22.08.2015 Views

Seks po katolicku - Fronda

Seks po katolicku - Fronda

Seks po katolicku - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

się do skoku. Ciężkie to musiały być lata, gdy jego rówieśnicy, wchodzącw główny nurt teatralnej agitki, zyskiwali niesamowite umiejętności warsztatowei krok <strong>po</strong> kroku zdobywali teatralny Olimp. A on, przyczajony,wierny swoim tematom, pragnący o<strong>po</strong>wiadać o swoich doświadczeniach,o swoim odczuwaniu świata, musiał z bezsilną wściekłością patrzeć, jakupływa czas. Czaił się do skoku, który w miarę mijających sezonów stawałsię coraz trudniejszy. Ale gdy go oddał, gdy skoczył, oszołomił wszystkich.Bo nagle okazało się, że on jeden, jakiś anonimowy Jan Klata, przezwiele lat brat słynnego brata - dziecięcego aktora - Wojtka, pamiętanegoz 300 mil do nieba, był w stanie przywrócić teatrowi <strong>po</strong>lskiemu temattradycji, <strong>po</strong>lityki, temat s<strong>po</strong>łeczny.Cóż z tego, że był pretensjonalny? Cóż z tego, że forma wielu jegoprzedstawień <strong>po</strong>zostawiała wiele do życzenia? Że <strong>po</strong>strzępiona, niedopracowana,rażąca tu i ówdzie fastrygą lub szwem nie dość równym?Borykam się z nie tak ułomnymi wypracowaniami. Ale u Jana Klaty,jak i u moich najciekawszych uczniów, była ta iskra Boża, było to coś.Sam zresztą Klata własną nie<strong>po</strong>radność, czy może roztargnienie, uzasadniałteoretycznie, sugerując, że niechlujne prowadzenie aktorów (cóżto zresztą byli za aktorzy - w większości nieudani, odkurzeni, zakompleksieniaktorzy prowincjonalni, którzy nigdy nie grali w innym teatrzeniż teatr lektur szkolnych), że niespójność spektaklu jest celowym zabiegiem.Dobrze, może i tak było. Przyjmowałem to za dobrą monetę. I najazdKlaty na Warszawę, reklamowany na buńczucznych plakatach „KlataFest" spełnił swoje zadanie. Pokazał Warszawce coś, czego tu nie oglądanood lat!Teatr prawdziwie zbuntowany, szorstki, kanciasty, nie dający się zamknąćw formułkach estetycznych, nie dający s<strong>po</strong>koju. Teatr bezczelny,szczeniacki, prowokujący tak jak prowokująca była koncepcja celebrowaniatrzydziestolatka świeżo <strong>po</strong> debiucie na najszacowniejszych scenachstolicy.Pokazywał teatr zrewoltowany, zadyszany, nieudolny, ale tą nieudolnościąmocny jak muzyka punk tworzona przez gości kompletnie nieumiejącychgrać na gitarach, jak rap, wykrzykiwany przez typy s<strong>po</strong>d ciemnejZIMA 2008369

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!