22.08.2015 Views

Seks po katolicku - Fronda

Seks po katolicku - Fronda

Seks po katolicku - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS
  • No tags were found...

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

ozmowy przez telefon komórkowy. Telefony dosłownie urywają się- a to dzwoni Klub Biznesu, a to Fabryka Kabli, a to jacyś s<strong>po</strong>nsorzy...Nie ma szansy na <strong>po</strong>ważną osobistą rozmowę, bo zaraz przerwie ją charakterystycznysygnał. Jedna z dziewczyn, Ola, krzyczy w takiej sytuacjido zakonnika: „Normalni ludzie nie mają u ojca żadnych szans! Przy ojcuto trzeba być albo geniuszem, albo krańcową biedą lub nieszczęściem.Albo s<strong>po</strong>nsorem. Inaczej ojciec nie zauważa, nie ma czasu, aby się nadczłowiekiem <strong>po</strong>chylić. Dla normalnych nie ma ojciec czasu!"Inna nastolatka, Zosia, której rozmowa z dominikaninem zostałaprzerwana - a jakże by inaczej - przez telefon komórkowy, też nie wytrzymujei wybucha: „Ojciec najzwyczajniej ucieka i nie <strong>po</strong>trafi trwać razemz takimi ludźmi, jak ja. Ojciec chce się za wszelką cenę wygrzebać,wypłynąć na wierzch. Ojciec ucieka, bez przerwy ucieka..."A przecież one same <strong>po</strong>chodzą z domów, gdzie ojcowie też bez przerwyuciekają - w obowiązki, nadgodziny, pracoholizm. W pewnym momencieojciec Góra mówi w książce, jak traktuje swoje ojcostwo wobecnich: „Jeżeli kocham te dziewczyny jak moje dzieci, to myślę globalnie,strategicznie, pragnę ich dobra do końca" Ale być może ich biologiczniojcowie też myślą o swoich córkach globalnie i strategicznie. A dzieci <strong>po</strong>trzebująosobistego kontaktu.Nie chcę się wymądrzać i <strong>po</strong>d<strong>po</strong>wiadać zakonnikowi, co ma czynić.Po prostu opisuję to, co czytam, i jakie to we mnie wrażenia wywołuje.Ojciec Góra <strong>po</strong>stanowił <strong>po</strong>magać zagubionej młodzieży. W tym celuzbudował ośrodek. Żeby go utrzymać, musi ciągle kombinować, <strong>po</strong>zyskiwaćs<strong>po</strong>nsorów, użerać się z wykonawcami, spalać się nerwowo i fizycznie.Czy jednak w tym zabieganiu nie gubi się gdzieś to, co leżałou <strong>po</strong>dstaw wszystkiego - młody człowiek, który pragnie być wysłuchanyi zrozumiany?Zdaję sobie oczywiście sprawę, że jest fizycznie niemożliwe, aby dominikaninmógł jednakowo dużo uwagi <strong>po</strong>święcić każdej z osób w jegoduszpasterstwie. W takich jednak wypadkach indywidualne prowadzenieduchowe <strong>po</strong>winno być zastąpione przez stałą, regularną, wspólnotowąformację duchową. Tej ostatniej wydaje się jednak brakować w akcyjnymmodelu duszpasterstwa, które rozwija się zrywami: od jednej akcji dodrugiej.322FRONDA 44/45

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!