Jest to pierwsza pozycja tego wydawnictwa opublikowana tak¿e po polsku. Jest to zrozumia³e,przecie¿ zarówno Niemiec, który chce odwiedziæ Szklarsk¹ Porêbê i Jagni¹tków, jak i Polak, którypragnie zobaczyæ Erkner i Hiddensee, musz¹ przekroczyæ granicê polsko-niemieck¹.Ale niewa¿ne – Polak czy Niemiec – ktokolwiek chce wybraæ siê w podró¿ do domówHauptmanna, powinien mieæ w kieszeni ten przewodnik.Carmen WinterT³umaczenie Grzegorz KowalskiOrhan Pamuk, Nazywam siê czerwieñ, Wydawnictwo Literackie, Kraków <strong>20</strong>07, 593 s.W tym roku do naszych ksiêgarñ wesz³a kolejna (ale nie najnowsza, bo napisana w <strong>20</strong>00 roku)powieœæ zesz³orocznego laureata literackiej Nagrody Nobla Orhana Pamuka – Nazywam siê czerwieñ.Pamuk, zdobywca wielu presti¿owych nagród literackich (m.in. Pokojowej Nagrody KsiêgarzyNiemieckich), ukazuje nam w niej swój kunszt literacki.Szesnastowieczny Stambu³ w zimowej scenerii sta³ siê tu t³em dla kryminalnej zagadki. Najlepsiminiaturzyœci zostali zatrudnieni, aby zilustrowaæ powstaj¹c¹ na zamówienie su³tana Murata IIIksiêgê, która ma zostaæ ofiarowana weneckiemu do¿y na dowód potêgi Imperium Osmañskiego.Manuskrypt powstaje w tajemnicy, artyœci pracuj¹ we w³asnych domach, nie jak zazwyczaj wewspólnej pracowni. Jeden z nich ginie i to on rozpoczyna opowieœæ zdaniem: „Jestem trupem,nieruchomym cia³em na dnie studni”. Po nim g³os otrzymuj¹ inni uczestnicy i obserwatorzy zdarzeñi to oni opisuj¹ nam ca³¹ historiê. S³uchamy wiêc opowiadania odrzuconego kochanka, który niewidzia³ swej mi³oœci przez dwanaœcie lat, starej handlarki, czterech iluminatorów, mordercy, a tak¿epsa, drzewa, monety, czerwieni (najwa¿niejszej z barw), czy szatana, a nawet samej œmierci.W œwiecie opisywanym przez kilkunastu narratorów trudno dotrzeæ do prawdy, zw³aszcza gdywszyscy s¹ œwiadomi tego, ¿e ich s³uchamy i czasem wprost mówi¹, ¿e trochê koloryzuj¹. Wiec ktojest morderc¹ i dlaczego dopuœci³ siê tak okropnego czynu, wszak Allach zakazuje zabijania bezpowodu... Ale morderca twierdzi, ¿e mia³ powód. Wiêc mo¿e to bo¿a zemsta za przeciwstawieniesiê zakazom? Ksiêga mia³a wykorzystywaæ malarskie zdobycze Zachodu takie jak perspektywai œwiat³ocieñ, a to wyzwanie rzucone bogu, bo tylko on mo¿e tworzyæ... Zw³aszcza, ¿e nied³ugopotem ginie Wuj – mistrz nadzoruj¹cy pracê nad manuskryptem. Mo¿e morderstwo pope³nionoz zazdroœci? Aby siê tego dowiedzieæ trzeba przeczytaæ ksi¹¿kê.Intryga nie jest tu jednak najwa¿niejsza. Najwa¿niejsze jest ukazanie zderzenia Wschodui Zachodu. Wiemy, ¿e nasze kultury bardzo siê od siebie ró¿ni¹, ale czy ktoœ z nas (ja na przyk³ad,do czasu przeczytania tej ksi¹¿ki, nie za bardzo) zdaje sobie sprawê w jak ró¿ny sposóbpostrzegamy sztukê? Sztuka rozumiana jako tworzenie, dla wyznawców islamu jest grzechem, tylkoAllach mo¿e tworzyæ. Miniatury to sposób na obejœcie tego zakazu, bo s³u¿¹ tylko ozdobie tekstu,s¹ ilustracjami, same w sobie nie maj¹ racji bytu. Obraz, który nie jest ilustracj¹ to ba³wochwalstwo(dotyczy to zw³aszcza portretów). Mo¿na by jeszcze d³ugo wymieniaæ ró¿nice. Warto wiêc przeczytaætê ksi¹¿kê, aby dowiedzieæ siê wiêcej na ten temat i dziêki temu lepiej zrozumieæ tê kulturê.Ta ksi¹¿ka to tak¿e niezwykle zajmuj¹ca i wci¹gaj¹ca podró¿ w tak kolorowy i egzotyczny œwiatWschodu. Pamuk wprowadza nas w sam œrodek kultury islamskiej, przedstawia nam jej dorobek –poezjê mi³osn¹, historiografiê, mistykê oraz malarstwo. Jego sugestywne opisy miniatur wywo³uj¹autentyczn¹ chêæ ujrzenia tego, co opisuje. Miniatury pe³ne ukrytych znaczeñ i symboli musz¹ zainteresowaæzachodniego czytelnika. Œwiadomoœæ tego, ¿e ka¿da barwa, umiejscowienie postaci narysunku, prawie wszystko ma swoje znaczenie – intryguje i wywo³uje chêæ poznania tych znaczeñ.Jest jeszcze jeden powód, dla którego warto siêgn¹æ po tê pozycjê – to ukazanie konfliktu, jaki toczysiê w ka¿dym z bohaterów-miniaturzystów. Co wybraæ – uœwiêcon¹ i poprawn¹ tradycjê, w którejnie ma jednak miejsca na indywidualizm, czy grzeszne zdobycze Zachodu pozwalaj¹ce malowaæinaczej ni¿ dotychczas? Dyskusje o tych zagadnieniach, w ogóle o sztuce, które maj¹ miejsce na112
kartach tej ksi¹¿ki, to jej niew¹tpliwa zaleta. Zachêcam do tej lektury, zw³aszcza, ¿e d³ugie jesiennewieczory przed nami. Mo¿e dziêki niej zrozumiemy, ¿e do Boga nale¿y Wschód i Zachódi wymyœlimy jak po³¹czyæ jedno z drugim.Magdalena FerdynusJurij Andruchowycz, Piosenki dla martwego koguta, wyd. Biuro Literackie, Wroc³aw<strong>20</strong>07, 68 s.„Znów, kurwa, radio, telewizja, prasa.” - tymi s³owami Andruchowycz (zwany czasem ¿artobliwie„polskim poet¹ pisz¹cym po ukraiñsku”) rozpoczyna pierwszy wiersz z wydanego w Polsceniedawno tomiku. Dla czêœci odbiorców s³owa te mog¹ staæ siê jednoczeœnie podsumowaniemowego poetyckiego zbioru. Faktycznie, wiele tu nawi¹zañ do jêzyka reklamy, mediów, tabloidów,a tak¿e wulgaryzmów i kontrowersyjnej (jeœli we wspó³czesnej sztuce coœ jeszcze mo¿e budziækotrowersjê) seksualno-obyczajowej tematyki. Jednak czytelnikom, którzy spojrz¹ uwa¿niej, pozaten „barbarzyñski” sztafarz, Andruchowycz uka¿e prawdziwe oblicze swej poezji.Co mo¿na œpiewaæ martwemu kogutowi? Anglojêzyczne tytu³y wierszy, takie jak CaliforniaDreaming, Girl You Will Be a Woman Soon czy In Memory of Deep Purple zdaj¹ siê sugerowaæamerykañskie przeboje. Ale wra¿enie to jest mylne. Tytu³y s¹ tu niczym zachodnie billboardyreklamowe wdzieraj¹ce siê coraz g³êbiej w nieprzystaj¹cy do nich krajobraz wspó³czesnej Ukrainy.Bo przecie¿ o Ukrainê tutaj chodzi. Ukrainê nie tyle jako miejsce – tom ten jest wszak¿e po czêœcirelacj¹ z europejskich i amerykañskich woja¿y autora – lecz jako pewien pryzmat, jako punktwidzenia i punkt odniesienia. Ukazana w tomie Szwecja to w koñcu kraj, „gdzie nie ma Kijowa,gdzie nie ma Lwowa, gdzie sama zagranica!”. Atak na World Trade Center jest tu relacjonowanyw trakcie jazdy s³ynnym, przemytniczym poci¹giem nr 76 na trasie Czerniowce – Przemyœl (odktórego nazwê, nota bene, zapo¿yczy³o internetowe czasopismo Andruchowycza) i komentowanyprzez „ko³omyjskich gastarbeiterów i gastarbeiterki”. W ten sposób fizyczne peregrynacje autora nazachód dyskretnie przeradzaj¹ siê dla czytelnika w podró¿ intelektualn¹ i œwiatopogl¹dow¹w odwrotnym kierunku. A cel podró¿y w niczym nie przypomina piêknej, wyg³adzonej broszuryreklamowej. To miejsce ciemne i smutne, pe³ne bólu i melancholii. Lecz tak¿e unikalne i niepowtarzalne.To „Europa Stasiuka” z kwaœnym piwem, bezdro¿ami, „skrzywdzon¹ pamiêci¹ historyczn¹”i wszystkim tym, „co zmieœci³o siê miêdzy zrujnowanym i jeszcze nie zbudowanym domem”.Jêzyk wierszy Andruchowycza w przek³adzie Bohdana Zadury jest prosty i bezpoœredni.Elementy narracyjne i opisowe przeplatane s¹ dosadnymi metaforami oraz okazjonalnymi, rytmizuj¹cymipowtórzeniami. To poezja konkretów, wyrastaj¹ca z refleksji nad codziennymi zdarzeniamii doœwiadczaniem potocznoœci. Stylistyk¹ zbli¿ona jest do utworów naszego „pokoleniabruLionu” czy wierszy Zadury w³aœnie. WyraŸne piêtno odcisnêli na niej tak¿e poeci tzw. „szko³ynowojorskiej”, których Andruchowycz t³umaczy³ w trakcie pisania tomiku. St¹d bierze siê mnogoœænazwisk i opisów miejsc, a tak¿e osobisty i œrodowiskowy ton wielu wierszy. Pisane s¹ one jednakna tyle jasno i przejrzyœcie, by nie „zgubiæ” odbiorcy w trakcie lektury, nie zanudziæ gobiografizmem, lecz raczej urzec detalem, szczeroœci¹ i otwartoœci¹.To co w tej poezji (przynajmniej dla polskiego czytelnika) jest nowe, to w³aœnie zmiana perspektywy,to ukraiñskoœæ, któr¹ liryka Andruchowycza jest na wskroœ przesi¹kniêta i któr¹ czytelnicydocenili ju¿ w jego powieœciach. Nie ma tu ostrych s¹dów, nie padaj¹ ¿adne oskar¿enia ani kondemnaty.Jest za to refleksja i refleksyjnoœæ. Przeziera przez ni¹ ¿al, têsknota i niespe³nione nadzieje (zarównote polityczne, jak i osobiste). Wydaje siê, ¿e autor w podró¿ zabra³ ze sob¹ spory baga¿ historyczny,który, choæ schowany w luku, daje o sobie nieustannie znaæ, tarabani¹c i stukocz¹c na wybojach.£ukasz KamiñskiRECENZJE I OMÓWIENIA113
- Page 2 and 3:
Zrealizowano w ramach Programu Oper
- Page 4 and 5:
Lubuskie Pismo Literacko-Kulturalne
- Page 6 and 7:
Spis treœciAndrzej K. Waœkiewicz,
- Page 8 and 9:
Andrzej K. WaœkiewiczWtedy i teraz
- Page 10 and 11:
(a pewnie i agentka) specjalizuj¹c
- Page 12 and 13:
Wci¹¿ blisko tradycjiZ Jurijem Ko
- Page 14 and 15:
„Domowina” prze¿y³a ju¿ wiel
- Page 16 and 17:
Brückenteil wieder zwischen die Pf
- Page 18 and 19:
wirtschaftlich genutzt, bevor sie a
- Page 20 and 21:
Hobbyhistorikern und Einheimischen
- Page 22 and 23:
W³adys³aw £azuka* * *Zdzicza³a
- Page 24 and 25:
namowie. Onieœmieleni towarzyszymy
- Page 26 and 27:
ym tu, przy tym biurku, w dzisiejsz
- Page 28 and 29:
wygl¹da nad Sekwan¹ lub w Krakowi
- Page 30 and 31:
ci¹g dalszy, nawet jego konieczno
- Page 32 and 33:
Zenon Musia³owskiWspomnienie Jadwi
- Page 34 and 35:
jekt publikacji rysunków Niemena.
- Page 36 and 37:
Idalia RoszczykNabieranienabieram c
- Page 38 and 39:
Anna BilonBracia w Bogu,ale czy bra
- Page 40 and 41:
Tego typu spotkania i debaty sprzyj
- Page 42 and 43:
40i w koñcu nawarzy³a kory akacjo
- Page 44 and 45:
Mieczys³aw J. WarszawskiW moim sad
- Page 46 and 47:
Peter MannsdorfPeter MannsdorfAuf d
- Page 48 and 49:
gewesen oder hatte es einfach verge
- Page 50 and 51:
Schule seien und dass sie keine Sch
- Page 52 and 53:
Ein Student mit langen strähnigen
- Page 54 and 55:
NA GRANICYJacek Weso³owskiPowabna
- Page 56 and 57:
Przejrza³em ten numer wasz ostatni
- Page 58 and 59:
niemiecki jest z jego najnowszej ks
- Page 60 and 61:
Zw³aszcza kasowych - w Niemczechpr
- Page 62 and 63:
Goldberg do Rappaporta. Oczywiœcie
- Page 64 and 65:
serdecznoϾ. Wie i rozumie, ze Ni
- Page 66 and 67:
oku i dziœ na nowo przecie¿ dziel
- Page 68 and 69: tematy. Jak polsko-niemiecki - czyn
- Page 70 and 71: Romuald SzuraMalarz w plenerzeBo cz
- Page 72 and 73: Cottbus, 22.08.2007Cottbuser Festiv
- Page 74 and 75: PREZENTACJEIgor MyszkiewiczTrylobit
- Page 76 and 77: Galera, infografia, 2007Canibalix M
- Page 78 and 79: Z cyklu Ulro, rysunek, 1997
- Page 80 and 81: OBRAZY PROWINCJI SZLACHECKIEJJaros
- Page 82 and 83: œl¹ska z domem Borów Polski rozw
- Page 84 and 85: cesarz mianowa³ go starost¹ ksiê
- Page 86 and 87: g³ogowscy Rechenbergowie po 300 la
- Page 88 and 89: Die Renaissance hatte bestimmt eine
- Page 90 and 91: PRZYPOMNIENIA LITERACKIECzytanie Ÿ
- Page 92 and 93: „Nie chcê byæ pos¹dzony o z³o
- Page 95 and 96: KRAJOBRAZY LUBUSKIEZygmunt Kowalczu
- Page 97 and 98: strefy z hipotetycznymi Wenetami. K
- Page 99 and 100: tetem moralnym. Znani bowiem byli z
- Page 101 and 102: jest budynek bramny. Zbudowany w XV
- Page 103 and 104: Bo¿e s³odkiej czereœniw œrodku
- Page 105 and 106: RECENZJE I OMÓWIENIAAdam Wierzbick
- Page 107 and 108: Zdarza siê jednak, przy zidentyfik
- Page 109 and 110: Bevor man noch zu einem „Aber”
- Page 111 and 112: Werner nie opowiada siê oczywiœci
- Page 113 and 114: Henryk Szylkin, S³owa i obrazy, To
- Page 115 and 116: Fraszki na Wojtaszka (rymowanki te
- Page 117: Hauptmanns Zeit. Oft wird auf Kolle
- Page 121 and 122: polskiej estrady: Lady Pank, Bracia
- Page 123 and 124: za ma³o, by widzieæ”. Pokaz prz
- Page 125 and 126: AUTORZY NUMERUAnna BilonUr. w 1983
- Page 127: KSI¥¯KI OFICYNY WYDAWNICZEJWOJEW