22.08.2015 Views

SPIS RZECZY

Czytaj online PDF - Fronda

Czytaj online PDF - Fronda

SHOW MORE
SHOW LESS

You also want an ePaper? Increase the reach of your titles

YUMPU automatically turns print PDFs into web optimized ePapers that Google loves.

TOMEK F.MÓJ OJCIECczwartek, 25 czerwca 2009„Gość w dom,bigos do szafy”- to dobre!Mój ojciec nigdy nie był heroiczną postacią. Żadnymwzorem do naśladowania, nikim szczególnym, kto mógłbybłyszczeć w mojej prywatnej historii jako moralnypunkt odniesienia. Niczego mnie świadomie nie nauczył(nieświadomie sporo, wielokrotnie przychodził do domuw odmiennym stanie świadomości i do dziś mam przez touraz do alkoholu, chociaż jakaś rodzinna legenda głosi, żena jakimś rodzinnym spędzie poczęstował mnie dla kawałuspirytusem i do dziś mną trzęsie na widok wody ognistej).Nie naprawialiśmy razem rowerów, pływać też zacząłemsam, bo z jego pomocą raz omal nie utonąłem.Miłość do książek urodziła się we mnie sama, bo mieliśmyich setki, ale kupowane były raczej pod dyktando mody, czegoprzykładem jest Ulisses, w którym znalazłem nieporozcinane kartki– około 20 lat po zakupie. Byłem puszczony samopas, a i ojciecmój szedł przez życie raczej siłą inercji niż świadomych wyborów– prawie że ofiara naszej historii. Był w „Solidarności” i raz nawetzabrał mnie (5-letnie dziecko) na manifestację, która skończyła siępałowaniem ludzi w pobliskim kościele, do którego nas zapędzono.W grudniu, gdy ogłoszono stan wojenny, zmobilizowano goi zamknięto w wozie na stanowisku radiotelegrafisty. Po powrociespalił swoje „solidarnościowe” papiery. Dopiero ostatnio w rozmowiez moim teściem, swoim równolatkiem, bardziej szczegółowoopowiedział tę historię. Po ’89 roku jakiś czas pracował w banku, alegdy ten się zrestrukturyzował, wyrzucono go na bruk i zajmowałsię potem handlem odzieżą, którą szyła mama. Raz lepiej, raz gorzejszło. Ale nie o tym, nie o tym...

Hooray! Your file is uploaded and ready to be published.

Saved successfully!

Ooh no, something went wrong!