Geneza Prus – komentarz archeologa243przedstawioną w 1948 roku, a przytoczoną przez W. Długokęckiego 154 ,według której opisywane przez Wulfstana „społeczeństwo pruskie niebyło jednolite. Górna warstwa, pijąca kumys, pochodziła z ludu koczowniczegoalbo przynajmniej przejęła jego obyczaje. Prosty lud, pozostającywyraźnie w zależności, i niewolni, pijący krajowy miód, byli zapewneodmiennego, miejscowego pochodzenia” 155 . Wydarzenia, które miały doprowadzićdo tak wyjątkowej sytuacji F. Bujak odtwarzał następująco:„nad jeziora mazurskie na początku VI w. przedstawiciele kultury germańskiejprzyszli z Ukrainy”. Precyzując, kilka zdań dalej, że chodziłobyo „przedstawicieli kultury gockiej”, F. Bujak uznawał ich jednocześnie za„ludność o stepowej kulturze” (?). Owi imigranci mieli początkowo opanowaćPojezierze Mazurskie, a następnie „zabrali się niewątpliwie zarazdo zawładnięcia obszarami bardziej urodzajnymi i do narzucenia miejscowejludności poddaństwa, pozostawiając tylko drobnej jej części, dzielniejszeji zręczniejszej w układach, lepsze warunki bytu”. W wyniku tejekspansji „przybysze opuścili swoje grody i obozy między jeziorami mazurskimi,aby się rozsiedlić jako warstwa szlachecko-ziemiańska po całymkraju, bo tak robili Germanowie i inni zdobywcy” 156 .Przytoczone, obszerne cytaty wskazują jednoznacznie, że cała koncepcjaF. Bujaka – i to niezależnie od kuriozalnych sformułowań o „warstwieszlachecko-ziemiańskiej” w początkach wczesnego średniowiecza,czy całkowitego niezrozumienia reguł wnioskowania archeologicznego 157– już w czasie swego powstawania nie znajdowała potwierdzenia w źródłachhistorycznych i archeologicznych, a w dodatku była wewnętrzniesprzeczna, czego najlepszym przykładem jest przypisywanie rzekomymGotom, przybywającym na Pojezierze Mazurskie – „stepowej kultury”.Pracę F. Bujaka można więc uznać jedynie za cenne źródło, opisujące154W. Długokęcki, Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 45–56.155 F. Bujak, Skąd przyszli..., s. 40–41.156 Ibidem, s. 45.157 Por. przyznanie się przez F. Bujaka z rozbrajającą szczerością, że datowanie grobu z sambijskiegocmentarzyska w Izobil’noe, raj. Polessk (dawne Klein Flies, Kr. Labiau) nie ma dlaniego żadnego znaczenia: „Wprawdzie najczęściej omawiany i reprodukowany grób zeszkieletem końskim w Klein Flies w pow. Labiawa datowany jest na wiek III po Chr., atolidatowanie to budzi wątpliwości, ponieważ Sambia, w której leży Labiawa, charakteryzujesię w młodszym okresie rzymskim stanowczą przewagą obrządku grzebalnego przyniesionegoznad Wisły, z obszaru zasiedlonego przez Germanów, nad obrzędem ciałopalnym,więc należałoby się spodziewać, że znamienity rycerz [sic!] pod Labiawą, jako członekwarstwy panującej (germańskiej), powinien być pogrzebany, a nie spalony” – F. Bujak,Skąd przyszli..., s. 46. Na temat cmentarzyska w Izobil’noe oraz znalezisk występującychw odkrytych tam grobach i ich datowania – J. Heydeck, Eine Kultur- und Gräberstellein Försterei Kl. Flies, Kreis Labiau, „Sitzungsberichte der Altertumsgesellschaft Prussia”21, 1896–1900 (1900), s. 57–60, tabl. V–VI; por. Gaerte, op. cit., s. 168–169, ryc. 119; La Baume,op. cit., s. 5–6; z nowszych prac por. Baranowski, op. cit., s. 417, 424, ryc. 14.
244 Wojciech Nowakowskiklimat naukowy w Polsce, po II wojnie światowej, skutkującej kilkuletniąprzerwą w normalnej dyskusji naukowej i powstaniem resentymentów do„Germanów i innych zdobywców”. Prezentowane w niej wywody niemogą już jednak być punktem wyjścia do rozważania roli Gotów w zaznajomieniuPrusów z kumysem, choćby ze względu na wspomnianybrak spójności 158 .* * *Przedstawiona wyżej pokrótce archeologiczna wersja „genezy Prus”wyklucza rozstrzygającą rolę Gotów w tworzeniu struktury politycznej,czy szerzej – modelu życia i konsumpcji Prusów. Brak jest bowiem przekonywającychargumentów na rzecz występowania na Półwyspie Sambijskim„drobnych kolonij gockich” w okresie wpływów rzymskich, czy teżwyraźnego udziału germańskiego w tworzeniu grupy elbląskiej w okresiewędrówek ludów. Szczególna rola konia, podkreślana we wczesnośredniowiecznychopisach życia Prusów należała najprawdopodobniej dotysiącletniej tradycji bałtyjskiej, toteż uznawanie jej za przekazaną Prusomprzez ludy stepowe za pośrednictwem gockich „repatriantów” wydaje sięzabiegiem zbyt skomplikowanym i niepotrzebnym. Rzeczywiste wpływykultury europejskich nomadów – takie jak wyjątkowo wczesne przyjęcieprzez mieszkańców Półwyspu Sambijskiego awarskich strzemion – można,jak się wydaje, traktować jako wynik istniejących już wcześniej podobieństwkulturowych, wyznaczających jeźdźcowi i wierzchowcowi analogiczniewysoką rolę w obu społeczeństwach.4. Końcowe sugestieNa zakończenie trzeba z cała mocą podkreślić, że celem przedstawionegotekstu – zgodnie z deklaracją złożoną na wstępie – jest zobrazowanietrudności w porozumieniu się i we współpracy pomiędzy historykamia archeologami. Wyliczonych tu problemów nie należy przy tymprzyjmować jako listy zarzutów archeologów do środowiska historycznego.Jest to tylko spis postulatów, których przyjęcie – a przynajmniej wzięciepod uwagę – ułatwiłoby współdziałanie naukowe. Okazją do tychrozważań stał się bardzo interesujący i ważny artykuł W. Długokęckiego– poruszone kwestie dotyczą zresztą tylko niewielkiej części tej pracy.Kluczową sprawą jest zmiana przez historyków ich podejścia do materiałówarcheologicznych. Nie chodzi tu, oczywiście, o to, by historykgrzebał w zakurzonych skorupach, czy precyzyjnie określał przynależ-158Wydaje się, że w przypadku koncepcji F. Bujaka zamierzona przez W. Długokęckiego „restytucja,przez wzbogacenie nowymi argumentami” będzie niemożliwa – por. W. Długokęcki,Uwagi o genezie i rozwoju..., s. 54.