wersja elektroniczna - Muzeum Kultury Ludowej Pogórza Sudeckiego
wersja elektroniczna - Muzeum Kultury Ludowej Pogórza Sudeckiego
wersja elektroniczna - Muzeum Kultury Ludowej Pogórza Sudeckiego
- No tags were found...
You also want an ePaper? Increase the reach of your titles
YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.
ŚWIRZAŃSKIE NOCE I DNIE<br />
▶ Józef Żółtański<br />
Wspomnę o prosie, zbożu dziś<br />
mało używanym. Trzeba było je zbierać<br />
bardzo ostrożnie, bo ziarno łatwo<br />
się obsypywało. Aby temu zapobiec<br />
używano wiele sposobów. Kto mógł,<br />
mełł prosto w młynie, inni robili to<br />
w domu przy pomocy stępy. Była to<br />
kłoda z wydłubaną dziurą głębokości<br />
około czterdziestu cm. Sypano do<br />
niej ziarno, ubijając umocowanym do<br />
kłody wałkiem. Następnie, przy silnym<br />
wietrze gospodyni rozpościerała<br />
na ziemi płachtę, sypała z rzeszota<br />
ziarna − lżejsze plewy same oddzielały<br />
się od cięższych ziaren.<br />
Biedni i małorolni dobrze musieli<br />
się wysilać, by utrzymać siebie i swoje<br />
bydło w ciągu lata. Dlatego wyganiali<br />
trzodę świtem i paśli je na pańskich rowach,<br />
pastwiskach, co było zabronione.<br />
Gdy pastuchy z zasobniejszych domów<br />
wyganiały swe krowy na pastwiska,<br />
bywało, że tamci już wracali z dobrze<br />
podkarmionym stadkiem. Patrzono na<br />
to przez palce, bo naród był wyrozumiały<br />
na potrzebę i biedę innych.<br />
W Świrzu był duży parowy młyn<br />
stojący pod samą górą, przy nim figura<br />
Matki Boskiej. Opał do młyna<br />
przywożono furmankami z Kopania,<br />
gdzie wydobywano torf. Wykopywano<br />
go z ziemi w formie cegiełek,<br />
następnie suszono na słońcu. Przy<br />
młynie stała duża szopa pokryta<br />
papą, w której składowano torf chroniąc<br />
przed zawilgoceniem. Torfem<br />
opalono duży kocioł w młynie, który<br />
wytwarzał parę. Para poruszała pasy<br />
transmisyjne, które z kolei napędzały<br />
walce zgniatające ziarno na mąkę.<br />
Następnie, przepuszczając mąkę<br />
przez sita różnej gęstości, młynarz<br />
otrzymywał różne gatunki mąki. Starannie<br />
pakowano ją w worki. Była<br />
więc mąka pytlowana pięćdziesiątka<br />
biała na bułki, ciemna pszenna i żytnia<br />
na chleb. A otręby stanowiły doskonałą<br />
paszę dla bydła. W młynie<br />
mielono także kasze z różnych zbóż.<br />
W okresie pożniwnym, przy młynie<br />
pojawiał się rząd furmanek, które<br />
stały nieraz i po trzy dni, ponieważ<br />
każdy gospodarz osobno mełł swoje<br />
ziarna.<br />
c.d. w następnym numerze PK<br />
Bronisław MJ Kamiński<br />
Beckerowie kudowscy – rodzinny most<br />
Doktor Becker<br />
Po II wojnie światowej, po 1945r.<br />
mieszkał w Kudowie dr Fritz<br />
Becker, niemiecki lekarz, który<br />
pozostał tu wraz z rodziną. Podjął<br />
nie łatwe wyzwanie: żyć w Kudowie<br />
wśród Polaków, po dopiero co zakończonej<br />
wojnie, w której brał udział<br />
jako oficer armii niemieckiej. Polacy<br />
mieli jego zdjęcia, jak stoi w mundurze<br />
oficera wehrmachtu przed swoim<br />
sanatorium w Kudowie z grupą niemieckich<br />
żołnierzy. Zapewne w czasie<br />
urlopu z frontu. Do tego walczył<br />
na froncie wschodnim, a więc także<br />
przeciw Polakom. Nie były to dobre<br />
dla niego dowody z wojny. Miał jednak<br />
w tej wojnie dużo szczęścia. Dywizja<br />
czołgów − w której służył − została<br />
okrążona w kotle pod Mińskiem<br />
w czerwcu 1944 r. Była to jedna z najkrwawszych<br />
bitew II wojny światowej.<br />
Rokossowski dosłownie zmiótł<br />
30 niemieckich dywizji, a niedobitki<br />
wzięte do niewoli poszły w upokarzającej<br />
defiladzie pokonanych. Radziecka<br />
kronika filmowa pokazywała ową<br />
defiladę wynędzniałych, a niedawno<br />
butnych żołnierzy wehrmachtu i ss,<br />
jak szli ulicami Moskwy z opuszczonymi<br />
głowami. Jak to się stało,<br />
że dr Becker przeżył i uniknął tego<br />
marszu? Becker nie był „typowym”<br />
oficerem, był lekarzem, a lekarz na<br />
wojnie ma stopień oficerski. On nie<br />
był do strzelania, ale do opatrywania<br />
ran i leczenia tych, którzy strzelali.<br />
Właśnie w tym niebezpiecznym dla<br />
jego dywizji okrążeniu był chirurgiem.<br />
Amputował, szył i cały czas to<br />
samo, aż − jak wspominał − padł ze<br />
zmęczenia pod stół operacyjny, by po<br />
chwili drzemki znowu robić to samo.<br />
Wśród ciężko rannych opatrywał generała,<br />
po którego do okrążenia przebijała<br />
się z odsieczą specjalna grupa<br />
niemieckich żołnierzy. Udało im się<br />
wyrwać generała z okrążenia. A że<br />
w drodze trzeba było jeszcze zszywać<br />
generała i to w pędzącym ciężarowym<br />
samochodzie, więc kudowski lekarz<br />
był niezbędny i to właśnie robił. Tak<br />
dr Becker uniknął niewoli na froncie<br />
wschodnim, a być może i śmierci. Dalej,<br />
jego jednostka poszła w kierunku<br />
16