropolii gorzowskiej.<br />
Liczę na merytoryczną dyskusję.<br />
Mariusz Śpiewanek<br />
R E K L A M A<br />
Lubuska Fundacja Zachodnie Centrum Gospodarcze<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
NR 4/2012<br />
<br />
- 14 -
Giganci polskiego rocka zagrają w Gorzowie!<br />
Już 11 maja<br />
w gorzowskim<br />
amfiteatrze<br />
koncert<br />
Perfectu<br />
Usłyszymy na nim zarówno utwory<br />
z najnowszej płyty „XXX”, jak<br />
i z przekroju całej działalności zespołu.<br />
Niezwykła scena, niepowtarzalne<br />
brzmienie oraz charakterystyczny<br />
głos lidera Grzegorza<br />
Markowskiego to gwarancja niezapomnianego<br />
wydarzenia muzycznego<br />
w naszym mieście.<br />
www.tylkogorzow.com<br />
Perfect to jeden z największych polskich<br />
zespołów wszech czasów. Jest<br />
autorem takich przebojów jak „Kołysanka<br />
dla nieznajomej”, „Idź precz”,<br />
„Autobiografia”, „Chcemy być sobą”,<br />
czy z ostatniej płyty „Raz po raz”<br />
i „Hej, ty”. Początków Perfectu należy<br />
szukać na przełomie 1977 i 1978 roku,<br />
jednak chyba za ich właściwy debiut<br />
należy uznać występ w warszawskim<br />
klubie studenckim Stodoła w sylwestra<br />
1980 roku, kiedy to po raz pierwszy<br />
zagrali w składzie: Zbigniew Hołdys,<br />
Grzegorz Markowski, Ryszard Sygitowicz,<br />
Piotr Szkudelski i Zdzisław<br />
Zawadzki. Zespół w kilka miesięcy<br />
zdobył ogromną popularność i już<br />
w 1981 roku wydał pierwszą płytę<br />
długogrającą pod nazwą „Perfect”,<br />
która sprzedała się w nakładzie ponad<br />
miliona egzemplarzy. W tym okresie<br />
autorem większości tekstów piosenek<br />
był Bogdan Olewicz, który poruszał<br />
w nich polityczne i społeczne problemy.<br />
Na koncertach publiczność,<br />
traktując to jako rodzaj protestu przeciwko<br />
ówczesnej sytuacji w Polsce,<br />
śpiewała sztandarowe piosenki Perfectu<br />
takie jak „Chcemy być sobą” słowami<br />
„Chcemy bić ZOMO”, a „Nie<br />
bój się tego wszystkiego” jako „Nie<br />
bój się tego Jaruzelskiego”. Natomiast<br />
„Autobiografia” szybko stała się nieformalnym<br />
hymnem polskiego rocka.<br />
W marcu 1983 roku Zbigniew Hołdys<br />
ogłosił decyzję o rozwiązaniu zespołu<br />
i przez cztery lata każdy z członków<br />
zespołu usiłował działać indywidualnie.<br />
W 1987 roku zespół połączył się<br />
na krótko i w ramach „Perfect Day”<br />
zagrał trzy koncerty, w tym jeden na<br />
Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie,<br />
który przyciągnął prawie 50 tysięcy<br />
osób – pobito wtedy rekord w liczbie<br />
ludzi zgromadzonych na koncercie<br />
polskiego artysty. W 1992 roku Zbigniew<br />
Hołdys definitywnie rozwiązał<br />
zespół i sam na wiele lat wycofał się<br />
z życia muzycznego. Jednak rok później<br />
Perfect powrócił, już bez Hołdysa,<br />
na tournée w Kanadzie. Po sukcesach<br />
i namowach fanów, zespół postanowił<br />
się reaktywować na stałe i przypomniał<br />
o sobie wspaniałym koncertem<br />
w katowickim Spodku, wydanym potem<br />
na krążku „Katowice Spodek Live<br />
’94”. W tym samym roku wydali płytę<br />
„Jestem”, a trzy lata później „Geny”<br />
(zawierała m.in. przebój „Niepokonani”),<br />
która otrzymała status złotej<br />
płyty. Krótko po tym nastąpiły zmiany<br />
w składzie zespołu: Ryszarda Sygitowicza<br />
zastąpił Dariusz Kozakiewicz,<br />
a Andrzeja Nowickiego – Piotr Urbanek.<br />
W 1999 roku wyszła płyta „Śmigło”,<br />
a dwa lata później „Live 2001”,<br />
która stanowiła ukoronowanie 20-letniej<br />
koncertowej działalności zespołu.<br />
Grupa poszukuje coraz to nowych<br />
- 15 -<br />
środków wyrazu, czego dowodem jest<br />
chociażby płyta „Perfect – symfonicznie”<br />
(2002 r.) nagrana z Polską Orkiestrą<br />
Radiową, na której znalazły się<br />
głównie orkiestrowe wersje znanych<br />
przebojów. Album był nominowany<br />
do Fryderyka 2002 i uzyskał status<br />
platynowej płyty już po dwóch tygodniach<br />
sprzedaży, bijąc dotychczasowy<br />
rekord na polskim rynku muzycznym.<br />
W październiku 2003 roku, około<br />
ósmej rano, w Warszawie, zagrał koncert<br />
na dachu budynku „Cepelii”. Happening,<br />
wzorowany na słynnym pomyśle<br />
zespołu The Beatles, zakończył się<br />
aresztowaniem przez policję wokalisty<br />
Grzegorza Markowskiego, którego zatrzymano<br />
za zakłócanie porządku publicznego.<br />
W 2004 roku Perfect, jako<br />
pierwszy polski zespół, zdecydował się<br />
na wydanie swojej premierowej płyty<br />
wyłącznie w Internecie.<br />
W listopadzie 2004 roku na znak solidarności<br />
z narodem ukraińskim Perfect<br />
wystąpił na Placu Niepodległości<br />
w Kijowie, gdzie wykonał takie utwory<br />
jak: „Idź Precz”, „Niepokonani”<br />
i „Chcemy być sobą”. Warty wspomnienia<br />
jest również występ wokalisty<br />
Grzegorza Markowskiego w Sopocie<br />
w 2005 roku, kiedy to w duecie z legendarnym<br />
niemieckim zespołem<br />
The Scorpions zaśpiewał po polsku<br />
fragment piosenki „Wind of change”.<br />
Bilety na koncert<br />
Perfectu<br />
są do nabycia<br />
od 1 kwietnia<br />
w punkcie obsługi klienta<br />
w Galerii Askana<br />
(poziom 0).<br />
Cena w przedsprzedaży: 50 zł.<br />
Więcej informacji na stronie:<br />
www.perfect-gorzow.pl<br />
oraz pod numerem<br />
518 053 146<br />
W 2010 roku, po długich zapowiedziach,<br />
miała miejsce premiera najnowszego,<br />
siódmego już albumu<br />
studyjnego zespołu zatytułowanego<br />
„XXX”, który szybko osiągnął status<br />
złotej płyty.<br />
Mimo wielu lat pobytu na scenie,<br />
w muzyce Perfectu brak jest jakiejkolwiek<br />
wtórności, a zespół gra z taką<br />
samą werwą jak kilkadziesiąt lat temu<br />
i za każdym razem serwuje nam dobry,<br />
klasyczny rock. Muzycy utrzymują<br />
w czasie występu wspaniały kontakt<br />
z publicznością, bawiąc się co najmniej<br />
tak dobrze, jak ona. Dlatego też każdy<br />
ich koncert jest tak wyczekiwany przez<br />
fanów – a czekaliśmy długo, bo Perfect<br />
ostatni raz był w Gorzowie dziesięć<br />
lat temu.<br />
bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW
www.tylkogorzow.com<br />
tylko piękny Gorzów<br />
NR 4/2012<br />
- 16 -
Dwudziestodwulatka oszalała<br />
na punkcie zumby!<br />
W ostatnim czasie polskimi parkietami zatrzęsła<br />
zumba. Nie inaczej jest w Gorzowie – coraz więcej<br />
osób chce kręcić biodrami i pośladkami<br />
przy latynoskich rytmach. 22-letnia gorzowianka<br />
wyjaśnia, skąd wzięła się jej<br />
miłość do tego tańca oraz jakie atuty<br />
posiada zumba.<br />
Agnieszka Mrozowicz od kilku lat<br />
zafascynowana jest tańcem, który<br />
wywodzi się z Kolumbii. – Zumbę<br />
tańczę od trzech lat. Na pierwszych<br />
zajęciach kompletnie się gubiłam, ale<br />
cały czas uśmiech nie schodził mi<br />
z twarzy. Wszystko dzięki instruktorce,<br />
która świetnie prowadziła zajęcia<br />
i zaraziła mnie miłością do tej formy<br />
fitness. Spodobała mi się wówczas<br />
muzyka, energia, atmosfera, podejście<br />
instruktora Wróciłam na kolejne<br />
zajęcia i tak już zostałam – wspomina<br />
Agnieszka Mrozowicz.<br />
Zumba dla 22–latki stała się nie tylko tańcem,<br />
ale i sposobem na życie. Swoją miłością do<br />
tańca stara się zarażać znajomych. – Zumba<br />
dla mnie to coś więcej niż taniec. To styl życia.<br />
Tutaj najważniejsza jest zabawa. Kroki tak<br />
naprawdę są nieważne. Zumbą uwielbiam rażać innych – dodaje tancerka. a. Mrozowicz<br />
za-<br />
nie tylko sama tańczy, ale też uczy. Zajęcia<br />
prowadzi na Słowiance oraz na PWSZ. – stem instruktorką zumby. Mam tytuł Offi-<br />
Jecial<br />
Zumba Instructor Basic Steps Level 1.<br />
Ale w maju idę na drugi poziom. om. Na ich zajęciach liczy się dobra zabawa. Czło-<br />
mowiek<br />
ma się wyluzować oraz zapomnieć<br />
R E K L A M A<br />
22–letnia<br />
gorzowianka<br />
zachęca do ruszania<br />
biodrami<br />
i pośladkami<br />
(fot. archiwum prywatne<br />
Agnieszki Mrozowicz)<br />
www.tylkogorzow.com<br />
w. wty<br />
o problemach. Staram się, żeby ludzie<br />
wychodzili z moich zajęć z wielkim<br />
uśmiechem na twarzy. Zajęcia również<br />
cieszą się coraz większym zainteresowaniem<br />
wśród panów, którzy<br />
bardzo dobrze sobie radzą – dodaje.<br />
jakbyśmy właśnie byli na<br />
party. Większość osób mówi,<br />
że podczas treningu świetnie<br />
się bawi i nie uświadamia sobie<br />
tego, że ćwiczy. Zumba świetnie<br />
kształtuje ciało, m.in. ujędrnia pośladki.<br />
Dzięki ruchowi można stracić<br />
też na wadze – wylicza Mrozowicz.<br />
Agnieszka Mrozowicz prowadzi darmowe<br />
zajęcia dla studentów w hali<br />
PWSZ (ul. Chopina) wponiedziałek<br />
o godz.20.15 i czwartek o godz.12.30.<br />
Tancerka zaprasza też wszystkich zainteresowanych<br />
do klubu Nautilus<br />
(Słowianka) na zumbę czy inne formy<br />
fitness lub spinning.<br />
Tancerka widzi w zumbie same korzyści.<br />
– Nauka zumby nie odstrasza,<br />
ponieważ kroki taneczne są łatwe do<br />
wykonania, a ich uczenie się odbywa<br />
się w atmosferze dobrej zabawy,<br />
Przemysław<br />
Mazurek,<br />
- 17 -<br />
bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW
www.tylkogorzow.com<br />
NR 4/2012<br />
- 18 -
www.tylkogorzow.com<br />
- 19 -<br />
bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW
www.tylkogorzow.com<br />
Nie próbuj chudnąć. Schudnij<br />
Zawiodłeś się na poradach w siłowniach, dietach z gazet, odżywkach za<br />
kilkaset złotych i swojej silnej woli? Jeśli tak, to nasz kurs jest dla Ciebie.<br />
Zrzucisz zbędne kilogramy dzięki ukrytej w Tobie mocy, z której nawet nie<br />
zdajesz sobie sprawy.<br />
tylko zdrowie<br />
wany, miałeś dużo siły, chwalili Cię<br />
znajomi i… nagle zawiodła Twoja<br />
silna wola, a Ty wróciłeś do starych<br />
nawyków.<br />
Koniec z tym wszystkim! A raczej<br />
KONIEC!!! Nasi specjaliści bran-<br />
Skoro czytasz ten artykuł, to prawdopodobnie<br />
doszedłeś do wniosku, że<br />
zwyczajne podejście do odchudzania<br />
nic nie daje. Może zwykły trener na<br />
siłowni powiedział Tobie, ile masz<br />
jeździć na rowerku, ile biegać po bieżni<br />
i… zostawił Cię z tym wszystkim.<br />
A może przez pierwsze dwa tygodnie<br />
Twoje odchudzanie szło perfekcyjnie,<br />
zrzuciłeś kilka kilo, byłeś zmotywoży<br />
fitness, żywienia, motywacji, coachingu<br />
i wywierania wpływu na<br />
siebie opracowali rewolucyjny kurs<br />
„fitcoaching – odchudzanie z opieką<br />
medyczną”. Znajdziemy w Tobie to<br />
COŚ, co pozwoli Tobie schudnąć tyle,<br />
ile chcesz. Dziesięć, 20, 50 albo i więcej<br />
kilo. I zrobisz to dzięki mocy, która<br />
w Tobie drzemie. My tylko zdradzimy<br />
Tobie, jak z niej korzystać.<br />
Wycisz się, weź głęboki oddech, zamknij<br />
oczy i przenieś się w czasie do<br />
przodu o dziesięć, 20 albo i 50 kilo<br />
mniej. Osiągnąłeś to dzięki ukrytej<br />
mocy, która w Tobie drzemie. Tak,<br />
tak, możesz mieć powody do dumy.<br />
Jak się z tym czujesz? Jak jest Tobie<br />
bez zbędnego tłuszczu? Co myślisz<br />
o tej osobie ze zbędnymi kilogramami,<br />
którą byłeś wcześniej? Co byś jej<br />
powiedział, poradził?<br />
Nasz kurs trwa 36 godzin przez 12 tygodni.<br />
Jego miejscem jest Gorzowskie<br />
Centrum Medyczne Medi-Raj przy<br />
ul. Górczyńskiej 17. To nowoczesna<br />
i znakomicie wyposażona placówka<br />
medyczna. O odchudzaniu wiemy<br />
praktycznie wszystko. Zajmujemy się<br />
tym od lat. Odchudziliśmy około 500<br />
gorzowian! Dzięki nam schudli oni razem<br />
około 2,5 tony!<br />
Kurs zaczyna się od badań lekarskich<br />
u psychologa i internisty. Później<br />
spotkasz się jeden na jeden z naszym<br />
fitcoachem. Porozmawia on z Tobą,<br />
wysłucha Ciebie. Opowiesz, jak do<br />
tej pory żyłeś, co i jak jadłeś, co masz<br />
w lodówce, co najbardziej lubisz jeść,<br />
czy lubisz gotować, jak spędzasz wolny<br />
czas, jak pracujesz, czy jesteś zestresowany,<br />
czy jesteś szczęśliwy, jak<br />
akceptujesz swoje ciało i swoje życie,<br />
itp. Fitcoach przeprowadzi także analizę<br />
Twojego składu ciała.<br />
Na każdych zajęciach będą rozmowy<br />
R E K L A M A<br />
i szkolenia na określony temat (około<br />
15 minut), m.in. jak jeść przy braku<br />
czasu, jak jeść „na mieście” i nie<br />
przytyć, dlaczego ludzie tyją, jak jeść<br />
smacznie i chudnąć, jak walczyć ze<br />
stresem (stres jest częstą przyczyną<br />
obżarstwa), jak utrzymać motywację,<br />
małe kroki w drodze do dużego celu,<br />
pokochaj siebie, pewność siebie, jak<br />
być szczęśliwym. Edukacja z zakresu<br />
żywienia jest zgodna z Instytutem<br />
Żywności i Żywienia, a także Światową<br />
Organizacją Zdrowia. Do tego<br />
kurs przewiduje ćwiczenia na każdych<br />
zajęciach (około 45 minut). Będą one<br />
dostosowane do Twojego poziomu<br />
sprawności. Wszystko pod okiem<br />
fitcoacha, który będzie na bieżąco<br />
rozmawiał z pacjentami, pytał o ich<br />
problemy i o poziom motywacji, mobilizował<br />
i doradzał.<br />
Zespół fitcoachów z Medi-Raju<br />
Zapisz się już dziś!<br />
Pierwszy kurs rusza już 7 maja.<br />
Potrwa 12 tygodni. Odbywać się<br />
będzie w małych grupach. Nie musisz<br />
już wydawać kilka tysięcy złotych na<br />
drogie wyjazdy odchudzające. My zapewniamy<br />
atrakcyjne ceny. Zapisz się<br />
już dziś i zasięgnij więcej informacji<br />
pod numerem telefonu: 95 715 11 01<br />
(rejestracja Medi-Raj).<br />
<br />
<br />
<br />
-<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Projekt „<br />
<br />
<br />
<br />
.<br />
NR 4/2012<br />
- 20 -
Walcz ze stresem<br />
razem z Medi–Rajem!<br />
Napięcie nerwowe, obawa, czy wszystko pójdzie po naszej myśli, czy poradzimy sobie<br />
z czekającymi nas zadaniami – oto syndromy stresu. Czym jest, co go wywołuje, jak działa<br />
na nasze ciało i w jaki sposób możemy sobie z nim radzić?<br />
Na krótką metę stres dodaje naszemu<br />
ciału sił i mobilizuje do większej<br />
aktywności. Przewlekły działa jednak<br />
destrukcyjnie, osłabia, zamiast<br />
wzmacniać, powoduje różnego rodzaju<br />
dolegliwości fizyczne, jak ból<br />
głowy, wzmożone napięcia mięśni,<br />
bóle kręgosłupa, zmęczenie psychiczne<br />
i fizyczne. Jak potwierdza wiele<br />
badań medycznych, utrzymujący się<br />
długotrwały stres jest przyczyną powstawania<br />
90 procent chorób współczesnej<br />
cywilizacji.<br />
Program specjalnie na stres<br />
Odwiedź Centrum Medyczne Medi–<br />
Raj. Właśnie tam są zajęcia: „Zdrowy<br />
kręgosłup”! To specjalny program<br />
ćwiczeń przywracających równowagę<br />
ciała – umysłu – ducha. Zajęcia<br />
stanowią świetną profilaktykę w zapobieganiu<br />
dolegliwości bólowych<br />
w obrębie kręgosłupa. W czasie zajęć<br />
nauczysz się, jak prawidłowo oddychać<br />
– statystyki wskazują, że większość<br />
ludzi oddycha płytko. Nigdy<br />
się nad tym nie zastanawiamy, robimy<br />
to automatycznie, wykorzystując tylko<br />
połowę możliwości swoich płuc,<br />
tymczasem oddech to życie. Ponadto<br />
wyrobisz w sobie nawyk prawidłowej<br />
postawy, wzmocnisz gorset<br />
mięśniowy kręgosłupa. Poprzez ćwiczenia<br />
wzmacniające, rozciągające<br />
i rozluźniające kręgosłup poznasz<br />
ćwiczenia równoważące i relaksujące.<br />
Celem tego programu jest przywrócenie<br />
równowagi mięśniowej<br />
poprzez wzmocnienie mięśni osłabionych,<br />
rozciągnięcie skróconych<br />
i rozluźnienie napiętych, mobilizację<br />
kręgosłupa, naukę poczucia własnego<br />
ciała, wyrobienie umiejętności<br />
wykonywania ćwiczeń we własnym<br />
zakresie, a także naukę prawidłowego<br />
oddychania i sztukę relaksu. Zajęcia<br />
prowadzone są przy spokojnej muzyce,<br />
z przyborami (wałki, paski do<br />
jogi, kostki, krzesła, ciężarki) lub bez.<br />
Z oferty zajęć mogą skorzystać panie<br />
i panowie. Więcej informacji na temat<br />
zajęć „Zdrowy kręgosłup” można<br />
uzyskać w rejestracji Gorzowskiego<br />
Centrum Medycznego Medi–Raj pod<br />
numerem 95 715 11 01.<br />
Odpoczywajmy aktywnie<br />
Ogromnym źródłem stresu może<br />
być praca, nieudane życie rodzinne,<br />
problemy z akceptacją własnego<br />
wyglądu, własnej choroby lub izolacja<br />
społeczna związana z emigracją.<br />
Przewlekły stres to dla naszego organizmu<br />
ogromne obciążenie. Stałe napięcie<br />
nerwowe jest prostą drogą do<br />
różnych zaburzeń psychologicznych<br />
– depresji, nerwic. Aby nie dopuścić<br />
stresu do naszego życia lub zredukować<br />
jego poziom, musimy zadbać<br />
o prawidłowy odpoczynek. Odpoczywajmy<br />
aktywnie: spacery, pływanie<br />
lub inna dowolna forma aktywności<br />
fizycznej to świetny sposób na rozładowanie<br />
stresu. Zadbajmy o satysfakcjonujące<br />
kontakty z przyjaciółmi,<br />
nie żałujmy czasu na chwile spędzone<br />
- 21 -<br />
w gronie bliskich. Nie wymagajmy od<br />
siebie rzeczy niemożliwych, dajmy<br />
sobie prawo do popełniania błędów.<br />
Stres nie zniknie tak długo, jak długo<br />
będziemy prowadzić aktywne życie,<br />
ale poprzez właściwą higienę pracy,<br />
aktywność fizyczną, zdrowy sen<br />
i prawidłowe odżywianie możemy go<br />
znacznie zmniejszyć.<br />
Podejście holistyczne<br />
Obecnie nikt już nie kwestionuje<br />
związku psychiki z ciałem człowieka.<br />
Nieważne w jakim jesteś wieku<br />
– regularna aktywność fizyczna jest<br />
kluczem do zachowania zdrowia. Holistyczne<br />
podejście do człowieka jako<br />
integralnej całości ciała – umysłu<br />
– duszy, to nie tylko moda, ale ogólnoświatowy<br />
trend wynikający z naturalnych<br />
potrzeb człowieka. Zacznij<br />
podążać za modą. Ćwicz codziennie,<br />
wystarczy wygospodarować 10 – 15<br />
tylko zdrowie<br />
minut. Niech ruch stanie się twoim<br />
nawykiem, jak poranna toaleta. Najważniejsze<br />
są ćwiczenia rozciągające<br />
i zwiększające zakres ruchomości w<br />
stawach – wykonuj je, aby zachować<br />
elastyczność, przeciwdziałać usztywnieniu<br />
ciała.<br />
Mniejsza waga i lepszy sen<br />
Ćwiczenia aerobowe – marsze, jazda<br />
na rowerze, pływanie, nordic-walking<br />
– pozwolą zachować odpowiednią<br />
kondycję oraz prawidłową wagę, która<br />
jest ważnym czynnikiem w utrzymaniu<br />
zdrowia. Bo im więcej ważysz,<br />
tym większy nacisk wywierasz na<br />
kręgosłup. Jeżeli masz nadwagę, utrata<br />
10–15 procent masy ciała może<br />
pomóc zachować zdrowy kręgosłup.<br />
Obniżenie wagi ciała sprawi również,<br />
że poczujesz się komfortowo i łatwiej<br />
będzie ci zachować dobrą kondycję.<br />
Wszyscy dobrze wiemy, jak ważny<br />
dla zdrowia jest nocny odpoczynek.<br />
Równie istotne dla naszego kręgosłupa<br />
jest to, na czym śpimy. Źle dobrany<br />
materac, zbyt duża poduszka,<br />
nieprzewietrzona sypialnia nie zapewnią<br />
spokojnego snu i prowadzą<br />
do zmęczenia mięśni. Zadbaj o swój<br />
spokojny sen! Gdy masz problemy<br />
z zaśnięciem, połóż się wygodnie i zacznij<br />
delikatnie oddychać brzuchem –<br />
to cię odpręży. Oddychaj przez nos<br />
i pozwól, aby powietrze delikatnie<br />
przepływało przez nos. Świadomy<br />
oddech spowoduje, że twoje ciało<br />
odpręży się, umysł uspokoi i szybciej<br />
zaśniesz.<br />
Adam Oziewicz<br />
bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW<br />
www.tylkogorzow.com
Blok przy ulicy Kilińskiego. Tutaj zaległości rosną<br />
szybko ze względu na dostarczane przez miasto<br />
centralne ogrzewanie i ciepłą wodę<br />
Nie płacisz?<br />
www.tylkogorzow.com<br />
Wylatujesz!<br />
Słubice. Gmina przestaje bawić się w ciuciubabkę z dłużnikami, którzy od miesięcy zalegają<br />
z czynszem. – Nie możemy dłużej bezczynnie patrzeć – twierdzi burmistrz Słubic Tomasz<br />
Ciszewicz. – Do połowy roku planujemy wykonać sześć eksmisji – mówi Krzysztof<br />
Radkiewicz, dyrektor Zakładu Administracji Mieniem Komunalnym. – Dostałem pismo.<br />
Przeoczyłem. Nie zapłaciłem – przyznaje się jeden z listy dłużników ZAMK-u.<br />
16 listopada ubiegłego roku weszły<br />
w życie przepisy, które nie pozwalają<br />
spać spokojnie lokatorom zalegającym<br />
z zapłatą czynszu i pozostałych<br />
opłat. Zmiana ta jest związana z wyrokiem<br />
Trybunału Konstytucyjnego,<br />
który obowiązuje od 17 listopada<br />
2011 r. – Kwestia mieszkań i zaległości<br />
za nie to nie jest temat nowy.<br />
Trwa to już wiele lat. Są osoby, które<br />
nagminnie nie płacą czynszu. Nie możemy<br />
tego dłużej tolerować. Nie może<br />
być tak, że jest gro osób oczekujących<br />
na mieszkania, a z drugiej strony trwa<br />
swawola lokatorów, którzy mogą sobie<br />
nie płacić i nic z tym nie robić.<br />
Zmieniły się przepisy i ja z tego skorzystam<br />
– mówi T. Ciszewicz.<br />
Co szef słubickiego magistratu<br />
ma na myśli?<br />
Według nowych zapisów, dłużnicy<br />
nie będą w nieskończoność czekać<br />
na eksmisję z mieszkania. Dotyczy<br />
to zarówno tych, którym sąd przyznał<br />
prawo do lokalu socjalnego, jak<br />
i tych, którym tego prawa odmówił.<br />
Jak wyjaśnia Krzysztof Radkiewicz<br />
z ZAMK-u, nowelizacja ustawy<br />
o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym<br />
zasobie gminy i o zmianie<br />
kodeksu cywilnego pozwala gminie<br />
zmienić podejście do dłużników.<br />
– Zgodnie z nią, komornik zajmujący<br />
się eksmisją osoby niepłacącej<br />
za mieszkanie sprawdzać będzie w<br />
pierwszej kolejności, czy dłużnik<br />
nie jest właścicielem innego lokalu.<br />
Jeśli nie będzie miejsca, do którego<br />
nie może się wyprowadzić, komornik<br />
poczeka, aż znajdzie się dla niej<br />
pomieszczenie tymczasowe, które<br />
powinna zapewnić gmina. Poprzednie<br />
przepisy nie precyzowały, czy<br />
na pomieszczenie takie trzeba<br />
czekać miesiąc, pół roku czy<br />
rok. Wykonując obowiązek<br />
opróżnienia lokalu komornik<br />
wstrzymywał się z egzekucją<br />
do czasu, aż gmina<br />
wskazała tymczasowe<br />
pomieszczenie lub dłużnik znalazł je<br />
sam. Trwało to nawet kilka lat, a często<br />
bez skutku,. W tym czasie gmina<br />
traciła dochody, ponieważ nie mogła<br />
przydzielić i wynająć mieszkania innej<br />
osobie, takiej, która wnosiłaby opłaty<br />
za mieszkanie regularnie. Należy pamiętać,<br />
że opłaty za mieszkanie to nie<br />
tylko czynsz, ale również opłaty za<br />
wodę, nieczystości odprowadzone do<br />
R E K L A M A<br />
INFORMACJA<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
-<br />
<br />
<br />
NR 4/2012<br />
- 22 -
kanalizacji, śmieci wyrzucone do pojemnika<br />
na odpady, koszty ogrzewania<br />
z miejskiej ciepłowni, jak i koszty<br />
utrzymania części wspólnej nieruchomości,<br />
której gmina jest współwłaścicielem.<br />
Teraz prawo precyzuje,<br />
że wstrzymanie egzekucji może<br />
trwać do sześciu miesięcy. Po tym<br />
terminie komornik może usunąć<br />
dłużnika do schroniska, noclegowni<br />
lub innej placówki zapewniającej<br />
miejsca noclegowe, gdzie dłużnik<br />
będzie czekał, aż gmina przydzieli<br />
mu tymczasowe pomieszczenie,<br />
a i ono nie będzie na zawsze, lecz na<br />
okres od jednego do sześciu miesięcy<br />
– podkreśla dyrektor ZAMK-u.<br />
Co z osobami, które nie dostosują<br />
się do ponagleń? – Z tej grupy będziemy<br />
wybierali osoby, które są na<br />
najlepszych lokalach. Złożymy im<br />
najpierw ofertę, aby przenieśli się<br />
do lokalu socjalnego, pomieszczenia<br />
tymczasowego lub noclegowni dobrowolnie.<br />
Jeżeli odmówią, to zlecamy<br />
wówczas sprawę komornikowi,<br />
który za te czynności pobiera spore<br />
opłaty. Zadłużenie wzrasta więc dodatkowo<br />
o te pieniądze. Mamy sporo<br />
osób, które wiedzą, że są zadłużone<br />
i przychodzą, by szukać jakichś rozwiązań.<br />
Rozkładamy zaległości na<br />
raty, kierujemy do Ośrodka Pomocy<br />
Społecznej, który, między innymi<br />
w imieniu burmistrza przyznaje dodatki<br />
mieszkaniowe – kontynuuje<br />
K. Radkiewicz.<br />
Eksmisja goni eksmisję<br />
W Słubicach z komunalnego zasobu<br />
mieszkaniowego na eksmisję czeka<br />
ponad czterdziestu najemców,<br />
wśród których nie wszyscy mają prawo<br />
do lokalu socjalnego. Na dziś już<br />
dla piętnastu kolejnych przygotowywane<br />
są pozwy sądowe. W samym<br />
kwietniu powinno się odbyć około 9<br />
spraw o eksmisję. W ubiegłym roku<br />
przeprowadzono tylko pięć eksmisji.<br />
W tym już dwie, a do pierwszego<br />
półrocza mają być jeszcze cztery.<br />
Jeśli dłużnicy wywiążą się ze swoich<br />
zobowiązań, zostaną one wstrzymane.<br />
– To właśnie dla nich nasza ekipa<br />
remontowa szykuje kolejne lokale<br />
socjalne. Na pierwszy rzut idą między<br />
innymi ci, którzy zajmują piękne<br />
wielopokojowe, dobrze zlokalizowane<br />
mieszkania. Tym, których los zaprowadził<br />
lub dopiero zaprowadzi do budynku<br />
socjalnego przy ulicy Jagiellończyka<br />
4, może spotkać niespodzianka. Otóż<br />
w przypadku spłacenia długów, mają<br />
oni szansę na przeniesienie do lokalu<br />
socjalnego o standardzie zbliżonym<br />
do typowych mieszkań, które będą<br />
zlokalizowane w innych budynkach –<br />
dodaje K. Radkiewicz. Dłużników jest<br />
jednak znacznie więcej. Łącznie zalegają<br />
około 2,5 mln złotych plus należne<br />
odsetki, a w roku 2011 zaległości te<br />
wzrosły o ponad 80 tys. zł. Wzmożona<br />
w ostatnim czasie windykacja daje doskonałe<br />
rezultaty. W 2011 dłużnicy oddali<br />
gminie ponad 230 tys. zł zaległych<br />
czynszów i od tego ponad 110 tysięcy<br />
zł odsetek. Znaczną rolę odgrywa tu<br />
również działanie komornika, który od<br />
niepłacących wyegzekwował ponad 45<br />
tys. złotych do gminnej kasy. – Wśród<br />
dłużników mamy takich, którzy do<br />
swoich zaległości podeszli uczciwie<br />
i w zależności od możliwości finansowych,<br />
spłacają je w całości, części lub<br />
rozkładają na raty. Łącznie wszyscy<br />
zobowiązali się spłacić 230 tys. złotych.<br />
Pozostaje jednak grupa najemców,<br />
którzy do tej pory nie reagowali<br />
na nasze wezwania i działania. Często<br />
trudno zrozumieć ich obojętność. Zajmują<br />
ładne mieszkania, w które niejednokrotnie<br />
zainwestowali sporo pieniędzy,<br />
dostosowując je do własnych<br />
indywidualnych potrzeb i ambicji. Nikomu<br />
nie zamierzamy robić krzywdy.<br />
Każdy z dłużników ma swoją szansę,<br />
do każdego podchodzimy indywidualnie.<br />
Jednak nie zamierzamy obojętnie<br />
przyglądać się ich obojętności wobec<br />
wywiązywania się z obowiązku płacenia<br />
za zajmowane mieszkanie – wyznaje<br />
dyrektor ZAMK-u.<br />
Priorytety dla najemców<br />
Dziś dłużnicy otrzymują kolejną<br />
szansę. Burmistrz wprowadza<br />
w życie nowy program, którego<br />
celem jest umożliwienie odpracowania<br />
powstałych zaległości.<br />
To dla części z nich ostatnia<br />
szansa. Drukowane są właśnie<br />
dla nich informacje,<br />
do których dołączone jest<br />
oświadczenie dłużnika o<br />
chęci odpracowania długów<br />
i krótka ankieta.<br />
Będzie ona dostarczana<br />
do każdego indywidu-<br />
Do dłużników<br />
kierowane<br />
są wezwania<br />
- 23 -<br />
Chcę tę sprawę załatwić<br />
ostatecznie – wyjaśnia burmistrz<br />
Słubic Tomasz Ciszewicz<br />
alnie przez pracowników ZAMK-u<br />
lub do skrzynek pocztowych. – Odpowiedzi<br />
będziemy oczekiwać przez<br />
okres 14 dni od doręczenia, jednak<br />
nie dłużej niż do końca maja. Dzięki<br />
temu będziemy mieli rozeznanie,<br />
do jakich prac możemy ich kierować<br />
– precyzuje K. Radkiewicz. Dotarliśmy<br />
do jednej z rodzin przy ulicy<br />
Kilińskiego. Tutaj w bloku visa’vis<br />
szkoły podstawowej znajduje się kilku<br />
dłużników. Ich zaległości narastają<br />
bardzo szybko. Do bloku dostarczane<br />
jest centralne ogrzewanie i ciepła<br />
miejska woda. – Fakt, nie płacimy<br />
regularnie, mamy pewne zaległości.<br />
Dostaliśmy ponaglenie, a w lokalnej<br />
telewizji obejrzeliśmy materiał, który<br />
mocno nas zmobilizował do spłaty<br />
zadłużenia. Nie chcemy być eksmitowani.<br />
– twierdzi małżeństwo z bloku<br />
przy wspomnianej ulicy Kilińskiego.<br />
– Po zmianach przepisów prawa eksmisja<br />
z zadłużonego mieszkania nie<br />
powinna przysparzać nam większych<br />
trudności, więc bieżące regulowanie<br />
opłat za mieszkanie powinno stać się<br />
priorytetem każdego najemcy, gdyż<br />
utrata mieszkania będzie nieunikniona<br />
– kończy K. Radkiewicz.<br />
Chcę sprawę załatwić<br />
ostatecznie<br />
W Słubicach na dzień 31 grudnia<br />
2011 r. zarejestrowanych było 511<br />
wniosków o przydział lokalu, weryfikowanych<br />
na bieżąco przez Społeczną<br />
Komisję Mieszkaniową. Na<br />
koniec ubiegłego roku liczba lokali,<br />
które są własnością Gminy Słubice,<br />
wynosiła 1026. Administruje nimi<br />
Zakład Administracji Mieniem Komunalnym.<br />
Obecnie jest to o cztery<br />
lokale więcej (dane z końca lutego<br />
2012 r.) Ilość dłużników, którzy<br />
nie płacą za mieszkania powyżej 91<br />
dni, wynosi 352, to jest ponad 30%.<br />
ZAMK zrobił podział zalegających.<br />
Najwięcej jest tych, którzy za najem<br />
nie płacą czynszu powyżej trzech<br />
miesięcy. Najmniejszą grupę stanowią<br />
lokatorzy, którzy zalegają od 1 do 30<br />
dni. Są to typowe sytuacje wynikające<br />
z sytuacji materialnej, zależne od<br />
dnia wpływu pensji, otrzymania rent<br />
czy emerytur. W 2010 roku wysłano<br />
do najemców 506 wezwań na kwotę<br />
niecałych 2 mln zł, natomiast w roku<br />
2011 wysłano 445 wezwań na kwotę<br />
ponad 1,55 mln. złotych. – Uważam,<br />
że przyszedł czas, aby przestać tolerować<br />
tego typu sytuacje związane<br />
z niepłaceniem za czynsz. Chcę tę<br />
sprawę załatwić ostatecznie. Albo<br />
dług zostanie spłacony, zawrzemy<br />
jakąś ugodę, albo rozpoczynamy procedurę<br />
eksmisji. Wiele osób, które są<br />
na cenzurowanym, dostanie zawiadomienia.<br />
Następnym krokiem będą<br />
kolejne eksmisje – dodaje burmistrz.<br />
– Czekam na przydział większego<br />
mieszkania od kilku lat. Popieram<br />
działania administracyjne dotyczące<br />
surowego egzekwowania zaległych<br />
należności. Ja płacę zawsze terminowo,<br />
choć mi się nie przelewa, a ktoś<br />
ma dobre mieszkanie i nie reguluje<br />
płatności na czas. To nie jest etyczne<br />
– mówi pani Aneta, która jest na liście<br />
oczekujących na mieszkanie.<br />
Krzysztof Ryłko<br />
R E K L A M A<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW<br />
www.tylkogorzow.com
W Celulozie spuścili<br />
powietrze z piłki<br />
www.tylkogorzow.com<br />
Kostrzyn nad Odrą. Sypią się nasze zespoły. Najpierw z występów<br />
na drugoligowym froncie zrezygnowała Polonia Słubice. Nie minęło<br />
wiele czasu, a taką samą decyzję musiał podjąć zarząd trzecioligowej<br />
Celulozy Kostrzyn nad Odrą. Papierowi zniknęli<br />
z seniorskiej futbolowej mapy.<br />
O bardzo trudnej sytuacji kostrzyńskiej<br />
piłki pisaliśmy pod koniec ubiegłego<br />
roku. Odbyły się walne zebrania, na<br />
których powołano nowy zarząd. Miał<br />
on dotrzymać wszelkich starań, żeby<br />
Celuloza nie tylko mogła dokończyć<br />
sezon 2011/2012 w dolnośląsko-lubuskiej<br />
trzeciej lidze, ale i nie spaść z niej<br />
do IV ligi. O przygotowaniach do rundy<br />
wiosennej i zimowych sparingach<br />
mało kto chce mówić. Przyszedł czas<br />
na wiosenną inaugurację. Do Kostrzyna<br />
nad Odrą zawitał Motobi Bystrzyca<br />
Kąty Wrocławskie. Przyjechał i…<br />
wbił papierowym gwóźdź do trumny.<br />
Na boisko wyszło zaledwie dziewięciu<br />
Kiedy teraz seniorzy Celulozy<br />
wyjdą na plac gry? Czy będzie<br />
to tegoroczna jesień i rozgrywki<br />
klasy okręgowej?<br />
graczy Celulozy. Wiadomo było, że<br />
mecz będzie dla nich ciężki, ale nikt<br />
nie sądził, że zakończy się katastrofą.<br />
Nasi byli bladym tłem dla piłkarzy<br />
z Kątów Wrocławskich. Wynik do<br />
przerwy 0:7 mówi sam za siebie. Ci,<br />
którzy tego dnia przybyli na mecz,<br />
zastanawiali się, z jak dużym bagażem<br />
bramek Motobi odprawi Celulozę.<br />
Skończyło się na siedmiu. Nasi<br />
nie wyszli na drugą połowę. Kilka dni<br />
później pełniący obowiązki prezesa<br />
klubu Sławomir Wieczorek poinformował<br />
pisemnie Dolnośląski OZPN<br />
we Wrocławiu, że Celuloza rezygnuje z<br />
kontynuacji rozgrywek w III lidze. Nie<br />
ma się co oszukiwać – o pojedynku<br />
Celulozy z Motobi będzie się mówiło<br />
w piłkarskim światku przez lata. Takie<br />
mecze zdarzają się bowiem niezwykle<br />
rzadko.<br />
W geście solidarności<br />
Kibice zastanawiali się, dlaczego na<br />
murawę wybiegło tylko dziewięciu<br />
zawodników, a w zasadzie juniorów.<br />
Dowiedzieliśmy się, że zarząd przeżywającego<br />
ogromne problemy finansowe<br />
klubu nie zgłosił pięciu zawodników,<br />
którzy zimą trenowali w zespole<br />
Krzysztofa Wasilkiewicza. Trzeba było<br />
zapłacić za ich rejestrację, a i na to nie<br />
było funduszy. W geście solidarności<br />
z gry zrezygnowali trzej pozostali gracze,<br />
w tym Artur Anioł. W przerwie<br />
trzech zawodników Celulozy skarżyło<br />
się na kontuzję i niemożność kontynuowania<br />
dalszej gry. Z dziewięciu zostało<br />
więc sześciu. Tak mało grać nie<br />
może. Sytuację zgłoszono arbitrowi,<br />
który z powodu zdekompletowania<br />
składu naszej drużyny przerwał mecz<br />
w budynku MOSiR-u. Świadomi sytuacji<br />
Celulozy piłkarze Motobi przyszli<br />
do szatni gospodarzy i podziękowali<br />
im za grę. Tak zakończył się ostatni<br />
mecz Celulozy na szczeblu centralnym<br />
rozgrywek. Kiedy będzie następny?<br />
Nikt się nad tym nie zastanawia. Teraz<br />
padają pytania, czy zespół seniorski w<br />
ogóle będzie istniał.<br />
Wróćmy do przeszłości<br />
W 2007 roku prezesem klubu został<br />
Adam Wróblewski. Dużo obiecywał,<br />
ale, niestety, na tym się skończyło.<br />
Udało mu się jednak pozyskać jako<br />
członka zarządu Stefana Bilińskiego,<br />
znanego kostrzyńskiego biznesmena<br />
oraz – jako kierownika klubu – Józefa<br />
Sikorę, wieloletniego nauczyciela<br />
i działacza społecznego. Gdy A. Wróblewski<br />
postanowił zrezygnować,<br />
uparty w dążeniu do celu S. Biliński<br />
poszukał nowych partnerów. I tak<br />
7 marca 2008 roku do klubu dołączyli<br />
kostrzyńscy przedsiębiorcy: Krzysztof<br />
Wojciechowski, Grzegorz Moczulski<br />
i Jeremi Filuś. Jako piąty doszedł Sławomir<br />
Wieczorek.<br />
Nowy zarząd zastał w klubie spore<br />
długi, stare zobowiązania, pustą kasę,<br />
dwóch drogich i zbędnych Brazylijczyków<br />
i miejsce na końcu tabeli IV<br />
ligi. Tylko dzięki szybkiej zrzutce jego<br />
członków udało się zapłacić najpilniejsze<br />
zobowiązania i w ogóle rozpocząć<br />
rundę. A ponieważ członkowie zarządu<br />
wykładali ciągle niemałe pieniądze,<br />
sytuacja klubu stopniowo zaczęła się<br />
poprawiać. Spłacono stare długi, zakupiono<br />
nowe stroje, powrócono do<br />
tradycji organizacji obozów letnich<br />
dla młodzieży. Wróciła normalność.<br />
W 2009 roku po dobrym sezonie Celuloza<br />
awansowała do III ligi. Udało<br />
się pozyskać dotacje z miasta, rosła<br />
ilość sponsorów i przyjaciół klubu.<br />
Sezon 2009/2010 Celuloza ukończyła<br />
w bezpiecznym środku tabeli. Po wielu<br />
chudych latach i grze w ogonach lubuskich<br />
rozgrywek, klub z tradycjami powrócił<br />
na, wydawać by się mogło, należyte<br />
miejsce. Miał je zagrzać na dłużej.<br />
Nikt nie sądził, że dwa sezony później<br />
sam się z niego wycofa.<br />
W miarę jedzenia, apetyt rósł<br />
Mimo usilnych starań, by klub jak<br />
najlepiej funkcjonował, nie udało się<br />
uniknąć wielu problemów. Powoli<br />
dawało się odczuć rosnące napięcie<br />
pomiędzy trenerem Heppnerem i istniejącym<br />
zarządem. A jeszcze kilka<br />
miesięcy temu jedni i drudzy nie szczędzili<br />
sobie komplementów. Ponadto<br />
zawodnicy z drużyny seniorskiej skarżyli<br />
się na niskie płace, nieudolność<br />
zarządu w pozyskiwaniu środków<br />
i rzekomy brak kontaktu z władzami<br />
klubu. 24 stycznia 2011 r. zarząd<br />
otrzymał pismo podpisane przez siedemnastu<br />
członków klubu, wzywające<br />
go do ustąpienia. Podjęto rozmowy<br />
z zawodnikami, wypłacono zaległe<br />
pensje oraz zobowiązano się do ustąpienia<br />
po zakończeniu sezonu. Wydawało<br />
się, że konflikt jest zażegnany.<br />
Tymczasem podczas następnego spotkania<br />
z zawodnikami zarząd otrzymał<br />
kolejne pismo wzywające do ustąpienia.<br />
Przyparci do muru jego członkowie<br />
postanowili, że skoro taka jest<br />
wola większości, to zrezygnują. Wydawać<br />
by się mogło, że w najmniej oczekiwanym<br />
momencie: po trzech latach<br />
pracy, osiągnięciu finansowej stabiliza-<br />
NR 4/2012<br />
- 24 -
cji i awansie do III ligi. Na zdobycie<br />
następnego celu, czyli awansu do II<br />
ligi, nie starczyło już czasu. A były takie<br />
plany.<br />
Nie od tego tutaj jesteśmy<br />
Na początku marca odbyło się walne<br />
zebranie, podczas którego wybrano<br />
nowy zarząd. Jedynym jego członkiem<br />
pozostał Sławomir Wieczorek.<br />
Dołączyli do niego Józef Parys, Janusz<br />
Błażejczak, Ireneusz Suchomel,<br />
Leszek Statkiewicz i Jerzy Sak. Trzech<br />
ostatnich natychmiast się jednak wycofało.<br />
Pozostali zabrali się do roboty.<br />
Zatrudniono nowego trenera, Krzysztofa<br />
Wasilkiewicza, a dotychczasowy,<br />
R. Heppner, został dyrektorem do<br />
spraw sportowych. – Za swoje stanowisko<br />
nie pobierał nawet złotówki –<br />
wyjaśnia prezes Sławomir Wieczorek.<br />
– Ze względów finansowych nie stać<br />
nas było na zatrudnienie kierownika,<br />
dlatego stworzyliśmy takie stanowisko,<br />
żeby osoba za nie odpowiedzialna<br />
miała możliwość kontaktów z OZPN<br />
i pełnomocnictwo w sprawach, które<br />
spoczywają na kierowniku.<br />
Z takiego obrotu sprawy nie byli zadowoleni<br />
zawodnicy. – Miało być lepiej,<br />
a jest tylko gorzej – mówili piłkarze.<br />
– Podczas wyjazdów sami sobie kupujemy<br />
jedzenie. Dochodzi nawet do<br />
sytuacji, że to my staramy się szukać<br />
sponsorów. Z marnym skutkiem, bo<br />
przecież nie od tego tutaj jesteśmy.<br />
Niestety, prawda jest taka, że od przyszłego<br />
roku na 99% klub chyba przestanie<br />
istnieć. A to byłaby porażka dla<br />
wszystkich. Nie rozumiemy, by w tak<br />
uprzemysłowionym mieście nie było<br />
pieniędzy na spokojną grę w trzeciej<br />
lidze. Klub z takimi tradycjami niedługo<br />
chyba zniknie z piłkarskiej mapy<br />
– wypowiadający te słowa w grudniu<br />
2011 roku nie wierzył chyba do końca,<br />
że tak właśnie się stanie. Jesień obecnego<br />
sezonu Celuloza zakończyła na<br />
ostatnim miejscu w tabeli.– Ogromny<br />
żal, że tyle naszej pracy się marnuje.<br />
Przykład Celulozy pokazuje, niestety,<br />
dobitnie, jak łatwo jest oszukać ludzi,<br />
przekonać ich, że białe jest czarne.<br />
Ludzie, którzy po nas przejęli władzę<br />
w klubie, wcześniej mu wręcz szkodzili,<br />
a w najlepszym przypadku niczym<br />
pozytywnym się nie zasłużyli. Katastrofa<br />
była kwestią czasu – powiedział<br />
nam były prezes, Jeremi Filuś.<br />
W wyniku omamienia i manipulacji<br />
z udziałem kadry szkoleniowej,<br />
zawodników i kilku działaczy, doszło<br />
do próby storpedowania poprzedniego<br />
zarządu. Zabito w ten sposób<br />
kurę znoszącą papierowe pieniądze,<br />
bo miało być jeszcze lepiej i więcej<br />
– uważa Zygmunt Mendelski<br />
Trzy tury<br />
15 grudnia 2011 rozpoczęło się walne<br />
zebranie. Trwało kilka tygodni i miało<br />
trzy tury. Zakończyło się wyborem<br />
nowego zarządu, który jednak nie podołał<br />
ciężkiej sytuacji, choć starał się,<br />
jak mógł. Efekt jest taki, że Celuloza<br />
została wycofana z rozgrywek III ligi.<br />
– Problemy, mimo wycofania, dalej są<br />
ogromne. Po rezygnacji z kontynowania<br />
gry w III lidze możemy przyszły<br />
sezon zacząć od okręgówki. W tej<br />
klasie rozgrywek, zgodnie z uchwałą<br />
Rady Miasta, nie możemy liczyć na<br />
dotację miejską. Jest to za niska liga<br />
i nie jest to szczebel centralny. Liczymy<br />
więc na to, że jak co roku, od początku<br />
Przystanku Woodstock otrzymamy od<br />
miasta jeden z parkingów obsługujących<br />
przyjeżdżających gości. Chcemy<br />
pozyskać nowych sponsorów, którzy<br />
wsparli by tym razem w pełni amatorską<br />
drużynę. Oznacza to, że chłopcy,<br />
którzy teraz grają w zespole juniora<br />
starszego, przejdą do pierwszego zespołu<br />
i nie będą otrzymywać żadnego<br />
wynagrodzenia. Na koszt utrzymania<br />
drużyny ma składać się tylko pensja<br />
trenera, koszty transportu na mecze,<br />
delegacje sędziowskie i – o ile to możliwe<br />
– zakup sprzętu piłkarskiego. Do<br />
tych chłopców chcemy namówić kilku<br />
starszych zawodników, którzy grają<br />
na podobnym szczeblu rozgrywek<br />
w ościennych miejscowościach – zdradza<br />
Sławomir Wieczorek.<br />
Czujemy się oszukani<br />
Frustracji nie kryją kibice. Czują się<br />
oszukani. Na nieoficjalnej stronie klubu<br />
napisano wprost: – Nie docenialiśmy,<br />
co mieliśmy. Klub z półwiekową<br />
tradycją umarł. A jeszcze dwa lata<br />
temu wszystko układało się, w tych<br />
ciężkich czasach, jeśli chodzi o finanse,<br />
jak należy. Był pełen skład, były<br />
komplety nowych strojów i były emocje….<br />
Nie docenialiśmy tego…. Ludzie<br />
którzy byli w „starym” zarządzie,<br />
potrafili sobie poradzić w tych, jak widać,<br />
trudnych czasach. Nowy zarząd,<br />
niestety, nie potrafił się odnaleźć. Jako<br />
kibice Celulozy czujemy się oszukani!<br />
Nie mogę sobie wytłumaczyć, jak<br />
takie miasto jak Kostrzyn nad Odrą,<br />
nie może mieć klubu na poziomie III,<br />
a de facto IV ligi! Gdzie teraz będą<br />
grali wyróżniający się młodzi zawodnicy?<br />
W lidze okręgowej? Tam szybciej<br />
można nauczyć się brutalnego faulowania<br />
niż porządnego rozgrywania<br />
piłki na równej murawie. Niech spojrzą<br />
sobie w twarz ci, którzy rozwalili<br />
ten klub i odejdą od kostrzyńskiego<br />
sportu jak najdalej. Kostrzyńska piłka,<br />
po 55 latach od chwili powstania<br />
na bazie założonego w 1957 roku<br />
KS Unia oraz po 30 latach od daty<br />
historycznego awansu zespołu do II<br />
ligi, zniknęła z seniorskiej futbolowej<br />
mapy. Klub, z którego wywodzą się<br />
reprezentanci Polski, zawodnicy grający<br />
w ekstraklasie, czy w klubach II<br />
i III-ligowych, jest teraz już tylko na<br />
„papierze”.<br />
Zabito kurę znoszącą papierowe<br />
pieniądze<br />
Zygmunt Mednelski, który od lat jest<br />
związany z kostrzyńską piłką, przyznaje,<br />
że z wielkim żalem przyjął<br />
decyzję o wycofaniu seniorów z centralnych<br />
rozgrywek. – W mojej ocenie,<br />
w wyniku omamienia i wspólnej<br />
manipulacji z udziałem kadry szkoleniowej,<br />
zawodników i kilku działaczy,<br />
doszło do próby storpedowania poprzedniego<br />
zarządu, składającego się<br />
z osób działających w biznesie. Zabito<br />
w ten sposób „kurę znoszącą papierowe<br />
pieniądze”, bo miało być jeszcze<br />
lepiej i więcej. W wyniku tej wojenki<br />
doprowadzono do sytuacji patowej,<br />
w której to „buntownicy” sami stanęli<br />
pod murem. Doszło do wzajemnego<br />
zarzucania winy. Nonsensem były też<br />
trwające blisko trzy miesiące posiedzenia<br />
walnego zebrania z udziałem bardzo<br />
skromnej ilości członków klubu.<br />
I jak się okazuje, co innego na nich<br />
mówiono, a co innego pokazało życie.<br />
W klubie tym pracowałem od 1981 do<br />
1997 roku, z czego blisko siedem lat<br />
mu dyrektorowałem. Prowadziliśmy<br />
bardzo szeroką działalność gospodarczą,<br />
głównie na terenie Kostrzyńskich<br />
Zakładów Papierniczych, (kilkudziesięcioosobowy<br />
zakład remontowo-budowlany),<br />
na własnym garnuszku, bez<br />
złotówki z miasta, utrzymywaliśmy<br />
stadion sportowy oraz funkcjonujące<br />
w klubie sekcje sportowe: piłkę nożną,<br />
zapasy w stylu klasycznym, tenis stołowy,<br />
brydż sportowy, lekką atletykę, prowadzona<br />
była także rekreacja. Wówczas<br />
zespół grał z powodzeniem w III<br />
lidze centralnej (dzisiaj odpowiednik II<br />
ligi). Później w wyniku przemian gospodarczych,<br />
poza sprzedażą żużla paleniskowego,<br />
zmuszeni byliśmy „likwidować”<br />
brygady remontowe. Klub nie<br />
pozostał jednak obojętny dla władz<br />
miasta i wydatną pomoc w dalszym<br />
funkcjonowaniu. Od chwili powstania<br />
Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji<br />
w latach 1998 – 2003 wszystkie<br />
sportowe sekcje młodzieżowe prowadzone<br />
i rozliczane były przez nasz<br />
ośrodek. W wyniku kolejnych ustaw<br />
prawnych sekcje przeszły na garnuszek<br />
powstałych stowarzyszeń. Uważam,<br />
że klub miał stworzone dobre<br />
warunki do dalszego funkcjonowania.<br />
Od kilku lat, dzięki otrzymywanej dotacji<br />
z miasta na sport młodzieżowy<br />
i kwalifikowany, stworzonej możliwości<br />
pozyskiwania środków finansowych,<br />
i to nie małych, z parkingów<br />
podczas Przystanku Woodstock, przy<br />
całkowicie nieodpłatnym korzystaniu<br />
z bazy sportowej MOSiR oraz z pozyskanymi<br />
pieniążkami od sponsorów<br />
i przyjaciół klubu, oczekiwało się stabilizacji<br />
i normalności w jego funkcjonowaniu.<br />
To były atuty, o których<br />
w wielu innych miastach i miejscowościach<br />
kluby mogły tylko pomarzyć.<br />
Potem doszły nieporozumienia finansowe,<br />
zaczęły się kłopoty z drużynami<br />
piłkarskimi. Dzisiaj nie ma pieniędzy<br />
na III-ligowy zespół. Ba, nawet na<br />
realizację najprostszych zadań. Brakowało<br />
prawdy. Zarząd nie potrafił poradzić<br />
sobie z pozyskaniem środków<br />
od sponsorów, prawidłowo rozliczyć<br />
miejskich dotacji oraz zabezpieczyć<br />
równoważnię kwotową do dotowanych<br />
pieniędzy. Co dalej? Mam wiele<br />
obaw co do dalszych działań. Czy klub<br />
po wycofaniu zespołu III ligi w ogóle<br />
wystartuje jesienią w klasie okręgowej?<br />
Powodów do tego niepokoju jest coraz<br />
więcej. Reanimowanie trupa nie<br />
ma sensu. Uważam, że przy obecnej<br />
fatalnej sytuacji organizacyjno-finansowej<br />
KKP „Celuloza” jedynym rozwiązaniem<br />
jest utworzenie nowego<br />
stowarzyszenia lub reaktywowanie<br />
„zawieszonego” Towarzystwa Sportowego<br />
„Celuloza”, by od rundy jesiennej<br />
przystąpić do rozgrywek od klasy<br />
„B”. Naprawdę nie ma się czego wstydzić,<br />
bo nie takie kluby, po osiągnięciu<br />
dna, zaczęły tworzyć nową piłkarską<br />
historię, na zdrowych, normalnych<br />
i prawidłowych zasadach. Nie można<br />
już powtórzyć scenariusza zmarnowania<br />
wieloletniej pracy i oszukania<br />
ludzi. Wierzę, że wrócą sponsorzy, zawodnicy,<br />
którzy dziś grają na boiskach<br />
w niższych klasach, że znajdą się działacze<br />
i kibice, którzy oddadzą serce dla<br />
kostrzyńskiej piłki, że powstanie nowy<br />
silny zarząd, że będzie też wsparcie<br />
ze strony kostrzyńskich firm i wpływowych<br />
osób. – kończy wypowiedź<br />
dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu<br />
i Rekreacji.<br />
Krzysztof Ryłko<br />
www.tylkogorzow.com<br />
- 25 -<br />
bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW
Od pięciu lat w kraju pojawiają się nowe obiekty piłkarskie. Nie inaczej jest w naszym<br />
mieście – doczekaliśmy się trzech orlików. W piłkę nożną, a nawet koszykówkę czy siatkówkę<br />
mogą grać wszyscy, i to za darmo!<br />
www.tylkogorzow.com<br />
(fot. Michał Kapuściński)<br />
Czy lepsza baza sportowa wpłynie<br />
na to, że z roku na rok do polskiego<br />
sportu będzie trafiać więcej talentów?<br />
Tego na razie nie wiadomo. Jak<br />
tylko na sportowo<br />
zauważył Zenon Burzawa, wieloletni<br />
trener piłkarski – do klubów będą trafiać<br />
dzieci lepiej rozwinięte piłkarsko,<br />
ponieważ orliki doskonale uczą techniki.<br />
Rządowy pomysł na wyrównywanie<br />
szans<br />
Moje boisko Orlik 2012 to rządowy<br />
plan budowy boisk w każdej polskiej<br />
gminie. Obiecał je w swoim exposé<br />
w 2007 roku premier Donald Tusk.<br />
Celem programu jest udostępnienie<br />
dzieciom i młodzieży nowoczesnej<br />
infrastruktury sportowej w celu<br />
sprzyjania aktywnemu rozwojowi<br />
fizycznemu oraz uprawiania sportu<br />
pod okiem trenera – animatora<br />
oraz popularyzacja aktywnego stylu<br />
życia, a więc rodzinnych zawodów<br />
sportowych, weekendów ze sportem<br />
i turystyką. Na tych obiektach ma wychować<br />
się też przyszła kadra klubów<br />
NR 4/2012<br />
sportowych i reprezentacji narodowej.<br />
Wcześniej sport w naszym kraju był<br />
elementem dzielącym społeczeństwo.<br />
Na uprawianie sportu stać było ludzi<br />
dobrze usytuowanych. Dzieci z mniej<br />
zamożnych domów nie miały dostępu<br />
do dobrej klasy boisk, klubów fitness<br />
czy środków na zakup strojów oraz<br />
sprzętu. Mnóstwo dzieci oglądało w<br />
telewizji sławnych piłkarzy, ale nie<br />
miało szans, żeby pójść w ich ślady, bo<br />
brakowało im boiska. Był co najwyżej<br />
kawałek podwórka oraz kiepskiej<br />
jakości piłka. Orliki na szczęście ten<br />
frustrujący kontrast osłabiły. Boiska<br />
w końcu nie przeminą, tak jak same<br />
Mistrzostwa Europy w piłce nożnej.<br />
W Gorzowie funkcjonują trzy<br />
orliki. Grają tu nawet Chińczycy<br />
Ogólnopolska akcja budowy boisk nie<br />
ominęła naszego miasta. W Gorzowie<br />
funkcjonują obecnie trzy orliki.<br />
Pierwszy powstał pod koniec 2008<br />
roku przy Zespole szkół Technicznych<br />
i Ogólnokształcących (ul. Czereśniowa),<br />
drugi w kwietniu 2011 r.<br />
przy Zespole Szkół nr 13. Najmłodszy<br />
jest orlik na Zakanalu, działający<br />
przy Szkole Podstawowej nr 4. Jeden<br />
profesjonalny kompleks sportowy ze<br />
sztuczną trawą do gry w piłkę, placem<br />
do gry w koszykówkę oraz siatkówkę<br />
i zapleczem sanitarnym kosztował 1,6<br />
mln złotych. Jak się okazuje, dostęp<br />
- 26 -<br />
do tych trzech boisk mają wszyscy<br />
mieszkańcy naszego miasta i nie tylko.<br />
– Z boisk od godz. 8 rano korzystają<br />
uczniowie naszej szkoły, którzy są<br />
pod opieką nauczycieli wychowania<br />
fizycznego. Później baza sportowa, aż<br />
do godziny dziesiątej wieczorem jest<br />
dostępna dla wszystkich. W weekendy<br />
w godzinach między 8 rano a 18<br />
również można przyjść i pograć. Żeby<br />
zagrać na orliku wystarczy chociaż<br />
dzień wcześniej przyjść i zapisać się<br />
u jednego z trenerów. Obiekt jest udostępniany<br />
na półtorej godziny. Oczywiście<br />
bezpłatnie – wyjaśnił Roman<br />
Opryszko, kierownik obiektów sportowych<br />
działających przy „Chemiku”.<br />
Na takich samych zasadach działają<br />
orliki przy „trzynastce” i „czwórce”.<br />
Jak przyznaje Opryszko, jest duże zainteresowanie<br />
boiskami. – Miesięcznie<br />
przez nasz obiekt przewija się ok. 400<br />
osób. Widać, że ludzie chętnie przychodzą<br />
i spędzają wolny czas w aktywny<br />
sposób. Z orlika korzystają nawet<br />
Chińczycy z TPV, którzy grają najczęściej<br />
w koszykówkę – dodaje kierownik<br />
obiektów sportowych działających<br />
przy „Chemiku”.<br />
Czy nowa baza sportowa sprawi, że do gorzowskiego sportu będzie trafiać więcej talentów? Jak zauważył<br />
Zenon Burzawa, wieloletni trener piłkarski – orliki doskonale uczą techniki piłkarskiej<br />
Miejsce, które uczy kultury<br />
i wychowania<br />
Dzięki orlikom pracę w naszym mieście<br />
znalazło kilka osób. Na obiekcie<br />
przy „Chemiku” pracuje dwóch trenerów<br />
środowiskowych: Daniel Górski i<br />
Waldemar Popek. Daniel Górski jest<br />
dodatkowo animatorem. Taki animator,<br />
a właściwie trener ma za zadanie<br />
organizować zajęcia na boisku oraz<br />
dbać o sprzęt i nie tylko. – Na mojej<br />
głowie spoczywa spora odpowiedzialność.<br />
Odpowiadam w końcu za bezpieczeństwo<br />
wszystkich uczestników.<br />
Przeszedłem też kurs pierwszej pomocy,<br />
więc w razie jakiegoś urazu jestem<br />
w stanie szybko udzielić pomocy<br />
– wyjaśnia Górski. Trenerzy uczą też<br />
tych młodszych, jak i tych starczych<br />
dyscypliny. – Zwracamy szczególną<br />
uwagę na zachowanie. Zawodnik za<br />
przeklinanie dostaje żółtą kartkę. Jeżeli<br />
się nie uspokoi, to musi odpocząć<br />
od gry przez dwie minuty lub w ogóle<br />
zostaje wydalony z boiska. Należy też<br />
przestrzegać regulaminu obiektu oraz<br />
posiadać odpowiedni strój oraz obuwie<br />
– tłumaczy animator z „Chemika”.<br />
Dzięki temu, że za dwa miesiące<br />
odbędą się w Polsce Mistrzostwa Europy<br />
w piłce nożnej, to wiele zyskała<br />
infrastruktura sportowa kraju oraz<br />
naszego miasta. Na razie jest jednak<br />
za wcześnie, by jednoznacznie stwierdzić,<br />
że nowe boiska zachęciły młodzież<br />
do większego zaangażowania<br />
w sport. Cieszy fakt, że dostęp do korzystania<br />
bezpłatnego z dobrej klasy<br />
boisk mają wszyscy mieszańcy naszego<br />
miasta. W Gorzowie przez cztery<br />
ostatnie lata powstały trzy nowe orliki<br />
oraz dwanaście innych mniejszych boisk.<br />
Jest to na pewno duży plus. Takie<br />
boiska posiadają jeszcze jeden atut.<br />
– Orliki uczą techniki. Do klubów trafiają<br />
dzieci, które są lepiej rozwinięte<br />
piłkarsko. Jest to też dobry wstęp do<br />
przygody z prawdziwą piłką, na normalnym,<br />
trawiastym boisku – podsumował<br />
Zenon Burzawa, wieloletni<br />
trener piłkarski. Miastu brakuje jednak<br />
wciąż pełnowymiarowych boisk<br />
piłkarskich, gdzie dzieci oraz młodzież<br />
mogą podnosić swoje sportowe<br />
umiejętności.<br />
Przemysław<br />
Mazurek
Hanna Kaup:<br />
Dziennikarz<br />
ma iść pod prąd!<br />
– Współczesne dziennikarstwo wymaga precyzji, odpowiada mi to<br />
– zaznacza Hanna Kaup prowadząca portal egorzowska.pl.<br />
Według niej, zdobycie informacji i podanie ich w atrakcyjnej<br />
formie to najważniejsze elementy dziennikarskiego rzemiosła.<br />
Kilka lat temu zamieniła papier na<br />
Internet, ale nie zmieniła strategii<br />
pracy nad tekstem. Na WWW może<br />
wrzucić wszystko, ale dobrze wie, że<br />
z drugiej strony musi być ktoś, kto zechce<br />
przeczytać artykuł. Właśnie dlatego<br />
uważa, że każde zdanie powinno<br />
być nasycone treścią bądź emocjami.<br />
Zgadza się z opinią, że informacja<br />
w mediach, a szczególnie w Internecie,<br />
żyje krótko, dlatego wielu autorów<br />
emanuje sensacją. Tymczasem<br />
wcale nie trzeba kopać się z koniem.<br />
– Nie muszę być sensacyjna, by to,<br />
co piszę, się obroniło. Jeżeli trafię na<br />
ciekawy temat, to wierzę, że internauta<br />
dotrze do tego, co chcę przekazać,<br />
bez względu na to, czy będę<br />
krzyczała tytułem, czy też spokojnie<br />
poinformuję o tym, co zaszło – zauważa<br />
H. Kaup. Interesują ją sprawy<br />
kulturalno-społeczne, ale za równie<br />
ciekawe i kontrowersyjne uważa tematy<br />
związane z funkcjonowaniem<br />
służby zdrowia czy polityki. – Pisanie<br />
o wszystkim to komfort, a nie udręka<br />
– ocenia. Przyznaje, że miałaby problem,<br />
gdyby musiała wybrać przedstawianie<br />
tylko jednej dziedziny życia.<br />
Sądzi, że gorzowski dziennikarz – z<br />
uwagi na wielkość miasta, w którym<br />
żyje – nie musi się specjalizować,<br />
może pisać o wszystkim, pod warunkiem,<br />
że jest uważnym obserwatorem<br />
tego, co wokół się dzieje. Zastrzega<br />
też, że powinien dobrze przygotować<br />
się do każdego tematu. – Nieraz byłam<br />
świadkiem dziennikarskiego dyletanctwa<br />
i zapewniam, że efekt był<br />
opłakany – mówi.<br />
Jak trafiła do zawodu? Twierdzi, że<br />
to nie przypadek, ale jako dziewczynka<br />
wiedziała, że będzie nauczycielką.<br />
Interesował ją też zawód celniczki<br />
i policjantki. O dziennikarstwie tylko<br />
marzyła. Nie przypuszczała, że to<br />
marzenie się spełni. Była pewna, że na<br />
zawsze zostanie w małym rodzinnym<br />
Myśliborzu. Skończyła więc filologię<br />
polską i zaczęła uczyć, lecz kilkanaście<br />
lat temu, gdy poziom kształcenia<br />
znacznie się obniżył, postanowiła,<br />
że odejdzie z oświaty. Wtedy zdecydowała<br />
się na dziennikarstwo. Ale<br />
swój pierwszy wywiad przygotowała<br />
jeszcze w czasie studiów – rozmawiała<br />
ze Stanisławem Barańczakiem<br />
– znanym poetą i założycielem<br />
KOR-u, naukowcem wyrzuconym<br />
z UAM–u. – To były lata 80. Strajkowaliśmy.<br />
Rok wcześniej profesora<br />
Barańczaka przywrócono do pracy<br />
na uniwersytecie. Rozmawiałam<br />
z nim, nie mówiąc, kim jestem. Gdy<br />
po wywiadzie zdradziłam, że jestem<br />
jego studentką, ocenił, że rozmowę<br />
poprowadziłam profesjonalnie –<br />
wspomina. Na początku współpracowała<br />
z gorzowskimi redakcjami.<br />
Uprawiała – dziś byśmy powiedzieli<br />
– dziennikarstwo obywatelskie, bo<br />
tylko medialni<br />
– Gdy nagłaśniam fakt, że urzędnik czy lekarz popełnia błąd, to nie robię<br />
tego dla przyjemności czy taniej sensacji, tylko dlatego, że po drugiej<br />
stronie stoi poszkodowany przez złą decyzję zwykły człowiek<br />
– podkreśla Hanna Kaup<br />
sytuacja zdrowotna nie pozwoliła<br />
jej, by na całego zajęła się tą pasją.<br />
Wszystko zmieniło się dekadę temu –<br />
zaczęła pracę dla tygodnika „Ziemia<br />
Gorzowska”, a dwa lata temu powoła<br />
ła do życia portal egorzowska.pl.<br />
Co pani Hanna przekazuje adeptom<br />
dziennikarstwa? – pytamy. – Podstawa<br />
to rzetelność i wytrwała praca<br />
nad warsztatem. Tylko tyle i aż tyle.<br />
Dziennikarz ma być uczciwy i umieć<br />
rozmawiać z drugim człowiekiem.<br />
Młodzi ciągle powtarzają ten sam<br />
błąd: nie przykładają wagi do szczegółu.<br />
A to właśnie detal buduje konkret<br />
i powoduje, że przykuwa uwagę<br />
– odpowiada. Według niej, młodzież<br />
karmiona jest telewizyjną papką.<br />
– Dzieciak siedzi, ogląda i mówi sobie,<br />
że skoro na ekranie jest tak fajnie,<br />
to może też zostanie reporterem.<br />
Większość z nich nie ma pojęcia, że<br />
robota dziennikarska wymaga czasu,<br />
wiedzy, dyspozycyjności, cholernej<br />
kondycji i odwagi, by iść pod prąd –<br />
podsumowuje H. Kaup.<br />
Adam Oziewicz<br />
(fot. iga&wojtek krajnik)<br />
www.tylkogorzow.com<br />
- 27 -<br />
bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW
www.tylkogorzow.com<br />
* * * * *<br />
Koncert z cyklu : Muzyka Krajów<br />
Świata – Viva Espana!<br />
Wystąpią: Sergio Sorrentino – gitara;<br />
Rita D’Arcangelo – flet; Orkiestra Filkwiecień/maj<br />
wydarzenia kulturalne<br />
Teatr, repertuar:<br />
Norymberga – scena kameralna<br />
28 kwietnia (sobota), g. 19.00<br />
29 kwietnia (niedziela), g. 18.00<br />
Norymberga – scena kameralna<br />
3 maja (czwartek), g 18.00<br />
4 maja (piątek), g. 19.00<br />
5 maja (sobota), g. 19.00<br />
tylko w gajerach<br />
Dzień Godności Osoby Niepełnosprawnej<br />
Intelektualnie<br />
8 maja (wtorek), g. 10.30<br />
Złota Kaczka<br />
9 maja (środa), g. 10.00<br />
Kabaret Moralnego Niepokoju<br />
9 maja (środa), g. 18.00 i 20.30<br />
Złota Kaczka<br />
10 maja (czwartek), g. 10.00<br />
Mayday<br />
11 maja (piątek), g.19.00<br />
12 maja (sobota), g. 19.00<br />
13 maja (niedziela), g. 19.00<br />
Korowód Wrażliwości<br />
14 maja (poniedziałek), g. 10.00<br />
XI Przegląd Teatrzyków Przedszkolnych<br />
15 maja (wtorek), g. 9.30<br />
Trzy Razy Piaf – scena kameralna<br />
15 maja (wtorek), g. 19.00<br />
XI Przegląd Teatrzyków Przedszkolnych<br />
16 maja (środa), g. 9.30<br />
Trzy Razy Piaf – scena kameralna<br />
16 maja (środa), g. 19.00<br />
17 maja (czwartek), g. 19.00<br />
Kochać<br />
18 maja (piątek), g. 19.00<br />
19 maja (sobota), g. 19.00<br />
Mayday – gościnnie wystąpi Grażyna<br />
Wolszczak<br />
20 maja (niedziela), g. 19.00<br />
21 maja (poniedziałek), g. 19.00<br />
22 maja (wtorek), g. 19.00<br />
Zespół Tańca Ludowego „Mali Gorzowiacy”<br />
27 maja (niedziela), g. 15.00 i 18.00<br />
XI Gimnazjalne Konfrontacje Teatralne<br />
28 maja (poniedziałek), g. 9.00<br />
Koncert Jubileuszowy z okazji XV-lecia<br />
Szkoły o Profilu Artystycznym<br />
29 maja (wtorek), g. 17.00<br />
Złota Kaczka<br />
30 maja (środa), g. 10.00<br />
31 maja (czwartek), g. 10.00<br />
Miejski Ośrodek Sztuki<br />
Galeria BWA<br />
Sławomir Sajkowski – Fotografia<br />
wystawa czynna do 13 maja<br />
* * * * *<br />
36. Konfrontacje Fotograficzne<br />
organizator – Gorzowskie Towarzystwo<br />
Fotograficzne, Związek Polskich<br />
Artystów Fotografików. Otwarcie wystawy<br />
(czynna do 17 czerwca)<br />
19 maja (sobota), g. 16.00<br />
Galeria Sztuki Najnowszej<br />
„Save as art”<br />
Artyści: Zygmunt Rytka, Zbigniew<br />
Tomaszczuk, Romuald Kutera, Anna<br />
Kutera, Jerzy Treliński, Krzysztof<br />
Żwirblis, Marek Janiak, Łódź Kaliska,<br />
Piotr C. Kowalski i Joanna Janiak,<br />
Bruce Barber, Mary Averill, Tomasz<br />
Sikorski, Tomasz Konart, Wojciech Jastrzębski,<br />
Dorota Nieznalska, Izabela<br />
Cieszko, Anka Leśniak, Norbert Trzeciak,<br />
Maciej Bohdanowicz, Agnieszka<br />
Cholewińska, Ewa Surowiec. Kuratorki:<br />
Karolina Jabłońska, Anka Leśniak<br />
wystawa czynna do 27 maja<br />
Kino 60 krzeseł<br />
„Lily”, reż. Fabienne Berthaud; wyst.:<br />
Diane Kruger, Ludivine Sagnier, Francja<br />
2010, 103 min, dramat<br />
27, 29 kwietnia, g. 20.00<br />
29 kwietnia, g. 16.00<br />
28, 30 kwietnia, g. 18.00<br />
* * * * *<br />
„Elena”, reż. Andriej Zwiagincew;<br />
wyst.: Yelena Lyadova, Nadezhda<br />
Markina, Aleksey Rozin, Rosja 2011,<br />
109 min, dramat<br />
27, 29 kwietnia, g. 18.00<br />
28, 30 kwietnia, g. 20.00<br />
28 kwietnia, g. 16.00<br />
* * * * *<br />
„Dokąd teraz?”, reż. Nadine Labaki;<br />
wyst.: Claude Moussawbaa, Leyla Hakim,<br />
Nadine Labaki, Francja/Liban<br />
2011, 100 min, komediodramat<br />
4, 6, 8, 10 maja, g. 20.00<br />
5, 7, 9 maja, g. 18.00<br />
* * * * *<br />
„Wszystkie odloty Cheyenne’a”, reż.<br />
Paolo Sorrentino; wyst.: Sean Penn,<br />
Frances McDormand, Judd Hirsch/<br />
Francja/Irlandia, Włochy 2011,<br />
118 min, dramat/komedia<br />
4, 6, 8 maja, godz. 17.50<br />
5, 7, 9 maja, godz. 20.00<br />
* * * * *<br />
11-13 maja, Weekend z Festiwalem<br />
Planete+ Doc<br />
„Miliard szczęśliwych ludzi”, reż. Maciej<br />
Bochniak, Polska 2011, 64 min<br />
11 maja, g. 18.30<br />
„Pułapki rozwoju”, reż. Mathieu Roy,<br />
Harold Crooks, Kanada 2011, 86 min<br />
11 maja, g. 19.45<br />
„Pocałunek Putina”, reż. Lise Birk Pedersen,<br />
Dania 2011, 85 min<br />
12 maja, g. 18.15<br />
„Zurbanizowani”, reż. Gary Hustwit,<br />
Wielka Brytania 2011, 85 min<br />
12 maja, g. 20.00<br />
„Bert Stern. Prawdziwy Madman”,<br />
reż. Shannah Laumeister, USA 2011,<br />
93 min<br />
13 maja, g. 18.15<br />
„Wodne dzieci”, reż. Aliona van der<br />
Horst, Holandia 2011, 75 min<br />
13 maja, g. 20.00<br />
* * * * *<br />
„Wszystko płynie”, reż. Piotr Ivan Ivanov,<br />
Krzysztof Dziomdziora; wyst.:<br />
Piotr Kamon, Polska 2011, 74 min,<br />
dokument fabularyzowany<br />
14, 16 maja, g. 20.10<br />
15 maja, g. 18.30<br />
17 maja, g. 16.30<br />
* * * * *<br />
„Minister”, reż. Pierre Schoeller; wyst.:<br />
Arly Jover, Zabou Breitman, Michel<br />
Blanc, Belgia/Francja 2011, 112 min,<br />
komediodramat<br />
14, 16 maja, g. 18.00<br />
15, 17 maja, g. 20.00<br />
* * * * *<br />
„Życie to jest to”, reż. Alex de la Iglesia;<br />
wyst.: Salma Hayek, Santiago Segura,<br />
Nacho Vigalondo, Hiszpania 2012,<br />
98 min, dramat<br />
18, 20, 22, 24 maja, g. 20.00<br />
19, 21, 23 maja, g. 18.15<br />
* * * * *<br />
„Happy, happy”, reż. Anne Sewitsky;<br />
wyst.: Agnes Kittelsen, Henrik Rafaelsen,<br />
Maibritt Saerens, Norwegia 2010,<br />
85 min, komedia<br />
18, 20, 22 maja, g. 18.15<br />
19, 21, 23 maja, g. 20.00<br />
* * * * *<br />
„Coś pięknego”, reż. Paolo Virzi;<br />
wyst.: Valerio Mastandrea, Micaela<br />
Ramazzotti, Claudia Pandolfi, Włochy<br />
2010, 122 min, obyczajowy<br />
25, 27, 29, 31 maja, g. 20.00<br />
28, 30 maja, g. 17.50<br />
26 maja, g. 18.10<br />
* * * * *<br />
„Wyspa skazańców”, reż. Marius<br />
Holst; wyst.: Stellan Skarsgard, Benjamin<br />
Helstad, Trond Nilssen, Norwegia/Francja/Szwecja/Polska<br />
2010,<br />
120 min, dramat<br />
25, 27, 29 maja, g. 17.50<br />
28, 30 maja, g. 20.00<br />
26 maja, g. 20.15<br />
Dyskusyjny Klub Filmowy Megaron<br />
„She monkeys”, reż. Lisa Aschan;<br />
wyst.: Mathilda Paradeiser, Linda Molin,<br />
Isabella Lindquist, Szwecja 2011,<br />
84 min, dramat<br />
10 maja, g. 18.00<br />
* * * * *<br />
„Spiskowcy rozkoszy”, reż. Jan Svankmajer;<br />
wyst.: Petr Meissel, Gabriela<br />
Wilhelmova,<br />
Barbora Hrzanova, Czechy/Wielka<br />
Brytania/Szwajcaria 1996, 85 min,<br />
czarna komedia<br />
17 maja, g. 18.00<br />
* * * * *<br />
„Attenberg”, reż. Athina Rachel Tsangari;<br />
wyst.: Ariane Labed, Vangelis Mourikis,<br />
Evangelia Randou, Grecja 2010,<br />
95 min, dramat<br />
24 maja, g. 18.00<br />
* * * * *<br />
Słyszę – Jestem Widzem<br />
„Mała Moskwa”, reż. Waldemar Krzystek;<br />
wyst.: Swietłana Chodczenkowa,<br />
Lesław Żurek,<br />
Dmitrij Ulianow, Polska 2008, 119<br />
min, dramat (pokaz z audiodeskrypcją<br />
i z napisami dla niedosłyszących; wstęp<br />
wolny)<br />
26 maja, g. 16.00<br />
* * * * *<br />
seans niespodzianka<br />
31 maja, g. 18.00<br />
Niezależne Kino<br />
pokaz filmu niezależnego<br />
29 maja, g. 18.00<br />
Filharmonia Gorzowska<br />
Koncert z cyklu: Beethoven<br />
Artyści: Emilian Madey – fortepian,<br />
Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej,<br />
Piotr Borkowski –dyrygent.<br />
W programie: L. van Beethoven –<br />
Uwertura “Król Stefan”; II Koncert<br />
Fortepianowy B-dur; II Symfonia<br />
D-dur, op.36<br />
27 kwietnia (piątek), g. 19.00<br />
* * * * *<br />
Koncert wyjazdowy: Sulęcin Rynek<br />
Wystąpią: Tomasz Tomaszewski – solista<br />
i dyrygent oraz Orkiestra Filharmonii<br />
Gorzowskiej<br />
5 maja (sobota), g. 15.00<br />
NR 4/2012<br />
- 28 -
harmonii Gorzowskiej; Piotr Borkowski<br />
– dyrygent<br />
Program:<br />
Emmanuel Chabrier – „Espana” Rapsody;<br />
Manuel de Falla – Taniec „Jota”<br />
z suity ”Trójgraniasty kapelusz”; Joaquin<br />
Rodrigo – „Concierto de Aranjuez”<br />
cz. II – Adagio; Manuel de Falla – Homenaje<br />
– „Pour le tombeau de Claude<br />
Debussy” na gitarę solo; Sergio Sorrentino<br />
– “Aforisma e Danza” – utwór dedykowany<br />
J. Rodrigo na gitarę solo; Joaquin<br />
Rodrigo – “Concierto pastoral”;<br />
Maurice Ravel – „Bolero”<br />
11 maja (piątek), g.19.00<br />
* * * * *<br />
Koncert z okazji pierwszej rocznicy<br />
CEA – Filharmonii Gorzowskiej<br />
Wystąpią: Adam Makowicz – fortepian;<br />
Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej;<br />
Piotr Borkowski – dyrygent.<br />
Program: Jeajoon Ryu – „il Nome Della<br />
Rossa” – uwertura do opery na motywach<br />
powieści Umberto Eco „ Imię<br />
Róży”; Bela Bartok – Muzyka na smyczki,<br />
perkusję i czelastę; Tadeusz Baird –<br />
Elegia na orkiestrę; Georges Gershwin<br />
– Błękitna Rapsodia na fortepian i orkiestrę<br />
18 maja (piątek), g.19.00<br />
* * * * *<br />
Koncert Familijny „Dyplomanci w Filharmonii”<br />
Wystąpią: Orkiestra Filharmonii Gorzowskiej,<br />
Piotr Borkowski – dyrygent.<br />
Program: Max Bruch – I Koncert<br />
skrzypcowy g-moll, op. 26 cz. II; Felix<br />
Mendelson – Bartholdy – Koncert<br />
skrzypcowy e-moll, op. 64 cz. I;<br />
W. A. Mozart – Koncert fortepianowy<br />
A-dur KV 414 cz. I; Sergiej Rachmaninow<br />
– II koncert fortepianowy c-moll,<br />
op.18<br />
Wykonawcy: Katarzyna Kmieciak –<br />
skrzypce; Aleksandra Dąbrowska –<br />
skrzypce; Emilia Sługocka – fortepian;<br />
Milena Polkaj - fortepian<br />
27 maja (niedziela), g. 11.00<br />
Jazz Klub „Pod Filarami”<br />
Moreland & Arbuckle (USA)<br />
4 maja (piątek), g. 19.30<br />
* * * * *<br />
Paweł Wszołek<br />
12 maja (sobota), g. 19.30<br />
* * * * *<br />
Tone Row – młody zespół złożony<br />
z muzyków, studentów Akademii Muzycznych<br />
z Odense i Berlina<br />
17 maja (czwartek), g. 19.30<br />
* * * * *<br />
Frank Morey & His Band<br />
18 maja (piątek), g. 19.30<br />
* * * * *<br />
Gorzów Jazz Clebrations – Lee Ritenour<br />
na jedynym koncercie w Polsce!<br />
Lee Ritenour – gitara; Dave Grusin<br />
– fortepian, instrumenty klawiszowe;<br />
Tom Kennedy – gitara basowa; Sonny<br />
Emory – perkusja.<br />
Sala Filharmonii Gorzowskiej<br />
21 maja (poniedziałek), g. 19.00<br />
Miejskie Centrum Kultury<br />
XX Regionalne Spotkanie Wykonawców<br />
Piosenki Kresowej „Kresoviana<br />
2012”. Współorganizator: Towarzystwo<br />
Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich,<br />
Oddział Gorzów. Sala<br />
widowiskowa MCK.<br />
28 kwietnia (sobota), g. 10.00 – Przegląd<br />
zespołów i solistów<br />
12 maja (sobota), g. 10.00 – Przesłuchanie<br />
wybranych zespołów i solistów<br />
12 maja (sobota), godz. 18.00 – Koncert<br />
galowy z udziałem laureatów „Kresoviany<br />
2012”<br />
* * * * *<br />
Alte Kameraden 2012 – VI Międzynarodowe<br />
Spotkania Orkiestr Dętych<br />
Program<br />
5 maja (sobota):<br />
13.30 – koncerty poszczególnych orkiestr<br />
w wybranych punktach przestrzeni<br />
miejskiej Gorzowa<br />
15.30 – 17.30 – Uroczyste Otwarcie VI<br />
Międzynarodowych Spotkań Orkiestr<br />
Dętych Alte Kameraden 2012; Hejnał<br />
Gorzowa w wykonaniu wybranych<br />
muzyków wszystkich orkiestr; wspólne<br />
wykonanie utworów „Alte Kameraden”<br />
Carla Teike i wiązankę „Krakowiak”<br />
przez wszystkie orkiestry (miejsce: Stary<br />
Rynek); konkurs marszowy – przemarsz<br />
orkiestr na trasie: ul. Hawelańska, ul.<br />
Wł. Jagiełły, ul. Dzieci Wrzesińskich, ul.<br />
Sikorskiego (start: Stary Rynek)<br />
18.00 – pokaz musztry paradnej (miejsce:<br />
Plac Grunwaldzki); koncert dedykowany<br />
mieszkańcom Gorzowa oraz<br />
uczestnikom VI Międzynarodowych<br />
Spotkań Orkiestr Dętych „Alte Kameraden”<br />
2012.<br />
6 maja (niedziela):<br />
14.30 – 19.00 – konkurs na program<br />
koncertowy (miejsce: wschodni Bulwar<br />
nad Wartą)<br />
19.00 – występ laureata V Międzynarodowych<br />
Spotkań Orkiestr Dętych Alte<br />
Kameraden 2011 – Orkiestra Miasta<br />
Poznania przy MPK Sp. z o.o.; po ogłoszeniu<br />
werdyktu jury i wręczeniu nagród<br />
Finał: wspólne wykonanie utworów<br />
„Alte Kameraden” Carla Teikiego i wiązanki<br />
„Krakowiak” przez wszystkie orkiestry<br />
(miejsce: wschodni Bulwar nad<br />
Wartą)<br />
* * * * *<br />
Waldemar Malicki i Filharmonia Dowcipu<br />
Live in… Gorzów!!!<br />
Live in… Gorzów w amfiteatrze! Premiera<br />
nowego programu Waldemara<br />
Malickiego i Filharmonii Dowcipu.<br />
Znakomita muzyka, wyśmienity hu-<br />
tylko w gajerach<br />
mor, adrenalina do potęgi, perfekcyjny<br />
dźwięk, gra świateł tworzą widowisko<br />
godne XXI wieku. Wszystko będzie na<br />
żywo i dziać się będzie na oczach widzów!<br />
26 maja (sobota), g. 20.00<br />
Adam Oziewicz<br />
www.tylkogorzow.com<br />
Dorota Janczewska mówi, że miasto opanują dęciaki<br />
Długi weekend. Miejskie Centrum Kultury przygotowało Międzynarodowy Festiwal Orkiestr<br />
Dętych Alte Kameraden. – Już szósty raz gorzowianie bawić się będą przy muzyce marszowej –<br />
zapowiada Dorota Janczewska, szefowa MCK.<br />
Organizatorzy przygotowali szczególną<br />
atrakcję. – To będzie coś wyjątkowego<br />
coś, co przyciągnie do festiwalu –<br />
fanfarzyści, trębacze z sześciu orkiestr<br />
zagrają hejnał Gorzowa z wieży katedry<br />
– zapowiada Dorota Janczewska,<br />
dyrektor MCK<br />
Będzie po nowemu, impreza wchodzi<br />
do ścisłego centrum – organizatorzy<br />
przenieśli festiwal z placu Grunwaldzkiego<br />
na Bulwar Wschodni<br />
i na Stary Rynek przed katedrą. Chcą,<br />
aby impreza żyła w samym środku<br />
miasta. Ale to nie wszystko. Będą<br />
też występy zapowiadające festiwal<br />
w wielu punktach miasta – poszczególne<br />
zespoły przed konkursem<br />
zagrają na osiedlach. – Parada?<br />
Oczywiście, że będzie – orkiestry<br />
pomaszerują w centrum, a nie wokół<br />
urzędu wojewódzkiego, jak podczas<br />
zeszłorocznej edycji – zauważa D.<br />
Janczewska.<br />
Zagra sześć zespołów. Tyle samo<br />
co w ubiegłym roku. Będą Węgrzy,<br />
Czesi, orkiestra sił powietrznych<br />
- 29 -<br />
z Koszalina, muzycy z Wrześni,<br />
z Rudy Śląskiej oraz orkiestra miasta<br />
Poznania, która w zeszłym roku<br />
zdobyła Grand Prix festiwalu. – To<br />
całoroczna mozolna praca – mówi o<br />
przygotowaniach do imprezy dyrektor<br />
Janczewska. Przyznaje, że tym razem<br />
MCK miało utrudnione zadanie,<br />
bo mniej pieniędzy. – Tak poukładaliśmy<br />
budżet, aby wszystkie tegoroczne<br />
imprezy miały pełną wartość<br />
artystyczną – dodaje. Miejskie Centrum<br />
Kultury wybrało najbardziej<br />
wartościowe przedsięwzięcia i właśnie<br />
na nie przeznaczyło takie środki,<br />
aby gwarantowały odpowiedni<br />
poziom. – Nie będzie tak, że tym razem<br />
festiwal Alte Kameraden będzie<br />
gorszy. Sądzę nawet, że powinien być<br />
lepszy niż poprzednia edycja – mówi<br />
z przekonaniem D. Janczewska.<br />
Gorzowianie powinni zapamiętać, że<br />
sercem Alte Kameraden będzie scena<br />
przy bulwarze wschodnim, część<br />
występów będzie można posłuchać<br />
i zobaczyć na starym rynku przy katedrze.<br />
Właśnie wokół tych punktów<br />
będą maszerować orkiestry. Ale<br />
jeszcze przed otwarciem imprezy,<br />
poszczególne zespoły zagrają w kilku<br />
punktach miasta. Gdzie? Na boisku<br />
przy Zubrzyckiego, na skwerze przy<br />
ulicy Budowlanych, przy ulicy Ogińskiego,<br />
przy ulicach Reja i Zapolskiej<br />
oraz przy Pułaskiego.<br />
Adam Oziewicz<br />
bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW
www.tylkogorzow.com<br />
Jan Tomaszewicz (źródł: www.teatr-gorzow.pl<br />
tylko dwa profile, tylko<br />
NR 4/2012<br />
Nasze<br />
ukochane<br />
teatry<br />
Jan Tomaszewicz,<br />
dyrektor Teatru<br />
im. Juliusza Osterwy:<br />
– Jestem zauroczony sposobem prowadzenia Teatru Współczesnego<br />
w Warszawie – nie ukrywa entuzjazmu nasz rozmówca. Podkreśla, że to scena<br />
z tradycjami, a jej szef, Maciej Englert to nadzwyczajny artysta, menadżer<br />
i reżyser, który z powodzeniem kontynuuje myśl wielkiego wizjonera teatru<br />
– Erwina Axera. J. Tomaszewicz z uznaniem mówi też o zespole i doborze<br />
repertuaru. Zauważa, że „Współczesny” świetnie odnajduje się w nowej<br />
rzeczywistości. Gdy jest w Warszawie, zawsze chętnie go odwiedza i ogląda<br />
spektakle. – Uczciwie mówię: to jest mój wzorzec – przyznaje. Uważa, że<br />
propozycje repertuarowe są tam wyjątkowo pięknie rozkładane – każdy widz<br />
znajdzie na scenie „Współczesnego” coś dla siebie.<br />
Co Jan Tomaszewicz sądzi o manifeście „Teatr nie jest produktem. Widz<br />
nie jest klientem”? (nie tak dawno podpisali go niektórzy aktorzy, reżyserzy<br />
i dyrektorzy w obronie teatru artystycznego). – Gdy zostałem szefem teatru<br />
w Zielonej Górze, miałem wtedy trzydzieści parę lat, chciałem pokazywać<br />
tylko nowatorskie pomysły i tylko nową dramaturgię…. Wspominając tamte<br />
decyzje – podejmowałem je z moim pedagogiem i przyjacielem Waldemarem<br />
Matuszewskim – włos mi się jeży na głowie. Młodzież zawsze jest rewolucyjna,<br />
chce zmian i trzeba to uszanować – zauważa. Ze zrozumieniem podchodzi<br />
do akcji. Mówi, że problem dotyczy określonego kręgu ludzi i teatrów,<br />
gdzie zostały naruszone relacje między administracją a artystami – chodzi<br />
o Dolny Śląsk i Warszawę. Podkreśla jednak, że emocje są złym doradcą i że<br />
trzeba siąść do rozmowy. Z kolei z opinią, że teatr nie jest produktem, a widz<br />
nie jest klientem, chętnie by polemizował. – Jeżeli widz przychodzi do kasy<br />
i prosi o zwrot pieniędzy za bilet, bo spektakl mu się nie podobał, to znaczy,<br />
że mamy do czynienia z relacją handlową między stronami – argumentuje.<br />
Ponadto jest zdecydowanym przeciwnikiem „wrzucania” ideologii na scenę.<br />
Według J. Tomaszewicza, teatr ma być niezależny i daleki od wpływów politycznych.<br />
– W życie wprowadzane są nowe ustawy dotyczące teatru i kultury<br />
w ogóle. Co prawda, przepisy dotyczące kontraktów menedżerskich dla<br />
dyrektorów nie są jeszcze precyzyjne i do końca jasne…. Na przykład, nie<br />
wiadomo jak będą wyglądać relacje między organizatorem kultury a osobą<br />
prowadzącą teatr. Zatem trzeba czasu i ostudzenia emocji – podkreśla.<br />
Jest taki spektakl, może autor, którego chciałby pokazać gorzowianom,<br />
a z jakichś powodów się nie udaje? – pytamy dyrektora Teatru im. Juliusza<br />
Osterwy. Odpowiada zdecydowanie, że jest wiele takich tytułów i wielu takich<br />
twórców. – Przyczyna zawsze ta sama: ekonomia. O niej zawsze trzeba<br />
pamiętać – mówi. Wśród marzeń Jana Tomaszewicza jest „Burza” Szekspira.<br />
Według naszego rozmówcy, ta sztuka także dziś wyjątkowo precyzyjnie trafia<br />
w rzeczywistość. Chciałby także, aby na naszej scenie pojawił się Juliusz<br />
Słowacki. – To marzenia, ale jestem pewien, że się spełnią – podsumowuje.<br />
- 30 -<br />
Przemysław Wiśniewski,<br />
założył i prowadzi<br />
Teatr Kreatury:<br />
Pytamy go o ulubiony polski teatr. – Szczerze? Nigdy o tym nie myślałem….<br />
Mój gust się zmienia. Wychowałem się na Teatrze Ósmego Dnia, na ścieżce<br />
dźwiękowej spektaklu o Mandelsztamie. Kiedyś przepadałem za Akademią<br />
Ruchu. Ponadto mam wielki sentyment do sceny offowej…. Ale gdy byłem<br />
młodszy, chodziłem na Gorzowskie Spotkania Teatralne i widziałem tam<br />
wyśmienite przedstawienia, na przykład „Kubusia fatalistę i jego pana” ze<br />
Zbigniewem Zapasiewiczem, czyli Teatr Dramatyczny. Zatem chyba nie mam<br />
ulubionego teatru, raczej ukochane spektakle – zauważa.<br />
P. Wiśniewski zwraca uwagę, że obecnie teatry zawodowe, chcąc uniknąć stagnacji,<br />
przejmują wiele pomysłów z offu. Niektóre wręcz przekształciły się<br />
z niezależnych i trafiły do głównego nurtu – myśli na przykład o scenie Jacka<br />
Głąba z Legnicy. Słyszał nawet, że jurorzy oceniający na festiwalach przedstawienia<br />
teatrów offowych – zawodowi reżyserzy – adaptowali podpatrzone<br />
pomysły na swoje profesjonalne sceny. – To źle czy dobrze? – pytamy. – Chyba<br />
nienajlepiej, bo gdy ktoś nie ma pomysłów i kradnie cudze, to robi plagiat<br />
– odpowiada wprost. Dodaje jednak, że w teatrze zawodowym i tak sporo<br />
się zmieniło na lepsze. – Aktorzy to coraz częściej świetni rzemieślnicy. Gdy<br />
przyjeżdża reżyser i każe zaśpiewać w spektaklu piosenkę, to aktorzy śpiewają,<br />
gdy każe zatańczyć, to tańczą. Jeszcze dziesięć lat temu zupełnie inaczej to<br />
wyglądało – zauważa.<br />
Podkreśla, że teatr offowy, czyli ten, z którym w pełni się utożsamia, to teatr,<br />
gdzie najważniejszy jest zespół. Przyznaje, że jest liderem „Kreatur” i właśnie<br />
od niego sporo zależy. Ale zarazem wiele energii czerpie ze swojej grupy.<br />
– Moje przedstawienie jest takie, jacy ludzie w nim występują. Nie zależy nam<br />
na tym, aby wszystko było absolutnie doskonałe, bo wtedy zatraca się autentyczność<br />
wyrazu. Tymczasem dla mnie najistotniejsza jest prawda – mówi<br />
z przekonaniem. To paradoks? Wcale nie. Uważa, że aktorzy ciągle coś odgrywają,<br />
ale przy tym chodzi o to, żeby grali tak, aby widz absolutnie uwierzył<br />
w to, co przekazują. P. Wiśniewski zwraca uwagę, że tematy, które porusza na<br />
scenie, muszą być przejmujące i autentyczne, a nie po wielokroć powielane.<br />
Ponadto dużą wagę przywiązuje do tego, aby dobrze się czuć w swoim zespole.<br />
– Nie dobieram sobie najlepszych, bo przecież z każdego można zrobić<br />
aktora – mówi.<br />
Zauważa, że hasło „Teatr nie jest produktem. Widz nie jest klientem” jakby go<br />
nie dotyczy. Według niego, opinia zawarta w manifeście to problem teatrów<br />
zawodowych i tego środowiska. Podkreśla jednak, że protest jest wypadkową<br />
tego, co się dzieje w kraju. – Mamy jeden wielki bałagan. Widać to w naszym<br />
mieście. Upada Grodzki Dom Kultury – miejsce, gdzie się wychowałem.<br />
Tu zaczynałem swoją edukację teatralną. Byłem w grupie Eli Kuczyńskiej.<br />
Nieprzerwanie od 1986 roku mam kontakt z GDK. Tymczasem miasto sobie<br />
wymyśliło, że w przyszłym roku<br />
nie będzie już domu kultury, a ta<br />
forma działalności w żaden sposób<br />
nie będzie zastąpiona przez<br />
inną instytucję kultury – kończy Adam Oziewicz<br />
ze smutkiem.<br />
Przemysław Wiśniewski (fot. Anna Kukułowicz)
tylko zdrowie<br />
www.tylkogorzow.com<br />
- 31 -<br />
bezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW
www.tylkogorzow.com<br />
Logopeda nie jest tylko dla dzieci!<br />
Specjaliści nie mają wątpliwości, do logopedy warto pójść w każdym wieku. Przekonują,<br />
że przy odpowiedniej determinacji można się pozbyć każdej wady wymowy,<br />
o ile nie jest spowodowana poważną anomalią w budowie krtani czy ust.<br />
Dziennikarze, urzędnicy, bankowcy,<br />
rzecznicy prasowi, politycy, prawnicy,<br />
lekarze, księża, biznesmeni, specjaliści<br />
public relations, nauczyciele, specjaliści<br />
działów sprzedaży, ankieterzy powinni<br />
zrozumiale mówić oraz dbać o higienę<br />
głosu. Ważne jest to zarówno z troski<br />
o swoją karierę, ale też z szacunku dla<br />
swoich klientów i współpracowników.<br />
Słuchając osób z wadą wymowy lub<br />
z tak zwaną mową niechlujną, zbyt<br />
tylko zdrowie<br />
szybką czy zbyt wolną – trzeba włożyć<br />
o wiele więcej wysiłku w zrozumienie<br />
poszczególnych słów. Często jest<br />
to kosztem zrozumienia sensu całej<br />
wypowiedzi. Jak wówczas wykonać<br />
prawidłowo zalecenia czy wyciągnąć<br />
wnioski z rozmowy? Tu ma swój początek<br />
wiele nieporozumień….<br />
Fakt, że są i tacy, którzy odnieśli sukces<br />
mimo wad wymowy. Przykłady? Premier<br />
Donald Tusk, Jan Maria Rokita,<br />
Lucjan Kydryński, Nina Terentiew, Joanna<br />
Senyszyn, Adam Michnik, Jurek<br />
Owsiak. Ale znacznie więcej jest takich,<br />
którzy swoje osiągnięcia w dziedzinie<br />
mowy wypracowali. Przykładem może<br />
tu być wielu aktorów, dziennikarzy,<br />
Bezpłatne konsultacje logopedyczne<br />
Od 4 do 8 czerwca w GCM Medi-Raj odbędą<br />
się bezpłatne konsultacje logopedyczne.<br />
Z kolei między 11 a 29 czerwca pacjenci będą<br />
mogli skorzystać z konsultacji logopedycznych<br />
w promocyjnej cenie 50 zł (standardowy<br />
koszt porady to 120 zł). Terminy bezpłatnych<br />
i promocyjnych konsultacji logopedycznych:<br />
dr Bożena Chwiłkowska – 5 czerwca (wtorek)<br />
12.30 – 17.30; mgr Ewa Bieniek – 6 czerwca<br />
(środa) 12.30 – 17.30; Jedna konsultacja trwa<br />
60 min. Ilość miejsc ograniczona. Obowiązuje<br />
wcześniejsza rejestracja. Rejestracja na bezpłatne<br />
badania – od 28 maja.<br />
polityków, którzy ćwiczyli pod kierunkiem<br />
logopedy, by lepiej wykonywać<br />
swoją pracę. Otwarcie mówią o tym<br />
Ilona Felicjańska, Jolanta Pieńkowska,<br />
Tomasz Zubilewicz.<br />
Skąd zaburzenia mowy?<br />
Zaburzenia mowy przejawiają się<br />
w różnorodny sposób i występują<br />
w różnym stopniu. Mogą dotyczyć<br />
tylko artykulacji niektórych głosek<br />
lub wszystkich. Mogą też polegać na<br />
częściowej lub całkowitej niemożności<br />
mówienia (afazja, alalia, anartria,<br />
głuchoniemota). Zaburzenia mowy<br />
i wady mowy mogą dotyczyć wszystkich<br />
aspektów mowy (tj. leksykalnego,<br />
gramatycznego, syntaktycznego, fonetycznego<br />
i ekspresyjnego), natomiast<br />
wady wymowy – tylko aspektu fonetycznego.<br />
Jak we wszystkich dziedzinach życia,<br />
tak i w przypadku mowy ważna jest<br />
profilaktyka, czyli wszystkie czynności,<br />
które wpływają na jej prawidłowy<br />
rozwój i pomagają dbać o głos i narządy<br />
mowy. Duże znaczenie ma choćby<br />
sposób karmienia noworodków i niemowląt.<br />
Te same mięśnie, bowiem, są<br />
odpowiedzialne zarówno za jedzenie,<br />
jak i za mówienie. Podczas ssania pokarmu<br />
z piersi matki, ruchy języka<br />
i żuchwy są takie same jak w trakcie<br />
artykulacji. Z kolei starsze niemowlę,<br />
które potrafi już gryźć, powinno to robić<br />
przy każdej okazji. Dziecko ucząc<br />
się gryzienia i żucia, ćwiczy mięśnie<br />
odpowiedzialne za artykulację. Często<br />
rodzice zapominają lub nie wiedzą<br />
o tym i podają posiłki zmiksowane i<br />
papkowate. Tak jest szybciej i wygodniej,<br />
ale mało usprawnione narządy<br />
mowy mają potem trudności w prawidłowym<br />
wypowiadaniu głosek.<br />
W profilaktyce mowy ważny jest też<br />
sposób, w jaki zwracamy się do dziecka.<br />
Powinna to być swoista „kąpiel<br />
słowna”. Bogactwo słownika malucha<br />
zależy w dużej mierze od różnorodności<br />
wypowiadanych do niego słów,<br />
przeczytanych bajek, wierszyków, książeczek,<br />
zaśpiewanych piosenek. Piękna<br />
polszczyzna i pozytywne emocje zachęcające<br />
do komunikowania się wpływają<br />
na intensywność rozwoju mowy.<br />
Z kolei brak dobrego wzorca, częste<br />
spieszczanie wyrazów, zaniedbywanie<br />
kontaktu z dzieckiem ze względu na<br />
tryb życia, pracę, zmęczenie, problemy<br />
natury ekonomicznej, społecznej, niekorzystnie<br />
wpływają na rozwój mowy.<br />
Specjaliści podkreślają, że bardzo<br />
istotne jest wczesne zaobserwowanie<br />
nieprawidłowości, konsultacja logopedyczna<br />
oraz wprowadzenie ćwiczeń<br />
w celu zapobiegania opóźnieniom rozwoju<br />
mowy lub ich wyrównania. Nie<br />
wszyscy rodzice zdają sobie sprawę,<br />
że istnieje związek pomiędzy nieprawidłową<br />
wymową a pojawieniem się<br />
trudności w nauce czytania i pisania.<br />
Badania wskazują, że 60 procent dzieci<br />
mających wady wymowy ma kłopoty<br />
z nauką czytania i pisania w początkowych<br />
klasach szkoły podstawowej,<br />
a często i w klasach starszych, nawet<br />
Informacja o poradni logopedycznej w Gorzowskim<br />
Centrum Medycznym Medi-Raj Specjaliści<br />
zajmują się leczeniem zaburzeń mowy<br />
u dzieci i dorosłych. W Centrum oferowane są<br />
kompleksowe usługi w zakresie diagnozy i terapii<br />
logopedycznej/neurologopedycznej oraz<br />
neuropsychologicznej w zaburzeniach mowy<br />
i języka u osób z dysfunkcją ośrodkowego<br />
układu nerwowego taką jak: afazja/dysfazja<br />
u osób dorosłych, afazja rozwojowa, opóźniony<br />
rozwój mowy, dyzartria, jąkanie, dysleksja<br />
rozwojowa i nabyta; zaburzenia pamięci<br />
i koncentracji uwagi. Ponadto prowadzona<br />
jest diagnoza i terapia logopedyczna dla osób<br />
przygotowujących się do występów w telewizji,<br />
radiu, na scenie, kandydatów na studia<br />
aktorskie, dziennikarskie oraz dziennikarzy,<br />
pracowników mediów, prawników, nauczycieli,<br />
duchownych i osób występujących publicznie,<br />
między innymi rzeczników prasowych,<br />
pracowników PR, menadżerów. Także terapie<br />
trudności szkolnych takich jak dysleksja, dysgrafia<br />
i dysortografia.<br />
w gimnazjum. Warto też wiedzieć, że<br />
opóźniony rozwój mowy może być<br />
przyczyną wystąpienia dysleksji. Konsekwencje<br />
wadliwej wymowy przejawiają<br />
się zarówno w sferze poznawczej<br />
jak i emocjonalnej, co dodatkowo<br />
utrudnia osiąganie sukcesów szkolnych.<br />
Co warto wiedzieć o logopedii?<br />
Logopedia jest nauką o kształtowaniu<br />
prawidłowej mowy, usuwaniu wad<br />
mowy, nauczaniu mowy w przypadku<br />
jej braku lub utraty; usuwa też trudności<br />
w czytaniu i pisaniu. Logopedia<br />
może być teoretyczna i praktyczna.<br />
Praktyczna dzieli się na logopedię<br />
ogólną i logopedię specjalną. W specjalnej<br />
wyróżniamy surdologopedię<br />
i neurologopedię. Surdologopedia zajmuje<br />
się kształtowaniem i rozwojem<br />
mowy osób wykazujących zaburzenia<br />
słuchu i postępowaniem z tymi osobami.<br />
Neurologopedia zajmuje się diagnozowaniem<br />
i terapią zaburzeń mowy<br />
i języka, czytania i pisania u pacjentów<br />
(również dorosłych) z uszkodzeniami<br />
neurologicznymi w obrębie ośrodkowego<br />
i obwodowego układu nerwowego<br />
oraz z zaburzeniami psychicznymi.<br />
Ponadto neurologopeda zajmuje się<br />
kształtowaniem rozwoju mowy i języka<br />
u dzieci z dysfunkcją ośrodkowego<br />
układu nerwowego, począwszy od<br />
okresu niemowlęcego.<br />
oprac. Adam Oziewicz<br />
R E K L A M A<br />
KASACJA POJAZDÓW<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
NR 4/2012<br />
- 32 -
Gorzów Wlkp.<br />
DAM PRACĘ<br />
Firma Kurierska „Siódemka” O/Gorzów,<br />
ul. Kostrzyńska 89 - ZATRUDNI osoby<br />
do rozwozu przesyłek posiadające samochód<br />
dostawczy, działalność gospodarczą<br />
+VAT oraz niekaralność – Tel. 507 003<br />
200<br />
NAUKA<br />
GITARA – nauka – T: 514 805 568<br />
LEKCJE rysunku odręcznego- www.rysunekgorzow.pl<br />
– T: 608697989<br />
J.POLSKI – korepetycje – T: 692256986<br />
KOREPETYCJE z matematyki i chemii –<br />
T: 512 051 220<br />
MOTORYZACJA<br />
Skup samochodów za gotówkę – tel. 533<br />
292 729<br />
KUPIĘ/ SPRZEDAM<br />
KUPIĘ złoto, srebro, monety. Złom i<br />
wyroby –T: 600686050<br />
USŁUGI<br />
PRZEPROWADZKI - TANIO 3 samochody.<br />
Tel. 500 139 895.<br />
USŁUGI DEKARSKIE ! Blachodachówka,<br />
dachówka, papa. Ocieplenia<br />
budynków i poddaszy – tel. 787 249 983<br />
PRZEPROWADZKI – 607 915 180<br />
WWW.przeprowadzki.gorzow.pl 607<br />
915 180<br />
Remonty! Kuchnie, łazienki, lokale – T:<br />
721750394<br />
PIASEK, kamyki, humus – wywrotka 6<br />
ton – T: 508056551<br />
Panele podłogowe NAJTANIEJ –<br />
Montaż gratis – Tel. 501 592 027<br />
ELEWACJE, DOCIEPLENIA – Tel. 668<br />
353 980<br />
NIERUCHOMOŚCI<br />
Mieszkanie 2-pokojowe na os. Słonecznym<br />
DO WYNAJĘCIA – 500 zł +opłaty<br />
– tel. 604 371 376<br />
KOSTRZYN / SŁUBICE<br />
DAM PRACĘ<br />
ZATRUDNIĘ – fryzjera lub fryzjerkę w<br />
Kostrzynie n/Odrą – tel. 95 752 09 41<br />
lub 601 570 638<br />
NAUKA<br />
NAUKA gry na pianinie, klarnecie, saksofonie<br />
– tel. 515 827 505<br />
Korepetycje, nauka języka niemieckiego<br />
dla dzieci w wieku szkolnym, Kostrzyn n/<br />
Odrą. Tel. : 507 187 163<br />
KUPIĘ/SPRZEDAM<br />
KUPIĘ złoto, srebro, monety. Złom i<br />
wyroby –T: 600686050<br />
REPERTUAR KINA HELIOS 27.04-03.05.2012<br />
PREMIERY<br />
TULISIE. PRZYGODA W SŁONECZNEJ KRAINIE 3D (b/o, dubbing) – 9.00, 10.45,<br />
12.30, 14.15<br />
DOM W GŁĘBI LASU (od 15 lat) – 9.15, 13.30, 15.30, 19.45, 21.45<br />
IRON SKY (od 15 lat) – 16.00, 18.00<br />
AMERICAN PIE: ZJAZD ABSOLWENTÓW (od 15 lat) – 18.30<br />
POZOSTAŁE TYTUŁY<br />
BATTLESHIP: BITWA O ZIEMIĘ (od 15 lat) – 10.45, 13.30, 16.15, 18.45, 21.30<br />
REC 3 (od 15 lat) – 11.00, 13.00, 15.00, 17.00, 19.00, 21.00<br />
TITANIC 3D (od 15 lat) – 20.00<br />
NIETYKALNI (od 15 lat) – 11.15, 17.30, 20.45<br />
WSZYSTKIE ODLOTY CHEYENNE’A (od 15 lat) – 19.00*<br />
*tylko w kinie konesera 02.05.2012<br />
FILMY DLA DZIECI<br />
PIRACI (b/o, dubbing) – 10.30, 14.30, PIRACI 3D (b/o, dubbing) – 12.30, 16.30<br />
SPRZEDAM lub<br />
WYDZIERŻAWIĘ<br />
lokal użytkowy pow. 120m 2<br />
- Park 111 - Ip.,<br />
ul. Sikorskiego<br />
kontakt: 601 886 086<br />
Kino Helios – Al. Konstytucji 3 Maja 102, 66-400 Gorzów Wlkp. tel. 95 737 27 38,<br />
rezerwacja tel. 95 737 27 37, fax. 95 737 27 40, gorzow@heliosnet.pl<br />
Kino Helios jest sponsorem konkursu dla naszych<br />
czytelników. Proszę zadzwonić w piątek<br />
27.07.2012 r., między godziną 11 a 11:10, do naszej<br />
redakcji – numer telefonu 95 7366 222 i odpowiedzieć<br />
na pytanie:<br />
1. Który z komików telewizyjnych zyskał status<br />
gwiazdy po roli w filmie “Nietykalni”?<br />
2. Jaka to była rola?<br />
Pierwszych sześć odpowiedzi zostanie nagrodzonych<br />
wejściówkami na wybrany film do kina Helios.<br />
ODPOWIEDŹ NA PYTANIE Z POPRZEDNIEGO<br />
MIESIĘCZNIKA:<br />
1. Seria o przygodach Stephanie liczy 14 tomów<br />
2. “Jak upolować faceta” jest adaptacją I części.<br />
Spółdzielnia Mieszkaniowa „Morena”<br />
w Kostrzynie nad Odrą<br />
zaprasza do składania ofert na remont<br />
pokrycia dachowego w budynku mieszkalnym<br />
M. Konopnickiej 1-15.<br />
www.tylkogorzow.com<br />
Oferty należy składać<br />
w siedzibie Spółdzielni Mieszkaniowej „Morena”<br />
ul. Wschodnia 1, 66-470 Kostrzyn nad Odrą<br />
do dnia 11.05.2012r. do godz. 12.00,<br />
w zamkniętych kopertach, z dopiskiem DACH<br />
z danymi kontaktowymi oferenta.<br />
Wszelkie informacje dotyczące ww. robót<br />
uzyskać można w siedzibie<br />
Spółdzielni Mieszkaniowej „Morena” ul. Wschodnia 1,<br />
66-470 Kostrzyn nad Odrą lub telefonicznie 095 752 29-17 w. 14<br />
- 33 -<br />
bezpłatny miesięcznik ę TYLKO GORZÓW
www.tylkogorzow.com<br />
Romeo i Julia w stawie przy Błotnej<br />
Oto mironicka wersja Romea i Julii. Młodzi kochają się szaleńczo, ale z jakichś przyczyn<br />
nie mogą być razem – postanawiają skończyć ze sobą. U Szekspira zażywają truciznę,<br />
a w Mironicach postanawiają się utopić. Historię o dwojgu miejscowych kochankach<br />
znajdziemy w „Klechdach gorzowskich” opracowanych przez Zbigniewa Milera.<br />
„Po prawej stronie ulicy Błotnej błyszczy<br />
tafla maleńkiego jeziorka Błotnego,<br />
zwanego dawniej Chwalęcickim.<br />
Mówiono, że jest tak głębokie, że<br />
nikt nie zdoła wysondować jego dna.<br />
Inni twierdzili, że głębokość równa<br />
jest wysokości kościoła mariackiego,<br />
a zatem 60 metrów. Wędkarze siedzący<br />
na brzegu jeziorka słyszeli czasami<br />
wesoły śmiech dobiegający gdzieś<br />
tylko odjechana historia<br />
z głębin. Pewien rybak urodzony<br />
w niedzielę widział nawet o północy<br />
siedzącą na brzegu zakochaną młodą<br />
parę w starych średniowiecznych strojach.<br />
Oboje przepadli, gdy zegar na<br />
wieży kościelnej wybił godzinę pierwszą<br />
Jak wieść gminna głosi, zaczarowanym<br />
kochankom wolno wynurzyć się z<br />
wód jeziora tylko jeden raz na sto lat,<br />
na jedną godzinę o północy. Dziewczyna<br />
była córką bogatego zarządcy<br />
dóbr klasztornych w Mironicach, a jej<br />
ukochany biednym leśniczym. Dlatego<br />
szlachecka panna nie mogła go poślubić.<br />
Zrozpaczony młodzieniec porwał<br />
podstępem dziewczynę i oboje uciekli<br />
powozem z Mironic. Gdy przejeżdżali<br />
w pobliżu jeziorka Błotnego skierowali<br />
konie prosto w błękitne lustro wody<br />
– pragnęli, aby śmierć na zawsze ich<br />
połączyła. W noc świętojańską wynurzają<br />
się szczęśliwi z odmętów jeziora<br />
i wówczas może ich zobaczyć każde<br />
dziecko urodzone w niedzielę.”<br />
Pokombinujmy. Na początek wypada<br />
zastanowić się nad tłem historycznym<br />
i wpasować w nie bohaterów. Średniowieczny<br />
zarządca dóbr kościelnych<br />
wcale nie był takim wielkim panem,<br />
jak go chce przedstawiać klechda opracowana<br />
przez Z. Milera. Wcale nie ma<br />
też pewności (załóżmy, że akcja rozegrała<br />
się we wczesnym średniowieczu<br />
na pograniczu cesarstwa Niemiec<br />
i Polski), że istniała posada leśniczego.<br />
Ów młodzieniec był raczej mieszkańcem<br />
okolicznych lasów i żywił się tym,<br />
co zdołał upolować. Mieszkał w szałasie<br />
i wiódł w sumie nieciekawy żywot.<br />
Kilka słów o pannie. Ponieważ Nowa<br />
Marchia była jedną z najuboższych<br />
prowincji cesarstwa, możemy śmiało<br />
założyć, że szczytem marzeń dla<br />
panny mogło być zrobienie zakupów<br />
u wędrownego Żyda na przykościelnym<br />
targu, gdzie mogła nabyć podrobione<br />
srebro albo inne tandetne błyskotki. Ci,<br />
którzy mają problemy z wyobraźnią,<br />
mogą przypomnieć sobie filmowych<br />
„Krzyżaków” i scenę, gdy Jagienka ze<br />
Zbyszkiem jadą do kościoła.<br />
----<br />
Mamy już scenografię. Potrzebujemy<br />
jeszcze fabuły. Co mogło być rzeczywistą<br />
przyczyną tragicznego końca<br />
młodych mironiczan? Dlaczego rzucili<br />
się w otchłań stawku przy Błotnej?<br />
Oto hipotetyczna wersja wydarzeń<br />
– zresztą całkiem wiarygodna. „Leśnik”<br />
po prostu zbałamucił pannę na<br />
bazarze. Sprzedał miód z barci, po<br />
czym kupił jej jakąś błyskotkę. Potem<br />
już spotykali się regularnie. Ona<br />
opowiadała mu o prywatnym życiu<br />
zakonników, a on jej o różnych zjawach<br />
i widziadłach, które można zobaczyć<br />
w lesie. Tu pomijamy wątek<br />
erotyczny opowiastki, pozostawiając<br />
czytelnikom dowolność interpretacji.<br />
Teraz najważniejsze. Co mogło<br />
doprowadzić do tragicznej eskapady<br />
powozem, która zawiodła młodzież<br />
w otchłań topieli. Chłopak popisywał<br />
się przed panną opowieściami, że potrafi<br />
jeździć konno. Ta powiedziała, że<br />
wspaniale byłoby ujrzeć go na rumaku<br />
w zbroi rycerskiej. Traf chciał, że jedyną<br />
w okolicy posiadał jej ojciec. Postanowili,<br />
że podprowadzą mu na jedną<br />
noc powóz i zbroję, by przez chwilę<br />
poczuć się jak królewicz i księżniczka.<br />
Plan miałby spore szanse na realizację,<br />
gdyby młodzian nie był wątły i potrafił<br />
prowadzić powóz. Ledwo wyjechali<br />
poza Mironice, poniosły ich konie,<br />
a tragiczna galopada zakończyła się<br />
w stawku. Panna nie umiała pływać.<br />
Zbroja okazała się za ciężka i mimo że<br />
rycerzyk próbował ratować swoją skórę<br />
– być może, że i panny – wszystko<br />
na nic. Oboje utonęli.<br />
Adam Oziewicz<br />
bajoportaż<br />
Kangurzyca<br />
i Zając<br />
Niewielemniejszy<br />
– Ach, ta wiosna – rozmarzyła się<br />
Kangurzyca i odłożyła zimowe buty.<br />
Nie mogła już dłużej czekać, migiem<br />
rozłożyła stopy. Zając nie chciał być<br />
dłużny, przez komórkę zamówił:<br />
– Atlas, ale taki ze wszystkim – zaznaczył.<br />
Tymczasem… – Idziemy<br />
na pole? – zaproponowała Australijka.<br />
Zając zignorował, był pewien, że<br />
znowu będzie nocne skakanie przez<br />
ogrodzenie – nie chciał kolejnego<br />
NR 4/2012<br />
skandalu. Mówił o tym już setki razy.<br />
Z kolei Kangurzyca nie znosi sama.<br />
– O, już jest – Zając zauważył światła<br />
taksy przed domem. Wyszedł, zapłacił,<br />
wyrwał rulon map z rąk kierowcy<br />
owcy i wrócił. – Tylko Karpaty. Porażka.<br />
Nie wiem, kto dla nich jeździ<br />
– mówi wkurzony. – Dobrze, że futra<br />
nie chciała ci wcisnąć – zauważa rozbawiona<br />
Australijka.<br />
Smyk<br />
- 34 -<br />
Po lewej – stara<br />
opowieść. Z kolei po<br />
prawej... Przypominamy:<br />
z zakładów mięsnych<br />
pozostało niewiele,<br />
raptem tylko wieża<br />
zdjęcie za zdjęcie
ezpłatny miesięcznik TYLKO GORZÓW