22.08.2015 Views

m o k u l t u r a l n o - l i t e r a c k i e 0 3 / 2 0 1 2

3/2012 - plik pdf (32 771 714 bajtów) - Wojewódzka Biblioteka ...

3/2012 - plik pdf (32 771 714 bajtów) - Wojewódzka Biblioteka ...

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

Waldemar Tycheke s e jGrimmland, czyli strach się baćPogląd, iż czytanie baśni jest swoistą inicjacją w świat, w którymstale występuje przemoc, krzywda i śmierć, prawdopodobnie jestsłuszny. Słuszność ta nabiera znaczenia zwłaszcza wówczas, gdy dostrzeżemywyraźnie zaznaczoną w nich polaryzację dobra i zła. Zatemnie tylko makabra, ale i heroizm, budująca miłość, a także piękno sąprogami owej inicjacji.Maria Montessori, autorka systemu wychowania dzieci w wiekuprzedszkolnym, uważała, że baśnie mogą być czytane dopierodzieciom od lat siedmiu, ponieważ młodsze nie są w stanie oddzielićfantazji od rzeczywistości. Znana psychoterapeutka Alice Miller,autorka m.in. Dramatu udanego dziecka, była natomiast zdania, żebaśnie pobudzają i utrwalają lęki, i nie należy im przypisywać żadnejterapeutycznej roli. Z kolei Nicholas Tucker – psycholog i znawcaliteratury dziecięcej – uważał wręcz, że baśnie o tak dużym, jak u braciGrimm, ładunku przemocy, niosą potencjalnie negatywne skutki dlacałej psychiki dziecka.Subtelna gra wyobraźni, z jaką mamy do czynienia podczaslektury baśni, zdaje się wynikać z delikatnej materii podstawowychantynomii. Wszak tak niewiele – jak powiadają psycholodzy – dzielimiłość od nienawiści. Na nic zdają się też kanony piękna, skoro polatach bliższe są raczej jakiejś aberracji, niż godne okrzyków zachwytu.To, co kiedyś mogło być uważane za seksualne rozpasanie,obecnie staje się normą, zło i obrzydliwość rozpychają się na najwyższympodium, a niewinność i czystość odsyła się do lamusa.Czy gdyby bez ingerencji Wilhelma Grimma baśń o Kopciuszkukończyła się (tak jak to było w pierwotnej wersji) wydłubaniem oczuprzez „niewinne” gołąbki przyrodnim siostrom sieroty, to podczas lekturydzieci dostałyby spazmów ze strachu? A co ze Śpiącą Królewną,zgwałconą przez księcia i rodzącą podczas snu dwojaczki, a w innejwersji baśni spaloną jeszcze na stosie? Co z Jasiem i Małgosią podrzynającymiwiedźmie gardło, Czerwonym Kapturkiem, który w oryginalenajpierw zjadł pokawałkowane ciało babci, by na koniec zostaćpożartym przez wilka? Czy umysł dziecka by to wszystko wytrzymał?Bracia Grimm stawali przed podobnym dylematem. Dlatego teżopowieści cenzurowali, czym narażali się na zarzuty antropologów –zbytniej beztroski przy spisywaniu tekstów źródłowych. Jednak ichcelem nie było naukowe opracowanie spisanych historii. Grimmowiedodawali wiele ze swoich wizji przypowieściom, ale to właśnie oni byli„pionierami idei, że bajkę należy badać w skali międzynarodowej” 1 .Stąd też wzięła się ich metoda kolekcjonowania i opracowywaniabaśni. Bracia zbierali kilka wersji, a potem wybierali te, które łączyływspólne elementy. Ostateczna wersja baśni była więc niejednokrotniewariantem podobnych historii z całej Europy. Jednym z pierwszychbadaczy tego gatunku był urodzony w Morągu Johann GottfriedHerder. To właśnie on wprowadził do filozofii romantyzmu pojęcieludowości jako podstawowego źródła prawdy, naturalności i pierwotnejtożsamości. Jakub Grimm, wzorując się na poglądach Herdera,wywodził bajkę i baśń z eposu zwierzęcego. Za najcenniejsze w baśniachuważał elementy pewnej naiwności, charakterystycznej dlaautentycznego folkloru – obrazu „zbiorowej duszy ludu”. Grimmowiew większości co prawda oparli swój zbiór na zasłyszanych opowieściach,o czym mówią w przedmowie do dwutomowego polskiegowydania ich dzieł. „Do szczęśliwych przypadków należał między innymii ten, że we wsi Niedferzwehren, położonej niedaleko Kassel,poznaliśmy pewną wieśniaczkę, która opowiedziała nam większośćspośród najpiękniejszych bajek drugiego tomu” 2 . Wykorzystywali jednakrównież baśnie drukowane lub też znalezione w dawnych rękopisach.Opowieści te przekazują – ku przestrodze maluczkich – obrazczłowieka, a zwłaszcza to, co w człowieku jest najgorsze i zasługuje nakarę. System kar przedstawiony w baśniach jest porażający w swoimwymyślnym okrucieństwie. Kiedyś bowiem uważano, że strach przedkarą jest ważnym elementem wychowania utrzymującym dzieci w posłuszeństwiei dyscyplinie. Co prawda Wilhelm Grimm niektóre z tychopowieści „cenzurował” (jak choćby baśń o Roszpunce uwięzionejw wieży, do której po jej złotym warkoczu wspinał się co noc urodziwyksiążę i w wyniku tychże odwiedzin Roszpunka na wygnaniu powiłachłopca i dziewczynkę), ale dalej posunęli się kolejni wydawcy dziełbraci Grimm, którzy usuwali co bardziej drastyczne opisy tortur i karnałożonych na prześladowców niewinnych bohaterek (i bohaterów)tychże opowieści.Przed długie lata baśniom Grimmów groził literacki niebyt.Dopiero w 1976 r. za sprawą Brunona Bettelheima 3 nastąpił renesanszainteresowania ich dziełami. Wcześniej, tuż po drugiej wojnie światowej,braci oskarżano o propagowanie nazizmu (zakazano wydawania28VariArt03/2012

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!