22.08.2015 Views

SPIS RZECZY

Czytaj online PDF - Fronda

Czytaj online PDF - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS

Create successful ePaper yourself

Turn your PDF publications into a flip-book with our unique Google optimized e-Paper software.

261z tych, co teraz, za nowego czasu, chodzą do kościoła, nikogo tak bardzo, jaktylko ich to była sprawa.Weszli. Pierwszy szedł Małochwiej. Za nim mniejszy Zarzycki. Czapkimięli w ręku. Weszli do zakrystii i patrzyli na razie. Po prawej były różneszafki, pewnie z odzieniem proboszcza, przy nich to majstrowali chłopcy– ministranci. Po środku, bliżej okna stał stół, ale za nim nikt nie siedział.Bardziej w głębi dopiero stał proboszcz. Jak to on. Trochę przychylony. A natwarz mu padał odbity od oszklonej fotografii Glempa promień wchodzącegoprzez okno światła. Rozmawiał ze stojącą zaraz koło niego kobietą.– Przez to wszystko – mówiła do niego dość głośno – Jadwiga odeszłaod męża.Proboszcz kiwał głową.– A nie mogli metodą naturalną. Jest taka Ogino-Knausa.– Przez to wszystko – utrzymywała kobieta – utratę pracy, nachodzeniemęża, zupełny – powiadam zupełny, brak pieniędzy dla dwojga dzieci, córkamoja, księże proboszczu, utraciła wiarę.– Wiarę – zasępił się proboszcz – to już problem. – I wtedy popatrzał nanich. – A panowie, co sobie życzą – zapytał.Mięli czapki w rękach. Ale Małochwiej odchrypnął i powiedział:– Przyszliśmy do wielebnego ze służbą.– Jaka to – zdziwił się ksiądz.– Jak by było trzeba, to moglibyśmy zbierać na krzyż.– Panowie – ksiądz odszedł od kobiety – panowie z naszej parafii?– A jakby to – mówił Małochwiej – z Ogińskiego, z ulicy Ogińskiego.Ksiądz się zrobił ruchliwy, podbiegł do jednej z szafek, otworzył i wyjąłz niej coś, jakby długą, wąską szufladę.– Nazwiska panów – zapytał.– Małochwiej Janusz i Leon Zarzycki. Ksiądz w szufladzie nerwowoprzerzucał kartki oznaczone hasłem ulicy Ogińskiego. Małochwiej patrzył natę jego robotę z wybaczającym uśmiechem.– Kartoteka, przebrana – powiedział.– A tak – podchwycił Cieślicki – przebrana. Wikary brał kartki na kolędęi nie powsadzał. Ale panowie są z Ogińskiego.– Osobiste dowody wielebnemu pokażemy, jak trzeba – powiedziałMałochwiej i wyjął swój, a zaraz za nim też podawał Zarzycki. Ksiądzpodszedł do stołu, odczytał dowody i wpisał nazwiska w zeszyt.Starczyłoby na dwa krzyże

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!