22.08.2015 Views

SPIS RZECZY

Czytaj online PDF - Fronda

Czytaj online PDF - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

263z kościoła z pochyloną głową wychodził Pruszkiewicz. Gdy jednak zobaczyłMałochwieja, to oniemiał, i na przydechu przy ludziach zawołał: – Co wy,towarzyszu Małochwiej, w religianta się bawicie? – nie było to dla Januszaprzyjemne zawołanie, ale przecierpiał on i w partii i poza partią zbyt wiele,żeby się miał zraz dać zbić z pantałyku. Odrzekł więc spokojnie: – Ja mam tustanowisko zbiórkowe na krzyż, a wyście towarzyszu Pruszkiewicz po co tuprzyszli, kiedy już na UB nie płacą za nagrywanie proboszczowego kazania?Widać ugodził Pruszkiewicza w sam goleń, bo ten z powrotem łeb opuściłi pospiesznie wmieszał się w ludzi, idąc truchtem w swoją stronę. I niby takto wypytywanie się skończyło, ale odebrało ono Małochwiejowi sporo dozbiórkowej roboty zapału.Na ostatnią mszę wieczorną proboszcz przysłał zmianę, więc Zarzyckiz Małochiewjem mogli iść do domu. Gdy tylko Janusz pozbył się puszki,ochłonął z tego napięcia zbiórkowego i zaczął się Leonowi przechwalać,że to jego był pomysł zgłoszenia się do udziału w tej akcji na krzyż.Przypominał Leonowi, że już towarzysz Materklein mawiał: „Trzeba zawszebyć blisko tych, co na ciebie dybią, bo jak już będą chcieli cię złapać, to ty ichwcześniej zakiblujesz”.– Mądryś – mówił do niego Zarzycki – ale nie pomyślałeś o tym, że kościółKlemensa, powiedzieć Dworzaka, jest na sporej górce. I należałoby teraz, jakidzie wiosna, zieleń na tej górce rozplanować, a nawet na dole można bypociągnąć pas strzyżonego krzewu. Jakby wielebny nas i do tej roboty przyjął,to byśmy może budżet podratowali własny w obliczu tego, co się dziejez Zielenią Miejską.– Mądryś – odparował mu Małochwiej – kolegujesz się z Benigną, to czemuśjej nie namówił, żeby nadała do załatwienia naszą sprawę Cieślickiemu.Te przytyki skłoniły Leona, że w następną niedzielę zaczął się mocnoprzymilać siostrze Benignie. Szło mu z tym dobrze, bo wieczorową porą ludzienie bardzo widzieli zbierających i jemu nawet więcej dawali niż zakonnicy.Gdy przyszło do rozliczania Leon mógł się poszczycić dość zaczną sumką.– Jest już o czym mówić. Może nie tylko na krzyż, ale i na zieleń kołokościoła na górce by starczyło.Siostra się śmiała: – Panie Leonie, pan to zapalony w swoim zawodzie,wszędzie by pan chciał zieleń zakładać.– A siostra to nie? Tak w habicie chodzić całe życie. I chłopa nie miećżadnego. Jak to siostra wytrzymuje? Nie czuje się sama?Starczyłoby na dwa krzyże

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!