22.08.2015 Views

Seks po katolicku - Fronda

Seks po katolicku - Fronda

Seks po katolicku - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

straszliwym ciężarem jest to ciągłe zapytywanie siebie: „co ja właściwiemówię?" „co to jest, to, co ja mówię?"W ujęciu Wittgensteina problem Heideggera, a także Levinasa, niejest ani metafizyczny, ani etyczny. Jest gramatyczny. Ludzie dają się dogłębnieomamić filozoficznym, to znaczy gramatycznym nie<strong>po</strong>rozumieniom.Nietrzeźwość ich myślenia to świętowanie języka. Dionizje. Opętanieprzez język. Język na wakacjach. „Powrót" Heideggera to obarczonanieusuwalnym błędem próba cofnięcia się do pierwotnych użyć źródłowych<strong>po</strong>jęć, do źródeł filozofii. Wittgenstein cofa się jeszcze bardziej,przed filozofię, a <strong>po</strong>nieważ ten <strong>po</strong>czątek, to znaczy <strong>po</strong>czątek języka, jestnieobserwowalny, Wittgenstein go konstruuje, tworząc na przykładscenki z <strong>po</strong>dawaniem cegieł. Tak jakby było wiadomo, że język rodzi sięz <strong>po</strong>dawania cegieł, a nie na przykład z wycia do księżyca.Wyrażenie „przeżycie metafizyczne" <strong>po</strong>winno mieć się do przeżyciametafizycznego tak mniej więcej, jak mówienie „boli mnie" do bólu albo<strong>po</strong>wiedzenie: „<strong>po</strong>daj mi tamten czerwony przedmiot" do sytuacji, gdymówię to komuś, od kogo chcę, by <strong>po</strong>dał mi tamten czerwony przedmiot.Czy wy<strong>po</strong>wiedziawszy <strong>po</strong>przednie zdanie, dowiedzieliśmy się czegośo przeżyciu metafizycznym? Otóż nie, bo nie znamy tej gry.5.Punkt wyjścia ma <strong>po</strong>dwójną naturę. Bo najpierw jest domem, źródłem,glebą, kolebką, łonem, a <strong>po</strong>tem - z chwilą wyjścia właśnie, otwarcia drzwii oderwania stopy od progu - tajemnicą, horyzontem, rajem, miejscemniemożliwego <strong>po</strong>wrotu, coraz głuchszej tęsknoty. Miejsce, gdzie jestemteraz, zawsze (za każdym „teraz") jest punktem dojścia. Punkt wyjściastaje się jawny (jawi się) jako punkt wyjścia dopiero p o wyjściu. Tu procedura„stawania się" przebiega, o dziwo, od teraźniejszości do przeszłości,tak jakby stawanie się w jakimś trudno uchwytnym, choć istotnymsensie było tak naprawdę znikaniem. W ten s<strong>po</strong>sób punkt wyjścia więźniew skrytości. I jest jak wzrok na stałe wbity w moje plecy: jak bym sięszybko nie odwrócił, będzie z tyłu, nieuchwytny, nie<strong>po</strong>strzegalny, raczejprzeczuwany niż czuty. W <strong>po</strong>wieści Ericha Marii Remarque'a Czarnyobelisk jest taka wariatka, która mówi, że jeśli obrócisz się dostatecznieszybko, możesz t o przyłapać na gorącym uczynku, zobaczyć, jak rzeczy478FRONDA 44/45

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!